po 30-tce

teraz

filiżanka kawy
- niedopitej
smugi pozostawione
przez spływające
wczoraj
po filiżance krople

na dnie zawiesina
mleka- cokolwiek już nieświeżego
w roztworze kawy

nowy dzień zaczyna się wspomnienim wczorajszego pośpiechu
spóźnienia
bałaganu
miałkości umysłu
i bezradności

zaczynam dzień - wczorajszą kawą
obłęd
czy raczej łańcuch
zazębiennie dzisiaj i wczoraj
wczoraj i przedwczoraj
przedwczoraj i ...rok temu

gwarancja nieskończoności
dzień kończyć poranną wczorajszą kawą

ws

płyneli i płyneli
coraz szybciej i co tchu
omijali lądy nie swoje
rafy zdradliwego rozsądku
rzucając sobie młode uśmiechy
łobuzerskie miny
chytrze wymykając się
niewygodnym myślom
twardym zasadom
dorosłych koalicji
kwadratom powinności
obowiązkowej powadze wieku

widząc ją na horyzoncie
zdwoili wysiłki
biegnąc już wprost po wodzie
ku tej obiecanej bujnej szczęśliwości
gdzie miały ich witać poplątane włosy
strzeliste ramiona
śmiech iskrzący
szeptane półmroki
i gęsia skórka o świcie

ale na pustej plaży
prócz brudnych łach piasku
pokruszonych muszelek
czasów mionionych
stał tylko przekrzywiony
i monumentalny
betonowy znak zapytania

ws

kiedy mówisz - a
widzisz zachęcające uśmiechy
ba nawet radości niespodziane
bywa że oklaski
ogólną aprobatę
wyrazy uznania
ktoś poklepuje po ramieniu
ktoś zaprasza na wino
ktoś częstuje papierosem
świat nagle wydaje się
taki przyjazny
taki zaludniony ...

kiedy ośmielony mówisz - b
nagle milkną głosy
cisza zalega po kątach
ludzie wymykają się dyskretnie
lecz z widocznym pośpiechem
nikt juz nie ma czasu
telefon nie dzwoni
w twojej skrzynce
nie zalega korespondecja
a świat wydaje sie
tak znajomo cichy ...

kiedy mówisz - c
jest to juz zwykle tylko
twój monolog wewnętrzny ...

Aproxymat

Dawno nic nie było, na szczęście już jest

*obecna*

ojej a ja to miejsce dopiero w tej chwili odkryłam... 050

*obecna*

Ukryłam głowę
w dłoniach...
już dobrze...
już spokojnie...
jutro będzie lepiej

Jutro będzie...
nowy dzień...
i słońce...

Czy jutro...
będzie lepiej?
czy będzie slońce?
czy będzie jutro?

A może to wszystko...
będzie dopiero...
kiedyś?

*obecna*

Między kroplami deszczu,
a poranną kawą...
widzę twarz...
anioła.
Usiądź aniele...
na mym ramieniu.
Osłoń skrzydłami...
przed deszczem.
Szepnij coś slodko...
do ucha.
Przytul!
Przytul mnie jeszcze!

*obecna*

Obudziłam się...
w środku nocy.
Obok spał...
mój Sen.
Pochrapywał cichutko.
Położyłam Mu głowę na ramieniu.
Wtuliłam się w Niego z ufnością.
A On...
pocałował mnie delikatnie...
i otoczył swoimi skrzydłami.
Usnęłam...
szczęśliwa i bezpieczna.
Obudziło się...
moje serce

illunga · Wysłany: Pią 9:19, 09 Mar 2007 Temat postu:

Nie na biało...

Jednorożce

Sztormowy wiatr poplątał grzywy
Konikom srebrnym i falom siwym.
W świetle księżyca błyszczą podkowy
Konikom złotym i falom płowym.
Bo Wiedźma Morska znów przędzie czary
Dla koni czarnych i dla fal karych.
I przędzą omotuje głowy
Koników rudych...fal kasztanowych.

dżeska · Wysłany: Pią 22:21, 09 Mar 2007 Temat postu:

jak dobrze coś poczytać.....

*obecna* · Wysłany: Śro 20:55, 21 Mar 2007 Temat postu:

Przyszła...
biała i cicha.
Oczekiwana.
I jakże...
różna...
od oczekiwań.
Zdumiała mnie...
swoim kaprysem.
Choć nie powinna zadziwiać...
swoją zmiennością.
Przecież...
to kobieta.
Przyszła...
Wiosna !

teraz · Wysłany: Śro 22:34, 21 Mar 2007 Temat postu:

ale śliczne

illunga · Wysłany: Pią 5:33, 30 Mar 2007 Temat postu:

Spotkałam świt u źródła
Zorza splamiła krwią wodę,
która przeciekała przez palce jak czas...
Trolle zasnęły na kamieniach...
Zgubiłam w trawie opalową broszkę
Znajdą ją koniki o srebrnych podkowach...

matowy · Gość

zycie dopisze

koralia

Ileż to jeszcze stronic niezmazanych krwią głodną!
Lecz ten, co stał się, mnie jedząc,
Wiersz rankiem napisany, nakarmiony nocą,
Czyż może nie być kobietą?
/R.Wojaczek/

illunga

W półcieniu twarz
wokoło tłum
słowa rzucone gdzieś w mrok...
Wstrzymany czas
drgający puls...
Może to My
Za rok...

illunga

Kasujesz albo zmieniasz. Dlaczego?
Dwa poprzednie widziałam zanim to zrobiłeś. Jednego szkoda.

matowy · Gość

bo w tym morzu bubli, ktore mnie kazdego dnia bombarduje
niekoniecznie musze obrywac wlasnym

illunga

Szanuję prawo autora, choć niekoniecznie się z nim zgadzam.

*obecna*

Malowana slońcem.
Wiatrem malowana.
Koncertem żab płoszona...
i śpiewem ptaków.
Zajmuje pierwsze miejsce...
w moim modltewniku.
Wszechobecna cisza.
Tak mało...
tak mało mam jej...
na co dzień.