Forum po 30-tce Strona Główna po 30-tce
niezwykła strona niezwykłych użytkowników
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Miłość
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Uskok Tektoniczny
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kewa
optymistyczna realistka


Dołączył: 05 Lis 2005
Posty: 24976
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1879 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: prawie Wrocław

PostWysłany: Pią 10:08, 03 Gru 2010    Temat postu:

Ja lubię takich niezrównoważonych artystów, niestety - sztuka musi mnie poruszać, musi mnie wepchnąć w czarną dziurę rozpaczy, albo wznieść na wyżyny szczęścia. W miłości niestety mam podobnie, a jak pokazało życie - czasem warto dać się ponieść Nie zawsze ta miłość szalona jest nieodwzajemniona, gdy nie ma pozytywnych wzmocnień, to zwyczajnie wygasa. Nie potrafiłam nigdy kochać się w nauczycielu, czy aktorze, mogę ich wielbić, ale nie kochać.
Myślę, że każdy kocha inaczej, inaczej definiuje miłość, jednej definicji miłości nie ma.


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Juli*
sobą być i więcej nic


Dołączył: 11 Kwi 2006
Posty: 7997
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 10:12, 03 Gru 2010    Temat postu:

Kewa napisał:
Myślę, że każdy kocha inaczej, inaczej definiuje miłość, jednej definicji miłości nie ma.

Sedno sprawy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
rosegreta
Gość





PostWysłany: Pią 10:44, 03 Gru 2010    Temat postu:

Klem - Coelho to taka literatura dla naiwnych podobno. W sumie ja wierze w ideały.
Miłość, może i przyjemnie by bylo ulec takiej namiętności, piorunowi, spaleniu ... ech, rozmarzona... a jednak bałabym się...
Wole spokojne uczucie, bezpieczeństwo, codzienne wspolne wzmagania z losem, sprzeczki, kompromisy...nuda... spokój, mżawka, kapuśniaczek a nie gwałtowna ulewa...


Ostatnio zmieniony przez rosegreta dnia Pią 10:45, 03 Gru 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Seeni
Królewna Glątwa


Dołączył: 16 Wrz 2005
Posty: 18510
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2377 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Pią 11:54, 03 Gru 2010    Temat postu:

Zasadniczo ja też wolę, toteż wpadłam w przerażenie, że być może nie kocham prawdziwie i nigdy nie kochałam, gdyż co do zasady niezdolna jestem do jakiegokolwiek samospalenia.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
rosegreta
Gość





PostWysłany: Pią 13:38, 03 Gru 2010    Temat postu:

Seeni napisał:
Zasadniczo ja też wolę, toteż wpadłam w przerażenie, że być może nie kocham prawdziwie i nigdy nie kochałam, gdyż co do zasady niezdolna jestem do jakiegokolwiek samospalenia.


też mam ten dylemat, ze być może nie potrafię kochać...i że nigdy nie kochałam...
nie spalam się i może jestem o to uboższa, ale czy mniej szczęśliwsza... Think
Powrót do góry
Wiolinowa
maszynista z Melbourne


Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1809
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 44 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z innej bajki
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 13:56, 03 Gru 2010    Temat postu: Re: Miłość

Seeni napisał:

Czy w ogóle możliwa jest ulewa,co trwa całe życie.

Zależy, jak długie życie.
Nasz świat nie jest constans. Wszystko się zmienia, jest w ciągłym ruchu. Nie wejdziesz dwa razy do tej samej rzeki. Tak samo z człowiekiem i ludzkim życiem- nieustannie się zmienia. Każde wydarzenie, każda wiadomość, każde spotkanie, każde poruszenie serca, w mniejszym lub większym stopniu przyczynia się do zmiany w nas samych. Zmiany na ogół nie są dostrzegalne, bo są minimalne i rozłożone w czasie, trwają przez całe życie. Każdego dnia. Chyba że mamy do czynienia z przełomowymi wydarzeniami, które mogą gwałtownie wpłynąć na człowieka. Dla mnie takim wydarzeniem była śmierć bliskiej osoby i... narodziny dziecka. Zatem nie można oczekiwać, że z miłością będzie inaczej. Zarówno fascynacja (stan zakochania), jak i miłość dojrzała ewoluują. Bo tak być musi. Skoro mój mąż się zmienia i ja się zmieniam- jak mogę oczekiwać, że nasza relacja nie ulegnie zmianie? To byłoby wbrew prawom fizyki Angel
Jedyna stała rzecz na tym świecie to zmienność.


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
rosegreta
Gość





PostWysłany: Pią 20:33, 03 Gru 2010    Temat postu:

czytam właśnie artykuł - Nie bój się milości
...czego ludzie najbardziej pragną - miłości...
...a czego najbardziej się boją - miłości...
Czytam o ludziach, którzy porzucili rodziny w imię miłości...
Historii mężczyzny który z żoną był kilkanaście lat... i nagle go trafiło... i nie mógł się bronić...
I piękne to, ze znalazł miłość tą prawdziwą, tę burzę czy ulewę...że nie chciał się bronić... Nie uciekł przed miłością.
a z drugiej strony życie, obowiązki, przysięga...
Historia kończy sie niby dobrze, zostawia wszystko żonie, żona jako przyjaciel rozumie...tylko ta druga strona milości jakoś nie potrafiła się oddać, wystraszyła się...
Wiem, to opowiadania, czasem moze wymyślone przez piszącego artykuł...
Moze jednak w życiu tak się zdarza...


Ostatnio zmieniony przez rosegreta dnia Pią 20:34, 03 Gru 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
nudziarz
męska zołza


Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 14583
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1176 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 20:47, 03 Gru 2010    Temat postu:

tak Was czytam i zastanawiam się, jak te wielkie uniesienia mają się do prania skarpet i podcierania dzieciom tyłków, czy właśnie wyłącznie na uniesieniach i gromach z jasnego nieba da się zbudować normalną szczęsliwą rodzinę.
Bo związek - jak mi sie wydaje - to nie tylko romantyczne spacery pustą plażą w świetle księzyca... a może i przede wszystkim nie to


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
rosegreta
Gość





PostWysłany: Pią 20:51, 03 Gru 2010    Temat postu:

oj, tam od razu tak sprowadzasz z obłoków...
Not talking
pomarzyć można o uniesieniach, namiętności, gorących pocałunkach i burzy
Powrót do góry
nudziarz
męska zołza


Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 14583
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1176 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 20:56, 03 Gru 2010    Temat postu:

Oj nie sprowadzam
tak tylko przypomnialo mi się, że drzewo zapalone piorunem płonie kilkanaście minut, a zwykła świeczka - kilka godzin


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kewa
optymistyczna realistka


Dołączył: 05 Lis 2005
Posty: 24976
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1879 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: prawie Wrocław

PostWysłany: Pią 21:03, 03 Gru 2010    Temat postu:

nudziarz napisał:
tak Was czytam i zastanawiam się, jak te wielkie uniesienia mają się do prania skarpet i podcierania dzieciom tyłków, czy właśnie wyłącznie na uniesieniach i gromach z jasnego nieba da się zbudować normalną szczęsliwą rodzinę.
Bo związek - jak mi sie wydaje - to nie tylko romantyczne spacery pustą plażą w świetle księzyca... a może i przede wszystkim nie to

Ależ nie należy mylić wielkiej miłości ze stałym związkiem Pewnie, że ulewa nie może trwać przez cały czas, ale zwykle na początku musi być rażenie piorunem. Czasem pamięć o tym pierwszym poruszeniu wystarcza na cale życie, a czasem nie.


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Seeni
Królewna Glątwa


Dołączył: 16 Wrz 2005
Posty: 18510
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2377 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Pią 22:14, 03 Gru 2010    Temat postu:

No niestety dla mnie, to głównie podcieranie tyłków wchodzi w grę. Produkcje pierogowe, zawsze czyściutki. pachnący dom, świeże kwiaty w wazonie, zapach ciasta w każdą sobotę, pierniki na swięta i każdy prezent zapakowany z pieczołowitością.
Nie ulegam żadnym ulewom. Kocham constans- zawsze tak samo- spokojnie rozsądnie, wychowawczo, nudnie, bez adrenaliny, bez wątpliwości, bez miotania duszą.
Ulewa nie dla mnie, brak kontroli nie dla mnie. Bezpieczeństwo, opoka, przystań.

Cholera- może to zwykły rozsądek jest a nie miłość?????????????
A może starość zwyczajnie.
Pamiętam jak miałam jakieś dwadziescia dwa lata i coś takiego na kształt tego pioruna jakby zaczynało mi się dziać. Uznałam, że niebezpieczne to bardzo i uciekłam najdalej jak mogłam, zrywajac wszystkie możliwości kontaktu. Najgorsze jest to, ze dzisiaj zrobiłabym tak samo- tyle, że szybciej


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Seeni
Królewna Glątwa


Dołączył: 16 Wrz 2005
Posty: 18510
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2377 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Pią 22:30, 03 Gru 2010    Temat postu:

Wkurza mnie też, poniekad, ta dwoistość mojej natury. Bo z jednej strony pasjami czerpię z życia traktując je jak wieczną zabawę, z drugie zaś tak bardzo nie znoszę się angażować w cokolwiek niepewnego. Zaangażowanie w 100% to pewność przegranej. Bez względu na to jak bardzo ktoś jest dla mnie ważny, nie potrafię na nim ( tylko na nim)budować życia. Nie umiem i nie chcę nikomu oddawać siebie w całości i bezgranicznie, nie potrafiłabym także sama unieść ciężaru czyjegokolwiek całkowitego zaangażowania.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kewa
optymistyczna realistka


Dołączył: 05 Lis 2005
Posty: 24976
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1879 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: prawie Wrocław

PostWysłany: Sob 12:32, 04 Gru 2010    Temat postu:

A mnie wkurza całkowita odwrotność Wszystko mam poukładane, nie jestem za bardzo rozrywkowa, raczej refleksyjna, obowiązkowa, uporządkowana i nagle impuls i wszystko traci sens Rozwodzę się trzy razy do roku: kocham i nie kocham zawsze bezgranicznie. Jeśli nie idzie mi w miłości, nie idzie mi w zadnym innym aspekcie życia. Oj, Seeni, to dopiero jest wnerwiające Sama się do tego nie przyznaję zbyt chętnie, ale miłość jest dla mnie najważniejsza w życiu.

Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
paj
maszynista z Melbourne


Dołączył: 16 Lis 2008
Posty: 3593
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1171 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 13:30, 04 Gru 2010    Temat postu:

Seeni napisał:
Jakieś dwa miesiace potem Ewa złożyła pozew rozwodowy.
To mnie trochę rozczarowało.

Mnie nie rozczarowuje.
Tak bywa.
A może nawet lepiej rozumiem>?
To jest ból miłości?

Miłośc..
Mam skrajne przemyślenia.
Nalezy się przed tym chronic, bo to jak śmiertelna choroba.
Ból, oczekiwania, rozczarowania...
A najpiękniej i najtrudniej kochac bezwarunkowo.
de Mello mówi, że należy kochac przede wszystkim siebie.
Że tęsknota, to uzależnienie..
Najtrudniej kochac siebie.
Nie znam się na miłości..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
bosska
czysta abstrakcja


Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 3895
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 454 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 19:53, 04 Gru 2010    Temat postu:

Silenced

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez bosska dnia Pon 17:28, 16 Wrz 2013, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nudziarz
męska zołza


Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 14583
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1176 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 20:04, 04 Gru 2010    Temat postu:

No własnie
Czym więcej osób się wypowiada, tym bardziej widzę jak różnie rozumiemy pojęcie "miłość". I jak tu znależć jakiś wspólny punkt odniesienia, jesli każde z nas mówi tak naprawdę o tym co przezył i co uznał za milość


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wiolinowa
maszynista z Melbourne


Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1809
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 44 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z innej bajki
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 14:04, 06 Gru 2010    Temat postu:

nudziarz napisał:
czy właśnie wyłącznie na uniesieniach i gromach z jasnego nieba da się zbudować normalną szczęsliwą rodzinę.

Jasne, że nie. Ale od czegoś trzeba zacząć.
Kolejne "materiały budowlane" to: odpowiedzialność, zaufanie, uczciwość małżeńska, szacunek, czułość, wzajemna troska itd. itd. Ale to chyba ogólnie znane.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
illunga
Procyon Lotor


Dołączył: 06 Lip 2006
Posty: 8282
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 473 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Ankh-Morpork
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 20:31, 09 Gru 2010    Temat postu:

To spalenie na patio jakoś tak mi destrukcyjnie zalatuje Blue_Light_Colorz_PDT_17 Jeśli mam się posługiwać pirotechnicznymi porównaniami, to wolę raczej stan...podpalenia. W stanie podpalenia jest możliwe wytrwać .Szczególnie jeśli wiemy czym dokładać do pieca. A po kilku latach ze sobą, to raczej się wie. Hyhy
A serio - wybór. To zawsze jest wybór. Bo nawet jeśli trafi na tym patio, to i tak wybieramy czy nam się ten stan podoba czy nie. Być może to obrzydliwy racjonalizm, ale nie wierzę w tak nagłe zwariowanie na punkcie kogoś. Najpierw muszę dać sobie pozwolenie na zwariowanie. Bo jak nie, to nie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
zaoknem
trzypiętrowe liczydło


Dołączył: 10 Lut 2011
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 14:00, 14 Lut 2011    Temat postu:

nudziarz napisał:
tak Was czytam i zastanawiam się, jak te wielkie uniesienia mają się do prania skarpet i podcierania dzieciom tyłków, czy właśnie wyłącznie na uniesieniach i gromach z jasnego nieba da się zbudować normalną szczęsliwą rodzinę.
Bo związek - jak mi sie wydaje - to nie tylko romantyczne spacery pustą plażą w świetle księzyca... a może i przede wszystkim nie to


Trafiłaś w sedno, na początku to może i jest strzał z nieba, ale ciężko, i tak naprawdę, wyczerpująco emocjonalnie i fizycznie musiałoby być takie pozostawanie z takim maksymalnie euforycznym stanie przez długi czas... Związek wcześniej czy później się uspokaja, wchodzą takie "codzienne" sprawy o których piszesz, samo życie, można powiedzieć... To zresztą potwierdzają psychologowie, fajnie o różnych fazach związku i problemach, jakie mogą się pojawiać czytałam ostatnio u Bennewicza w "Miłość toksyczna. Miłość dojrzała, Coaching relacji" - ciekawie zbiera wiedzę psychologiczną i podaje w przystępnej formie. Także cóż, grom z jasnego nieba może i czasem jest, ale zwykłe codzienne przyjemności bywają o wiele ważniejsze.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Uskok Tektoniczny Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
Strona 2 z 6

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin