po 30-tce

illunga

Gretko miałam dziwne łączniki

Jadłam Rafaello i przegryzałam ogórkami konserwowymi. d'oh!

W normalnym czasie nie jadam Rafaello, bo nie lubię. Sentyment do ogórów mam niezmienny

Żurek - w każdej ilości odchodził

Było mi niedobrze od zapachu warzyw. Selera głównie. I nienawidziłam czosnku. Do dziś nie lubię Blue_Light_Colorz_PDT_38

rosegreta · Gość

Ale mydło, pasta do zębów nic z tych rzeczy?
No ja to ostatnio jabłka i banany. O ile banany od czasu do czasu jadałam to jabłek w ogóle prawie. I zupy, namiętnie jem zupy od początku ciąży, a i ziemniaki, makaron. Mogłabym ziemniaki z makaron i z twarożkiem.

agniecha

Wszystkich nie pamiętam

....

Przy ostatniej , to mojego ulubionego mięska nie mogłam - śmierdziało strasznie ...ale makrela w oleju z konserwy była smaczna , której de fakto nigdy wcześniej , ani teraz do ust nie włożę ...

Kanapka z dżemem i położoną na to kiełbasą w plasterkach , zagryzając owocem kiwi - to był przysmak mojej siostry

Perfumy ... na jedne mam uczulenie do dziś d'oh!

illunga

Nie. Nic z takich wynalzaków. Ale pod koniec miałam fazę gniazdowania- chciało mi się remontów, przestawiania mebli, mycia okien i innych takich głupot

W dziewiątym miesiącu kupowałam w Castoramie młot udarowy.

Hower

Mam nadzieję, że nie zamiast grzechotki?

rosegreta · Gość

rosegreta · Gość

To że pada to nic, ale na dodatek wieje.
Jak wiać nie przestanie to oszaleje
parasole ludziom wiatr z rąk wyrywa
a jestem strasznie nieszczęśliwa

dziś iść na zakupy chciałam
kupić sobie gumowce miałam
pewnie humor by mi poprawiło
jakby trochę kasy z portfela ubyło

a tak siedzę i nie mam ochoty
nawet na jakiekolwiek głupoty
i z nudów tak sobie durno rymuję
i naleśniki, nie lubię a konsumuję

Hower

Właśnie już miałem pytać o te gumiaki...Całkiem w git wierszyk.

rosegreta · Gość

no gumiaki już kupiłam, takie z wycięciem z przodu w trójkącik. Niestety były tylko w panterkę. Marzyły mi się w kwiatki lub w zygzaczki, albo w żabki.

Np ale cóż, nie można miec wszystkiego, tym bardziej jak ma sie rozmiar 36.

Hower · W 5-10-15 trzeba było szukać Post został pochwalony 0 razy

W 5-10-15 trzeba było szukać

agniecha

Tam to taka ładna bluzeczka była Tongue out (1)

rosegreta · Gość

rosegreta · Gość

wrócę do zachcianek, dziś chęcią zapałałam do arbuza, i go zdobyłam Hyhy

W sumie wcześniej raczej był mi obojętny.

rosegreta · Gość

Pozdrawiam serdecznie

korzystając z chwili dostępu do neta.

bobro

a ja, korzystając z okazji, nie pozdrawiam nikogo...
jak tam, róża, urodziłaś coś?

milka...

Roska!!!!!!!!!!!

rosegreta · Gość

rosegreta · Gość

rosegreta · Gość

no tak, kolejny garnek przypalony.
Szkoda, bo to był jeden z ładniejszych. Czerwony z kwiatkami. placz

Mam od pewnego czasy taką tendencje, a to pewnie przez internet, bo czekam, mam chwilkę to skoczę coś posłuchać. I tak to już jest. To jak z mlekiem, zauważyliście, jak sie nad nim stoi, to się wcale nie gotuje. Wystarczy się obrócić, a wyjdzie z garnka. No chyba, że to tylko mi takie dowcipy robi.

Nie wiem dlaczego, ale mam problem z osobami żebrzącymi. Nie potrafię sobie z nimi poradzić.
Ostatnio miałam dwie historie i to oby dwie wprawiły mnie w zły nastrój.
Pierwsza, gdy spodziewając się, ze to dziecko sąsiadów, otworzyłam drzwi. W drzwiach stał mężczyzna z opuchnięto siną twarzą, z reklamówką w ręku. Wiek trudny do określenia, ale po postawie w miarę jeszcze młody.
Mężczyzna ów, spytał się czy zrobię mu kanapkę. W sumie normalnie, gdybym nie była tak zaskoczona to może by i dostał nawet rosół do słoika ( zawsze mi zostaje rosół, bo moje dziecie oznajmiło ostatnio, że nie będzie go jadać, więc mogę się częściowo obiadem dzielić). Jednak byłam w tym momencie tak zaskoczona, że stałam i patrzyłam aż człowiek odszedł.
W sumie u nas jest kilka stołówek dla osób potrzebujących, ale tam sa warunki, że trzeba być trzeźwym.
Druga sytuacja. Starsza pani, ale widać, ze nie stroni od alkoholu, mimo siwych włosów. Szłam z mężem. Kobiecina chciała pięc złotych, dość duże wymagania miała, rzekomo na obiad. Mąż jej odmówił, a ono całą agresję wyładowała na mnie,

źle mi życząc. Nie będę pisać jak źle mi życzyła, ale też mnie wprawiło to w osłupienie, no i zrobiło się przykro.
Pewnie łatwiej jest wyładować sie na kobiecie, mężczyzn może się boi. Ale nic to. Nie wiem tylko dlaczego zawsze mnie to zajmuje, zawsze się przejmuję. Nigdy nie wiem, czy pomagać czy nie, a może ktoś naprawdę jest w potrzebie... W tym wypadku pani na pewno chciała na przelew.

Raz jedna męcząca babcia przyszła do nas do pracy i opowiadała, ze często żebra, a co wyżebrze niesie do księdza. W sumie też pieniądz niestracony.

jednak_odchodze

Takie sytuacje nie są miłe, ale nie warto się nimi przejmować. Nie możesz pozwolić na to, by osoba, która żebra robiła z Ciebie "ofiarę". Skoro ta kobieta tak podle Cię potraktowała to nie powinnaś mieć wyrzutów sumienia. Ona nie zasłużyła na pomoc. Gdyby była naprawdę głodna na pewno nie zachowałaby się w ten sposób. Świat jest podły, a Ty masz swoje zmartwienia i swoją rodzinę do utrzymania. Czasem trzeba się za przeproszeniem "odszczeknąć" takiej paskudzie, by wiedziała, że nie wolno bezkarnie obrażać innych. Przypuszczalnie babsztyl poszedł żebrać dalej, a Tobie jest przykro i niepotrzebnie się zadręczasz. Nie daj się! Jesteś tak samo wolna i nikt Tobie nic za darmo nie daje.