po 30-tce

jupiter · Gość

Zasadniczo chyba się nie zrozumieliśmy.

Bierze się to chyba z rybkowych rodzinnych brudów, bo u mnie zasadniczo ich nie było. A jak nie było, to nie było co prać, a jak nie było co prać to czemu Dulski?

Ja napisałem, że rodzina jest cool. Wszyscy to mówią: i ja com ją stracił, więc wiem jak ją cenić trzeba, i Kościół ją ceni, i Konstytucja RP ją ceni. Dlatego ci co nie cenią to są ohydki, a jak są ohydki to knują i łżą, a jak knują i łżą, to nie należy im pomagać.

Kewa

animavilis · Gość

Przypomniało mi się, jupiterze, że wbrew temu, co twierdzisz, Ty też znasz taką osobę [molestowaną w dzieciństwie przez najbliższych]. To autorka pewnego topiku na o2, której swojego czasu bardzo intensywnie zarzucałeś, że śmie kalać rodzinne gniazdo [podobnie jak inne, niewdzięczne stwory piszące na tym topiku]. Wszystko dlatego, że Ciebie w rodzinie nic nieprzyjemnego nie spotkało, więc innych też nie mogło, a jeśli już - to i tak powinni trzymać gęby na kłódkę, ponieważ "czcij ojca swego i czcij matkę swoją" obowiązuje bez względu na to, jakimi potworami mogliby owi rodzice nie być. Dla mnie, zasadniczo, idiotyczne.

Kewa

ribka_pilka

Myślę dziewczyny, że szkoda Waszych słów. Jupiter na to wszystko odpowie przytykiem osobistym....
Z nim się nie da rozmawiać.

Seeni

Do mnie natomiast dotarł argument o forum i obecnych na nim rodzicach pedofilach. Tj dotarł częściowo. Nie zakładam, że połowa z nas molestuje swoje dzieci. Ba trudno mi nawet założyć, że ktokolwiek z piszących tutaj ów ohydny proceder uprawia. Być może jednak jest to kwestia tego, że nie jesteśmy zbieraniną przypadkowo zebranych psychopatów. Ogólnie społecznośc jako taka z takowych li i jedynie także się nie składa.
Tak jak już pisałam nie znam badań prowadzonych dla ujawnienia skali zjawiska pedofilii w rodzinie i osobiście nie znam takich przypadków(albo nic o nich nie wiem)Nikt z Was również takiego źródła nie podał, chociaz wszyscy się na nie powołujecie. Nie wiem czy problem jest tak marginalny jak przedstawia to Jupiter czy tak poważny jak pisze o tym Boja. Zwyczajnie nie wiem. Myślę jednak( leniwie lub idiotycznie), że niezauważanie go w ogóle tak naprawdę uderza właśnie w rodzinę. Niekoniecznie moją ale rodzinę jako instytucję.Pisanie zaś o tym, że głośne mówienie o rodzicach molestujacych dzieci to ohydna propaganda wydaje mi się irracjonalne. To tak jakby powiedzieć o wszystkich osobach piszących na tym topiku, że ich celem ukrytym jest knucie przeciwko rodzinie. Masakra jakaś

Seeni

Kewa

slepa i brzydka

odnosnie statystyk, str. 13: [link widoczny dla zalogowanych]
i nie sadze, aby mialo to wygladac jakos szczegolnie inaczej w innych krajach na przestrzeni lat.
family member-czlonek rodziny,
acquaintance-znajomy,
stranger-obcy,
juvenile-mlodociany,
adult-dorosly,
victims-ofiary,
offender-przestepca...
z tej statystyki wynika, ze dzieci najczesciej padaja ofiarami osob, ktore znaja, ktore zdobyly ich zaufanie, wobec ktorych trudno bedzie im zdecydowac, jak sie zachowac. osoba, ktorej ufamy, a ktora nas jednak krzywdzi, wyzwala zawsze sprzeczne uczucia, moze powodowac nawet to, ze za patologiczne zachowania innych wobec siebie, zaczynamy obwiniac nas samych, wierzyc, ze taki jest nasz los, ze tak jest normalnie, ze nic nie da sie zmienic. biada dziecku wykorzystywanemu przez najblizszego, jesli trafi na kogos z tego watku...

odnosnie wszelkiego rodzaju niebezpieczenstw, ktore czyhaja na dzieci... uwazam, ze jest to bardzo indywidualna sprawa i nie da sie dojsc do zandego konsensusu. ja nie przypominam sobie, aby na mojej drodze stanal kiedys pedofil. nie znam/nie wiem o dzieciach z najblizszego otoczenia, ktore padly ofiara pedofilii, natomiast jestem przekonana, ze wielokrotnie (nawet nie zdajac sobie z tego sprawy) uratowal mnie zdrowy rozsadek. sa oczywiscie sytuacje, kiedy zdrowy rosadek dziecka nie uratuje, byle nasz nas wtedy nie zawiodl. czy latwo jest poznac, ze dziecko przez dlugi czas bylo/jest narazone na kontakty z pedofilem? czy mozna obserwujac dziecko zauwazyc, jakie zmiany zachodza w nim i jego zachowaniu pod wplywem takiego kontaktu? uwazam, ze tutaj nalezy szukac rozwiazan, a nie w krucjatach przeciwko otoczeniu, w szukaniu wsrod sasiadow ludzi z mroczna przeszloscia, bo moze sie okazac, ze sami staniemy sie niebezpieczni dla otoczenia...

STALKER

Seeni

Cieszę się Twoją radością Angel

Seeni

Ale to są dane dotyczące tego, że dzieci padają ofiarą molestowania seksualnego. Znacie dane dotyczące przypadków molestowania konkretnie przez rodziców.??
Z tego co zrozumiałam Jupiter dopuszcza mozliwość istnienia molestowania przez Wujka natomiast molestowanie przez Ojca uważa za marginalne.
Szukałam czegoś na internecie ale trafiam tylko na ogólniki. Okoliczność, że pedofil jest prawie zawsze dla dziecka osobą bliską, godną zaufania itd jest przecież oczywista (?)

slepa i brzydka

Sabina

bo ja

przez ludzi myślących tak jak Jupiter, dzieje się wiele złego. NIe obrażam sie za określenie idiotka, wielokrotnie myślałam o sobie znacznie gorzej. Ale o kimś prezentującym takie poglądy jak Jupiter myślę - niebezpieczny człowiek!! Przez takich rodzice i inni bliscy robiący swoim dzieciom krzywdę czują się bezkarni, a dzieci krzywdzone czują bezsilne. Przecież i tak nikt im nie uwierzy, że ich troskliwy rodzic mógły robić "takie rzeczy".
Myslenie, które prezentuje Jupiter jest zwyczajnie niebezpieczne!

jest taka strona: [link widoczny dla zalogowanych]
i myślę, że jej nazwa powinna być wzkazówką jak postępować.

bo ja

Sabina

bo ja

a wracając do początkowego problemu - czyli wyjścia na wolość osoby oskarżonej o czyny o charakterze seksualnym wobec dziecka. Właściwie to nie wiem do końca czy chodzi o sam fakt wypuszczenia na wolność, czy o to, że pan S. wyszedł wcześniej? Wyjście na wolność nastąpi prędzej czy później.
Myślę, że najtrudniejsze będzie to dla ofiar - spotkać swojego prześladowcę. Ale pomocna będzie świadomość, że jednak odbył karę, został oskarżony. Znam ofiarę, która przez wiele lat mieszkała w sąsiedztwie swojego oprawcy - a on chodził bezkarny, bo nikt jej nie uwierzył.
Dla rodziców najważniejsze powinno być, by nauczyć swoje dzieci bronić sie przed złym dotykiem i by dzieci wiedziały, że zawsze znajdą w rodzicach wsparcie i pomoc - by zwyczajnie nie bały się powiedzieć, jeżeli coś "wstydliwego" wydarzy sie w ich życiu. Myślę, ze taki "zidentyfikowany pedofil" jest stosunkowo najmniej niebezpieczny. Pedofile raczej nie działają z nożem w ręce, raczej zachęcają dzieci cukierkiem lub proszą o pomoc. Uczmy swoje dzieci właściwych zachowań wobec obcych, ale także bliskich naruszających ich intymność.

Mati.