Forum po 30-tce Strona Główna po 30-tce
niezwykła strona niezwykłych użytkowników
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Samotnicy - typ osobowości
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, ... 10, 11, 12  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Uskok Tektoniczny
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lulka
Ewa chce spać


Dołączył: 29 Sie 2005
Posty: 11227
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1364 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 22:09, 18 Maj 2011    Temat postu:

Lubię samotników - ten typ osobowości.
Z jednej strony przecudnie się z nimi milczy, z drugiej bardzo mnie ekscytują.
Milczę, patrzę i chcę wiedzieć co myślą.
Budzą we mnie pewien respekt, ciekawość - dowiedzieć się nie rujnując tych chwil gdy są zatopieni w swojej samotności.
Najczęściej nawet w towarzystwie błądzą gdzieś...
Znam dwóch prawdziwych samotników.
Z wyboru, z charakteru...Być może to głupie co napiszę, ale najlepiej się z nimi bawię. Każda chwila z jednym z nich to taka celebracja niezaspokojonej ciekawości.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
FRIDA
Gość





PostWysłany: Śro 23:29, 18 Maj 2011    Temat postu:

lulka napisał:
Lubię samotników - ten typ osobowości.
Z jednej strony przecudnie się z nimi milczy, z drugiej bardzo mnie ekscytują.
Być może to głupie co napiszę, ale najlepiej się z nimi bawię. Każda chwila z jednym z nich to taka celebracja niezaspokojonej ciekawości.


Lulko, nie ma nic głupiego w tym co napisałaś. Bardzo podoba mi się ta Twoja refleksja, i w jakiś szczególny sposób ją rozumiem. Czy to właśnie nie jest szczególne, nie jest wyjątkowe - milczeć z kimś, i zarazem czuć się z nim doskonale, wybornie? Ależ jest. Takie rozumienie się bez słów, bez ich nadmiaru. Od zawsze uważałam, że umiejętność przebywania z kimś w milczeniu, z jednoczesną ekscytacją tymi chwilami- to prawdziwa sztuka. Czuć się z kimś dobrze nawet w milczeniu, bez zbędnych słów..a i tak wszystko jest jasne. Angel


Ostatnio zmieniony przez FRIDA dnia Śro 23:33, 18 Maj 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
pogłoska
maszynista z Melbourne


Dołączył: 06 Mar 2010
Posty: 4672
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 336 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z o2
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 8:03, 19 Maj 2011    Temat postu:

lulka napisał:
Być może to głupie co napiszę, ale najlepiej się z nimi bawię. Każda chwila z jednym z nich to taka celebracja niezaspokojonej ciekawości.


Zaintrygowało mnie to zdanie. Ciekawa jestem gdzie ich spotykasz? Zapraszasz do siebie i oni przychodzą? Ty ich odwiedzasz? To ktoś z rodziny?
A może mylimy czasem samotników z osobami małomównymi?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
pogłoska
maszynista z Melbourne


Dołączył: 06 Mar 2010
Posty: 4672
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 336 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z o2
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 8:09, 19 Maj 2011    Temat postu:

FRIDA napisał:
Czuć się z kimś dobrze nawet w milczeniu, bez zbędnych słów..a i tak wszystko jest jasne. Angel


Czy taka bliskość możliwa jest z samotnikiem? Czy można się czuć dobrze przy takim samotniku wiedząc, że on nie lubi towarzystwa, ludzie go irytują, woli być sam?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
FRIDA
Gość





PostWysłany: Czw 10:47, 19 Maj 2011    Temat postu:

pogłoska napisał:
FRIDA napisał:
Czuć się z kimś dobrze nawet w milczeniu, bez zbędnych słów..a i tak wszystko jest jasne. Angel


Czy taka bliskość możliwa jest z samotnikiem? Czy można się czuć dobrze przy takim samotniku wiedząc, że on nie lubi towarzystwa, ludzie go irytują, woli być sam?


Pogłosko, trudno wyjaśniać komuś coś, czego nie czuje. Myślę, że inaczej odczuwasz pewne kwestie - i dlatego nieco mijamy się w tym temacie, a wręcz wykluczamy. Nie wiem, mam wrażenie, że błędnie interpretujesz temat, albo rzeczywiście nie dopuszczasz myśli, iż osobowość samotnika - istnieje wśród nas, i nie jest niczym "cudacznym", ekstremalnym, a tacy ludzie potrafią być szczęśliwi, cieszyć się życiem, bez problemu realizować się, często rozwijając swoje pasje, zainteresowania, itp...
A co do milczenia - "Mowa jest srebrem, a milczenie złotem" - można czuć się dobrze w towarzystwie innych, czasami dwie strony potrzebują tego milczenia, ma to swoje ukryte dno.
Pogłosko - innym razem będzie lepiej. Sick
Powrót do góry
lf
oprawca moreli


Dołączył: 16 Lut 2010
Posty: 378
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 83 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 12:25, 19 Maj 2011    Temat postu:

FRIDA napisał:

Pogłosko, trudno wyjaśniać komuś coś, czego nie czuje. Myślę, że inaczej odczuwasz pewne kwestie - i dlatego nieco mijamy się w tym temacie, a wręcz wykluczamy. Nie wiem, mam wrażenie, że błędnie interpretujesz temat, albo rzeczywiście nie dopuszczasz myśli, iż osobowość samotnika - istnieje wśród nas, i nie jest niczym "cudacznym", ekstremalnym, a tacy ludzie potrafią być szczęśliwi, cieszyć się życiem, bez problemu realizować się, często rozwijając swoje pasje, zainteresowania, itp...


Spytam się tylko: czym różni się typ osobowości, który opisujesz od zaburzenia osobowości zwanego osobowością schizoidalną? Think


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
FRIDA
Gość





PostWysłany: Czw 12:47, 19 Maj 2011    Temat postu:

ligand fas napisał:
FRIDA napisał:

Pogłosko, trudno wyjaśniać komuś coś, czego nie czuje. Myślę, że inaczej odczuwasz pewne kwestie - i dlatego nieco mijamy się w tym temacie, a wręcz wykluczamy. Nie wiem, mam wrażenie, że błędnie interpretujesz temat, albo rzeczywiście nie dopuszczasz myśli, iż osobowość samotnika - istnieje wśród nas, i nie jest niczym "cudacznym", ekstremalnym, a tacy ludzie potrafią być szczęśliwi, cieszyć się życiem, bez problemu realizować się, często rozwijając swoje pasje, zainteresowania, itp...


Spytam się tylko: czym różni się typ osobowości, który opisujesz od zaburzenia osobowości zwanego osobowością schizoidalną? Think


Nie nawiązuję absolutnie do zjawiska o podłożu chorobowym, i zakładając topik nie miałam na myśli zachowań o charakterze schizoidalnym ( osobowości schizoidalnej ), czy też izolacji wynikającej, i będącej symptomem - schizofrenii, oraz innych zaburzeń psychiatrycznych. Takie odczytanie tematu - jest według mnie pójściem nieco do przodu, w kierunku choroby, patologii. Nie sądzę, wręcz uważam, że jest niewłaściwe i niestosowne - aby osobowość samotnika, najzwyczajniej człowieka, który częściej wybiera własne towarzystwo od towarzystwa innych - od razu interpretować jako osobowość schizoidalną, czy też początki schizofrenii, a nawet jej zaawansowanego stanu. Samotników jest wśród nas cała masa, poznawałam ich od najmłodszych lat, tak jak zresztą tych towarzyskich, ekstrawertycznych. W związku z tym mam twierdzić, że wszyscy z nich mieli zaburzenia osobowościowe, osobowość schizoidalną? Nie. A może bardziej wskazana jest w nazwie - osobowość introwertyczna, skoro typ osobowości - samotnika wywołuje od razu takie skojarzenia? Angel
Powrót do góry
animavilis
Gość





PostWysłany: Czw 12:59, 19 Maj 2011    Temat postu: Re: Samotnicy - typ osobowości

Aproxymat napisał:
pogłoska napisał:

Kontakt z drugim człowiekiem wymaga od nas sporego nakładu energii, uwagi, musimy naginać się, dostosowywać, starać, pokonywać lęki.
To dużo kosztuje.

Ale to chyba tylko w wypadkach jakichś naprawdę skomplikowanych relacji? Bo zwykła wymiana uprzejmości w windzie czy w sklepie nie wymaga (oczywiście nie mówię o skrajnych przypadkach) szczególnego nakładu sił.

Uważam, że w przypadku samotnika, kosztuje go bardzo dużo. Więcej nawet niż międzyludzkie kontakty, które są celowe i konieczne. Według mnie, ktoś kto ma tendencję do izolowania się, łatwiej zniesie kontakty np. zawodowe, bo a) wie, że są nieuniknione, b) wie, że czemuś służą (uzyskaniu informacji, przekazaniu danych, wykonaniu pewnych czynności - o ile, oczywiście, jest to praca do pewnego stopnia zespołowa), aniżeli zupełnie zbyteczne, z jego punktu widzenia, przypadkowe spotkania, podczas których musi się naginać do sytuacji, bo wymagają tego od niego normy obyczajowe (uśmiechać się, starać coś odpowiedzieć neutralnie, ale w miarę do rzeczy, podtrzymywać kontakt). To jest bardzo męczące. [chociaż, z drugiej strony, jazda w windzie z trzema osobami, z których jedna ogląda czubki swoich butów, druga lustruje sufit, a trzecia udaje, że szuka czegoś w torebce, też trochę męczy ]
Powrót do góry
lf
oprawca moreli


Dołączył: 16 Lut 2010
Posty: 378
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 83 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 13:03, 19 Maj 2011    Temat postu:

FRIDA napisał:
ligand fas napisał:
FRIDA napisał:

Pogłosko, trudno wyjaśniać komuś coś, czego nie czuje. Myślę, że inaczej odczuwasz pewne kwestie - i dlatego nieco mijamy się w tym temacie, a wręcz wykluczamy. Nie wiem, mam wrażenie, że błędnie interpretujesz temat, albo rzeczywiście nie dopuszczasz myśli, iż osobowość samotnika - istnieje wśród nas, i nie jest niczym "cudacznym", ekstremalnym, a tacy ludzie potrafią być szczęśliwi, cieszyć się życiem, bez problemu realizować się, często rozwijając swoje pasje, zainteresowania, itp...


Spytam się tylko: czym różni się typ osobowości, który opisujesz od zaburzenia osobowości zwanego osobowością schizoidalną? Think


Nie nawiązuję absolutnie do zjawiska o podłożu chorobowym, i zakładając topik nie miałam na myśli zachowań o charakterze schizoidalnym ( osobowości schizoidalnej ), czy też izolacji wynikającej, i będącej symptomem - schizofrenii, oraz innych zaburzeń psychiatrycznych. Takie odczytanie tematu - jest według mnie pójściem nieco do przodu, w kierunku choroby, patologii. Nie sądzę, wręcz uważam, że jest niewłaściwe i niestosowne - aby osobowość samotnika, najzwyczajniej człowieka, który częściej wybiera własne towarzystwo od towarzystwa innych - od razu interpretować jako osobowość schizoidalną, czy też początki schizofrenii, a nawet jej zaawansowanego stanu. Samotników jest wśród nas cała masa, poznawałam ich od najmłodszych lat, tak jak zresztą tych towarzyskich, ekstrawertycznych. W związku z tym mam twierdzić, że wszyscy z nich mieli zaburzenia osobowościowe, osobowość schizoidalną? Nie. A może bardziej wskazana jest w nazwie - osobowość introwertyczna, skoro typ osobowości - samotnika wywołuje od razu takie skojarzenia? Angel


Pytałem by wyjaśnić pewne kwestie - sądzę, że teraz Pogłosce będzie łatwiej z Tobą dyskutować.
Dzięki


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kasia_imig
maszynista z Melbourne


Dołączył: 12 Lut 2010
Posty: 2481
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 292 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 13:37, 19 Maj 2011    Temat postu:

FRIDA napisał:

Nie sądzę, wręcz uważam, że jest niewłaściwe i niestosowne - aby osobowość samotnika, najzwyczajniej człowieka, który częściej wybiera własne towarzystwo od towarzystwa innych - od razu interpretować jako osobowość schizoidalną, czy też początki schizofrenii, a nawet jej zaawansowanego stanu.

Co w tym niestosownego?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
anmario
Gość





PostWysłany: Czw 13:44, 19 Maj 2011    Temat postu:

kasia_imig napisał:
FRIDA napisał:

Nie sądzę, wręcz uważam, że jest niewłaściwe i niestosowne - aby osobowość samotnika, najzwyczajniej człowieka, który częściej wybiera własne towarzystwo od towarzystwa innych - od razu interpretować jako osobowość schizoidalną, czy też początki schizofrenii, a nawet jej zaawansowanego stanu.

Co w tym niestosownego?




Wybacz Kasiu, nie potrafiłem się powstrzymać.

Niestosowne to mało powiedziane, tak nawiasem. No, ale Frida, jak zaobserwowałem, ma rzadką umiejętność eleganckiego wyrażania swojej dezaprobaty - o ile oczywiście uzna, że w ogóle jakoś ją ujawnić powinna.
Powrót do góry
kasia_imig
maszynista z Melbourne


Dołączył: 12 Lut 2010
Posty: 2481
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 292 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 13:49, 19 Maj 2011    Temat postu:

Zapytałam, bo mam właśnie nadzieję, że FRIDA tej wypowiedzi do końca nie przemyślała i że nie widzi niczego niestosownego, albo, jak Ty to określiłeś, czegoś, co zasługuje na dezaprobatę - w chorobie psychicznej. Niestosowne to mało powiedziane mówisz?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
FRIDA
Gość





PostWysłany: Czw 13:52, 19 Maj 2011    Temat postu:

kasia_imig napisał:
FRIDA napisał:

Nie sądzę, wręcz uważam, że jest niewłaściwe i niestosowne - aby osobowość samotnika, najzwyczajniej człowieka, który częściej wybiera własne towarzystwo od towarzystwa innych - od razu interpretować jako osobowość schizoidalną, czy też początki schizofrenii, a nawet jej zaawansowanego stanu.

Co w tym niestosownego?


To pójście - o krok za daleko. Sporo osób mogłoby poczuć się urażonych taką interpretacją, czy odbiorem swojego sposobu bycia, często wynikającego po prostu z natury, takiego a nie innego usposobienia. Po co od razu przypisywać komuś choroby na tle psychicznym, czy też zaburzenia o tym samym podłożu. Takie diagnozowanie - może być krzywdzące. To tak, jakbyśmy poprzez analogię - zaczęli się zastanawiać - dlaczego ktoś jest bardzo towarzyski, rozrywkowy, nie potrafi wysiedzieć w miejscu, nadzwyczaj ekstrawertyczny. I też co niektórzy, gdyby się uparli, mogliby znależć w takim zachowaniu jakieś przejawy chorobowe. A on po prostu taki jest. Myślę, że osobowość samotnika, czy też tendencja ( tak tylko - tendencja ) do izolowania, wzbudza jednak większe emocje, zainteresowanie, refleksje, dyskusję, insynuacje - niż osobowość towarzyska, ekstrawertyczna. Być może dlatego, iż jest w tym pewna doza tajemniczości Angel
Powrót do góry
klementyna
syndrom sztokholmski


Dołączył: 12 Mar 2009
Posty: 3630
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1062 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 13:53, 19 Maj 2011    Temat postu: Re: Samotnicy - typ osobowości

animavilis napisał:
pogłoska napisał:

Kontakt z drugim człowiekiem wymaga od nas sporego nakładu energii, uwagi, musimy naginać się, dostosowywać, starać, pokonywać lęki.
To dużo kosztuje.


Według mnie, ktoś kto ma tendencję do izolowania się, łatwiej zniesie kontakty np. zawodowe, bo (...) wie, że czemuś służą (...), aniżeli zupełnie zbyteczne, z jego punktu widzenia, przypadkowe spotkania, podczas których musi się naginać do sytuacji, bo wymagają tego od niego normy obyczajowe (uśmiechać się, starać coś odpowiedzieć neutralnie, ale w miarę do rzeczy, podtrzymywać kontakt). To jest bardzo męczące.


Przecież powyżej opisane sytuacje zdarzają się nam dosyć często, naginanie się do okoliczności bywa bardzo męczące... ale niekiedy nieuniknione. Jeśli poszlibyśmy tym torem myślenia, to można by stwierdzić, iż wszyscy jesteśmy zawoaluowanymi samotnikami. A tak nie jest. Pomijając cytowany fragment, myślę ze interpretacja tego, kim jest samotnik jest szeroka. Dla jednych będzie to człowiek o silnie rozwiniętym poczuciu wolności, dla drugich introwertyk, dla innych egoista zadufany w sobie, lub wrażliwiec izolujący się we własnym świecie... Kimkolwiek by nie był, z jakiś powodów swoje własne towarzystwo stawia ponad gwar szmer i zamęt.


Post został pochwalony 1 raz

Ostatnio zmieniony przez klementyna dnia Czw 14:31, 19 Maj 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
anmario
Gość





PostWysłany: Czw 13:55, 19 Maj 2011    Temat postu:

kasia_imig napisał:
Zapytałam, bo mam właśnie nadzieję, że FRIDA tej wypowiedzi do końca nie przemyślała i że nie widzi niczego niestosownego, albo, jak Ty to określiłeś, czegoś, co zasługuje na dezaprobatę - w chorobie psychicznej. Niestosowne to mało powiedziane mówisz?


No umarłem ze śmiechu Kasiu, dzięki.

Musiałem usunąć co napisałem, by napisać to samo jeszcze raz, ale z cytatem z Ciebie, takie coś trzeba uwiecznić, wkrótce pewnie całym tym Twoim postem będzie tylko kilka kropek.

I idę stąd, nie chcę psuć Fridzie ładnego topika tym słynnym proszkiem, który podwędziłem Niebieskiemu
Powrót do góry
kasia_imig
maszynista z Melbourne


Dołączył: 12 Lut 2010
Posty: 2481
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 292 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 13:58, 19 Maj 2011    Temat postu:

FRIDA napisał:

Sporo osób mogłoby poczuć się urażonych taką interpretacją, czy odbiorem swojego sposobu bycia, często wynikającego po prostu z natury, takiego a nie innego usposobienia. Po co od razu przypisywać komuś choroby na tle psychicznym, czy też zaburzenia o tym samym podłożu. Takie diagnozowanie - może być krzywdzące.

Zgadzam się. A wiesz dlaczego? Bo większość głupkowatego polskiego społeczeństwa ma do chorób psychicznych równie bezmyślne podejście, jak anmario. Wynika to najczęściej ze stereotypów, popartych niewiedzą. Sorry za off topic.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
FRIDA
Gość





PostWysłany: Czw 14:01, 19 Maj 2011    Temat postu:

anmario napisał:
kasia_imig napisał:
FRIDA napisał:






Wybacz Kasiu, nie potrafiłem się powstrzymać.

Niestosowne to mało powiedziane, tak nawiasem. No, ale Frida, jak zaobserwowałem, ma rzadką umiejętność eleganckiego wyrażania swojej dezaprobaty - o ile oczywiście uzna, że w ogóle jakoś ją ujawnić powinna.


Anmario, raczej staram się nie krytykowac, nie potępiać - i to nie tylko na forum, ale w życiu prywatnym też. Musi być szczególnie zaogniona sytuacja, wręcz okoliczności wyjątkowe - żebym w sposób zaogniony ujawniła swoje emocje, albo poddała kogoś wyjątkowej krytyce. Nie krytykuję, wolę przemilczeć, wyrażam jedynie swoje poglądy ( z którymi ktoś może się zgadzać, albo nie ). Posiadanie cechy - wyważenia, pomaga w życiu. Angel
Powrót do góry
lf
oprawca moreli


Dołączył: 16 Lut 2010
Posty: 378
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 83 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 14:04, 19 Maj 2011    Temat postu:

FRIDA napisał:
kasia_imig napisał:
FRIDA napisał:

Nie sądzę, wręcz uważam, że jest niewłaściwe i niestosowne - aby osobowość samotnika, najzwyczajniej człowieka, który częściej wybiera własne towarzystwo od towarzystwa innych - od razu interpretować jako osobowość schizoidalną, czy też początki schizofrenii, a nawet jej zaawansowanego stanu.

Co w tym niestosownego?


To pójście - o krok za daleko. Sporo osób mogłoby poczuć się urażonych taką interpretacją, czy odbiorem swojego sposobu bycia, często wynikającego po prostu z natury, takiego a nie innego usposobienia. Po co od razu przypisywać komuś choroby na tle psychicznym, czy też zaburzenia o tym samym podłożu. Takie diagnozowanie - może być krzywdzące. To tak, jakbyśmy poprzez analogię - zaczęli się zastanawiać - dlaczego ktoś jest bardzo towarzyski, rozrywkowy, nie potrafi wysiedzieć w miejscu, nadzwyczaj ekstrawertyczny. I też co niektórzy, gdyby się uparli, mogliby znależć w takim zachowaniu jakieś przejawy chorobowe. A on po prostu taki jest. Myślę, że osobowość samotnika, czy też tendencja ( tak tylko - tendencja ) do izolowania, wzbudza jednak większe emocje, zainteresowanie, refleksje, dyskusję, insynuacje - niż osobowość towarzyska, ekstrawertyczna. Być może dlatego, iż jest w tym pewna doza tajemniczości Angel


Wybacz proszę ale dorabiasz ideologię do prostego pytania, które zadałem - prosiłem tylko byś podała czym się różnią: osobowość samotnika (obecnie zamieniona na introwertyka Anxious ) od zaburzenia zwanego osobowością schizoidalną (nadmienię, że nie udowodniono, że to zaburzenie prowadzi do schizofrenii)

osobowość schizoidalna

Ten typ osobowości cechuje się tendencja do izolowania się, niewytwarzania silnych związków oraz wycofywania się z kontaktów emocjonalnych i społecznych, uznawania ich za niepotrzebne. Przy dużej wewnętrznej wrażliwości wyrażanie uczuć jest ograniczone, co powoduje pozorny chłód i dystans uczuciowy. Nie obchodzą ich ani pochwały, ani nagany. Częste jest przy tym poczucie osamotnienia i niezrozumienia przez otoczenie, nieśmiałość i podejrzliwość, niemożność odczuwania przyjemności. Ludzie tacy na ogół działają samotnie, często żyją w świecie marzeń i fantazji, są ambitni, skłonni do introspekcji, ekscentryczni.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
animavilis
Gość





PostWysłany: Czw 14:12, 19 Maj 2011    Temat postu: Re: Samotnicy - typ osobowości

klementyna napisał:

Przecież powyżej opisane sytuacje zdarzają się nam dosyć często, naginanie się do okoliczności bywa bardzo męczące... ale niekiedy nieuniknione. Jeśli poszlibyśmy tym torem myślenia, to można by stwierdzić, iż wszyscy jesteśmy zawoaluowanymi samotnikami.

Nie chodzi o to, czy często nam się zdarzają, tylko jak wiele nas kosztują i jak sobie z nimi radzimy (lub nie radzimy).
Powrót do góry
anmario
Gość





PostWysłany: Czw 14:25, 19 Maj 2011    Temat postu:

Obawiam się, że to Ty, Ligand Fas, dorabiasz ideologię do swojego, całkiem, przez Ciebie nieprzemyślanego, pytania. Oto krótkie (bardzo) zestawienie tego co Frida napisała w poście założycielskim:

FRIDA napisał:
Często - nierozumiani, niepojęci przez ogół.


Dla Ciebie to to samo, co, znowu cytat:

ligand fas napisał:
Częste jest przy tym poczucie osamotnienia i niezrozumienia przez otoczenie.


Mam nadzieję, że widzisz różnicę, jest kolosalna, i nie jedyna, jest ich nieco więcej, ale myślę, że dość będzie jeszcze raz podkreślić, że Ty zwyczajnie pytasz czym opisana przez Fridę postawa życiowa różni się od dość znanego zaburzenia osobowości i, moim zdaniem, to jest to pytanie bardzo źle postawione. Ot, klasy takiej jak to:

"Czym różni się cham od człowieka dotkniętego przypadłością Touretta?"

Oczywiście do nikogo nie piję, żeby mi nie było potem, że będę musiał się tłumaczyć, że nie jestem Chińczykiem
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Uskok Tektoniczny Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, ... 10, 11, 12  Następny
Strona 2 z 12

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin