Forum po 30-tce Strona Główna po 30-tce
niezwykła strona niezwykłych użytkowników
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

coś ze słów pisanych przez innych
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 11, 12, 13
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Te Sprawy...
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ws
maszynista z Melbourne


Dołączył: 02 Wrz 2005
Posty: 2151
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 127 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 20:02, 19 Sty 2009    Temat postu:

a czy inne mają sens ?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
STALKER
drzewo morelowe


Dołączył: 30 Lip 2008
Posty: 4098
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 346 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 21:42, 19 Sty 2009    Temat postu:

Dla tego kto kłamię mają na pewno, bo buduję w świadomości partnera pewną iluzję na swoje własne egoistyczne potrzeby ....
Ale ma to krótkie nogi ..może "półroczne" a najwyżej "roczne"


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ws
maszynista z Melbourne


Dołączył: 02 Wrz 2005
Posty: 2151
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 127 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 20:06, 20 Sty 2009    Temat postu:

dla nikogo nie mają,
a co do nóg, to miewają je też całożyciowo


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
STALKER
drzewo morelowe


Dołączył: 30 Lip 2008
Posty: 4098
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 346 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 21:14, 20 Sty 2009    Temat postu:

ws napisał:
dla nikogo nie mają,


Tak zgadzam się z tobą , ale tacy ludzi dopiero rozumieją to po wielu wielu latach
Ostatnio rozmawiam z kimś ( po 20 letniej przerwie) na Naszej Klasie i słyszę od niej słowa i myśli które ja jej mówiłem wtedy ...
Niestety jak mówią Rosjanie "pojezd ushel "

ws napisał:

a co do nóg, to miewają je też całożyciowo


To też prawda
I dziwi mnie najbardziej że tacy ludzie zdając sobie sprawę z tego że zniszczyli sobie od początku życie tymi kłamstwami ( i nie tylko sobie ) i tak nigdy nie potrafią i nie chcą zmienić się .
Ale Bóg im sędzią
"""""""""""
Jedno wiem na pewno , że trzeba jak najdalej trzymać się od takich "iluzjonistów "
Na pewno takich osób nie da się zmienić
Szkoda nawet sekundy swojego życia

Jest takie dobre starożytnie przysłowie :" Kiedy czytasz dla lisa Ewangelie, to on sobie myśli dawaj szybszej bo mi zaraz króliki uciekną do lasu "


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez STALKER dnia Wto 21:43, 20 Sty 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ws
maszynista z Melbourne


Dołączył: 02 Wrz 2005
Posty: 2151
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 127 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 22:36, 21 Sty 2009    Temat postu:

nie wolno zmieniać
i trzeba się mieć na baczności przed tymi, którzy nas chcą zmieniać

zniszczenie to duże słowo, po prostu szkoda życia

a ci nie mówiący, lub też kłamiący sobie i innym,
mają pewnie jeszcze gorzej, niż ci których to dotyka,
współczuję im
i sobie z kiedyś też, bo zwykle nie jesteśmy świadomi,
naprawdę wierzymy w swoje tzw prawdy,
nie umiemy inaczej,
każdy może tylko tyle ile może, w danym momencie swojego życia,

kochajmy ludzi jakimi są, to jest w pewnym sensie wyzwanie dla naszych zadufanych ego
i jeśli czujemy potrzebę zmian, zmieniajmy siebie,
i siebie kochajmy, takich niedoskonałych tym bardziej



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
STALKER
drzewo morelowe


Dołączył: 30 Lip 2008
Posty: 4098
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 346 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 22:47, 21 Sty 2009    Temat postu:

Ale jak można kochać kogoś który kłamię w sposób bezczelny, oszukuję ?
Ja powiem szczerze nie potrafię
Może to nie jest cnotą, bo powinniśmy kochać wszystkich ,ale ja nie chcę okłamywać siebie
Mogę być obojętny wobec tego , ale kochać taką osobę nie potrafię
"""""""
A co do Prawdy
To masz rację , nie ma absolutnej
Często wybieramy tą która najbardziej nadaję się do naszego Ego
W której my jesteśmy wywyższani nad innymi , i która osądza tych co nie postępują wg naszych egoistycznych potrzeb
Tak jest niestety
Mam to tez w sobie , staram się z tym walczyć
Raz przegrywam , raz wygrywam ..ale z wiekiem chyba mam więcej zwycięstw nisz porażek z samym sobą
Tak myślę ale nie koniecznie jest to Prawdą


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ws
maszynista z Melbourne


Dołączył: 02 Wrz 2005
Posty: 2151
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 127 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 8:40, 22 Sty 2009    Temat postu:

wiesz, moje doświadczenie mówi mi - nie walczyć,
mówi mi patrzeć, obserwować, rozumieć,
i gdyby mi ktoś kiedyś powiedział, że kiedy zrozumiem problem,
on najczęściej się rozmywa, nie uwierzyłabym,
a teraz tego doświadczam i często, bardzo często,
nie trzeba robić nic

co do kłamców z premedytacją, to niewiele tego chyba
doświadczyłam w życiu, ale jeśli już mi się zdarzy kogoś
na tym złapać, to dziś, patrząc jak się miota, ucieka,
kombinuje i jak wew się zmaga, czuję wspołczucie,
nie protekcjonalne, tylko ludzkie,
bo ktoś idacy taką drogą, kiepsko się musi czuć sam ze sobą,
a skoro tylko tak potrafi działać, by osiągać namiastki tego
co potrzebuje ...
co można czuć innego ?
mogę życzyć tej osobie innej drogi do siebie, byleby to było szczere,
z mojej strony



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
STALKER
drzewo morelowe


Dołączył: 30 Lip 2008
Posty: 4098
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 346 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 20:14, 22 Sty 2009    Temat postu:

Masz rację nie ma sensu walczyć
Z góry jesteś skazany na porażkę
Można spróbować zrozumieć ..spróbować


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ws
maszynista z Melbourne


Dołączył: 02 Wrz 2005
Posty: 2151
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 127 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 17:25, 08 Lut 2009    Temat postu:

,,Moim zdaniem, seks to wasza jedyna energia, to energia życia. O was zależy co z nią zrobicie. Może stac się grzechem, a może też się stać najwyższym punktem waszej swiadomości. Tylko od was zalezy jak używacie tej energii.
Kiedyś nie wiedzieliśmy, jak korzystać z eketryczności. Elektryczność dostepna była zawsze - jako błyskawica - i zabijała ludzi, ale teraz jest do waszej dyspozycji. Robi to, co chcecie. Seks to biolelektryczność. Problem w tym jak go użyć. Najważniejsze, żeby go nie potępiać. Gdy tylko coś potępicie, nie możecie tego użyć. Powinniście uważać go za rzecz tak normalną i naturalną jak sen, głód i wszystko inne.
Co więcej, seks można połączyć z medytacją, a wtedy jego jakość całkowicie się zmienia.
Seks bez medytacji może tylko płodzić dzieci, połączony z medytacją może przynieść ci ponowne narodziny, może uczynić z ciebie nowego człowieka.,,

Osho ,,Seks się liczy,,


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ws
maszynista z Melbourne


Dołączył: 02 Wrz 2005
Posty: 2151
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 127 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 18:52, 27 Maj 2009    Temat postu:

,, - Po kolanach widzę, że mało masz ostatnio seksu.
- Niby jak ? Że są blisko siebie ?
Roześmiała się.
- Nie... chodzi o chrząstki. Są bardzo suche. Hormony od seksu smarują stawy. Kiedy miałaś go ostatni raz ?
- Jakieś półtora roku temu.
- Potrzebujesz porządnego mężczyzny. Znajdę ci takiego. Pomodlę się w świątyni o dobrego mężczyznę dla ciebie, bo teraz jesteś moją siostrą. A jak przyjdziesz jutro, oczyszczę ci nerki.
- Porządny mężczyzna i czyste nerki ? To brzmi świetnie. ,,

,,Jedz. Módl się. Kochaj.,, E. Gilbert



Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ws
maszynista z Melbourne


Dołączył: 02 Wrz 2005
Posty: 2151
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 127 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 18:57, 02 Cze 2009    Temat postu:

,,(...) seks to:

* elektyzujące napięcie między Niebem a Ziemią,
* piorun spadający w dół,
* dogadywanie się dnia z nocą, Słońca z Księżycem i Ziemi z gwiazdą, która ją prowadzi,
* zachwycający taniec pór roku i zmian pogody,
* orka, siew, pękanie ziaren,
* rozkiwtanie kwiatów i dojrzewanie owoców,
* komunia (p)ożywiania się,
* ciążenie ciała ku łące i plaży,
* szept wdechu i wydechu,
* bicie serca,
* radosny zapał ciał ponad wszystko pragnących pojednania,
* kojące połączenie serc i podbrzuszy,
* wzajemne przenikanie się energii i materii, pustki i formy, dźwięku i ciszy, tła i figury, ruchu i bezruchu, fali i morza, tego co absolutne z tym co jednostkowe
* narodziny i umieranie
* radość, wolność i spełnienie,,

W. Eichelberger


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ws
maszynista z Melbourne


Dołączył: 02 Wrz 2005
Posty: 2151
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 127 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 19:32, 02 Cze 2009    Temat postu:

a teraz coś zabawnego, bo nie o nas

,,Za wzór do naśladowania można by uznać gibony, które tworzą monogamiczne i trwałe pary. Nie są one jednak zwierzętami społecznymi i owe monogamiczne pary są mało towarzyskie.

Orangutany, które ustępują inteligencją jedynie człowiekowi, są jeszcze bardziej aspołeczne od gibonów, prowadząc życie całkowicie samotnicze. Prokreacja jest sferą mało romantyczną, bowiem agresywne samce, które kontrolują terytorium zamieszkane przez kilka samic, wymuszają na nich seks przemocą, często gwałcąc niedojrzałe jeszcze samice.

Goryle prowadzą życie bardziej rodzinne, lecz jest to rodzina wielożenna - jeden samiec monopolizuje kilka samic i rządzi swym haremem w dyktatorski sposób.

Szympansy wreszcie, które są spośród wszystkich naczelnych poza człowiekiem, zwierzętami najbardziej społecznymi, prowadzą życie rozwiązłe, choć samce zajmują wyższą pozycje w hierchii stada mają uprzywilejowany dostęp do płodnych samic.

Obyczaje gatunku bonobo opisane zostały stosunkowo niedawno. Interesującym aspektem ich życia społecznego jest wysoka pozycja samic w hierachii grupy. Zawdzięczają ją one temu, że potrafią zawierać damskie koalicje i współnie trzymać chłopaków w ryzach. Dodatkowym czynnikiem zwiększającym harmonię i spójność ich stada jest intensywne i urozmaicone życie seksualne, traktowane jako czynność rekreacyjna.,,

,,ja, my, oni,,


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ws
maszynista z Melbourne


Dołączył: 02 Wrz 2005
Posty: 2151
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 127 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 19:59, 02 Cze 2009    Temat postu:

I coś ładnego na koniec

,,Jedno wiem na temat życia intymnego: istnieją pewne naturalne prawa, które rządzą seksualnym doświadczeniem dwojga ludzi, i że tych praw nie da się ominąć, podobnie jak grawitacji. Swoboda, z jaką reagujemy na bliskość ciała drugiej osoby, nie jest czymś o czym sami decydujemy. Ma to niewiele wspólnego z tym, co myślą te dwie osoby, jak się zachowują, o czym rozmawiają ani nawet jak wyglądają. Ów tajemniczy magnes albo tam jest, ukryty gdzieś głęboko za mostkiem , albo go nie ma. A kiedy go nie ma (o czym dowiedziałam się w przeszłości z bolesną wręcz jasnością), nie da się go na siłę wszczepić, tak jak chirurg nie może zmusić ciała pacjenta do nieodrzucenia nerki od nieodpowiedniego dawcy. Moja przyjaciółka Annie twierdzi, że wszystko to można sprowadzić do prostego pytania: ,,Chcesz trzymać swój brzuch przyciśnięty do brzucha tej drugiej osoby w nieskończoność… czy nie?,,

E. Gilbert ,,Jedz, módl się, kochaj,,


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ws
maszynista z Melbourne


Dołączył: 02 Wrz 2005
Posty: 2151
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 127 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 16:08, 24 Maj 2013    Temat postu:

"W seksie zazwyczaj ona przejmowała inicjatywę. Tengo prawie o niczym nie myśląc,
postępował zgodnie z jej wskazówkami. Nie musiał niczego wybierać ani o niczym
decydować. Wymagała od niego tylko dwóch rzeczy: żeby miał silną erekcję i nie miał
wytrysku w nieodpowiednim momencie. Kiedy mówiła: „Jeszcze nie. Jeszcze trochę
wytrzymaj”, wkładał wszystkie siły w to, żeby wytrzymać. A kiedy szeptała mu do ucha:
„No, teraz! No, szybko skończ”, precyzyjnie w tym momencie miał jak najgwałtowniejszy
wytrysk. Kiedy tak postępował, chwaliła go. Głaskała go łagodnie po policzku, mówiła, że
jest wspaniały. A dążenie do precyzji było jedną z dziedzin, do której miał naturalne
zdolności. Mieściły się w niej także prawidłowa interpunkcja i wyprowadzanie
odpowiedniego wzoru najkrótszą możliwą metodą.
Podczas seksu z młodszymi kobietami nie było to takie proste. Musiał od początku do
końca myśleć o rozmaitych rzeczach, dokonywać rozmaitych wyborów i ocen. To
powodowało, że czuł się nieswojo. Na jego barki spadała odpowiedzialność za sprawy
różnego rodzaju. Był jak kapitan niewielkiego stateczku na wzburzonym morzu. Musiał
trzymać ster, sprawdzać żagle, pamiętać o ciśnieniu atmosferycznym i kierunku wiatru.
Trzeba było być zdyscyplinowanym, by załoga bardziej mu ufała. Drobny błąd czy omyłka
mogły doprowadzić do tragedii. Nie był to seks, a raczej coś zbliżonego do wykonywania
obowiązków. W rezultacie był strasznie napięty, miał wytrysk w nieodpowiednim momencie
albo nie miał erekcji wtedy, kiedy trzeba. I coraz bardziej w siebie wątpił."

Haruki Murakami
1Q84


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Te Sprawy... Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 11, 12, 13
Strona 13 z 13

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin