Forum po 30-tce Strona Główna po 30-tce
niezwykła strona niezwykłych użytkowników
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Pomóc nie zawsze znaczy... pomóc.
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Uskok Tektoniczny
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
slepa i brzydka
madonna z wielkim cycem


Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 10000
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 964 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Vondervotteimittiss

PostWysłany: Pią 12:12, 27 Lis 2009    Temat postu:

rose napisał:
Trwam bo chcę, a nie, że przysiegałam.


za wiki:
"Przysięga - deklaracja ustna, na ogół sformalizowana, o ustalonym tekście, zwanym rotą przysięgi, przeznaczona do publicznego wygłoszenia. Złożenie przysięgi stanowi gwarancję przestrzegania umowy, dotrzymania zobowiązania, wywiązania się z powinności. Niedotrzymanie przysięgi (krzywoprzysięstwo) pociąga za sobą skutki honorowe - utratę czci, godności, zaufania publicznego; czasem również religijne, gdy przysięga obwarowana jest klątwą."

oczywisicie, ze przysiega powinna byc skladana z wlasnej nieprzymuszonej woli, jednak jej immanentna cecha, jest trwalosc. jak sie dane slowo zlamie, to jest zwykla kiszka.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
animavilis
Gość





PostWysłany: Pią 12:41, 27 Lis 2009    Temat postu:

rose napisał:

Wracając do tematu. Kolezanka przed chwilą mi opowiedziała, ze była na slubie, gdzie na zaproszeniach, proszono aby zamiast kwiatów kupić miśka pluszowego. Zrobili sobie zdjęcie w misiach, a później misie pojechały do wolontariatu, gdzie były rozrowadzone dla spragnionych pluszaków dzieci.

Zastanawiam się czasem, skąd bierze się w dorosłych przekonanie, że pluszaki to jest coś, co dzieci uwielbiają i chcą dostawać(?)
Jak sięgam pamięcią to, oczywiście, miałam coś tam miłego, pluszowego do przytulania, ale ta zabawka sama w sobie była nudna. Nudna, bo nic się z nią (oprócz tego przytulania) nie dało robić. Nie chodziła, nie siadała, nie zginały jej się nóżki, nie bardzo się nadawała do ubierania. O klasę wyższe były lalki, ich czesanie, szycie ubranek, zabawy z królem kangurkiem w dom, robienie sekretów, gra w kapsle, puzzle, klocki, wszystkie te zabawki (i zabawy), gdzie trzeba się było wykazać jakąś inwencją, działać.

Tym bardziej dzisiaj, czy współczesne dzieci, dzieci ery gier komputerowych, elektronicznych gadżetów, niesamowitych możliwości świata zabawek, który przecież był kiedyś znacznie uboższy i mniej dostępny, tęsknią jeszcze do takich zabawek jak pluszaki?

Być może dziecko z Domu Dziecka ucieszy się z czegokolwiek, z samego faktu, że coś dostało, że ma coś na własność, z samego wyróżnienia przez kogoś podarunkiem, ale czy nie wolałoby np. wieloelementowych klocków?

Te pluszowe misie to dla mnie taki wyraz bezmyślności dorosłych, którzy chcą zadowolić swoją duszę dobrym uczynkiem, a w rzeczywistości idą po linii najmniejszego oporu, ciesząc się, że dali, ale już nie zastanawiając się, czy ten dar ucieszy obdarowanych.

e> poprawka z forowych nauk: nie po najmniejszej linii oporu! Blue_Light_Colorz_PDT_02


Ostatnio zmieniony przez animavilis dnia Pią 12:43, 27 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
rosegreta
Gość





PostWysłany: Pią 17:40, 27 Lis 2009    Temat postu:

No nie wiem.
Widzę, ze faktycznie nie obserwujesz dzieci.
Małe dziecko po wejściu do sklepu zabawkami, pierwsze swoje kroki kieruje do pluszaków, chce się przytulać.
A tam małe. Moje dziecię choć wyrosła juz zabawek, ostatnio w sklepie przytuliła misia.
Oddaliśmy wszystkie jej przytulanki do przedszkola. Tam dzieci owszem rysując czy układając klocki czasem kładą koło siebie jakiegos pluszaka.
Tak samo po wypadku policjanci czy w karetce dają dzieciom pluszaka. To chyba daje im poczucie jakiegos bezpieczeństwa, że ktoś miły jest z nimi. Nie wiem, ale tak jest.
A lalkami to ja sie nigdy nie bawiłam, ani moja córa, pomimo tabuna pięknych lalek barbie w ślicznych sukienkach, które dostawała w prezencie.
Skąd te przekonanie, że wszystkie dziewczynki lubią bawić się lalkami.
Dla mnie wystarczyły kolorowe guziki, albo kilku plastikowych żołnierzyków.
Powrót do góry
Kewa
optymistyczna realistka


Dołączył: 05 Lis 2005
Posty: 24976
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1879 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: prawie Wrocław

PostWysłany: Pią 19:13, 27 Lis 2009    Temat postu:

Teraz też mi się przypomniała, że moje dzieciaki kilka lat temu nosiły całe torby pluszaków, organizowały im konkursy z nagrodami, np. na najładniejszą piosenkę, robiły zdjęcia, przebierały w ubranka Do dziś śmiejemy się z tych pluszakowych występów. Córka doprowadzała nas do szału bo pluszaki towarzyszyły jej rozpierając się na poduszce, nawet na wczasy ciągała ze sobą całą torbę tego towarzystwa

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
animavilis
Gość





PostWysłany: Pią 19:24, 27 Lis 2009    Temat postu:

rose napisał:

Skąd te przekonanie, że wszystkie dziewczynki lubią bawić się lalkami.

Nie wyraziłam takiego przekonania i, faktycznie, nie obserwuję dzieci. Po prostu pamiętam, że pluszak był dla mnie stosunkowo mało zajmującą zabawką i zastanawiam się, czy to jest zabawka, której najbardziej oczekiwałoby dziecko, zwłaszcza współczesne dziecko. Nadal wydaje mi się, że jeśli już organizować pomoc, to jakoś tak... z jakimś pomysłem, zaangażowaniem, sensem. Pluszak jest dobry jako dodatek.
Na pewno to dobroczynność niezbyt kosztowna - obejrzałam właśnie katalog sklepu "Smyk" dołączony do Gazety Wyborczej i muszę przyznać, że moje wyobrażenie o cenach zabawek było dość nikłe. Wybór jest naprawdę duży, zabawki śliczne, ale te ceny... d'oh!
Klocki Lego "warsztat samochodowy" - 479 zł
Barbie Muszkieterka - 149 zł
Gra w okręty + karty - 190 zł, itd., itp.
Powrót do góry
Kewa
optymistyczna realistka


Dołączył: 05 Lis 2005
Posty: 24976
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1879 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: prawie Wrocław

PostWysłany: Pią 19:32, 27 Lis 2009    Temat postu:

animavilis napisał:

Klocki Lego "warsztat samochodowy" - 479 zł
Barbie Muszkieterka - 149 zł
Gra w okręty + karty - 190 zł, itd., itp.

Dżizus Pewnie dlatego moje dzieciaki dostawały od cioć i babć jakąś chińszczyznę 050
LEGO bardzo sobie cenię, do dziś syn ma wiaderko klocków - jak to rozwija wyobraźnię! Nigdy jednak nie szarpnęłam się na coś z silniczkiem, ale wyobrażam sobie, że to dopiero musi być zabawa. Robię remanent sumienia i przypomniałam sobie, że obiecałam (obiecałam? tak rzuciłam w rozmowie oops ) z kierowniczka noclegowni, że podrzucę im wykładzinę zalegającą latami w mojej piwnicy i szyny do zasłon. Kurcze, muszę się za to wziąć Think


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
livia
kijek od klawikordu


Dołączył: 26 Mar 2008
Posty: 1226
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 29 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 20:10, 27 Lis 2009    Temat postu:

animavilis napisał:
rose napisał:

Wracając do tematu. Kolezanka przed chwilą mi opowiedziała, ze była na slubie, gdzie na zaproszeniach, proszono aby zamiast kwiatów kupić miśka pluszowego. Zrobili sobie zdjęcie w misiach, a później misie pojechały do wolontariatu, gdzie były rozrowadzone dla spragnionych pluszaków dzieci.

Zastanawiam się czasem, skąd bierze się w dorosłych przekonanie, że pluszaki to jest coś, co dzieci uwielbiają i chcą dostawać(?)
Jak sięgam pamięcią to, oczywiście, miałam coś tam miłego, pluszowego do przytulania, ale ta zabawka sama w sobie była nudna. Nudna, bo nic się z nią (oprócz tego przytulania) nie dało robić. Nie chodziła, nie siadała, nie zginały jej się nóżki, nie bardzo się nadawała do ubierania. O klasę wyższe były lalki, ich czesanie, szycie ubranek, zabawy z królem kangurkiem w dom, robienie sekretów, gra w kapsle, puzzle, klocki, wszystkie te zabawki (i zabawy), gdzie trzeba się było wykazać jakąś inwencją, działać.

Tym bardziej dzisiaj, czy współczesne dzieci, dzieci ery gier komputerowych, elektronicznych gadżetów, niesamowitych możliwości świata zabawek, który przecież był kiedyś znacznie uboższy i mniej dostępny, tęsknią jeszcze do takich zabawek jak pluszaki?

Być może dziecko z Domu Dziecka ucieszy się z czegokolwiek, z samego faktu, że coś dostało, że ma coś na własność, z samego wyróżnienia przez kogoś podarunkiem, ale czy nie wolałoby np. wieloelementowych klocków?

Te pluszowe misie to dla mnie taki wyraz bezmyślności dorosłych, którzy chcą zadowolić swoją duszę dobrym uczynkiem, a w rzeczywistości idą po linii najmniejszego oporu, ciesząc się, że dali, ale już nie zastanawiając się, czy ten dar ucieszy obdarowanych.

e> poprawka z forowych nauk: nie po najmniejszej linii oporu! Blue_Light_Colorz_PDT_02


Mam podobne obserwacje, sama lubiłam pluszaki dopiero jako nastolatka, natomiast mój synek w ogóle nie zwraca na nie uwagi.
Poza tym w wielu domach pluszaki w pokoiku dziecinnym leżą na górnych półkach lub służą do ozdoby łóżka.
A już najwiekszy jest klopot z wielkimi misiami, większymi od dziecka.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Seeni
Królewna Glątwa


Dołączył: 16 Wrz 2005
Posty: 18510
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2377 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Sob 10:18, 28 Lis 2009    Temat postu:

Ja mam przytulaka. Nawet go prezentowałam na forum. Nazywa się Ciapek i dosyć długo pełnił rolę psa zastępczego. Aktualnie sypiam z Nesiem ( po prawej) i Ciapkiem( po lewej). Ciapek nie jest nudny. Jego ciało ma konsystencję lejliwą, daje się ułożyć w dowolny sposób, co mnie nieustannie rozśmiesza. Ciapek ma swoje ubranka, zabawki, czasami podróżuje ze mną. Ciapek to fetysz, powrót do słodkiego dzieciństwa i wizytówka tego, że nie jestem aż tak stara.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Seeni
Królewna Glątwa


Dołączył: 16 Wrz 2005
Posty: 18510
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2377 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Sob 10:30, 28 Lis 2009    Temat postu:

Chyba w ogóle różnie jest z tymi pluszakami i dziećmi. Z reguły maluchy wybierają jednego i towarzyszy im latami. Moja mała wszędzie zabierała ze sobą Pana Królika, starsza miała Kocik- taki niemowlecy ręczniczek w misie. Pan Królik kiedyś zaginął w taksówce i była cała akcja przez radio lokalne - Kto widział p. Królika.
Tak między 5 a 10 rokiem życia Mała zakochana w psach wszelakiej maści, nie posiadając żywego, bawiła się namiętnie psami pluszakami. Mieliśmy całą rodzinę goldenów: On Ciastek, postawny, nie mieszczący sie w pralce, Ona Kluska mniejsza i pierna oraz ich dzieci: Precel i Wafel. Goldeny miały swoje miski, kojec, zabawki, smycze, Ciastek nawet kolczatkę i kaganiec. Mała chodziła z nimi na spacer, tresowała Ciastka, z Kluską i jej szczeniakami spała w łózku. Psy dostawały upominki pod choinkę i oglądały z nami w niedzielę telewizję- karnie ustawione w szeregu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
letnisztorm
Tunrida Storm


Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 14847
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2172 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 10:37, 28 Lis 2009    Temat postu:

Aktualnie najulubieńszy jest Pan Chomik, misie w tym tygodniu przeprowadziły się do przedszkola , jest krab, dzika kaczka 2 foczki, ale ja marzę o pluszowym homarze, widziałam takiego tęczowego i się zakochałam.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kewa
optymistyczna realistka


Dołączył: 05 Lis 2005
Posty: 24976
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1879 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: prawie Wrocław

PostWysłany: Sob 17:53, 28 Lis 2009    Temat postu:

Pluszaki górą! Po historii Seeni przypomniałam sobie jak córka nosiła wszędzie ze sobą Kubusia (Puchatka), jaki był płacz jak zostawiła go kiedyś w przedszkolu. Potem był jeszcze taki mały Reksio. No i Reksio zginął nam nad morzem. Chodziliśmy po wszystkich smażalniach wypytując o niego. Co wieczór był płacz: Reksioooo!!! Córka zamęczała nas pytaniami, co też on może robić sam w obcym mieście. Kiedyś znalazłam podobnego w sklepie, miał tylko bardziej klapnięte uszko. Co ja się nagimnastykowałam, żeby wytłumaczyć córce jak też to Reksio ruszył w podróż za swoją przyjaciółką, ile musiał przygód mieć po drodze, aż wreszcie dotarł z klapniętym uszkiem. Bywało jednak, że przyglądała mu się nieufnie: tamten był jakiś inny Przyznałam się jej do oszustwa dopiero po latach - śmiejemy się czasem z tego.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lordofpain
jarzębina


Dołączył: 28 Wrz 2009
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 9:55, 30 Lis 2009    Temat postu:

Weźcie pod uwagę że często ludzie biora ślub dlatego aby mieć "pewność" że ta 2 osoba zostanie...
ale sa też rozwody


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
livia
kijek od klawikordu


Dołączył: 26 Mar 2008
Posty: 1226
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 29 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 12:37, 30 Lis 2009    Temat postu:

Lordofpain napisał:
Weźcie pod uwagę że często ludzie biora ślub dlatego aby mieć "pewność" że ta 2 osoba zostanie...
ale sa też rozwody


czyli....
ta myśl a propos czego???


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lordofpain
jarzębina


Dołączył: 28 Wrz 2009
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 11:16, 28 Gru 2009    Temat postu:

a nie wiem już, chyba coś źle przeczytałam No ale nic - wybaczycie? wybaczycie!

swoją drogą gdzieś na początku grudnia słyszałam w esce o darze.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Uskok Tektoniczny Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3
Strona 3 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin