Forum po 30-tce Strona Główna po 30-tce
niezwykła strona niezwykłych użytkowników
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

to przeważnie dramat, ale czy zawsze ...
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Uskok Tektoniczny
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ws
maszynista z Melbourne


Dołączył: 02 Wrz 2005
Posty: 2151
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 127 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 21:29, 04 Wrz 2005    Temat postu: to przeważnie dramat, ale czy zawsze ...

mam na myśli rozwód, zawsze to nie jest dobre słowo, ale b.b.b. często dzieci przeżywają bardzo, dramatycznie, czy to nas powinno przytrzymać, czy nasze szczęście jest równie ważne, gdzie ta granica ?

ja dokonałam wyboru wiele lat temu, ale zdaje mi się, bo nie znam danych, że dziś rozwód jest jakąś przykrą li tylko formalnością, oczywiście nie zawsze, ale jakoś łatwo dziś nam ludziom przychodzi taka decyzja ... a może nie ? ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
yapp
Łosiu


Dołączył: 27 Sie 2005
Posty: 1693
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 66 razy
Ostrzeżeń: 3/3
Skąd: http://www.trzydziestolatki.fora.pl/

PostWysłany: Nie 22:43, 04 Wrz 2005    Temat postu: Re: to przeważnie dramat, ale czy zawsze ...

zależy od ludzi, nandu, jak zwykle...
ale faktem jest, że czasy się zmieniają i to co szokowało kiedyś, dzisiaj jest najwyżej odstępstwem od normy...

a czy zawsze? czy dramat zawsze, to nie sądzę, ale porażka to na pewno...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
demeter
melancholijny kanonier


Dołączył: 29 Sie 2005
Posty: 541
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Nie 22:54, 04 Wrz 2005    Temat postu:

tak jak yapp napisał... z latami rozwód stał się czymś na porządku dziennym... a nie jak kiedyś tematem wstydliwym... niecodziennym...

dzieci... były tym co trzymało mnie w braku decyzji przez lata... nie wiem teraz czy to dobrze czy źle... szczerze nie wiem... ale wiem, że próbowałam... i to mnie też wiele nauczyło...

dla jednych porażka... dla innych dramat... przynajmniej na początku...
dla dzieci... bardzo trudny okres w ich życiu... często wykazują one jednak większą dojrzałość w tym temacie od swoich rodziców... a tak nie powinno być... ich dzieciństwo nie będzie już takie same... a jak to wpłynie na ich dorosłe życie... nie ma tu reguł...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
bo ja
anty-Titanick


Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 1672
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 121 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: okolice Śnieżycowego Jaru ;-)

PostWysłany: Pon 9:39, 05 Wrz 2005    Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]

Dorosłe dzieci rozwiedzionych rodziców
Jim Conway
300 str.
ISBN: 83-86941-17-0
Typ okładki: Miękka
Logos
1997 rok
format: 14x20,5 cm

...a od siebie napiszę tylko, że wszystko co się w życiu wydarzy ma skutki - czasem niestety bardzo dalekosiężne.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ws
maszynista z Melbourne


Dołączył: 02 Wrz 2005
Posty: 2151
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 127 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 12:15, 06 Wrz 2005    Temat postu:

wiem jak wygląda życie rozbitej rodziny, choć moje i mojej rodziny nie było aż tak dramatyczne jak mogłoby, mam na myśli własne dzieciństwo moje własne dorosłe życie

myślałam raczej o zdarzeniu typu: ona i on, mają rodziny, mniej lub b. udane związki, spotykają się i świat staje w miejscu, nie wierzą, dają sobie na wstrzymanie, ale cały system wartości wali sie na łeb na szyję, mówią - poczekamy, czekają kilka miesięcy, rok, nic się nie zmienia, już jest dramat, bo jest banalna zdrada małzeńska, i teraz właśnie pytam, czy im wolno, pytam bo nie mam zdania, bo nie wiem ...

bo z jednej strony kryzys rodziny, z drugiej tak bardzo opiewana miłość, poszukiwana, która wszystko tłumaczy, ale czy naprawdę tłumaczy, usprawiedliwia ... ?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
demeter
melancholijny kanonier


Dołączył: 29 Sie 2005
Posty: 541
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Wto 21:31, 06 Wrz 2005    Temat postu:

nan... chyba do końca nie ma na to odpowiedzi...
bo z jednej strony czyż nie mamy prawa do odrobiny własnego szcześcia... kiedy w końcu nas dosięgnie...
a z drugiej kłania się odpowiedzialność za dzieci... ich szczeście... w pełnej rodzinie...
ale...
czy one będą szcześliwe, kiedy rodzice są nieszcześliwi...
ile było takich przypadków zostawania ze sobą, bo są dzieci...
a potem taki czternastolatek siadał z rodzicami przy kolacji...
i pytał "kiedy w końcu skończycie tę farsę... czy wy myślicie, że ja nic nie widzę..." ale są takie dzieci, które widzą, ale nie mówią...
to czysty egoizm dziecka...
"ja was kocham, jesteście moimi rodzicami i nie wolno Wam sie rozstawać... mimo, że pewnie się niedługo pozabijacie..."
czy ulec... czy nie...?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
bo ja
anty-Titanick


Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 1672
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 121 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: okolice Śnieżycowego Jaru ;-)

PostWysłany: Śro 7:54, 07 Wrz 2005    Temat postu:

rzeczywiście - nie czas na żarty...
jakoś nie potrafię lekko podchodzić do takich tematów, a wogóle z trudem i ostroznością podchodzę.

miłość bardzo trudno odróżnić od zauroczenia, poządania, fascynacji - szczególnie taką nie do końca zrealizowaną miłość... Może się okazać, zę tego samego czego brakowało nam w poprzednim związku zacznie nam po pewnym czasie brakować w nowym. I lepiej nie ratować związku, tylko po porostu ratować siebie...nie koniecznie znowu opierając sie na kimś.

...ale pewnie zdarza się i tak, że rzeczywiście spotykamy za późno prawdziwą, dojrzałą miłość...

A dzieci tak czy siak odczują skutki: albo skutki opuszczenia, albo zakłamania... Te wynikające z opuszczenia można zminimalizować, jeżeli rodzice nie będą traktować dzieci jak karty przetargowej. Te wynikające z zakłamania są gorsze.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
demeter
melancholijny kanonier


Dołączył: 29 Sie 2005
Posty: 541
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Sob 9:11, 10 Wrz 2005    Temat postu:

bo ja... bo tak naprawdę nie da się tutaj poszufladkować...
każdy przypadek jest inny...
i po prostu nie wiadomo jak się wszystko ułoży...

bo ja napisał:
I lepiej nie ratować związku, tylko po porostu ratować siebie...nie koniecznie znowu opierając sie na kimś.


to chyba jest największą pułapką... może nawet wejść w nawyk... od jednego do drugiego... niektórzy nie potrafią inaczej... i tak naprawdę nigdy nie dowiedzą się czy mogą sami... sobie dać radę ze sobą... pewne etapy w życiu trzeba zamykać... ale w taki sposób by nie ciągnęły się za nami jak nigdy nie przecztany brudnopis...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
zochaa
wesoła opłucna


Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 567
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z cienia...mgieł...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 11:58, 10 Wrz 2005    Temat postu:

Stos złota temu kto ma jasną odpowiedź na pytanie: Co lepsze? Kiedy dzieciaki odczuwają skutki rozwodu? Czy kiedy żyją w rodzinie, którą już trudno nazywać-rodziną?
Często odpowiedzi sobie, a życie sobie...i zapewne ile przypadków, tyle odpowiedzi, a niejednokrotnie każda inna...
Tak właściwie to do konca nie wiadomo co lepiej wybrać: szczęście swoje, czy dzieci,ich dobro itp. Wybierzemy szczęście -oskarżą nas o brak odpowiedzialności, okaże się, że to było złudzenie...
Będziemy odpowiedzialni- i może skazani na smutek do końca życia i plucie sobie w brodę czemu nie zrobiło się tego kroku...
Jak na loterii...
Choć w życiu ważne są tylko te dni, których jeszcze nie znamy, ważnych jest kilka tych chwil, tych na które czekamy...więc może gdy nadchodzą łapmy je?
Ot, zagadka...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
yapp
Łosiu


Dołączył: 27 Sie 2005
Posty: 1693
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 66 razy
Ostrzeżeń: 3/3
Skąd: http://www.trzydziestolatki.fora.pl/

PostWysłany: Wto 22:08, 13 Wrz 2005    Temat postu:

zochaa napisał:
Stos złota temu kto ma jasną odpowiedź na pytanie: Co lepsze? Kiedy dzieciaki odczuwają skutki rozwodu? Czy kiedy żyją w rodzinie, którą już trudno nazywać-rodziną?

Oczekujesz odpowiedzi na pytanie, co jest lepsze, zimne, czy gorące?

Chyba ważne jest po prostu, żeby dzieci czuły, że są kochane. Wtedy zniosą wszystko, nawet to, że widzą swojego rodzica tylko raz w tygodniu.
Ale czy to nie jest odrobinę niestosowne stwierdzenie na topiku o rozwodach? Tongue out (1)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
zochaa
wesoła opłucna


Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 567
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z cienia...mgieł...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 8:07, 14 Wrz 2005    Temat postu:

yapp nie oczekuję odpowiedzi,
bo dla każdego ta odpowiedź może być inna,
ważniejsze by wybrać tę właściwą...
albo, jak mawiają- to mniejsze zło...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
zochaa
wesoła opłucna


Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 567
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z cienia...mgieł...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 8:38, 14 Wrz 2005    Temat postu:

Zresztą skąd ja wezmę stos złota? Think

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
yapp
Łosiu


Dołączył: 27 Sie 2005
Posty: 1693
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 66 razy
Ostrzeżeń: 3/3
Skąd: http://www.trzydziestolatki.fora.pl/

PostWysłany: Czw 23:31, 15 Wrz 2005    Temat postu:

zochaa napisał:
to mniejsze zło...

Czy mniejsze zło to jest takie zło, z którym możemy żyć?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
zochaa
wesoła opłucna


Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 567
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z cienia...mgieł...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 7:57, 16 Wrz 2005    Temat postu:

Możliwe yapp
sama się nad tym zastanawiam...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
demeter
melancholijny kanonier


Dołączył: 29 Sie 2005
Posty: 541
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pon 15:55, 26 Wrz 2005    Temat postu:

yapp napisał:
zochaa napisał:
to mniejsze zło...

Czy mniejsze zło to jest takie zło, z którym możemy żyć?


mniejsze zło dla kogo...? czy istnieje coś takiego jak mniejsze zło dla wszystkich postaci w dramatu... nie ma tak dobrze... więc dla kogo...?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
bo ja
anty-Titanick


Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 1672
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 121 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: okolice Śnieżycowego Jaru ;-)

PostWysłany: Wto 10:07, 27 Wrz 2005    Temat postu:

a ja czasem myślę, że gdy mamy do wyboru dwa zła, czyli tzw. miejsze zło i zło, to może po prostu wybrać prawdę?...

no bo prawda jast prawdą, nie zależnie od kontekstu, a w przypadku zła i dobra czasem mam jeszcze trudności z właściwym określeniem. Jakoś mi się to myślenie sprawdza - prawda, choć z pozoru może się wydawać, że uczyni zło, w rezultacie daje dobre efekty. Byc może dlatego, że prawda jest dobrem, a kłamstwo złem?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Teresa
księżniczka perska


Dołączył: 02 Wrz 2005
Posty: 60
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: BYTOM

PostWysłany: Wto 11:38, 27 Wrz 2005    Temat postu:

bo ja napisał:
prawda jest dobrem, a kłamstwo złem?

...takie to proste a jednocześnie takie trudne w zastosowaniu na codzieeń... tak łatwo zapominamy o tym i ... pogrążamy się,ładując w jakieś absurdalne sytuacje...słowa...czyny... a do tych "objawień" dochodzimy po niewczasie...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
zochaa
wesoła opłucna


Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 567
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z cienia...mgieł...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 11:54, 27 Wrz 2005    Temat postu:

"mniejsze zło", takie ładne stwierdzenie...czasem może używane by nieco usprawiedliwić naszą decyzję... czasem- gdy mamy wybór pomiędzy złem i złem, może wówczas wybieramy to- mniejsze...
dla kogo?
nie wiem...może dla nas...może dla dzieci...może dla mnie...

prawda jest dobrem...
zapewne, tylko co z tym dobrem, kiedy bywa tak, iż...
prawda zabija...?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
bo ja
anty-Titanick


Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 1672
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 121 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: okolice Śnieżycowego Jaru ;-)

PostWysłany: Wto 12:25, 27 Wrz 2005    Temat postu:

z moich doświadczeń wynika, ze prawda nie zabija. Jeżeli prawda zabija cokolwiek, to zabija to, co było w agonii. Uczucia i myśli i słowa nie zabijają - to nie są fizyczne akty.

...i nigdy nie jest "po niewczasie" - czasem tylko "bóle porodowe prawdy" są większe niż gdyby nie przykrywała jej gruba warstwa kamieni kłamstwa


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
demeter
melancholijny kanonier


Dołączył: 29 Sie 2005
Posty: 541
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Wto 12:26, 27 Wrz 2005    Temat postu:

prawda jest prawdą... czy prawda jest dobrem to bym polemizowała...
tak jak napisała zochaa... ta sama prawda dla jednych może być "życiem", a dla drugich "śmiercią"... od dziecka słyszeliśmy... "mów tylko prawdę"... ale tak do końca to nie jest dobry pomysł... czasami prawdę lepiej schować na lepsze czasy... nawet jeżeli nie jesteśmy w stanie jej ponieść... by inni mogli być szcześliwi na tyle ile im pozostało...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Uskok Tektoniczny Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
Strona 1 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin