Forum po 30-tce Strona Główna po 30-tce
niezwykła strona niezwykłych użytkowników
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Trzydziesto - stulatkowie.
Idź do strony 1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Po 30-tce
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Drahna
piórko na gzymsie


Dołączył: 01 Lis 2005
Posty: 867
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 13:57, 25 Lis 2005    Temat postu: Trzydziesto - stulatkowie.

Nie mam pomysłu na temat ( jak ktoś będzie miał, chętnie zmienię).


Do zadania Wam pewnego pytania zainspirowały mnie rzucane mimochodem gdzie się da (wyłowione z kontekstu) słowa/wyrazy : impreza, zabawa, Andrzejki....

Czy my, ludzie często trzydziestoletni potrafimy i lubimy się bawić w miejscach publicznych.
Jak często wybieramy się na jakieś "imprezy" niekoniecznie okolicznościowe (Andrzejki, Sylwester..) tylko ot tak...żeby dać upust swojej energii, odprężyć się, wyszaleć ?
Czy jeszcze potrafimy czuć zwykłą radochę spowodowaną "szaleństwem na parkiecie" ?
Czy ta radość jest tylko domeną nieco młodszego pokolenia, bo nam już nie wypada, nie mamy czasu, jesteśmy zmęczeni, zawaleni obowiązkami itd.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Drahna dnia Pią 16:33, 25 Lis 2005, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jaras
mrówkolep jadowity


Dołączył: 23 Wrz 2005
Posty: 765
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Koszalin

PostWysłany: Pią 15:48, 25 Lis 2005    Temat postu:

Cześć.

Nie przepadam.

Po prostu: wyszumiałem się, wybawiłem, a teraz wyrosłem i "wypoważniałem" (chyba ;-).

Echhh... problem jest jeszcze inny. Na takich imprezach po prostu NIE MOŻE obejść się bez alkoholu. Ludzie nie wyobrażają sobie np. balu sylwestrowego czy wesela (OK, to jeszcze, powiedzmy, że rozumiem), ale także imprezy lub choćby "szaleństwa na parkiecie" - bez tradycyjnej flaszki. :-/

A ja po prostu nie piję alkoholu, więc zawsze się źle czuję na takich imprezach. Przynajmniej już później, w miarę upływającego czasu - co raz gorzej.

Pamiętam, jak kiedyś zostałem zaproszony do znajomych na imprezę urodzinową. Poznałem na niej paru nowych ludzi, nawet mogło być fajnie. I z poczatku nawet było. Ale kiedy już np. gospodarz potem zaczął się do mnie "kleić" i ze "śmierdzącym ryjem" (wódką) krzyczeć mi do ucha ("Jareczku, Ty jesteś moim starym kumplem!") - mi się to już przestało podobać. Dobrze, że jeszcze (albo: już) nikt mnie nie namawia do wypicia z nim razem :-/.

Ogólnie więc, dziś uwielbiam siedzieć sam i w spokoju w swoim domu.

Heh, chyba nie takiego posta się tutaj spodziewałaś ;-). Więc już nie będę pisał - oddam pole do popisu innym :-).

Pozdrawiam Cię gorąco.

PS. Pomysł na temat wątku: "impreza, zabawa, Andrzejki..." - może być nawet w tych cudzysłowach. :-)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Drahna
piórko na gzymsie


Dołączył: 01 Lis 2005
Posty: 867
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 16:32, 25 Lis 2005    Temat postu:

Chyba uczciwiej będzie napisać, że żadnych innych sie tu nie spodziewałam.
Mój krąg znajomych też składa się ze (uwaga, obrażam) stetryczałych trzydziesto-stulatków.
A ponoć trzydziestka to nie koniec młodosci. Tylko powiedzcie mi zatem w którym miejscu ona nie ma końca.
Zero zabaw, spontaniczności, szaleństwa, radochy.
A jak już "zabawa" to w kręgu tak samo stetryczałych znajomych jęczących "ooooooo jaki świat jest podły".


Dzięki za pomysł Jaras, wpadło mi coś do głowy, mam nadzieję, że sie nie pogniewasz.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jaras
mrówkolep jadowity


Dołączył: 23 Wrz 2005
Posty: 765
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Koszalin

PostWysłany: Pią 16:58, 25 Lis 2005    Temat postu:

A miałem już nie psuć wątku ;-).

Drahna napisał:
Chyba uczciwiej będzie napisać, że żadnych innych sie tu nie spodziewałam.
No wiesz... skoro nikt nie umie/chce/lubi napisać nawet o swoich pragnieniach - to i o potrzebie zabawy tym bardziej nie ma się czego spodziewać. ;-)

Drahna napisał:
Mój krąg znajomych też składa się ze (uwaga, obrażam) stetryczałych trzydziesto-stulatków.
Kogo? Mnie? Ja tam się jeszcze nie czuję stetryczałym trzydziestolatkiem :-).

A to, że nie piję, nie jest związane z takim sobie "moim widzimisię" - po prostu kiedyś w życiu "zbyt dużo" wypiłem (choć nie jestem alkoholikiem), więc dziś dałem sobie z tym spokój.

Gdybym jednak wiedział, że Polacy także umieją się bawić wstrzemięźliwie - wówczas i ja wyszedłbym może ze swej "dziupli". :-)

Drahna napisał:
A ponoć trzydziestka to nie koniec młodosci. Tylko powiedzcie mi zatem w którym miejscu ona nie ma końca.
Zero zabaw, spontaniczności, szaleństwa, radochy.
A jak już "zabawa" to w kręgu tak samo stetryczałych znajomych jęczących "ooooooo jaki świat jest podły".
Dla mnie to nie jest jeszcze koniec młodości. Jak już zacznę utykać albo czuć się stary - wtedy może to już będzie dla mnie koniec młodości (wtedy będę czuł się stetryczałym n-latkiem ;-). Póki co, jednak wciąż się czuję takim jeszcze trochę gówniarzem. ;-)

Drahna napisał:
Dzięki za pomysł Jaras, wpadło mi coś do głowy, mam nadzieję, że sie nie pogniewasz.
Jasne, że nie - to Twój topic. :-)

Pozdrawiam Cię.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yasha
Gość





PostWysłany: Pią 18:07, 25 Lis 2005    Temat postu:

Drahna napisał:
Chyba uczciwiej będzie napisać, że żadnych innych sie tu nie spodziewałam.
Mój krąg znajomych też składa się ze (uwaga, obrażam) stetryczałych trzydziesto-stulatków.
A ponoć trzydziestka to nie koniec młodosci. Tylko powiedzcie mi zatem w którym miejscu ona nie ma końca.
Zero zabaw, spontaniczności, szaleństwa, radochy.


Tylko, że praktycznie i mentalnie w Polsce 30 to jest koniec młodości. Na przykład w izraelu ludzie ok 60 dopiero rozpoczynają życie, nieraz zakładają rodziny, studiują, uczą się języków obcych... itd. Podobnie w Wielkiej Brytanii.
W Polsce panuje dziwny kult mlodosci, ktory bezwzglednie uważa każdego Po-30 za starucha. I tak się też ludzie sami ze sobą czują, o ile im ktoś rozsądny nie wybije tego z głowy.
Ja lubię się bawić, nawet bym powiedziała, że teraz bardziej, niż jak byłam w liceum
Trzeba pielęgnować w sobie to przekonanie, że jest się jak dziecko, i być młodym duchem.
Powrót do góry
znana ktośka
Gość





PostWysłany: Pią 18:37, 25 Lis 2005    Temat postu:

jaras napisał:
A ja po prostu nie piję alkoholu, więc zawsze się źle czuję na takich imprezach. Przynajmniej już później, w miarę upływającego czasu - co raz gorzej.


Też nie piję alkoholu na imprezach, ale chyba inaczej do tego typu sprawy podchodzę aniżeli Ty. Nikomu z mojej świetnie bawiącej się grupy nie przeszkadza, że nie piję i vice versa. Mnie alkohol nie jest potrzebny do tego, by świetnie się bawić. Wszyscy to wiedzą i naprawdę jest fajnie. Z kolei nie patrzę krzywo na kolegę, który coś tam do mnie mamrocze. Mamy wszyscy niezły ubaw. Jest nam ze sobą dobrze. Doskonale się rozumiemy i naprawdę zawsze świetnie bawimy. Jeśli ktoś potrafi to robić i sprawia mu to przyjemność, a na dodatek przebywa w świetnym towarzystwie to nie pozostaje mu nic innego jak szaleć, nawet w tym wieku. Czasami mamy tak mało radości i czasu na coś innego niż praca, dom itp. Życie to nie tylko obowiązki, a nie jest ich mało. To równiez krótkie chwile zapomnienia i rozluźnienia - odreagowania wszystkiego.

Odpowiadając na pytanie Drahny : lubię się bawić i potrafię niezależnie od wieku. Chociaż czasami wszystko mnie przytłacza na to zawsze znajdę czas. Dlaczego - bo sprawia mi to radość, jestem bardziej optymistycznie nastawiona do życia. Ponadto zdaję sobie sprawę, że kiedyś będzie już za późno.
Powrót do góry
jaras
mrówkolep jadowity


Dołączył: 23 Wrz 2005
Posty: 765
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Koszalin

PostWysłany: Pią 18:40, 25 Lis 2005    Temat postu:

Heh. :-/

znana ktośka napisał:
Też nie piję alkoholu na imprezach (...)
Nie nie, Ty mnie nie "przyklejaj" tym słowem "też" do siebie.

Ty nie pijesz na imprezach, a ja nie piję wcale. To "drobna" różnica. ;-)

Pozdrowienia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
znana ktośka
Gość





PostWysłany: Pią 18:49, 25 Lis 2005    Temat postu:

jaras napisał:
Nie nie, Ty mnie nie "przyklejaj" tym słowem "też" do siebie.Ty nie pijesz na imprezach, a ja nie piję wcale. To "drobna" różnica.


Zatem napiszę tak : NIE PIJĘ W OGÓLE ALKOHOLU. JEST TYLKO JEDNA SYTUACJA - KOLACJA PRZY ŚWIECACH I DOPUSZCZALNA LAMPKA WINA NALANEGO NAWET NIE DO POŁOWY, KTÓRA PEWNIE STARCZYŁA BY MI NA NASTĘPNE 5 KOLACJI.

W chwili obecnej uczę pić się piwo z marnym skutkiem - w myśl zasady, że na naukę nigdy nie jest za późno Blue_Light_Colorz_PDT_02

Tak więc nie pisz mi, że ja nie piję tylko na imprezach. Temat o nich był, więc tylko do tego się odniosłam.
Uważam, że troszeczkę przesadzasz z tym wyszalałem się już i alkoholem u innych, albo nie trafiasz na towarzystwo, dla których alkohol to nie wszystko.
Powrót do góry
znana ktośka
Gość





PostWysłany: Pią 19:11, 25 Lis 2005    Temat postu:

znana ktośka napisał:
jaras napisał:
Nie nie, Ty mnie nie "przyklejaj" tym słowem "też" do siebie.Ty nie pijesz na imprezach, a ja nie piję wcale. To "drobna" różnica.


Zatem napiszę tak : NIE PIJĘ W OGÓLE ALKOHOLU. JEST TYLKO JEDNA SYTUACJA - KOLACJA PRZY ŚWIECACH I DOPUSZCZALNA LAMPKA WINA NALANEGO NAWET NIE DO POŁOWY, KTÓRA PEWNIE STARCZYŁA BY MI NA NASTĘPNE 5 KOLACJI.

W chwili obecnej uczę się pić piwo z marnym skutkiem - w myśl zasady, że na naukę nigdy nie jest za późno Blue_Light_Colorz_PDT_02

Tak więc nie pisz mi, że ja nie piję tylko na imprezach. Temat o nich był, więc tylko do tego się odniosłam.
Uważam, że troszeczkę przesadzasz z tym wyszalałem się już i alkoholem u innych, albo nie trafiasz na towarzystwo, dla których alkohol to nie wszystko.
Powrót do góry
jaras
mrówkolep jadowity


Dołączył: 23 Wrz 2005
Posty: 765
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Koszalin

PostWysłany: Pią 19:14, 25 Lis 2005    Temat postu:

No, właśnie widzę, że dalej nie rozumiesz...

Ty dopuszczasz jakiś tam wyjątek, ja - nie. Nie ma żadnej nawet lampki wina, ani uczenia się picia piwa.

Ludzie często mówią: "nie piję alkoholu", a jednak ten alkohol piją.

Doskonale zaś znam smak alkoholu (piwa, win różnej "maści" i "jakości", wódki, spirytu i nawet bimbru też) i nie muszę się już go uczyć, ale po prostu dziś on dla mnie nie istnieje.

Pozdrawiam Cię.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
znana ktośka
Gość





PostWysłany: Pią 19:18, 25 Lis 2005    Temat postu:

jaras napisał:
Doskonale zaś znam smak alkoholu (piwa, win różnej "maści" i "jakości", wódki, spirytu i nawet bimbru też) i nie muszę się już go uczyć, ale po prostu dziś on dla mnie nie istnieje.


....czyli nie jesteś aż takim abstynentem. Zatem moje nawet nie pół lampki wina do 5 kolacji nie jest czymś wielkim
Powrót do góry
bo ja
anty-Titanick


Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 1672
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 121 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: okolice Śnieżycowego Jaru ;-)

PostWysłany: Pią 19:19, 25 Lis 2005    Temat postu:

ja czasem się bawię
nie często, ale za to intensywnie
ostatnio najlepiej bawiłam się na PRZYSTANKU WOODSTOCK

...ale miło też wspominam wieczór pieśni patriotycznych z okazji Święta NIepodległości, w którym miałam przyjemność uczestniczyć: wspaniała sceneria, atmosfera, teksty...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yasha
Gość





PostWysłany: Pią 19:21, 25 Lis 2005    Temat postu:

jaras
No, to byś nie mogł być panem młodym na zydowskim weselu, ani w ogóle nie mogłbyś być Żydem. bo w każdy szabat pije się wino a na swoim ślubie - to obowiązkowo, w połączeniu z błogosławieństwem


Ostatnio zmieniony przez Yasha dnia Pią 19:21, 25 Lis 2005, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
znana ktośka
Gość





PostWysłany: Pią 19:21, 25 Lis 2005    Temat postu:

bo ja napisał:
ja czasem się bawię nie często, ale za to intensywnie


i też fajnie
Powrót do góry
jaras
mrówkolep jadowity


Dołączył: 23 Wrz 2005
Posty: 765
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Koszalin

PostWysłany: Pią 19:24, 25 Lis 2005    Temat postu:

znana ktośka napisał:
....czyli nie jesteś aż takim abstynentem. Zatem moje nawet nie pół lampki wina do 5 kolacji nie jest czymś wielkim ;)
Ojej... :-/

Nie lubię takie gadki, ale skoro chcesz "odbijać piłeczkę", to OK. :-/

Nie piję alkoholu od ostatnich prawie sześciu (w marcu tyle minie) lat. Kiedyś piłem go dużo. Nie byłem alkoholikiem, ale pijakiem. Zaś dzisiaj - tak właśnie, jestem całkowitym abstynentem.

Coś jeszcze mam wyjaśnić? :-/

Pozdrawiam Cię.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
znana ktośka
Gość





PostWysłany: Pią 19:32, 25 Lis 2005    Temat postu:

jaras napisał:
Coś jeszcze mam wyjaśnić? :-/

A ja Tobie co ? Nie mam zamiaru przeprowadzać licytacji kto mniej kto więcej, a kto wcale. Nie zgadzam się z pewnymi Twoimi słowami i tyle, a Ty z moimi - i też dobrze.
Jedyne co mogę stwierdzić to tyle, że ja się lubię bawić, a Ty nie. Każdy ma do czegoś prawo i każdy coś innego lubi. Pozostaje nam to tylko uszanować.

P.S.
Niczego nie musisz mi wyjaśniać. Doskonale wszystko rozumiem, a że mam na te sprawy inne spojrzenie, aniżeli Ty, to już inna para kaloszy
Powrót do góry
jaras
mrówkolep jadowity


Dołączył: 23 Wrz 2005
Posty: 765
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Koszalin

PostWysłany: Pią 22:40, 25 Lis 2005    Temat postu:

znana ktośka napisał:
Jedyne co mogę stwierdzić to tyle, że ja się lubię bawić, a Ty nie.
Nie wiem, na jakiej podstawie "tyle możesz stwierdzić" - to już szczyt Twoich możliwości w "stwierdzaniu"? :-/

Znaczy się, według Ciebie: "nie piję" = "nie potrafię się bawić"? Heh - jakiś taki to "płytki" tok myślenia. To dlatego właśnie nie mam ochoty na dalszą taką "polemikę". :-/

Pozdrowienia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yasha
Gość





PostWysłany: Pią 22:58, 25 Lis 2005    Temat postu:

Moja obserwacja: jesteśmy narodem ponuraków, zwykle bywamy opryskliwi, zwłaszcza dla obcych, i jesteśmy zamknięci na nowe znajomości.
To wszystko nie sprzyja atmosferze zabawy. No, ale z drugiej strony - co to za zabawa z obcymi?

To naturalnie bez związku z powyższa wymianą zdań
Powrót do góry
Drahna
piórko na gzymsie


Dołączył: 01 Lis 2005
Posty: 867
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 23:02, 25 Lis 2005    Temat postu:

Jaras, nie unoś się, bo jeszcze nam odlecisz. Szkoda by było jak diabli Blue_Light_Colorz_PDT_02



Miło się czyta, że nie wszyscy zdziadzieli do cna.
(tylko zaraz prosze mi nie przeinaczać, że Ci którzy się nie bawią, bo nie lubią są wszyscy "jak jeden mąż" nazywani przeze mnie zdziadziałymi)
Dziwi mnie wiele rzeczy.
Będąc nastolatą ograniczaną przez szanowne rodzicielstwo płci obojga zawsze sobie powtarzałam " jak będę dorosła, to mi nikt nie zabroni".
Teraz się okazuje, że jestem, ale nie mam z kim tego zabronionego owocu skosztować....bo albo sie wszyscy wyszaleli jak Jaras, albo uważają że na pewne rzeczy są już za starzy.
Szok normalnie.
Czy idąc na kulturalne "tany tany" muszę pić?
Nie, nie muszę. Podobnie jak znana ktoska uczę się i doskonalę sztukę "picia", bo idiotycznie jest lądować pod stołem po zeżarciu pralinek z alkoholem. Anxious
Ale ja nie idę na imprezę żeby pić, tylko sie bawić. I nie obchodzi mnie sasiad Staszek nawalony jak helikopter ani sąsiadka Kunegunda rzygająca w damskiej toalecie.
Zawsze na parkiecie zostanie ktoś trzymający pion. Ja idę dla siebie...nie dla nich.

Zauważyłam, że Polacy nie potrafią sie bawić (jak widać nie wszyscy co napawa optymizmem) Bo albo idą chlać, albo gniją w chałupach.
A polskie przybytki "rozpusty wszelakiej" są zapełnione gówniarzami, którzy muszą się wyszaleć....zanim będą zdziadziałymi trzydziesto - stulatkami.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Drahna
piórko na gzymsie


Dołączył: 01 Lis 2005
Posty: 867
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 23:03, 25 Lis 2005    Temat postu:

Yasha napisał:
Moja obserwacja: jesteśmy narodem ponuraków, zwykle bywamy opryskliwi, zwłaszcza dla obcych, i jesteśmy zamknięci na nowe znajomości.


Racja w 100%.



....szkoda....


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Po 30-tce Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4  Następny
Strona 1 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin