Forum po 30-tce Strona Główna po 30-tce
niezwykła strona niezwykłych użytkowników
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Teo ateo
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Pałac Kultury i Nauki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kasia_imig
maszynista z Melbourne


Dołączył: 12 Lut 2010
Posty: 2481
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 292 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 15:00, 15 Kwi 2010    Temat postu:

[...]

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez kasia_imig dnia Czw 18:10, 08 Lip 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
pogłoska
maszynista z Melbourne


Dołączył: 06 Mar 2010
Posty: 4672
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 336 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z o2
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 20:43, 15 Kwi 2010    Temat postu:

kasia_imig napisał:
Bezustannie przecież się zmieniam. Zmienia mnie środowisko i ja sama.


To mnie najbardziej interesuje: w jaki sposób zmieniasz się sama? Co motywuje Cię do zmian?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Formalny
maszynista z Melbourne


Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 8251
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 534 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: 3 planeta od Słońca
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 21:38, 15 Kwi 2010    Temat postu:

Pytania...
Pogłosko: Ty się nie zmieniasz, a może raczej ciekawi Cię, czy można się zmieniać w inny sposób? Zgadzam się z Kasią_imig: człowiek bezustannie się zmienia. Tym różni się od komputera obsługiwanego przez osobę o niskich umiejętnościach, nie potrafiącą go przeprogramować, że każda ludzka osobowość jest ustrojem plastycznym. Tym tylko się różnią ludzie, że dynamika zmian osobowości jest dla każdego różna. Zmiany wynikają z odddziaływania na osobowość człowieka przez bardzo wiele czynników, które napotyka w swoim życiu. Zmiany wynikają z doświadczenia, wydolności organizmu, zdrowia, aktualnego statusu społecznego, zamożności, stanu uczuć, losów dzieci i innych członków rodziny, losów przyjaciół, poczucia stanu zagrożenia lub euforii po wspaniałym przeżyciu i 1000 innych czynników. Każda zmiana, to zaktywizowane nowe neuroprzełączniki i połączenia. Tysiące bodźców dźwiękowych, słuchowych, wzruszenia, porażki, wyciągnięte wnioski i wszystko czemu człowiek ulega, składają się na zmiany...
Każdy się zmienia niezaleznie od swojej woli. Osobną, równie ważną sprawą jest celowe sterowanie swoim życiem, a człowiek jako istota rozumna wpływa przeciez na to w miarę skutecznie.
Tak to niewatpliwie słuszne twierdzenie - człowiek bezustannie się zmienia...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
pogłoska
maszynista z Melbourne


Dołączył: 06 Mar 2010
Posty: 4672
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 336 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z o2
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 22:11, 15 Kwi 2010    Temat postu:

Formalny napisał:

Każdy się zmienia niezaleznie od swojej woli.


Gdzie widzisz miejsce dla woli?

Pytania... To bezpieczna kryjówka. Nic nie wyrażam, nic nie twierdzę, nic nie sądzę tylko pytam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Formalny
maszynista z Melbourne


Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 8251
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 534 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: 3 planeta od Słońca
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 22:53, 15 Kwi 2010    Temat postu:

pogłoska napisał:
Formalny napisał:

Każdy się zmienia niezaleznie od swojej woli.


Gdzie widzisz miejsce dla woli?

Pytania... To bezpieczna kryjówka. Nic nie wyrażam, nic nie twierdzę, nic nie sądzę tylko pytam.

To nie tylko bezpieczna kryjówka, że się tak... brutalnie! wyrażę...

Uczenie się to wynik WOLI poznania, lub nabycia nowych umiejętności. Zrzucanie wagi to nie tylko poprawa wyglądu, ale zgodne z wolną wolą zwiększenie wpływu na stan swojego organizmu. Wiedza, umiejętności i stan zdrowia/ sprawności, mają swoje "przełożenie" na samoświadomość, na pewność siebie, pozycję w środowisku i na wszelkie inne działania. Ta inność, to inny ja - zmieniony zgodnie ze swoją wolą.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
W2
maszynista z Melbourne


Dołączył: 09 Lut 2010
Posty: 2544
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 89 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Poznań
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 23:03, 15 Kwi 2010    Temat postu:

pogłoska napisał:

Wolne, bo zgodne z wolą.
Coraz częściej wychodzi na jaw, że to, co robimy, myślimy, jacy jesteśmy jest tylko pochodną budowy i pracy mózgu. Jeśli mam mózg psychopaty, to będę psychopatą i koniec. Nic nie zależy ode mnie.


Uważam, że wolnej woli nie mamy, a jeśli tak, to zależy od jej definicji. Nasze myśli i behawioryzm wynikają z pracy z naszego mózgu. On jest niezależny i kieruje się wyuczonymi i utrwalonymi schematami w trakcie procesów ewolucyjnych. Wszelkie nasze zachowanie, reakcje, popędy, są wynikiem przystosowania ewolucyjnego w czasie, kiedy świadomości nie było, lub była w stanie zalążkowym. Kiedy żył Australopitek, później Homo Erectus oraz inne prymitywne gatunki, świadomość ich była niewielka, a jednak świetnie sobie radzili i żyli znacznie dłużej, niż H. Sapiens.
Z tego wynika, że wysoka świadomość nie jest warunkiem koniecznym dla egzystencji. Jeśli świadomość nie jest konieczna, to o wolnej woli nie może by mowy, bo tylko te dwie sprawności umysłowe mogą istnieć tylko razem.
W naszej dyskusji chodzi mi o coś innego a mianowicie, czy świadomość, uczucia, myśli i całe wnętrze człowieka jest pracą mózgu? Oczywiście, że tak, ale czy tylko?
Żeby zaistniało jakieś zjawisko, muszą być warunki ku temu. Na przykład bez przestrzeni fizycznej nie mogą istnieć cząstki materialne. Światło nie może poruszać się bez istnienia czasoprzestrzeni. Dźwięk nie może rozchodzić bez powietrza itd. A więc wszystko, co dzieje się w naszej rzeczywistości, musi powody i warunki do istnienia. Ogólnie, muszą istnieć właściwe wymiary, aby zjawiska mogły zaistnieć.
Jest możliwe, że aby mogły istnieć nasze cechy psychiczne, najpierw muszą być dla nich "wymiary". Gdzie są te wymiary? W niebie, wszechświecie, a może w jakiejś wszechświatowej materialnej idei?
Czy nasza psyche jest odwzorowaniem jakiejś gigantycznej Psyche, o której nic nie wiemy?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
W2
maszynista z Melbourne


Dołączył: 09 Lut 2010
Posty: 2544
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 89 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Poznań
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 23:03, 15 Kwi 2010    Temat postu:

pogłoska napisał:

Wolne, bo zgodne z wolą.
Coraz częściej wychodzi na jaw, że to, co robimy, myślimy, jacy jesteśmy jest tylko pochodną budowy i pracy mózgu. Jeśli mam mózg psychopaty, to będę psychopatą i koniec. Nic nie zależy ode mnie.


Uważam, że wolnej woli nie mamy, a jeśli tak, to zależy od jej definicji. Nasze myśli i behawioryzm wynikają z pracy z naszego mózgu. On jest niezależny i kieruje się wyuczonymi i utrwalonymi schematami w trakcie procesów ewolucyjnych. Wszelkie nasze zachowanie, reakcje, popędy, są wynikiem przystosowania ewolucyjnego w czasie, kiedy świadomości nie było, lub była w stanie zalążkowym. Kiedy żył Australopitek, później Homo Erectus oraz inne prymitywne gatunki, świadomość ich była niewielka, a jednak świetnie sobie radzili i żyli znacznie dłużej, niż H. Sapiens.
Z tego wynika, że wysoka świadomość nie jest warunkiem koniecznym dla egzystencji. Jeśli świadomość nie jest konieczna, to o wolnej woli nie może by mowy, bo tylko te dwie sprawności umysłowe mogą istnieć tylko razem.
W naszej dyskusji chodzi mi o coś innego a mianowicie, czy świadomość, uczucia, myśli i całe wnętrze człowieka jest pracą mózgu? Oczywiście, że tak, ale czy tylko?
Żeby zaistniało jakieś zjawisko, muszą być warunki ku temu. Na przykład bez przestrzeni fizycznej nie mogą istnieć cząstki materialne. Światło nie może poruszać się bez istnienia czasoprzestrzeni. Dźwięk nie może rozchodzić bez powietrza itd. A więc wszystko, co dzieje się w naszej rzeczywistości, musi powody i warunki do istnienia. Ogólnie, muszą istnieć właściwe wymiary, aby zjawiska mogły zaistnieć.
Jest możliwe, że aby mogły istnieć nasze cechy psychiczne, najpierw muszą być dla nich "wymiary". Gdzie są te wymiary? W niebie, wszechświecie, a może w jakiejś wszechświatowej materialnej idei?
Czy nasza psyche jest odwzorowaniem jakiejś gigantycznej Psyche, o której nic nie wiemy?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Okeanida
oktangutan


Dołączył: 15 Kwi 2010
Posty: 915
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 22 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 23:17, 15 Kwi 2010    Temat postu:

"Czy nasza psyche jest odwzorowaniem jakiejś gigantycznej Psyche, o której nic nie wiemy?"

Z chwila kiedy poznamy odpowiedz na to pytanie przestaniemy sie rozwijac, a zaczniemy sie programowac, wtedy juz bedziemy mogli nazywac sie "martwa natura"


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Okeanida dnia Czw 23:18, 15 Kwi 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
pogłoska
maszynista z Melbourne


Dołączył: 06 Mar 2010
Posty: 4672
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 336 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z o2
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 23:24, 15 Kwi 2010    Temat postu:

Formalny napisał:

To nie tylko bezpieczna kryjówka, że się tak... brutalnie! wyrażę...


Dobrze, może faktycznie nie mam żadnego zdania i nawet siły, by się obrazić.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
W2
maszynista z Melbourne


Dołączył: 09 Lut 2010
Posty: 2544
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 89 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Poznań
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 23:39, 15 Kwi 2010    Temat postu:

Okeanida napisał:
"Czy nasza psyche jest odwzorowaniem jakiejś gigantycznej Psyche, o której nic nie wiemy?"

Z chwila kiedy poznamy odpowiedz na to pytanie przestaniemy sie rozwijac, a zaczniemy sie programowac, wtedy juz bedziemy mogli nazywac sie "martwa natura"


Odpowiedzi raczej nie poznamy, bo nie dotrawmy do tego momentu. Ile nam pozostało życia? Do 2012, ale chyba nie dłużej, niż miliard lat. To za mało, by wszystko poznać i nadal będziemy nieświadomi wielu rzeczy. Pozostaje jeszcze pytanie, czy nasza percepcja i sposób rozumowania nie będą przeszkodą do zgłębienia wszelkiej wiedzy?
Za miliard lat równie dobrze możemy powiedzieć "wiem, że nic nie wiem"


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Okeanida
oktangutan


Dołączył: 15 Kwi 2010
Posty: 915
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 22 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 23:53, 15 Kwi 2010    Temat postu:

W2 napisał:
Okeanida napisał:
"Czy nasza psyche jest odwzorowaniem jakiejś gigantycznej Psyche, o której nic nie wiemy?"

Z chwila kiedy poznamy odpowiedz na to pytanie przestaniemy sie rozwijac, a zaczniemy sie programowac, wtedy juz bedziemy mogli nazywac sie "martwa natura"


Odpowiedzi raczej nie poznamy, bo nie dotrawmy do tego momentu. Ile nam pozostało życia? Do 2012, ale chyba nie dłużej, niż miliard lat. To za mało, by wszystko poznać i nadal będziemy nieświadomi wielu rzeczy. Pozostaje jeszcze pytanie, czy nasza percepcja i sposób rozumowania nie będą przeszkodą do zgłębienia wszelkiej wiedzy?
Za miliard lat równie dobrze możemy powiedzieć "wiem, że nic nie wiem"

Zapewne bedzie bo jak wiadomo czlowiek nie wykorzystuje calego obszaru swojego mozgu, a jedynie mala jego czesc. Od zawsze filozofowie glowili sie nad istota zycia, rozumowania, poznawania, ped do wiedzy by pojac to co nieodkryte nie wyjasnione jest naturalna czescia naszej egzystencji, dlatego tez mozemy cieszyc sie cywilizacyjnymi wynalazkami, ktore nie tylko umilaja nam zycie ale niejednokrotnie je ratuja, a nawet tworza (zaplodnienie in vitro). Nikt nigdy nie pozna chwili swojej smierci, ani jak to sie odbedzie (z wyjatkiem tych co ja zaplanuja), do wielu rzeczy nas juz natura dopuscila, mozemy zaplanowac plec dziecka, kolor oczu, wlosow, mozemy sie "odrestaurowac", nawet calkowicie zmienic swoje oblicze ale sa rzeczy, ktorych nie da sie poznac, pozostaje tylko wyobrazac sobie, domniemywac, filozofowac.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Okeanida dnia Czw 23:54, 15 Kwi 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
W2
maszynista z Melbourne


Dołączył: 09 Lut 2010
Posty: 2544
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 89 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Poznań
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 19:08, 16 Kwi 2010    Temat postu:

Okeanida napisał:

Zapewne bedzie bo jak wiadomo czlowiek nie wykorzystuje calego obszaru swojego mozgu, a jedynie mala jego czesc.

....dlatego tez mozemy cieszyc sie cywilizacyjnymi wynalazkami...


Jeśli mamy tak duży mózg, to znaczy, że cały jest potrzeby i go wykorzystujemy. Może nie wszyscy wykorzystują, ale mogą to zrobić i z pewnością są momenty w życiu, że każdy go wykorzystuje. Z tego rozumowania należy wyłączyć niedorozwoje umysłowe.
W przyrodzie ożywionej nie istnieje nic, co byłoby niepotrzebne, lub potrzebne dawniej. Każdy organizm, czy organ, wyewoluował, bo dzięki temu byl lepiej przystosowany do środowiska.
Jest kilka hipotez "za dużego" mózgu człowieka i po wzięciu ich pod uwagę, okazuje się, że nie jest za duży.
Czy cywilizacja nam pomogła i czujemy się szczęśliwsi z jej osiągnięć?
W czasach przed cywilizacyjnych człowiek żył znacznie krócej i jeśli osobnik męski dożył 45 lat, to był rekordzistą. Kobiety trochę dłużej. Ich życie było trudne, lecz wspólnota pierwotna dawała im więź i radość życia zgodnego z przyrodą. Dawny człowiek sprzed epoki rolnictwa był zdrowszy.
Cywilizacja przedłużyła nam życie, ale to stare życie, często w niedołęstwie i cierpieniu. Jeśli weźmiemy pod uwagę przeludnienie, zatrucie środowiska i broń masowej zagłady, to powinniśmy tęsknić do czasów przed historycznych.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Okeanida
oktangutan


Dołączył: 15 Kwi 2010
Posty: 915
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 22 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 19:24, 16 Kwi 2010    Temat postu:

I Ci, ktorzy wynosza sie z wielkich aglomeracji miejskich poza nia za nia tesknia ale sa tez tacy, ktorzy bez niej nie umieja i nie chca egzystowac. Miare ludzkiego szczescia nie da sie w ten sposob przeliczac, ze zyjacy w tych czy innych czasach ludzie sa bardziej szczesliwi inni mniej. Szczescie to indywidualna sprawa kazdego czlowieka, jeden jest szczesliwy z tego, ze zyje jak eremita inny, ze zyje w przepychu otoczony rzeczami, z ktorych nawet nie korzysta ale ma swiadomosc, ze je posiada. Dawny czlowiek spozywal zdrowsze pokarmy, teraz Ziemia jest przeludniona, zeby ja wyzywic naukowcy musza wciaz szukac roslin, ktore maja wieksze plony, zwierzat, ktore dadza sie odpowiednimi metodami i paszami szybciej utuczyc, ingeruja w genetyke i modyfikuja ja, co ma wplyw rowniez na nas. Ktos kiedys powiedzial, jestesmy tym co jemy.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
W2
maszynista z Melbourne


Dołączył: 09 Lut 2010
Posty: 2544
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 89 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Poznań
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 22:18, 16 Kwi 2010    Temat postu:

Okeanida napisał:
I Ci, ktorzy wynosza sie z wielkich aglomeracji miejskich poza nia za nia tesknia ale sa tez tacy, ktorzy bez niej nie umieja i nie chca egzystowac.


Życie w mieście jest kuszące, jak i wszystkie zdobycze cywilizacji. Jednak to jest podobne do obżerania się smakołykami, czekoladkami, najlepszymi trunkami. To nam szkodzi, bo tyjemy i umieramy na zawały. A ten eremia żyje i żyje, pomimo, że kiepsko.
Czym się mierzy szczęście? Długością życia, czy jakością życia, ale krótko?
Co to jest jakość życia? Co to jest szczęście? sens? Cel?
Ja uważam, że sensem życia jest żyć i niekoniecznie, jak tłusty Amerykanin.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Okeanida
oktangutan


Dołączył: 15 Kwi 2010
Posty: 915
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 22 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 22:26, 16 Kwi 2010    Temat postu:

To Ty tak uwazasz, inny bedzie uwazal inaczej, ile ludzi tyle miar szczescia. Umieramy na zawal, tyjemy, bo za malo sie ruszamy Poza tym jakos jedzenia tez wplywa na otylosc, to hodowane na sterydach, rozni sie od metody tradycyjnej.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
W2
maszynista z Melbourne


Dołączył: 09 Lut 2010
Posty: 2544
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 89 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Poznań
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 22:35, 16 Kwi 2010    Temat postu:

Okeanida napisał:
To Ty tak uwazasz, inny bedzie uwazal inaczej, ile ludzi tyle miar szczescia. Umieramy na zawal, tyjemy, bo za malo sie ruszamy Poza tym jakos jedzenia tez wplywa na otylosc, to hodowane na sterydach, rozni sie od metody tradycyjnej.

Żywność jest za tania, bo za godzinę pracy nożna się w Mac donaldzie obeżreć. I jakiegoś świństwa napić.
Kiedyś głównie głodowaliśmy i przerywany był krótkimi okresami podaży jedzenia. W takich warunkach się ukształtowaliśmy i to nam służy. Wszystko inne szkodzi.
Nie mówię, żeby zrezygnować z udogodnień i uroków życia, lecz należy znaleźć kompromis między wygodą i trudem. Ten trud samemu należy sobie dawkować.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Okeanida
oktangutan


Dołączył: 15 Kwi 2010
Posty: 915
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 22 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 22:36, 16 Kwi 2010    Temat postu:

Gorzej z wyegzekwowaniem tego od siebie

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
W2
maszynista z Melbourne


Dołączył: 09 Lut 2010
Posty: 2544
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 89 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Poznań
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 22:40, 16 Kwi 2010    Temat postu:

Okeanida napisał:
Gorzej z wyegzekwowaniem tego od siebie

Rzeczywiście to trudne. Ale basen przez cały rok można robić. Teraz rower i tenis ziemny.I w tym czasie się nie obżerać.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Okeanida
oktangutan


Dołączył: 15 Kwi 2010
Posty: 915
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 22 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 22:41, 16 Kwi 2010    Temat postu:

Jak to obzarstwo jest takie slodkie, a lenistwo blogie

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
W2
maszynista z Melbourne


Dołączył: 09 Lut 2010
Posty: 2544
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 89 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Poznań
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 22:47, 16 Kwi 2010    Temat postu:

Okeanida napisał:
Jak to obzarstwo jest takie slodkie, a lenistwo blogie

Bo za dobrze mamy. Gdyby w dupcię zimno było, w brzuchu z głodu burczało i głodne dzieciaki beczały, ruszylibyśmy na polowanie. Nie zawsze udałoby się coś do żarcia zdobyć. Ale jutro byłby nastepny dzień na polowanie, a my szczupli i piękni.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Pałac Kultury i Nauki Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
Strona 6 z 8

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin