Forum po 30-tce Strona Główna po 30-tce
niezwykła strona niezwykłych użytkowników
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Pomóc nie zawsze znaczy... pomóc.
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Uskok Tektoniczny
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Lordofpain
jarzębina


Dołączył: 28 Wrz 2009
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 17:27, 24 Lis 2009    Temat postu: Pomóc nie zawsze znaczy... pomóc.

Jak w temacie. W wolnym czasie jestem wolontariuszką w domu dziecka i obserwuje bardzo ciekawe zjawiska....
Dziwi mnie fakt że coraz więcej osób odchodzi od pomagania dzieciakom z domów dziecka. Mam na myśli takie zbiórki na weselach. Ludzie wolą wspomóc schronisko dla zwierząt a nie dzieci. Wiem, że to też jest istotne ale chyba nie bardziej.

Musze przyznać że wcześniej jakoś bardziej ochoczo ludzie do tego podchodzili (nie jest to kwestia sezonu na ślub), często było tak że szli na łatwiznę i przynosili nam zabawki ( w naszym domu mamy przewagę dzieciaków 0-4, kilkoro w wieku szkoły podstawowej i sporo w wielu gimnazjalnym i starsze (do ukończenia edukacji). Nie muszę wspominać że zabawki nie są nam szczególnie potrzebne - jeszcze teraz jak zbliża się zima.

Cieszyłam się nawet jak dowiedziałam się o Darze Par. Że coś się dzieje. Może coś się ruszy.

Ludzie muszą zrozumieć że każda pomoc jest cenna. Nie ważne jest czy masz ślub, czy nie, czy przyjdziesz sam i przyniesiesz kilka nawet rzeczy.

Przykro mi że ludzie wolą zbierać karmę na weselu a nie ciepłe ciuchy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
livia
kijek od klawikordu


Dołączył: 26 Mar 2008
Posty: 1226
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 29 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 19:03, 24 Lis 2009    Temat postu:

Co to jest Dar Par?

Osobiście nie byłam na żadnym weselu, na którym byłyby jakiekolwiek zbiórki dobroczynne.
Chętnie pomogę w miarę możliwości, proszę jednak o więcej informacji na temat potrzeb tych dzieci.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
animavilis
Gość





PostWysłany: Wto 19:57, 24 Lis 2009    Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]

Bardzo mnie ciekawi, jak to wygląda od strony technicznej. Wolontariusze przychodzą na wesele i czekają na dary? Ustalają to jakoś wcześniej z młodą parą? Rozumiem, że jeśli chodzi o akcję Dar Par, to nowożeńcy mogą rezygnować z niektórych podarunków na rzecz dzieci, ale skąd na weselach te zabawki i karma dla zwierzaków? to chyba nie są jakieś standardowe prezenty ślubne?

Jeśli chodzi o schroniska dla zwierząt, oczywiście, nie uważam, aby ich podopieczni byli bardziej istotni od podopiecznych domów dziecka, ale też wiem, że chętnych do pomocy dzieciom zawsze jest więcej i że los dziecka bardziej wzrusza, stąd chętniej pomagam zwierzętom - dla zachowania równowagi, a także dlatego, że człowiek ma swój niechlubny i wydatny udział w tym, co spotyka zwierzęta, więc jest im winien coś na kształt zadośćuczynienia. Chodzi o to, że nie czuję odpowiedzialności za cudze dzieci, ale czasem czuję się winna, że jestem człowiekiem, wiedząc ile zła wyrządza istotom tak od niego zależnym człowiek.
Powrót do góry
Lordofpain
jarzębina


Dołączył: 28 Wrz 2009
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 8:36, 25 Lis 2009    Temat postu: technicznie

technicznie to jest tak że para sama zajmuje się kwestią zbierania i przekazania tego do domu dziecka, dlatego wiadomo, najlepiej wybrać taki najbliżej swojego miejsca zamieszkania.

Także z tego wynika że nie ma żadnych wolontariuszy ( co jest zrozumiałe, żeby nie zakłócać porządku na weselu )


Dyrektor naszego domu dzwonił w tym tygodniu do innej placówki gdzie kogoś zna i o to pytał, bo wyszukał w spisie że ta inna placówka widnieje na liście. Dostał nr telefonu do pani która się tym zajmuje, wcześniej oczywiście wypytał skrupulatnie jak to wygląda od 2 strony.

A z psiakami to jest tak, że na zaproszeniach ludzie piszą (oczywiście chyba muszą to delikatnie ująć) że nie chcą kwiatków, kopert itp. tylko np. karmę dla zwierząt bo chcą wspomóc lokalne schronisko. I taki mechanizm sobie działa.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aproxymat
Para X to my


Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 33795
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1537 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: zewsząd
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 9:27, 25 Lis 2009    Temat postu:

Nie słyszałem o takim weselnym zwyczaju, być może dlatego, że nie bywam na weselach. To chyba więc coś nowego, choć brzmi sympatycznie. To znaczy, wydaje mi się całkiem sensownym i praktycznym pomysłem.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lordofpain
jarzębina


Dołączył: 28 Wrz 2009
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 14:19, 25 Lis 2009    Temat postu:

Jakby nie było wcześniej właściwie to Nie Było czegoś podobnego i nikt na taki pomysł nie wpadł.

A takie rzeczy na ślubach to już chwile są zbierane...

Dar Par...czar par - pamiętacie ?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
slepa i brzydka
madonna z wielkim cycem


Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 10000
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 964 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Vondervotteimittiss

PostWysłany: Śro 15:01, 25 Lis 2009    Temat postu:

zeby sie mojego miska udalo w ogole na slub namowic

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
rosegreta
Gość





PostWysłany: Śro 17:24, 25 Lis 2009    Temat postu:

slepa i brzydka napisał:
zeby sie mojego miska udalo w ogole na slub namowic


Skojarzyła mi się historia opowiedziana przez fryzjerkę.
Ale Ciebie to nie dotyczy, więc czasem...
Dziewczyna żyła z chłopakiem pięć lat. Zbliżała się do trzydziestki, więc sobie pomyślała, że dobrze by było związek jakoś "z legalizować", dość miała życia na kartę rowerową.
A i porozmawiała poważnie ze swoim partnerem: cos w stylu, albo w tę albo w tamtą, albo bierzemy ślub, albo ciągnąc tego dłużej nie ma sensu. Myslała, że mężczyzna się przejmie. A on powiedział : no to cześć. Chyba sam czekał, kiedy nadarzy się sytuacja, aby zwiać.
Ech, ci mężczyźni i ta ich pozorna wolność.
Powrót do góry
nudziarz
męska zołza


Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 14583
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1176 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 18:59, 25 Lis 2009    Temat postu:

rose napisał:
...
A i porozmawiała poważnie ze swoim partnerem: cos w stylu, albo w tę albo w tamtą, albo bierzemy ślub, albo ciągnąc tego dłużej nie ma sensu.

Jezeli się stawia sprawy na ostrzu noża, nie należy się później dziwić .

P.S. sorry za offtop


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
stara_reklama
Gość





PostWysłany: Śro 20:25, 25 Lis 2009    Temat postu:

...

Ostatnio zmieniony przez stara_reklama dnia Wto 8:16, 16 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
bosska
czysta abstrakcja


Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 3895
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 454 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 8:41, 26 Lis 2009    Temat postu:

Silenced

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez bosska dnia Pon 17:30, 16 Wrz 2013, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kewa
optymistyczna realistka


Dołączył: 05 Lis 2005
Posty: 24976
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1879 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: prawie Wrocław

PostWysłany: Czw 9:46, 26 Lis 2009    Temat postu:

pepsi napisał:
abstrahując od żartu niebieskiego.

ślepa, po co Ci to?

To samo pomyślałam Think
Chociaż z drugiej strony jak zapytałam kiedyś siostrzenicę, gdy hajtała się po 6 latach wspólnego pomieszkiwania, po co jej to, odpowiedziała: każda kobieta kiedyś chce być czyjąś żoną


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
rosegreta
Gość





PostWysłany: Czw 11:21, 26 Lis 2009    Temat postu:

Kewa napisał:
pepsi napisał:
abstrahując od żartu niebieskiego.

ślepa, po co Ci to?

To samo pomyślałam Think
Chociaż z drugiej strony jak zapytałam kiedyś siostrzenicę, gdy hajtała się po 6 latach wspólnego pomieszkiwania, po co jej to, odpowiedziała: każda kobieta kiedyś chce być czyjąś żoną


Dziwię się Wam. Po co? Ze względu na prawo, chociażby. Utrudnienia. Jesli mamy wspolny majątek i ktoraś ze stron umiera. Ile to klopotów. Dziedziczy rodzina. Testament - to zachowek plus podatek. Mogłabym tak kilka przykładów wymienić jako praktyczna.
Powrót do góry
bosska
czysta abstrakcja


Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 3895
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 454 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 13:33, 26 Lis 2009    Temat postu:

Silenced

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez bosska dnia Pon 17:29, 16 Wrz 2013, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
bobro
gryźliwy behemot


Dołączył: 15 Paź 2006
Posty: 20179
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z boku trochę
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 13:39, 26 Lis 2009    Temat postu:

ja jestem;
wierzę w to, co przysięgałem, jest to dla mnie wiążące i wydaje mi się, że nie muszę się specjalnie wysilać, żeby tego dotrzymać...
ja to nazywam "uczuciem wyższym"


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mati.
criatura na końcu czasu


Dołączył: 16 Cze 2008
Posty: 8185
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1207 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 13:54, 26 Lis 2009    Temat postu:

pepsi napisał:
małżeństwo to podstawowa przyczyna rozwodów.

nie wiem, czy prawo jest na tyle mocnym argumentem do zawarcia małżeństwa. wszystko to można uregulować prawnie i bez ślubu.

a po co kogoś unieszczęśliwiać? lub siebie? nie wiem, czy jest na sali ktoś, kto wierzy w "dopóki śmierć nas nie rozłączy w zdrowiu szczęściu i chorobie".


ile razy byłaś mężatką?

po latach bojów, zwątpienia i rozterek ja w to wierzę
bardziej niż kiedykolwiek

a w temacie, nie należy gradować darów serca dla każdej potrzebującej istoty.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Mati. dnia Czw 14:02, 26 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
bosska
czysta abstrakcja


Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 3895
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 454 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 15:05, 26 Lis 2009    Temat postu:

Silenced

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez bosska dnia Pon 17:29, 16 Wrz 2013, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mii
Lilla My


Dołączył: 03 Paź 2006
Posty: 10858
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1025 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: sama nie wiem skad

PostWysłany: Czw 15:06, 26 Lis 2009    Temat postu:

pepsi napisał:
małżeństwo to podstawowa przyczyna rozwodów.

nie wiem, czy prawo jest na tyle mocnym argumentem do zawarcia małżeństwa. wszystko to można uregulować prawnie i bez ślubu.

a po co kogoś unieszczęśliwiać? lub siebie? nie wiem, czy jest na sali ktoś, kto wierzy w "dopóki śmierć nas nie rozłączy w zdrowiu szczęściu i chorobie".


Ja wierzę, bardzo wierzę.
Nie rozumiem co masz na myśli pisząc "a po co kogoś unieszczęśliwiać? lub siebie?"
Czym unieszczęśliwiać?
Aby kogoś unieszczęśliwić nie potrzebny jest formalny związek.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
bosska
czysta abstrakcja


Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 3895
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 454 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 15:13, 26 Lis 2009    Temat postu:

Silenced

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez bosska dnia Pon 17:29, 16 Wrz 2013, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Akcent
pełnomocnik fitoplanktonu


Dołączył: 02 Wrz 2009
Posty: 196
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 26 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: centrum
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 15:16, 26 Lis 2009    Temat postu:

pepsi napisał:
Lilith napisał:
pepsi napisał:
małżeństwo to podstawowa przyczyna rozwodów.

nie wiem, czy prawo jest na tyle mocnym argumentem do zawarcia małżeństwa. wszystko to można uregulować prawnie i bez ślubu.

a po co kogoś unieszczęśliwiać? lub siebie? nie wiem, czy jest na sali ktoś, kto wierzy w "dopóki śmierć nas nie rozłączy w zdrowiu szczęściu i chorobie".


ile razy byłaś mężatką?

po latach bojów, zwątpienia i rozterek ja w to wierzę
bardziej niż kiedykolwiek

a w temacie, nie należy gradować darów serca dla każdej potrzebującej istoty.


patrząc na stosunek ilości rozwodów do małżeństw.
boje i rozterki łączą ludzi i ślub nie jest tutaj wyznacznikiem, ale uczucie, które te osoby łączy.

czy ślub daje pewność i niezachwianie, że tak już będzie do grobowej deski? nawet jeśli ktoś teraz mówi, że tak, to czy tak samo powie za 10 lat? nie sądzę.

po co więc brac ślub?


więc jesteś zwolenniczką życia na tzw. kocią łapę czy konkubinatu?
bo rozumiem, że ta wątpliwość dotyczy przysięgi, którą się sobie składa w trakcie ślubu i obawy przed jej złamaniem?

Zawsze uważałam, że ślub jest takim ostatecznym przypieczętowaniem miłości, taką kropką nad i. Think

Edit - dążenie do ślubu, może tak


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Akcent dnia Czw 15:24, 26 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Uskok Tektoniczny Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
Strona 1 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin