po 30-tce

Kewa · Wysłany: Śro 21:58, 23 Mar 2016 Temat postu:

Nawiązując do Paszteta, to wcale nie wykluczam, że ta moja znajoma jest pytonem i z innym pytonem świetnie się dogaduje

Gombrowicz świat widział poprzez relacje właśnie, a zrywanie relacji nazywał kosmosem. Nie na temat? A tak mi się skojarzyło, bo fajną książkę czytam przewala oczami

letnisztorm · Wysłany: Śro 22:01, 23 Mar 2016 Temat postu:

I jak popracujesz nad sobą żeby poprawić relacje z pytonem? Angel

Może i żle zrozumiałam, wg mnie ta praca nad sobą to w pierwszej kolejności zdefiniowanie co tak na prawdę siedzi we mnie, że określone relacje są dla mnie toksyczne.
Z pytonem to w miarę łatwe, z szefem czy uroczą koleżanką może być trudniej.

edit: a mnie tak do głowy na dobranoc wierszyk wpadł

Pyton i Pasztet w jednym stali domku.........

Formalny · Wysłany: Śro 22:57, 23 Mar 2016 Temat postu:

letnisztorm · Wysłany: Czw 8:23, 24 Mar 2016 Temat postu:

Formalny dalej to życie dopisuje rymy

( kurka, z poważnego tematu wyszedł mi poemat przyrodniczo-erotyczny d'oh!

)

Kewa · Wysłany: Czw 8:27, 24 Mar 2016 Temat postu:

Pasztet stojącemu Pytonowi jednak nie sprostał

???

letnisztorm · Wysłany: Czw 8:31, 24 Mar 2016 Temat postu:

Wracając do toksyczności, oczywiście relacje przede wszystkim ale trafiają się też osoby. Jak je poznać, chyba po rozmiarze wpływu na innych, znam takie typy.
Ich toksyczność potrafi zniszczyć najbliższych. Niezależnie od relacji, zatruwają wszystkie. z rodzicami, rodzeństwem, małżonkami, dziećmi.
Psują atmosferę gdziekolwiek się pojawią, w pracy, sklepie, u lekarza, na ławce w parku.

Takie osoby zostają same na stare lata, bez rodziny, przyjaciół z pretensjami do całego świata.

bosska · Wysłany: Czw 9:19, 24 Mar 2016 Temat postu:

Kewa · Wysłany: Czw 17:10, 24 Mar 2016 Temat postu:

Ha! A pytony nie kąsają tylko duszą. Chyba Think

Seeni · Wysłany: Czw 19:36, 24 Mar 2016 Temat postu:

Zgadzam się w całości z Pasztetem. Nie ma toksycznych ludzi są toksyczne relacje.
Bywają ludzie prawdziwie źli, ale to jest margines- psychopatyczni seryjni zabójcy, socjopaci itd.
Cała reszta jest najczęściej tak samo zła jak dobra, toksyczna i nietoksyczna. Z przewagą dobra i nietoksyczności.
Niektórzy ludzie są zwyczajnie irytujący. Ale zła w nich tyle co w psiej kupie. Not talking

slepa i brzydka · Wysłany: Czw 20:00, 24 Mar 2016 Temat postu:

Psia kupa jest z natury dobra. Pragne stanac tutaj w obronie wszystkich psich kup, ktore los rzucil gdziebadz.

nudziarz · Wysłany: Czw 22:10, 24 Mar 2016 Temat postu:

A jesli taka kura przechodząc przez ulicę zlapie na niej poslizg ? Shame on you

Formalny · Wysłany: Czw 23:43, 24 Mar 2016 Temat postu:

Kewa · Wysłany: Pią 9:20, 25 Mar 2016 Temat postu:

Czyli toksyczna nie jest psia kupa, tylko relacje z psią kupą. Głębokie Ok!

slepa i brzydka · Wysłany: Pią 9:26, 25 Mar 2016 Temat postu:

Zależy, czym wdepniesz.

Kewa · Wysłany: Pią 9:30, 25 Mar 2016 Temat postu:

Chcesz o tym pogadać? Hyhy

slepa i brzydka · Wysłany: Pią 9:41, 25 Mar 2016 Temat postu:

Ja tylko rozwijam Twój wątek, myślałam, że to Twoje pragnienie

edit: Skoro już o kupie mowa, to mi się przypomniała anegdota Seeni sprzed lat... Jak to razem z siostrą, tego Blue_Light_Colorz_PDT_02

Kewa · Wysłany: Pią 9:48, 25 Mar 2016 Temat postu:

Myślałam, że moje miszczowskie podsumowanie wątek zamyka

A anegdoty ten, tego, nie pamiętam. No, nie pamiętam.

letnisztorm · Wysłany: Pią 10:00, 25 Mar 2016 Temat postu:

Wiosna idzie.
Cały wątek zafajdany psimi kupami d'oh!

Pasztet · Wysłany: Pią 11:41, 25 Mar 2016 Temat postu:

Psia kupa sama w sobie jest tylko psią kupą. Ale jeśli mam z nią relację poprzez podeszwę (o drobnorowkowym bieżniku), to kurwa jasna mnir strzela.

Seeni · Wysłany: Pią 20:45, 25 Mar 2016 Temat postu:

Nic a nic nie zrozumieliście. Psia kupa nie jest ani zła ani dobra, ani toksyczna ani nie Not talking

Relacje buta z psią kupą wcale nie są toksyczne, zwiastują rychły przypływ gotówki. Not talking