Forum po 30-tce Strona Główna po 30-tce
niezwykła strona niezwykłych użytkowników
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

prezerwatywy tylko dla pełnoletnich!!
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 6, 7, 8 ... 17, 18, 19  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Uskok Tektoniczny
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Seeni
Królewna Glątwa


Dołączył: 16 Wrz 2005
Posty: 18510
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2377 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Pią 8:14, 22 Mar 2013    Temat postu:

Na dzień dobry chciałam napisać o hardcorowych chłopcach.
Chodziłam do bardzo specyficznej klasy w ogólniaku. Miałyśmy tylko sześciu chłopaków, ale śmiało mogę napisać, że trwale wyznaczyli mój stosunek do mężczyzn w ogólności.
Najbardziej hardcorowy był niejaki Pucy, w którym kochały się wszystkie dziewczęta z młodszych klas. Pucy był wielką indywidualnością. Primo: cały ogólniak chodził do szkoły z pluszowym królikiem w plecaku, którego na każdej lekcji ceremonialnie układał na ławce. Secundo: bandażował sobie uda, żeby móc chodzić w levisach 501 ( o problemie zbyt grubych ud dyskutował zresztą chętnie i bez skrepowania) Tercio: ćwiczył całowanie na durszlaku, uznając, że chropowata powierzchnia tegoż najlepiej się do tego nadaje.
Nie wiem dokładnie, w czym tkwił czar Pucego, ale doprawdy zdarzały się sytuacje, że musiał opuszczać szkołę przez okno w toalecie, ponieważ przed głównym wejściem zazwyczaj koczowały tłumy fanek.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Seeni
Królewna Glątwa


Dołączył: 16 Wrz 2005
Posty: 18510
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2377 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Pią 8:34, 22 Mar 2013    Temat postu:

A...aaa Angel Pucy, za szkołą, na górkach udzielał nam odpłatnych lekcji tego całowania.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tina
maszynista z Melbourne


Dołączył: 07 Paź 2010
Posty: 2990
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 327 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: rzut kamieniem od granicy miasta
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 9:50, 22 Mar 2013    Temat postu:

u nas w szkole 12-latkom wytlumaczono wszystko i wreczono na zakonczenie kondomy. dowiedzialam sie o tym jak syn wrocil do domu z kartkami ksero o budowie ciala mezczyzny i kobiety. byly tez pozycje.

nikt sie mnie nie pytal tylko uswiadomil dziecko. ja chcialam jeszcze poczekac.
syn dluuuugo nosil zawsze ze soba kondom Ale od paru lat juz go nie widze. zgubil?

dziewczynki tez sa uswiadamiane. uwazam to za dobry pomysl, bo mi spadl z glowy problem uswiadamiania.

kondomy mozna kupic wszedzie, nawet na diskotece w ubikacji!

i dobrze. lepiej uswiadomic niz robic temat tabu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
annaliza
nawiedzony łowca sarkofagów


Dołączył: 22 Wrz 2005
Posty: 1329
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 242 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 10:06, 22 Mar 2013    Temat postu:

U nas w liceum tylko jedna dziewczyna zaszła w ciążę (i to pod koniec klasy maturalnej, więc nawet nie wszyscy wiedzieli).
A była to... córka nauczyciela z naszego LO.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kewa
optymistyczna realistka


Dołączył: 05 Lis 2005
Posty: 24976
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1879 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: prawie Wrocław

PostWysłany: Pią 10:25, 22 Mar 2013    Temat postu:

U mnie w liceum (medycznym) zaszły w ciążę dwie i to wcale nie te "puszczalskie", jedna była nawet najlepszą uczennicą w klasie. Ta druga za rok zaszła ponownie, zatem nauka zamiast 5 lat trwała u niej 7. Pamiętam, że zostałam zaproszona na posiedzenie rady szkoły jako przedstawiciel uczniów i omawiany był właśnie problem przedwczesnych ciąż. Nasz matematyk (jednocześnie organista w kościele i ojciec 5 córek) był zdecydowanie za wywalaniem ciężarnych uczennic ze szkoły. Nieśmiało protestowała nauczycielka od polskiego "stara panna". Ostatecznie zostawili dziewczyny obniżając im sprawowanie, ale na czas ciąży musiały zawiesić naukę.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lulka
Ewa chce spać


Dołączył: 29 Sie 2005
Posty: 11227
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1364 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 10:44, 22 Mar 2013    Temat postu:

U nas w klasie jedna dziewczyna zaszła w ciążę pod koniec trzeciej klasy.
Z kolegą z klasy. Trzecią klasę jeszcze skończyli bo nikt nie wiedział.
Bardzo się kochali. O chodzeniu dalej do szkoły nie było mowy wówczas jednak dyrektorka (skądinąd fantastyczny człowiek) załatwiła im LO dla pracujących, czyli wieczorowe mimo, że nie pracowali, a takie wówczas były wymogi. Obydwoje skończyli o czasie, a pomogli im rodzice kolegi. Urodził im się syn kochany przez nas wszystkich (klasę) miłością prawdziwą do dzisiaj.
Potem mieli jeszcze jednego syna, a po piętnastu latach się rozeszli.
To był dla nas wielki cios bo byli dla nas wzorem miłości doskonałej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Seeni
Królewna Glątwa


Dołączył: 16 Wrz 2005
Posty: 18510
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2377 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Pią 11:03, 22 Mar 2013    Temat postu:

U mnie w ogólniaku nikt nie zaszedł w ciążę. Znaczy może i tak- ale nikt z mojej klasy ani nikt z równoległych. Za to w podstawówce w VIII klasie aż dwie dziewczynki.
Jak to z tą inicjacją było, też za bardzo nie wiem, bo raczej nikt się głośno nie chwalił. Oczywiście były plotki, ale bez potwierdzenia u źródeł.
Na imprezach domówkach było dokładnie jak u Lulki. Ojciec po każdym takim wyjściu ( podobnie jak po każdym biwaku) wpadał do mojego pokoju z calówką w dłoni i mierzył. Do tradycji należało, że ja pytałam: Tato, co mierzysz, a On mi odpowiadał: mierzę, czy się zmieści łóżeczko dziecinne. Podrzucał mi też prezerwatywy pod poduszkę, co Matkę doprowadzało do furii. Myślę jednak, że rodzice byli przekonani o moim braku jakichkolwiek doświadczeń seksualnych.
Straszny stres z tym seksem był. Not talking
Jak wyszłam za mąż, którejś nocy obudziły mnie siódme poty. Zapaliłam światło, obudziłam szarpnięciem małżonka i z wyważoną dawką tragizmu oświadczyłam: no to kicha, teraz to się na pewno wyda, że sypiamy ze sobą.
Śmiał się wtedy prawie do rana. Not talking


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Seeni dnia Pią 11:03, 22 Mar 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ron
Łotoszacz rozwielitek


Dołączył: 29 Kwi 2009
Posty: 5485
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 284 razy
Ostrzeżeń: 3/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 11:17, 22 Mar 2013    Temat postu:

Ojcowie już tak mają. Moj świętej pamięci Teść uczył swoje corki, że porządna dziewczyna idzie do łóżka o 18-tej, żeby na 20-tą być w domu. Tą tradycję o powrotach do domu o 20-tej utrzymaliśmy. Ja, gdy córki wychodziły z domu nakazywałem surowo - wychodzisz w liczbie pojedyńczej i tak masz wrócić. O dziwo ciąż nie było. Think

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
annaliza
nawiedzony łowca sarkofagów


Dołączył: 22 Wrz 2005
Posty: 1329
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 242 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 11:32, 22 Mar 2013    Temat postu:

Ron napisał:
Tą tradycję o powrotach do domu o 20-tej utrzymaliśmy.

brzmi jak więzienie. Współczuję.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lulka
Ewa chce spać


Dołączył: 29 Sie 2005
Posty: 11227
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1364 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 11:57, 22 Mar 2013    Temat postu:

pogłoska napisał:

A najbardziej hardcorowi chłopcy?


Kilku oryginałów niezłych było. Była nas równa czterdziestka w klasie - 22 chłopaków i 18 dziewczyn. Klasa była sportowa - chłopaki trenowali siatkówkę, łyżwiarstwo szybkie i tenisa stołowego. Wszystkie dziewczyny w szkole nam ich zazdrościły, choć poza tą jedną wyżej opisaną parą innych par w klasie nie było. Za to łączyła nas zbiorowa przyjaźń i niesamowite zgranie.
Mieliśmy matematyczkę - straszną kosę i wspólnym celem wszystkich poza trzema matematycznymi orłami klasowymi było unikać jej lekcji jak się dało.
Raz zwialiśmy wszyscy z jej lekcji i dostaliśmy zbiorową naganę.
To nas nauczyło rozumu i potem zwiewała tylko 1/3. Po sprawiedliwości i wymiennie. Te 45 minut spędzaliśmy w kawiarni nieopodal. Zwalało się do niej ok. piętnastu osób i na początku kelnerki się cieszyły, że coś zarobią, a tu kicha. Nikt z nas nie cierpiał na nadmiar gotówki, a że trzeba było coś zamówić to się zamawiało pięc herbat po 1,2 i już.
Te mściwe kelnerki po pewnym czasie doniosły do szkoły, że tam przesiadujemy w czasie lekcji.

Blue_Light_Colorz_PDT_21

Pozostała nam ciemnia fotograficzna w szkole. Kolega z klasy był szkolnym fotografem i on miał na nią wyłączność oraz klucz.
Ciemnia miała na oko metr na półtora może - wolnej przestrzeni, poza tym jeszcze wielki stół z kuwetami i regał. No i te piętnaście osób! Najlepsza miejscówka była za regałem - żaden facet się tam nie wcisnął, ale babeczka o ile nie miała większej miseczki niż "c" tak.

Blue_Light_Colorz_PDT_02

Nigdy nas tam nikt nie wykrył choć wychodziliśmy uwędzeni bo nie było w owej ciemni okna, a paliliśmy. O wypalonych dziurach w mundurkach w tym tłoku to nawet nie wspomnę. Na te dziury potem przyszywaliśmy tarcze szkolne - czasami na plecach, czasami na spódnicy, ale o dziwo odbierali to jako dziwaczny sposób okazywania szacunku szkole.

Think

W owej ciemni to własnie koleżanka z kolegą sobie synka zmajstrowali choć nie podczas zbiorowych wagarów. Kolega fotograf użyczał im klucza
po lekcjach.

Minionego lata siedziałam z Mamą na tarasie kawiarni popijając chłodnego drinka gdy usłyszałam za sobą: "Jolu, tam siedzi cekaem".
Owróciłam się, zobaczył dwie starsze panie w wieku mojej Mamy.
Od razu rozpoznałam moje dwie nauczycielki z LO. Podbiegłam, ucałowałam na co one zadowolone oświadczyły: "Wszystkich was cekaemy pamiętamy". Niezwykle wzruszające to było - po tyyyylu latach!

Cekaemy - od "C" bo nasza klasa to właśnie "C" była.

Miłego dnia


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ron
Łotoszacz rozwielitek


Dołączył: 29 Kwi 2009
Posty: 5485
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 284 razy
Ostrzeżeń: 3/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 12:02, 22 Mar 2013    Temat postu:

annaliza napisał:
Ron napisał:
Tą tradycję o powrotach do domu o 20-tej utrzymaliśmy.

brzmi jak więzienie. Współczuję.


E tam... To nie o seks chodziło tylko o bezpieczeństwo, a sprawę przyzwoitego prowadzenia się córek załatwiły "Schody do nieba". Think Znaczy się ja też miałem taki okres w życiu kiedy byłem najgłupszym człowiekiem na świecie. Na szczęście zauważyłem, że córki mają ohydny gust muzyczny, więc walnąłem z grubej rury Zeppelinami. Jak zaczęły przy Schodach wybrzydzać, to ohydnie się pokłóciliśmy. Wkrótce zaprosiły całe hektary koleżanek i coś tak u siebie knuły. Z czystej złośliwości grałem Zeppelinów i wtedy wtargnął tłum nastolatek, zabrał mi płytę i se poszedł. To był magiczny moment, w którym cudownie zmądrzalem. Przychodziły po różne porady, a ja podstępnie przemycałem uwagi, że ich koledzy to obleśne świnie, które czyhają na ich cnotę. I chyba nawet przesadziłem, bo gdy akurat byłem zakochany Shani Twain przyszła do mnie zbulwersowana 15-tolatka i rzekła - Ojciec jak Ty możesz słuchać piosenek tej kurwy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Seeni
Królewna Glątwa


Dołączył: 16 Wrz 2005
Posty: 18510
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2377 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Pią 12:13, 22 Mar 2013    Temat postu:

Ja musiałam wracać do domu o 22. Not talking Po skończeniu 21 roku życia Ojciec wyrażał zgodę na późniejsze powroty w weekendy. Nawet się specjalnie nie buntowałam, bo mieliśmy wtedy wściekłego Psa, który przybycie każdego domownika obwieszczał ohydnym jazgotem, budząc także sąsiadów dwie klatki dalej.
Nic jednak dziwnego, że Matka na moją informację o woli zamążpójścia zareagowała w sposób następujący: " Ty się jeszcze zastanów a ja pogadam z Ojcem, żeby pozwolił Ci wracać o 23"
Moja młodsza córka w okresie szkolnym, w powszednie dni musi wrócić o 21. W wakacje i weekendy o 21.30. Czasami robimy odstępstwa: jeździ np. na koncerty, ale wtedy odbieramy ją z takich imprez osobiście


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kewa
optymistyczna realistka


Dołączył: 05 Lis 2005
Posty: 24976
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1879 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: prawie Wrocław

PostWysłany: Pią 16:47, 22 Mar 2013    Temat postu:

Rzadko bywałam na imprezach, ale po jednej takiej wyjazdowej we Wrocławiu wróciłam rano, o czym Mama wiedziała wcześniej. Nic nie pomogło i tak ojciec przez tydzień chodził za mną mrucząc: "dobre wychowanie - wracać na śniadanie". A ja wróciłam ze złamanym sercem i cały swój wysiłek wkładałam w to, by zachować spokój.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nudziarz
męska zołza


Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 14583
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1176 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 21:39, 22 Mar 2013    Temat postu:

tak sobie czytam o tych ustalanych godzinach powrotu, o tej naszej dumie rodzicielskiej podyktowanej poczuciem dobrze spełnionego obowiązku... i smieję sie w głos ( z siebie przede wszystkim )
Otóż moja kochana córeczka także miała jasno okreslone godziny powrotu. I stosowała się do nich co do minuty.
Tyle - że my szliśmy spać ( córeczka teoretycznie też ) , a potem .. spokojnie przez drzwi na taras, ogrod..z powrotem na imprezkę. I wracała koło trzeciej.
Zorientowaliśmy się po dobrym roku i to przez zupełny przypadek.

Przerażonych rodzicow mieszkających na parterze pociesze, że córa wyszła na ludzi, nie zapiła się nie zaszła w ciążę ani nie wpadła w narkomanię .
Choc uczciwie mowiąc wtedy byłem pewien, ze tak skonczy.


Post został pochwalony 1 raz

Ostatnio zmieniony przez nudziarz dnia Pią 21:42, 22 Mar 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pasztet
maszynista z Melbourne


Dołączył: 03 Lip 2011
Posty: 4878
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 524 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 6:43, 23 Mar 2013    Temat postu:

Tak sobie myślę o tych córkach...
Wróciłem przed paroma minutami z łóżka dwudziestodwuletniej dziewczyny - nawiasem mówiąc dzięki Ślepa za SMSa just before - dodatkowo mnie to podkręciło
Powodowany tutejszymi rozważaniami popytałem o rodziców. Oboje młodsi ode mnie o trzy lata, mama zresztą całkiem atrakcyjna, z czego jej córka jest strasznie dumna pokazując iPhonowe kolekcje rodzinne (to jest ten fragment, który zawsze lekko muszę zaaktorzyć - zaintersowanie rodzinnymi zdjęciami).
Pewnie jej ojciec, gdyby wiedział co się dzieje, chciałby mnie poszatkować, bo to chyba rzeczywiście trudne, kiedy ktoś sobie wyobrazi kogoś starszego od siebie, kto doświadcza wszystkich smaków jego córeczki, która całkowicie oddaje mu swoje ciało i emocje. Być może to naprawdę bolesne. Ale czy normalne???
Bo dla córki ojciec to nie mężczyzna (o ile relacje są ojciec-córka, a nie jakieś lekko chore). Więc wiek kochanka nie jest porównywany z wiekiem ojca, nawet domyślnie. Dopiero kiedy wprost o to zapytałem odpowiedź była mniej więcej taka 'ale ojciec to ojciec, a ty jesteś mężczyzną, którego pragnęłam - dwie kompletnie różne sprawy'.

PS. I tak dzięki topikowi i małemu śledztwu pozbyłem się wątpliwości do znaczenia wieku w pewnych sytuacjach
PS2. Jak mnie czasami wkurwia ta moja niezłomna dyskrecja, bo chętnie bym zamieścił foto, które jest idealnym ucieleśnieniem klasyka, że 'skromna mina i niewinne oczy anioła skrywają ogień dręczący ją w majtkach'

PS3. I tak w ramach niepotrzebnego być może dodatku: te osoby z forum które mnie trochę znają, myślę, że wiedzą, że ten post to nie mitomania. A Ci którzy nie - mogą oczywiście to wyśmiać. Ale celem nie jest show-off (tym razem nie), a kawałek prawdy o Waszych dorastających lub ledwie dorosłych dzieciach i ich seksualności - bo niewiele o niej wiecie drodzy rodzice. A właściwie prawie nic.
Która matka wie od kiedy masturbuje się jej córka? jak to robi, kiedy i gdzie w Waszym domu? Ja (czyli stary satyr - kochanek) wiem. Która matka czy ojciec wiedzą o tym jak paskudnie zachował się jej pierwszy facet, właśnie ten wyczekany (model czekania la rodzice)? Jak bardzo nasyfił jej w emocjach, zaufaniu do mężczyzn? Gówno wiecie. Więc nie wpieprzajcie się pliz do ich życia w tak prymitywny sposób jak godziny przyjścia do domu, czy gadanie o czekaniu na księcia z bajki. Porozmawiajcie ze swoimi córkami jak z dorosłymi (tak Seeni, wyobraź sobie, że Twoja córka mieć erotyczne pragnienia 10 razy silniejsze niż Twoje), bo one chcą Wam zaufać - jesteście kimś, kto nigdy ich nie zawiedzie. Ale do kurwy nędzy niech nie kieruje Wami jakiś sztywny zestaw reguł. Otwórzcie się na swoje dzieci, bo inaczej one będą się otwierać na takich pasożytów jak ja. I pół biedy ja trafią na takich jak ja. Gorzej jak trafią na przytłaczającą większość moich polujących kolegów, którzy szukają po prostu młodej cipki i niczego więcej, bo ich empatia jest tylko pozą, która prowadzi do celu. I to cholernie smutne, że tak łatwo to zagrać. Bo Wy, drodzy rodzice nawet zagrać empatii nie potraficie. Więc się kurwa postarajcie, bo dzieci dorastają Wam nie szybciej, nie lepiej i nie gorzej niż kiedyś, a po prostu inaczej. Be up to date. Fuckin selfish parents!

PS któryś: swoją drogą czysta kokaina, choć kurewsko droga, naprawdę jest jest jedynym wartym uwagi 'wpływaczem' na mózg. Dzięki Leo za poradę
Nawet jakieś żałosne manifesty można nad ranem napisać


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Pasztet dnia Sob 7:17, 23 Mar 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tina
maszynista z Melbourne


Dołączył: 07 Paź 2010
Posty: 2990
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 327 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: rzut kamieniem od granicy miasta
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 7:42, 23 Mar 2013    Temat postu:

tak ogolnie to podsumowalabym, ze: lepiej, ze malolata straci swe zludzenia - co do ksiecia z bajki - z kims na poziomie, i najlepiej z kims, kto ma doswiadczenienw tych sprawach.

ale co sie Animalu tak zdenerwowales?
to prawo rodzica wierzyc w nieskalanosc swoich dzieci.

ja np. mysle, ze moj syn jeszcze jest dziewica. ale reki nie dalabym sobie uciac.
Shame on you


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Tina dnia Sob 7:47, 23 Mar 2013, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pasztet
maszynista z Melbourne


Dołączył: 03 Lip 2011
Posty: 4878
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 524 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 8:30, 23 Mar 2013    Temat postu:

Przepraszam Cię tina, ale nie chodzi o utratę złudzeń w taki sposób jak to określiłaś. Zupełnie nie o to chodzi.

PS. Czasami przychodzi mi do głowy, że albo ja jestem kosmitą (tu, na forum), albo logują się tu sami kosmici. Bo nasz język, nie jest tak ubogi jak np. angielski, więc dość łatwo jest napisać tak, żeby precyzyjnie wyrazić to chce się przekazać. Ale ja być może tego nie potrafię. Niemiecki zresztą też jest dość precyzyjny.
PS2. Więc sobie włączę Rammstein... Zwischen deine langen Beine sucht den Schnee vom letzen Jahr... la la la...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tina
maszynista z Melbourne


Dołączył: 07 Paź 2010
Posty: 2990
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 327 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: rzut kamieniem od granicy miasta
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 9:18, 23 Mar 2013    Temat postu:

powinno byc - podsumowalabym wszystko sobie tak....
masz racje, ze sie nie wysilam, postaram sie poprawic, jakos sie leniwa zrobialam.

doskonale zrozumialam, co chciales przekazac. tylko o 7-ej rano, to ja nie potrafie ukladac zdania konkretnie i rzeczowo .

ale nie zapominaj sa dziewczynki , ktore sie nie masturbuja po wszystkich katach swgo domu, w ogole nie wiedza, co to jest masturbacja. nie znaja swego ciala.
ot po prostu, niewinnosc i nieswiadomosc. i to nie tak, ze dzisiejsza mlodziez jest gorsza. nieprawda. jest taka sama, moze nawet lepsza.

a ze rodzice nie znaja dzieci....
fakt, ale sa tez tacy , co znaja.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Tina dnia Sob 9:41, 23 Mar 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
rosegreta
Gość





PostWysłany: Sob 9:26, 23 Mar 2013    Temat postu:

Nie wiem animal o co Ci chodzi... Myslę, ze faktycznie swoje przemyślenia piszesz pod wpływem "ścieżki". Nie wiem jak to jest byc pod wpływem, bo jestem "czysta". Alkohol okazjonalnie i to b. okazjonalnie. To tylko dlatego, ze chce mieć zawsze "jasny umysł" choć o to już jest trudno, bo biorę całe zestawy kolorowych tabletek... wg zaleceń lekarzy. Tez bym tego nie brała, gdyby nie to, że nie mam pewności i zakładam, ze byc może mają racje, a nie pracuja dla koncernów farmaceutycznych. Bo to czy pomagają czy nie, trudno jest stwierdzić.
Piszesz, ze albo my jestesmy kosmitami albo ty. Hymmm, wszyscy jesteśmy z kosmosu i zyjemy dzięki pyłowi gwiazd. Anxious
Godziny powrotu są dla rodziców Animal. Wiem, że zaczynam się martwić dopiero po 20 i wtedy zaczynam szaleć. Dopadają mnie myśli a nóż coś sie stało... Bardzo sie boję o nią, choć ostatnio nam się nie układa. Matka jest wrogiem i cokolwiek bym nie zrobiła i nie powiedziała, mądrego, głupiego, po jej mysli nawet i tak otrzymam kontrę i znajdę się w opozycji.
Tak jest z dorastającymi córkami. Mają lepszy kontakt z ojcami.
Na szczęście kiedyś dorosną. Moim zadaniem jest przekazać jej moje doświadczenia, mój racjonalny pogląd na świat. Wiadomo moge mówić, ze parzy, jak nie dotknie i się nie poparzy to trudno jest czasem to zakodować.
Mając 22 lata nie interesowali mnie mężczyźni wieku mojego ojca.
Najgorsza była dla mnie ta świadomość i teraz ją mam. Taka o której wspominasz a którą nie chce przekazac mojej córce. To, że "seks" jest mitem, wcale nie jest piekny, ani odjazdowy, jest zaspokojeniem tylko potrzeb. Bliżej mu do pożądania niz milości. I to meżczyźni używają pięknych słów, oszukują nas kobiety, choc moze my tego chcemy, bo sama kopulacji brzmi jakoś tak parszywie.
Nie, nie mam nic przeciwko "milości łózkowej" (sama ulegam złudzeniom, bo nie lubię słowa kopulacja). Mamy zakodowane i takie potrzeby.
I owszem żeby czerpać z tego przyjemnosć trzeba miec pewną dojrzalość, wiedzieć czego się chce. Nastolatki wątpię czy az tak sa świadome tego. I zawsze chodzi o te granice, ze można zrobic sobie krzywdę.
Gdy poraz pierwszy ujrzałam kopulacje koleżanek i kolegów z kolonii. Miałam wtedy 14 lat, spacerowałam po lesie i natknęłam się na pewną parę dzieciaków. Zwymiotowałam. Nie, nie byłam w szoku, po prostu wzbudzilo to we mnie obrzydzenie.
Moze i ze mną jest coś nie tak, ale nie mów mi jak mam chowac moje dzieci. Mam nadzieję, ze nie trafią w twoje środowisko. Chociaż to ne dokonają wyborów, a ja moge tylko wspierać i ewentualnie mówić co mi sie nie podoba.
Powrót do góry
Tina
maszynista z Melbourne


Dołączył: 07 Paź 2010
Posty: 2990
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 327 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: rzut kamieniem od granicy miasta
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 9:32, 23 Mar 2013    Temat postu:

odsluchalam ta piosenke Rammsteina

rozumiem Cie teraz, no i stwierdzam, ze tesknisz za jakas mlodziencza miloscia...i to do dzis... zranila Cie...

respekt, za to, ze pod powierzchnia zatwardzialego cynika kryje sie jeszcze wrazliwa dusza.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Tina dnia Sob 10:32, 23 Mar 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Uskok Tektoniczny Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 6, 7, 8 ... 17, 18, 19  Następny
Strona 7 z 19

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin