Forum po 30-tce Strona Główna po 30-tce
niezwykła strona niezwykłych użytkowników
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Granice prywatności, intymności
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Uskok Tektoniczny
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
melpomena
zła kobieta


Dołączył: 03 Wrz 2005
Posty: 9156
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 475 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 19:49, 19 Lis 2010    Temat postu:

Dobrze, ze musze spadac, bo bym zaczela pisac o pruderii, a to by bylo z kolei zbyt intymne jak na wynurzenia forowe

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Seeni
Królewna Glątwa


Dołączył: 16 Wrz 2005
Posty: 18510
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2377 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Pią 22:48, 19 Lis 2010    Temat postu:

Dawaj, dawaj......
Nigdy nie byłam spcjalnie pruderyjna. Jakoś tak mimo licznych defektów udawało mi się akceptować własną cielesność.
Pamiętam takie lato, jakieś dwadzieścia lat temu, z psiapsiółką łaziłyśmy po mieście w koszulkach z odkrytym żołądkiem i w nieprzyzwoicie krótkich spódniczkach( ja w biedronki, ona w niebieskie listki), osmagane słońcem do granic możliwości, bez makijażu za to w butach na koszmarnie wysokiej szpilce. Okręcałyśmy się w koło przed szybami wystaw i krzyczałyśmy wyciągajac ramiona: Boże...jakie jesteśmy piękne.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
FRIDA
Gość





PostWysłany: Sob 0:44, 20 Lis 2010    Temat postu:

animavilis napisał:
wolę publiczne odkrywanie ciała niż psychiki. Z reguły strasznie mnie denerwują ludzie przesadnie uzewnętrzniający się przed kamerą, zwłaszcza, jeśli niczemu to nie służy.


Otóż to - przesadne odkrywanie psychiki, wręcz można rzecz intymnych sfer tej psychiki przed nieznaną nam publicznością. Ok, każdy ma do tego prawo i jeśli czuje taką potrzebę, to jestem w stanie to zrozumieć - i rozumiem. Film, o bohaterce - Magdzie Prokopowicz miał dodatkowo elementy artyzmu, miał na celu zaszokować - często poprzez elementy antyestetyczne, ale przede wszystkim miał pokazać niezwykłą siłę charakteru tej kobiety, wolę walki, wiarę w pozytywne efekty leczenia, i przede wszystkim brak odrzucenia przez ukochanego partnera. Chodzi o to, że psychiki ludzkie bywają bardzo różne, mniej lub bardziej skomplikowane i obnażanie swojego psyche w tak dogłębny i intymny sposób może spotkać się z niezrozumieniem, odrzuceniem, zdziwieniem, u niektórych pewne obrazy z tego filmu mogły wywołać niesmak, a nawet obrzydzenie....A u wielu pojawiło się pytanie - po co pokazywać coś takiego w mediach, po co pisać o tym to tu to tam...w końcu chorych na nowotwory jest sporo wśród nas i nie każdy uzewnętrznia swoje stany psychiczne, emocjonalne i estetyczne towarzyszące tej chorobie w mediach na tak szeroką skalę. To tyle. Reasumując - tak, doskonale zdaję sobie sprawę, że ludzie są różni, i to właśnie z tej odmienności i różnorodności wynikają takie a nie inne zachowania. Nie zgadzam się natomiast z szufladkowaniem typu, że jeśli ktoś decyduje się na pewne przedsięwzięcia typu - występ w Big Brother, czy też rozbierana sesja fotograficzna ma tylko i wyłącznie takie to a takie cechy i robi to z powodów ogólnie przyjętych za standardowe. Powody, motywy mogą być bardzo różne, i czasem można się bardzo zaskoczyć.
Powrót do góry
melpomena
zła kobieta


Dołączył: 03 Wrz 2005
Posty: 9156
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 475 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 18:53, 20 Lis 2010    Temat postu:

Seeni, od jakis 20min probuje Ci odpisac i caly czas wychodz mi z tego jakis belkot, koszmarne dywagacje i cholera wie co jeszcze.

Po przeanalizowaniu tego wszystkiego wychodzi mi, ze cos takiego jak falszywa skromnosc, udana wstydliwosc czyli to, jako co okresla sie pruderie, obecnie nie istnieje, poniewaz dzis meza sie na cos takiego nie lapie, co najwyzej na ciaze, a to i tak rzadko skutkuje podpisaniem aktu malzenstwa. Do czego innego bylaby potrzebna pruderia nie mam pojecia.

Albo jest sie wstydliwym i skromnym albo nie jest.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nudziarz
męska zołza


Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 14583
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1176 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 19:08, 21 Lis 2010    Temat postu:

Czasy się zmieniły, zmienił się nasz stosunek do cielesności i wstydliwość czy skromność z cnót stały się synonimem zacofania, drobnomieszczaństwa i diabli wiedzą czego jeszcze.
I powoli wieksza sensację wzbudza piekna kobieta która nie chce rozebrac się do playboya niz ta, która robi to bez oporów.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ajulutsikael
alembik z błękitną tynkturą


Dołączył: 15 Lis 2010
Posty: 179
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 16:58, 23 Lis 2010    Temat postu:

na onecie można przeczytać artukuł pt: "w sieci bez wstydu". traktuje o obnażaniu prywatności w sieci głównie poprzez zdjęcia. polecam.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aproxymat
Para X to my


Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 33795
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1537 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: zewsząd
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 10:06, 24 Lis 2010    Temat postu:

Mam wrażenie, że to zjawisko coraz powszechniejsze. Ciekawe czy tu działa jakieś sprzężenie zwrotne - im więcej ludzi się obnaża, tym bardziej zachęca to pozostałych do takich zachowań.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Formalny
maszynista z Melbourne


Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 8251
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 534 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: 3 planeta od Słońca
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 17:19, 27 Lis 2010    Temat postu:

...- "Wszystko na sprzedaż"...?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tina
maszynista z Melbourne


Dołączył: 07 Paź 2010
Posty: 2990
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 327 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: rzut kamieniem od granicy miasta
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 17:43, 27 Lis 2010    Temat postu:

pokazywanie swojego kalectwa, rozmawianie o nim otwarcie, wszytsko jedno z kim, no i czy to sie komu podoba czy nie, a nawet, jesli sluchajacy tego nie chce sluchac - wszystko jedno.
i tak nalezy opwiadac, a po co?
aby sie samemu wyleczyc!

no choroba,kalectwo smierc jest wstrzasem dla czlowieka i kazdy musi wyjsc na prosta. a jak?
wlasnie przez rozmowy z otoczneiem...

tak zalecaja psychoterapeuci.


wiec jezeli pokazywanie swojego kalectwa i rozmowa o nim pomaga takiej dotknietej osobie - to niech!
niech rozmawia, pokazuje i robi co chce.

a to ode mnie przeciez zalezy, czy bede sluchac, czy bede ogladac taki film, obraz itp.



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Formalny
maszynista z Melbourne


Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 8251
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 534 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: 3 planeta od Słońca
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 18:20, 27 Lis 2010    Temat postu:

tina napisał:
pokazywanie swojego kalectwa, rozmawianie o nim otwarcie, wszytsko jedno z kim, no i czy to sie komu podoba czy nie, a nawet, jesli sluchajacy tego nie chce sluchac - wszystko jedno.
i tak nalezy opwiadac, a po co?
aby sie samemu wyleczyc!

no choroba,kalectwo smierc jest wstrzasem dla czlowieka i kazdy musi wyjsc na prosta. a jak?
wlasnie przez rozmowy z otoczneiem...

tak zalecaja psychoterapeuci.


wiec jezeli pokazywanie swojego kalectwa i rozmowa o nim pomaga takiej dotknietej osobie - to niech!
niech rozmawia, pokazuje i robi co chce.

a to ode mnie przeciez zalezy, czy bede sluchac, czy bede ogladac taki film, obraz itp.



Wydaje mi się, że można robić sobie taką psychoterapię w prywatnych kontaktach, ewentualnie w grupie wzajemnego wsparcia, wśród ludzi, których nurtują takie same problemy. Mnie uczono, że opowiadanie publicznie o sobie jeśli nie jest się o to proszonym, jest nietaktem i rodzajem ekscjonizmu, dokładnie takim samym, jak natrętne wypytywanie kogoś o jego prywatne sprawy.
Może jednak to ja się mylę - uczono mnie pewnych pojęć w czasach, gdy używano takich zapomnianych słów jak elegancja, honor, szacunek, "kindersztuba", itd. a mężczyzna przepuszczał kobietę w drzwiach i podawał jej płaszcz...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Formalny dnia Sob 18:21, 27 Lis 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
animavilis
Gość





PostWysłany: Sob 19:06, 27 Lis 2010    Temat postu:

Formalny napisał:

Wydaje mi się, że można robić sobie taką psychoterapię w prywatnych kontaktach, ewentualnie w grupie wzajemnego wsparcia, wśród ludzi, których nurtują takie same problemy..

Pewnie ma to większy sens niż "terapia" na oczach milionów.
Oglądam, dajmy na to, program z osobą chorobliwe otyłą. Opowiada, że bardzo znacząca nadwaga towarzyszy jej od dwudziestu kilku lat. Na pytanie prowadzącej, czy się odchudzała, stwierdza że, no, właściwie nie. Na pytanie, czy chodzi do lekarza - nie. Czy odwiedziła kiedyś dietetyka - nie.
Nie udało jej się w ciągu dwóch dekad przeprowadzić żadnej diety, nie szukała pomocy u specjalistów, ale znalazła w sobie dość siły, aby przyleźć do programu telewizyjnego i chlipać do kamery. Czy to jest osoba, która chce sobie pomóc, czy raczej wzbudzić litość i skupić na sobie uwagę?
Ja wiem, to nie moja sprawa i nie muszę tego oglądać. Nie zmienia to faktu, że w telewizji często występują osoby na granicy upośledzenia umysłowego i emocjonalnego i z tego ich kalectwa robi się show. Niczemu to nie służy.
Powrót do góry
rosegreta
Gość





PostWysłany: Sob 20:05, 27 Lis 2010    Temat postu:

Według mnie każdy pomaga sobie jak może. Nie mnie to oceniać. Choc bardziej niestosowne wydaje mi się opowiadanie o innych niż o sobie.
Często zdarzały mnie się sytuacje, kiedy zupełnie obce osoby, w pociągu, w poczekalni na dworcu, na ławce w parku itp opowiadały mi rózne historie ze swego życia. Oczyszczały się, chciały sie podzielić czymś. Wątpię czy zależało im na moim współczuciu i zainteresowaniu. One były świadome, ze więcej ich nie spotkam, nie ocenię, ze nie będą musiały się mnie bać. Wiem również, ze pewnie to było dla nich ważne, tak otworzyć się przed kimś.
Jesli komuś to przeszkadza, zawsze mozna zmienic temat, albo dać do zrozumienia danej osobie, ze nie chce się jej słuchać.
Podzielenie się naszą obawą, strachem, szczęściem, otwarcie- pomaga.
Powrót do góry
FRIDA
Gość





PostWysłany: Nie 23:36, 28 Lis 2010    Temat postu:

animavilis napisał:
Nie zmienia to faktu, że w telewizji często występują osoby na granicy upośledzenia umysłowego i emocjonalnego i z tego ich kalectwa robi się show. Niczemu to nie służy.


Taki trend, typowy dla czasów, w których żyjemy - i to światowy. Pokazać jak najwięcej, obnażyć w jak najsilniejszym stopniu psyche, prywatność i to na oczach milionów, koniecznie zrobić z tego pokaz medialny. Niech zobaczą wszyscy, bez wyjątku! Może trend kiedyś, za jakiś czas minie, a może będzie ewoluował - jeśli tak, to ciekawa jestem do czego ostatecznie doprowadzi. A jeśli moda na tego typu zjawisko przeminie, i przyjdą inne czasy - to jasne, że wraz z nimi nowe zjawiska, które będziemy oceniać mniej lub bardziej pozytywnie... O:[size=18][/
size]

Ostatnio zmieniony przez FRIDA dnia Nie 23:41, 28 Lis 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
lulka
Ewa chce spać


Dołączył: 29 Sie 2005
Posty: 11227
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1364 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 0:04, 29 Lis 2010    Temat postu:

Formalny napisał:



Wydaje mi się, że można robić sobie taką psychoterapię w prywatnych kontaktach, ewentualnie w grupie wzajemnego wsparcia, wśród ludzi, których nurtują takie same problemy. Mnie uczono, że opowiadanie publicznie o sobie jeśli nie jest się o to proszonym, jest nietaktem i rodzajem ekshibicjonizmu, dokładnie takim samym, jak natrętne wypytywanie kogoś o jego prywatne sprawy.
Może jednak to ja się mylę - uczono mnie pewnych pojęć w czasach, gdy używano takich zapomnianych słów jak elegancja, honor, szacunek, "kindersztuba", itd. a mężczyzna przepuszczał kobietę w drzwiach i podawał jej płaszcz...


Czasy się bardzo zmieniły. My jesteśmy przywiązani do swoich. Tak samo przywiązani do swoich (mlodzież) będą Ci młodzi gdy będą nazwijmy to skromnie "po trzydziestce".
Nieuchronność i zmiany.
Od wieków tak jest.
Czy ja rozumiem taka sztukę? Nie.
Jestem bliższa temu przepuszczaniu kobiety w drzwiach.
Z drugiej strony jesli to ma komus pomóc? W zrozumieniu kalectwa, choroby, smierci? Pogodzeniu sie z tym?
Nawet jeśli tylko samemu twórcy.
Mój wniosek - ludzie chcą coraz bardziej krzyczeć. O tym co ich boli, o tym, że życie w kalectwie jest tak samo piękne, o tym, że wszystkich nas spotka ohydna śmierć itd. itp.
I zgodziłabym się na to wszystko gdyby nie fakt, że mamy coraz słabsze psychicznie społeczeństwa. Coraz bardziej uległe, żyjace niby w wygodzie, a ceną jest olbrzymi stres, pogoń za tym co nieistotne.
Jednak rzeczywistość powoduje, ze to nieistotne staje się istotne.
Takie błędne koło. Godzimy się na ten pęd i wygodę bo w sumie nie mamy wyjścia. I tutaj mam problem - czy to uzewnętrznianie w sztuce nazwijmy to jest buntem przeciw, czy kolejną łatwizną?
Powiedzcie tak szczerze - co nam to daje? Jakąś swoistą świadomość bez której byliśmy po prostu silniejsi i zdrowsi?
Intryguje mnie taka sztuka. Taka prawda. Ale nie potrafię się do niej odnieść.
Bo nic nie będzie tak straszne jak moje własne cierpienie, bo nic nie będzie tak piękne jak moje własne szczęście.
Rozumiem więc, ale nie rozumiem po co.

E: zapomniałam powiedzieć bobranoc. Ale to nie koniec. Przecież do trzech razy sztuka.
Angel


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez lulka dnia Pon 0:06, 29 Lis 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wiolinowa
maszynista z Melbourne


Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1809
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 44 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z innej bajki
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 13:58, 29 Lis 2010    Temat postu:

Seeni napisał:
Czytajac post Wiolinowej nie mogę jednak nie zauważyć dokonanego zestawienia dwóch różnych postaw. Ci nie występujący w Big Brotherze są:wstydliwi, skromni, powściągliwi. Ci występujący są natomiast:wyzywający, prowokacyjni, bezpruderyjni.
Odczytuję zatem, że dokonując wyboru występowania w Big Brotherze, wyboru do którego mam prawo, otrzymam opinię osoby wyzywajacej, prowokacyjnej i bezpruderyjnej, tj. co do zasady opinię negatywną.
To mi odbiera radość owego bycia sobą

To nie tak. Daleka jestem od oceniania, jakie cechy są pozytywne, a jakie negatywne. Jeśli ktoś uważa powściągliwość za cechę pozytywną, a np. otwartość za cechę negatywną- to jego sprawa. Ja się tym nie zajmuję. Uważam natomiast, że dobrze jest nazywać rzeczy po imieniu. Jeśli jestem np. wstydliwa, nie będę udawała, że taka nie jestem. Jeśli zaś jestem wyzywająca, też nie będę udawała, że taka nie jestem. Wiem, że każdy z nas ma tendencję do wybielania siebie (swoich bliskich), ale warto chyba mieć odwagę szczerości. Poza tym rozbierana sesja w Playboy-u nie musi oznaczać, że jestem wyzywająca, prowokacyjna i bezpruderyjna. Może (nie musi) oznaczać, że jestem bezpruderyjna Angel Albo, że lubię ryzyko Angel Możliwości jest wiele. Cały czas zmierzam do tego, że bez sensu jest snuć domysły odnośnie intencji czy motywów postępowania nieznanych nam osób. Właśnie dlatego, że ich nie znamy! A powodów takiego ich postępowania może być bardzo wiele.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wiolinowa
maszynista z Melbourne


Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1809
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 44 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z innej bajki
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 14:16, 29 Lis 2010    Temat postu:

lulka napisał:
[
Intryguje mnie taka sztuka. Taka prawda. Ale nie potrafię się do niej odnieść.
Rozumiem więc, ale nie rozumiem po co.

Może nie ma żadnego "po co"?
Może artysta nie ma żadnego ukrytego celu? Może chce tylko wyrazić siebie, swoje emocje? Przekazać swoje widzenie świata?
A może chce tylko skłonić do refleksji nad marnością życia"
A może chce sprowokować do myślenia nad sensem istnienia?
A może.... ca za róznica? Sztuka zawsze albo zachwycała, albo odrażała, albo prowokowała... jedni ją rozumieją, inni nie rozumieją. Dzieła Picassa jednych zachwycają, u innych powodują wzruszenie ramion.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Seeni
Królewna Glątwa


Dołączył: 16 Wrz 2005
Posty: 18510
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2377 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Pon 15:07, 29 Lis 2010    Temat postu:

No może się czepiłam nieco tego zestawienia, ale uderzyło mnie, że jest ono właśnie takie. Nie wiem jak to jest z powściagliwością ( wada czy zaleta) ale bycie wyzywającym i prowokacyjnym chyba zaletą nie jest. Think
Nie chodziło mi o to, że to jest Twój post i że zawiera on ocenę ( moim zdaniem). Uderzyło mnie bo chyba dokonałabym bardzo podobnych zestawień przekonana, że ocenne nie są. Rozumiesz Wiolinowa, chodzi mi o to, ze ocenność odbywa się poza kręgiem naszej świadomości.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wiolinowa
maszynista z Melbourne


Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1809
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 44 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z innej bajki
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 14:21, 03 Gru 2010    Temat postu:

Nie wiem, mnie się zawsze wydawało, że świadomie dokonuję ocen. Ale tylko na własny użytek. Nie oceniam publicznie, bo uważam, że nie mam prawa. Zauważ jednak, że część osób uzna Cię za wyzywającą, ale inna część- za bezpruderyjną, a może nawet odważną i śmiałą. Czy bezpruderyjność, odwaga i śmiałość to wady? Nie wiem czy dobrze zrozumiałam... tak bardzo zależy Ci na opinii innych, że tylko ich jednomyślna pozytywna opinia o Tobie pozwala Ci odczuwać radość? To raczej nierealne.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Seeni
Królewna Glątwa


Dołączył: 16 Wrz 2005
Posty: 18510
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2377 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Pią 14:59, 03 Gru 2010    Temat postu:

Żależy mi na tym, żeby opinia innych o mnie była taka sama jak moja o mnie. Nie ubodzie mnie zatem niczyje stwierdzenie o zbyt grubych udach ale zza to opinia, że np zbyt mało czytam zepchnie mnie na krawędż odchłani.
Chociaż może nie do końca. Zasadniczo w ogóle nie lubię negatywnych opinii o sobie i liczę się z opiniami innych. Zależy mi, żeby ludzie wyrazali się o mnie pozytywnie. Myślę, że często rezygnuję z różnych rzeczy właśnie dlatego, że ich realizacja niosłaby ze soba negatywny odbiór ( tzn w miarę obiektywnie negatywny odbiór) Nie chodzi przy tym o opinie konkretnych osób tylko o opinię ogółu


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kewa
optymistyczna realistka


Dołączył: 05 Lis 2005
Posty: 24976
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1879 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: prawie Wrocław

PostWysłany: Pią 15:02, 03 Gru 2010    Temat postu:

Czy Seeni, gdyby nie zależało uzbierałaby 1000 pochwał? 050

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Uskok Tektoniczny Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Strona 3 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin