Forum po 30-tce Strona Główna po 30-tce
niezwykła strona niezwykłych użytkowników
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Teo ateo
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Pałac Kultury i Nauki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mati.
criatura na końcu czasu


Dołączył: 16 Cze 2008
Posty: 8185
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1207 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 12:10, 09 Kwi 2010    Temat postu: Re: Teo ateo

W2 napisał:
Mati napisał:
W2 napisał:
Czy wiara w Boga-stwórcę może uniemożliwiać poznanie naukowe?


To zależy, jaki zakres działalności ma ów 'Bóg'.


Bóg ma ogromny zakres działalności i jest porównywalny z informacją zawartą w całej materii Wszechświata.
Oczywiście nie może być Bogiem osobowym.


Pytałeś o ograniczenie poznania naukowego z punktu widzenia wiary w 'Boga'. 'Bóg' nie ma jednej postaci wyobrażenia, więc i zakres Jego działania może być różny, w zależności od tej wiary. Jedni uważają, że piorun jest gniewem 'Boga' i od niego pochodzi a inni wiedzą, że piorun jest efektem wyładowań atmosferycznych, które oczywiście mogą również być działaniem 'Boga'. Ale ci drudzy pojęli istotę pioruna a ci pierwsi uznają to raczej jako pojęcie 'Boga'.
Dla jednych 'Bóg' może być Mocą stwórczą i na tym się kończy jego działanie, bo wszystko co stało się po stworzeniu i co dzieje się teraz to efekt działalności człowieka nie 'Boga'. Inni uważają, że 'Bóg' cały czas coś nam tu ustawia. Dla jednych 'Bóg' jest Naturą wespół ze Słońcem, dla innych Mega Mózgiem, dla jeszcze innych ostoją ducha. Wiara w 'Boga' może ograniczać poznanie naukowe jeśli uznamy, że nie chcemy i nie potrafimy pojąć tego co zwalamy na 'Boga'. Jeśli mamy potrzebę zamknięcia siebie w jakimś jednym, określonym, bezpiecznym i przewidywalnym świecie to przestajemy pytać.. za to wydaje nam się, że znamy wszystkie odpowiedzi na wszystkie za trudne i nierozwiązane do tej pory zagadki.


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Formalny
maszynista z Melbourne


Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 8251
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 534 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: 3 planeta od Słońca
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 12:29, 09 Kwi 2010    Temat postu: Re: Teo ateo

Mati napisał:

Jeśli mamy potrzebę zamknięcia siebie w jakimś jednym, określonym, bezpiecznym i przewidywalnym świecie to przestajemy pytać.. za to wydaje nam się, że znamy wszystkie odpowiedzi na wszystkie za trudne i nierozwiązane do tej pory zagadki.


W tym właśnie leży sedno problemu i odpowiedź na pytanie, co może (nie musi) przeszkadzać w naukowym poznaniu... Stąd z uporem powtarzam: trudno naukowcowi żyć w "rozkroku" - z umysłem podatnym na dogmat, ale jednocześnie w sposób swobodny atakującym problem, obojętnie jakiego rodzaju on by nie był... Któraś z opcji z całą pewnością będzie "poszkodowana". Albo wiara naukowca będzie korygowana z potrzeby chwili, albo też naukowa swoboda będzie miała kaganiec. W pierwszym przypadku będzie to kaleka wiara, bo omijająca sztywny dogmat i brnąca w swobodną interpretację.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mati.
criatura na końcu czasu


Dołączył: 16 Cze 2008
Posty: 8185
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1207 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 15:35, 09 Kwi 2010    Temat postu: Re: Teo ateo

Formalny napisał:

trudno naukowcowi żyć w "rozkroku" - z umysłem podatnym na dogmat, ale jednocześnie w sposób swobodny atakującym problem, obojętnie jakiego rodzaju on by nie był... Któraś z opcji z całą pewnością będzie "poszkodowana". Albo wiara naukowca będzie korygowana z potrzeby chwili, albo też naukowa swoboda będzie miała kaganiec. W pierwszym przypadku będzie to kaleka wiara, bo omijająca sztywny dogmat i brnąca w swobodną interpretację.


Nie trudno o swobodną interpretację w świecie takich zmian, takiego pędu i tylu różnorodności. I zwłaszcza dla kogoś, kto umysł ma otwarty i wiedzy głodny.
Myślisz, że wiara jest tylko wtedy pełnowartościowa, jeśli trzyma się sztywno dogmatów kościołów?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Formalny
maszynista z Melbourne


Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 8251
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 534 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: 3 planeta od Słońca
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 17:38, 09 Kwi 2010    Temat postu: Re: Teo ateo

Mati napisał:
Formalny napisał:

trudno naukowcowi żyć w "rozkroku" - z umysłem podatnym na dogmat, ale jednocześnie w sposób swobodny atakującym problem, obojętnie jakiego rodzaju on by nie był... Któraś z opcji z całą pewnością będzie "poszkodowana". Albo wiara naukowca będzie korygowana z potrzeby chwili, albo też naukowa swoboda będzie miała kaganiec. W pierwszym przypadku będzie to kaleka wiara, bo omijająca sztywny dogmat i brnąca w swobodną interpretację.


Nie trudno o swobodną interpretację w świecie takich zmian, takiego pędu i tylu różnorodności. I zwłaszcza dla kogoś, kto umysł ma otwarty i wiedzy głodny.
Myślisz, że wiara jest tylko wtedy pełnowartościowa, jeśli trzyma się sztywno dogmatów kościołów?


Gdyby wiara była zestawem matematycznych reguł, na Twoje pytanie odpowiedziałbym bez wahania: tak. Odpowiedź jednak jest o tyle mniej jednoznaczna, że dotyczy ludzkiego rozumienia sensu dogmatów. Jest w tym dawka subiektywizmu, jednak korygowana przy każdej możliwej okazji przez "strażników" danej wiary. W kościele katolickim jest to katecheza i inne stałe formy przypominające przez całe życie wierzącego, jak ma wyglądać rozumienie "prawd". Czy to będą wersy Koranu, czy też żydowski Tanach, wierzący stale jest w pewnym sensie upominany, jak ma widzieć świat, a pomocą jest interpretowanie treści dogmatów przez kapałanów danej wiary. Tu właśnie widzę tę drażliwą sprzeczność pomiędzy otwartością umysłu, a zmuszaniem go do trzymania myśli w szufladkach pod groźbą pojawienia się poczucia winy.
Ten inny sposób myślenia znakomicie ilustruje pewna anegdota.
Oglądałem kiedyś program Discovery w towarzystwie astronoma i fizyka jednocześnie. Rzecz była o postępach w nowoczesnej astronomii. Na ekranie pojawił się Jezuita - kierownik watykańskiego obserwatorium astronomicznego (nie wiedziałem, że coś takiego istnieje). W pewnym momencie dziennikarz prowadzący z nim wywiad spytał o stosunek kościoła do do nowych koncepcji dotyczących budowy wszechświata i nowych odkryć w astronomii. Jezuita odpowiedział, że kościół z uwagą śledzi wszystkie nowe odkrycia, po czym uśmiechając się uniósł egzemplarz biblii powiedział z dumą: Kosciół jest i zawsze będzie silny, bo jednak tu sie od wieków nic nie zmieniło - wierzący mają stabilne fundamenty dla swoich myśli o świecie. Jezuita podniósł potem drugą księgę - tej samej wielkości. To jest - powiedział z wyraźną ironią - najnowsze wydanie "Astronomii współczesnej" - znowu różniące się w wielu szczegółach w stosunku do poprzednich wydań...
Mój znajomy astronom parsknął śmiechem i powiedział: No, właśnie!!!
Dla mnie był to najtrafniejszy komentarz jaki można było wymyślić...

To jednocześnie jest odpowiedź na Twoje pytanie...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kilo OK
maszynista z Melbourne


Dołączył: 23 Maj 2009
Posty: 19237
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 494 razy
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Pią 18:25, 09 Kwi 2010    Temat postu:

Nie nudzi was to blebleble o wyższości ateizmu nad teizmem?

Zadziwiające jest jak łatwo dobiera sie fakty pasujące do koncepcji i jak skrzętnie zamiata pod dywan te roznoszące ja w drobny mak.

Jaki jest stosunek ateistycznych do teistycznych odkrywców i wynalazców na przestrzeni wieków.
Kopernik wierzył?
Skłodowska Wierzyła?
Einstein wierzył?
Kepler wierzył?
A współcześni ilu z nich jest teistów a ilu ateistów?

Dobre chęci i mnie sie wydaje to za mało, naukowiec opiera sie na faktach!!
A może nie?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kilo OK dnia Pią 18:26, 09 Kwi 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mati.
criatura na końcu czasu


Dołączył: 16 Cze 2008
Posty: 8185
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1207 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 18:26, 09 Kwi 2010    Temat postu:

Zasadniczo wszystko się zgadza, ale słowa to jedno a ich znaczenie to drugie. Podobnie jest z Biblią, Koranem i innymi świętymi księgami mądrości. W mojej ocenie jest ona napisana w taki sposób, żeby zmieniające się na przestrzeni dziejów znaczenia zawartych w niej słów i zwrotów były zawsze aktualne wraz z epoką w jakiej są krzewione. Dlatego tak istotny jest przełom, w którym Kościół dopuścił możliwość samodzielnego czytania Pisma. Trzeba, w dobie dzisiejszego zamieszania pozwolić ludziom myśleć samodzielnie nad tą prawdą, w coraz szybciej zmieniającym się świecie. Stąd interpretacje o jakich mówisz. To prawie jak z wierszami. Jedną ze wskazówek interpretacji jest np. okres w jakim tworzył autor, warunki jego życia, biografia.. To, co nas ewentualnie naprowadza na tory interpretacji Biblii, to te powszechnie znane przykazania. Dzięki nim język Biblii jest prostszy.
To w zasadzie niesamowite, że Biblia jest wiecznie aktualna - co nie znaczy niezmienna, podczas kiedy w nauce wszystko się zmienia z prędkością światła. Nauka pozwala poznać świat, Biblia poczuć go.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mati.
criatura na końcu czasu


Dołączył: 16 Cze 2008
Posty: 8185
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1207 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 18:39, 09 Kwi 2010    Temat postu:

Kilo OK napisał:
Nie nudzi was to blebleble o wyższości ateizmu nad teizmem?



Nie nudzi, bo to odwieczny dylemat większości myślących ludzi

A co do faktów, to obawiam się, że nie zawsze wystarczą do poznania. Są fakty subiektywne i indywidualne i na te często brakuje słów, lub wydaje nam się, że słowa nie oddają ich sedna. Poza tym, mając świadomość mnogości faktów poznanych otwiera się świadomość nieskończoności tych nie poznanych. W takiej sytuacji niektórzy naukowcy uciekają się do wiary, choćby po to, żeby ukierunkować swoje badania i zawężyć ogrom niewiedzy, której są świadomi.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kilo OK
maszynista z Melbourne


Dołączył: 23 Maj 2009
Posty: 19237
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 494 razy
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Pią 18:52, 09 Kwi 2010    Temat postu:

Raczej niepewnych.

Nie Matii to co piszesz to czysta sofistyka, a wiesz że mnie takie dyskusje nie bawią bo zaciemniają obraz. Pytałem ilu było wierzących do ABSOLUTNIE nie wierzących, a nie ilu przestało praktykować.
Przecież dla Ciebie to oczywiste że można być przeciwnikiem kościoła jako instytucji i narzuconych przez niego kanonów a jednocześnie mocno wierzyć, tu miałem odwołać się do rozłamów w samym KK ot choćby opisanych w Imię Róży.
Misjonarze ateizmu i jego prorocy próbują wykazać iż jest to światopogląd lepszy od jakiegokolwiek teizmu opierają się na słowie a gdzie dowody? Przecież ateizm na czysto naukowa podstawy więc powonienie sprowadzać się do powtarzalnych eksperymentów i matematyki.
Mylę się?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nudziarz
męska zołza


Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 14583
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1176 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 19:38, 09 Kwi 2010    Temat postu:

Kilo OK napisał:
Nie nudzi was to blebleble o wyższości ateizmu nad teizmem?



Przyznam, że nudzi mnie i to juz do bólu.
W moim odczuciu wiara ( czy ateizm ) winna być indywidualną sprawą każdego, a w tym kontekście - z definicji słowa "indywidualny" - nie można mówić o wyższości innego światopoglądu.
Choćby dlatego, że ten inny światopogląd jest indywidualną sprawą zupełnie innego człowieka, wiec cała dyskusja sprowadza się do poziomu"jestem lepszy od Ciebie", a podobne deklaracje budzą mój półuśmiech


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mati.
criatura na końcu czasu


Dołączył: 16 Cze 2008
Posty: 8185
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1207 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 19:46, 09 Kwi 2010    Temat postu:

A mi się wydaje, że chodzi po prostu o ciekawość tego innego i może szukanie wspólnych punktów odniesienia.

spokojnego wieczoru tymczasem


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Formalny
maszynista z Melbourne


Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 8251
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 534 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: 3 planeta od Słońca
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 20:07, 09 Kwi 2010    Temat postu:

Kilo OK napisał:
Nie nudzi was to blebleble o wyższości ateizmu nad teizmem?

Zadziwiające jest jak łatwo dobiera sie fakty pasujące do koncepcji i jak skrzętnie zamiata pod dywan te roznoszące ja w drobny mak.

Jaki jest stosunek ateistycznych do teistycznych odkrywców i wynalazców na przestrzeni wieków.
Kopernik wierzył?
Skłodowska Wierzyła?
Einstein wierzył?
Kepler wierzył?
A współcześni ilu z nich jest teistów a ilu ateistów?

Dobre chęci i mnie sie wydaje to za mało, naukowiec opiera sie na faktach!!
A może nie?


Odpowiedź: nie nudzi. Dlaczego? Z tych samych powodów, które wyjaśniła Mati.
Druga sprawa jest poważniejsza. Nie padło do momentu Twojego postu ani jedno stwierdzenie o wyższości jednego ze światopoglądów. Wszystko mieściło się w rozważaniach na tytułowy temat, tzn. czy poglądy teistyczne nie przeszkadzają w nieskrępowanym podejściu do nauki.
Ty pierwszy użyłeś kryterium wyższość/niższość - przytaczając pseudoargumenty rodem właśnie z krainy dogmatu. W tym wypadku z domieszką demagogii... Niedopuszczalne jest zlekceważenie rozmówców przy użyciu stwierdzenia, że stać ich tylko na "ble ble" i natychmiastowe przedstawienie swojego poglądu jako jedynie rozumnego.

Dla mnie w tym momencie dyskusja jest spalona zanim zaczęła się na dobre... Dziękuję.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
pogłoska
maszynista z Melbourne


Dołączył: 06 Mar 2010
Posty: 4672
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 336 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z o2
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 20:17, 09 Kwi 2010    Temat postu:

Mnie też nie nudzi.
Jestem zwolenniczką poglądu, że nauka i religia zajmują się dwoma różnymi, niezazębiającymi się obszarami ludzkiej aktywności poznawczej.
Religia ma dogmaty, nauka paradygmaty.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kilo OK
maszynista z Melbourne


Dołączył: 23 Maj 2009
Posty: 19237
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 494 razy
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Pią 20:44, 09 Kwi 2010    Temat postu:

Formalny napisał:

Dałem przykłady na obalenie tej tezy?
Dałem!
Udawanie że ich nie ma lub niewidzenie ich czemu ma służyć? Przelewaniu z pustego w próżne?

Co do reszty czytaj uważnie kto i co pisze.



Może być?
Blue_Light_Colorz_PDT_02


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kilo OK dnia Pią 20:51, 09 Kwi 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
pogłoska
maszynista z Melbourne


Dołączył: 06 Mar 2010
Posty: 4672
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 336 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z o2
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 20:48, 09 Kwi 2010    Temat postu:

Kilo OK napisał:
Dałem przykłady na obalenie tej tezy?
Dałem!
Udawanie że ich nie ma lub niewidzenie ich czemu ma służyć? Przelewaniu z pustego w próżne?

Co do reszty czytaj uważnie kto i co pisze.


Czy zwracasz się do mnie?
Jaką tezę obaliłeś i gdzie?


PS Teraz całe kilo OK.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez pogłoska dnia Pią 20:55, 09 Kwi 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
W2
maszynista z Melbourne


Dołączył: 09 Lut 2010
Posty: 2544
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 89 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Poznań
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 21:14, 09 Kwi 2010    Temat postu: Re: Teo ateo

Mati napisał:

Pytałeś o ograniczenie poznania naukowego z punktu widzenia wiary w 'Boga'. 'Bóg' nie ma jednej postaci wyobrażenia, więc i zakres Jego działania może być różny, w zależności od tej wiary.

Dla jednych 'Bóg' może być Mocą stwórczą i na tym się kończy jego działanie, bo wszystko co stało się po stworzeniu i co dzieje się teraz to efekt działalności człowieka nie 'Boga'. Inni uważają, że 'Bóg' cały czas coś nam tu ustawia.


Też tak uważam, że Bóg nie ma jednej postaci wyobrażenia. Ideę Boga rozumiem zupełnie inaczej, niż w sposób popularny. Jestem zdania, że Bóg zaprojektował naszą rzeczywistość materialną w najdrobniejszych szczegółach. On dobrał wszystkie prawa i parametry materii w najdrobniejszych szczegółach, żeby mogło powstać życie inteligentne. Odstępstwa w stałych fizycznych o niewielki ułamek procenta skazywałoby na niepowodzenie wszystkiego. Nawet atomy by nie powstały. Ciekawe, czy Bóg tak zrobił, że doszukujemy się zasady antropicznej?
Odnośnie samego Boga, to prawie nic o nim nie wiem. Nawet czy jest osobą, zjawiskiem, praprzyczyną, ideą? Ale pewnie my wszyscy mamy za małe mózgi, by choć trochę go zrozumieć.
Znam go tylko po owocach Jego pracy i na pewno nie może być kimś/czymś zewnętrznym wobec Wszechświata. Sądzę, że jest wszystkim i wszędzie. Nieraz twierdziłem, że Bóg jest materialny, ale czy tylko? Może jeszcze informacja, idea, albo coś niepojętnego w sobie zawiera.
Jedno jest pewne, że nauka Boga nie wyklucza, a jedynie przywraca mu właściwy obraz.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
W2
maszynista z Melbourne


Dołączył: 09 Lut 2010
Posty: 2544
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 89 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Poznań
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 21:22, 09 Kwi 2010    Temat postu: Re: Teo ateo

Formalny napisał:
.... trudno naukowcowi żyć w "rozkroku" - z umysłem podatnym na dogmat.....


Natomiast naukowiec niepodatny na dogmat jest piękny w "kroku"
I nie tylko w kroku.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
W2
maszynista z Melbourne


Dołączył: 09 Lut 2010
Posty: 2544
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 89 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Poznań
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 21:31, 09 Kwi 2010    Temat postu:

pogłoska napisał:
Mnie też nie nudzi.
Jestem zwolenniczką poglądu, że nauka i religia zajmują się dwoma różnymi, niezazębiającymi się obszarami ludzkiej aktywności poznawczej.
Religia ma dogmaty, nauka paradygmaty.


Na pewno tak jest, bo religia zaspokaja nasze potrzeby emocjonalne, a nauka intelektualne. Mamy w sobie 2 mózgi - jeden stary, a drugi nowoczesny. Ten stary myśli emocjami, a więc inteligentnie, lecz w sposób uśredniony. Ten nowy mózg jest analityczny i nim posługują się ludzie racjonalni, a także naukowcy. Oczywiście najlepiej, kiedy jest właściwa proporcja w używaniu tych dwu mózgów. Źle natomiast, kiedy jeden z nich bierze górę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
pogłoska
maszynista z Melbourne


Dołączył: 06 Mar 2010
Posty: 4672
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 336 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z o2
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 21:38, 09 Kwi 2010    Temat postu:

W2 napisał:

Na pewno tak jest, bo religia zaspokaja nasze potrzeby emocjonalne, a nauka intelektualne. Mamy w sobie 2 mózgi - jeden stary, a drugi nowoczesny. Ten stary myśli emocjami, a więc inteligentnie, lecz w sposób uśredniony. Ten nowy mózg jest analityczny i nim posługują się ludzie racjonalni, a także naukowcy. Oczywiście najlepiej, kiedy jest właściwa proporcja w używaniu tych dwu mózgów. Źle natomiast, kiedy jeden z nich bierze górę.


Wyjaśniam to sobie nieco inaczej.
Nauka szuka odpowiedzi na pytanie "jak jest" a to można zbadać. Religia zaś zajmuje się odpowiedzią na pytanie: dlaczego tak jest.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
W2
maszynista z Melbourne


Dołączył: 09 Lut 2010
Posty: 2544
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 89 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Poznań
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 21:54, 09 Kwi 2010    Temat postu:

pogłoska napisał:

Wyjaśniam to sobie nieco inaczej.
Nauka szuka odpowiedzi na pytanie "jak jest" a to można zbadać. Religia zaś zajmuje się odpowiedzią na pytanie: dlaczego tak jest.


Nauka szuka odpowiedzi jak jest i dlaczego. Religia też taką odpowiedź dała, lecz 2 tyś lat temu i od tego czasu ona obowiązuje.
A więc wierzący żyją w 2 epokach - współczesnej i antycznej. Jak oni to godzą, to nie wiem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
pogłoska
maszynista z Melbourne


Dołączył: 06 Mar 2010
Posty: 4672
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 336 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z o2
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 22:04, 09 Kwi 2010    Temat postu:

W2 napisał:

Nauka szuka odpowiedzi jak jest i dlaczego. Religia też taką odpowiedź dała, lecz 2 tyś lat temu i od tego czasu ona obowiązuje.


Nie, wynalazco!
Nauka nie pyta dlaczego i po co powstał człowiek, tylko jak powstał, nie pyta dlaczego takie są prawa przyrody tylko jakie one są.

Zasada antropiczna jest poglądem filozoficznym a nie teorią naukową.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Pałac Kultury i Nauki Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
Strona 3 z 8

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin