Forum po 30-tce Strona Główna po 30-tce
niezwykła strona niezwykłych użytkowników
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Bez religii - o wieczności
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Po 30-tce
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
pogłoska
maszynista z Melbourne


Dołączył: 06 Mar 2010
Posty: 4672
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 336 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z o2
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 19:03, 11 Lut 2015    Temat postu:

letnisztorm napisał:

Jeżeli przyjąć, że cała masa tych różnych teorii o świecie, wieczności, religie gusła to różne sposoby na oswojenie strachu przed śmiercią, to najważniejsze czy to po prostu działa. Jeżeli mamy wątpliwości, to co nam wpajano od dziecka nie pomaga i gdzieś tam tym strachem przed śmiercią jesteśmy podszyci, to szukamy dalej. Na zewnątrz, w sobie, w innych. Ta pewność własnych przekonań powinna być finalnie w nas a nie potwierdzana przez testy przynależności do jakiejś konkretnej idei.


Zupełnie inaczej postrzegam rolę religii.
Religia w dostępny dla wszystkich sposób zaspokaja potrzebę poznania. Jak powstał świat, jak działa i dokąd zmierza. Gdyby chodziło o łagodzenie lęku przed śmiercią ludzie nie odchodziliby od religii w miarę nabywania wiedzy, kiedy historyjki o stwarzaniu świata stają się zbyt naiwne.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nudziarz
męska zołza


Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 14583
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1176 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 19:06, 11 Lut 2015    Temat postu: Re: Bez religii - o wieczności

Hans napisał:


Może więc na tym topiku oprócz swojej najprawdziwszej teori opisującej świat każdy powinien dołączyć jakieś crash testy? Na przykład - według mnie X,Y i Z, w zwiazku z tym zamieniam wodę w wino, lewituję przez 5 minut i ożywiam umarłego, a potem przechodzimy do pytań.


W kwestii ozywiania umarłych maamy w tym kraju pewne doswiadczenia . skadinąd calkiem młode

A śmiertelnie serio...
Skad pewność ze owa staruszka zyła ?
Tylko dlatego, że a priori przyjeto założenie iż zmartwychwstanie nie istnieje, więc lekarz musiał popełnic błąd ? A jeśli jednak nie popełnił ?. Czy istnieją jakiekolwiek dowody, że ów bład popełnił ?

I czy to aby nie swoista wiara ?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez nudziarz dnia Śro 19:08, 11 Lut 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
letnisztorm
Tunrida Storm


Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 14847
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2172 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 19:32, 11 Lut 2015    Temat postu:

pogłoska napisał:

Zupełnie inaczej postrzegam rolę religii.
Religia w dostępny dla wszystkich sposób zaspokaja potrzebę poznania. Jak powstał świat, jak działa i dokąd zmierza. Gdyby chodziło o łagodzenie lęku przed śmiercią ludzie nie odchodziliby od religii w miarę nabywania wiedzy, kiedy historyjki o stwarzaniu świata stają się zbyt naiwne.


To się nie wyklucza, poznanie to przeciwieństwo śmierci a jeżeli historyjki stają się zbyt naiwne zaczyna się tworzyć własne oświecone konstrukcje Blue_Light_Colorz_PDT_02


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez letnisztorm dnia Śro 19:33, 11 Lut 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
pogłoska
maszynista z Melbourne


Dołączył: 06 Mar 2010
Posty: 4672
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 336 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z o2
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 19:41, 11 Lut 2015    Temat postu:

letnisztorm napisał:

To się nie wyklucza, poznanie to przeciwieństwo śmierci a jeżeli historyjki stają się zbyt naiwne zaczyna się tworzyć własne oświecone konstrukcje Blue_Light_Colorz_PDT_02


W jakim sensie przeciwieństwo?
Poznanie ani nie powstrzymuje przemijania, ani nie chroni przed śmiercią. Strach również nie mija.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
letnisztorm
Tunrida Storm


Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 14847
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2172 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 19:48, 11 Lut 2015    Temat postu:

Całkiem nie mija ale skupiamy się na pozytywach, na życiu, rozwoju na sensie istnienia to takie Hansowe halsowanie, yin i yang.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
flykiller
Gość





PostWysłany: Śro 20:44, 11 Lut 2015    Temat postu:

pogłoska napisał:
Gdyby chodziło o łagodzenie lęku przed śmiercią ludzie nie odchodziliby od religii w miarę nabywania wiedzy, kiedy historyjki o stwarzaniu świata stają się zbyt naiwne.

Ale gdyby nie chodziło także o oswajanie lęku, ludzie nie powracaliby do religii w momentach życiowych kryzysów. Powiedzenie: jak trwoga, to do Boga, nie wzięło się przecież znikąd. Wiara staje się ostatnią deską ratunku, kiedy zawodzą rozum i nauka.
Powrót do góry
pogłoska
maszynista z Melbourne


Dołączył: 06 Mar 2010
Posty: 4672
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 336 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z o2
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 21:00, 11 Lut 2015    Temat postu:

flykiller napisał:

Ale gdyby nie chodziło także o oswajanie lęku, ludzie nie powracaliby do religii w momentach życiowych kryzysów. Powiedzenie: jak trwoga, to do Boga, nie wzięło się przecież znikąd. Wiara staje się ostatnią deską ratunku, kiedy zawodzą rozum i nauka.


A czasem odwrotnie - w sytuacjach kryzysowych traci się wiarę.

Rozumiemy, że śmierć jest nieuchronna. Wszyscy umrzemy.
To nie lęk przed śmiercią uśmierza religia a lęk przed nieznanym dając dostępne dla każdego umysłu wyjaśnienia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
flykiller
Gość





PostWysłany: Śro 21:14, 11 Lut 2015    Temat postu:

pogłoska napisał:

To nie lęk przed śmiercią uśmierza religia a lęk przed nieznanym dając dostępne dla każdego umysłu wyjaśnienia.

To niewielka różnica, skoro nieznanym jest właśnie śmierć.
Poza tym, dla wielu ludzi to lęk nie tylko przed niewiedzą, co będzie dalej, ale przed niebytem. Sądzę, że myśl o niebycie naprawę może przyprawiać o panikę, choć gdyby próbować zachować chłodną głowę, nie ma w tym nic strasznego. A wiara obiecuje, że to nie koniec. Koi ten przerażający lęk przed pustką po nas, po świecie bez nas.
Powrót do góry
pogłoska
maszynista z Melbourne


Dołączył: 06 Mar 2010
Posty: 4672
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 336 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z o2
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 21:51, 11 Lut 2015    Temat postu:

flykiller napisał:

To niewielka różnica, skoro nieznanym jest właśnie śmierć.
Poza tym, dla wielu ludzi to lęk nie tylko przed niewiedzą, co będzie dalej, ale przed niebytem. Sądzę, że myśl o niebycie naprawę może przyprawiać o panikę, choć gdyby próbować zachować chłodną głowę, nie ma w tym nic strasznego. A wiara obiecuje, że to nie koniec. Koi ten przerażający lęk przed pustką po nas, po świecie bez nas.


Religia nie zajmuje się jedynie problemem śmierci.
W każdej religii pojawiają się elementy kosmogonii, moralności, stylu życia, rytuałów i, tak, zgadzam się tym co się dzieje po śmierci.
Dla mnie więcej tu wyjaśniania i organizowania świata żywych niż oswajania lęku przed śmiercią.

Zresztą...o wieczności bez religii.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nudziarz
męska zołza


Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 14583
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1176 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 22:07, 11 Lut 2015    Temat postu:

Z żalem informuję , iż wieczność bez religii nie istnieje.

Branocka


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pasztet
maszynista z Melbourne


Dołączył: 03 Lip 2011
Posty: 4878
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 524 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 22:40, 11 Lut 2015    Temat postu:

Religia jest tylko próbą wytłumaczenia wieczności na poziomie zrozumiałym dla ludzkiego pojmowania. I w świetle dzisiejszej ludzkiej świadomości, dość prymitywną próbą, która sprawdzała się w czasach, kiedy powódź była interpretowana jako interwencja sił nadprzyrodzonych.

Nie przekonuje mnie też teza o tym, że coś lub ktoś obmyślił sobie wszechświat i nasze w nim miejsce. Sądzę raczej, że mamy do czynienia ze zbiorową jaźnią, która przechodzi ze stanu do stanu, natomiast jakiego rodzaju są to stany, nie potrafimy sobie prawdopodobnie wyobrazić. Poza tym traktujemy wszechświat jako coś co miało początek, liczymy miliardy lat od jego powstania i kolejne do jego końca, ale ten nasz wszechświat może być jedynie mikrocząstką innego bytu, dla którego czas trwania naszego wszechświata jest niezauważalnym mgnieniem. I tak w nieskończoność.

PS. Równie dobrze możemy być eksperymentalną kolonią biologiczną w jakimś laboratorium


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
annaliza
nawiedzony łowca sarkofagów


Dołączył: 22 Wrz 2005
Posty: 1329
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 242 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 22:57, 11 Lut 2015    Temat postu:

nudziarz napisał:
Z żalem informuję , iż wieczność bez religii nie istnieje.


Eee tam. Zmiana świateł na skrzyżowaniu Solidarności z Towarową trwa wieczność.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pasztet
maszynista z Melbourne


Dołączył: 03 Lip 2011
Posty: 4878
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 524 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 23:56, 11 Lut 2015    Temat postu:

Z tego wynika, że wieczność może być dłuższa lub krótsza.

PS. tak sobie pomyślałem o zjeździe z Idzikowskiego na Puławską w lewo


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
letnisztorm
Tunrida Storm


Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 14847
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2172 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 7:09, 12 Lut 2015    Temat postu:

pogłoska napisał:

Zresztą...o wieczności bez religii.

nudziarz napisał:
Z żalem informuję , iż wieczność bez religii nie istnieje.



Tym razem ja się nie zgadzam, religia jedynie koloryzuje wieczność a ona tak na prawdę jest w nas i we wszystkim co nas otacza. Taki przykład z przeczytanej ostatnio książki, dotyczący złota. Taka oczywista oczywistość ale czy wiemy skąd pochodzi złoto, z którego mamy np. obrączkę lub kolczyki. Prawdopodobieństwo, że wykonane są z bezpośrednio wydobytego kruszcu jest niewielkie, zwykle to stop wielu domieszek, przetopów z innych wyrobów wszelakiego niewiadomego dla nas pochodzenia i z nieokreślonego czasu. Złoto krąży od wieków w ozdobach, pieniądzach, przedmiotach użytkowych w elektronice i nie wiadomo gdzie w efekcie skończy to "nasze".


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez letnisztorm dnia Czw 8:02, 12 Lut 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
flykiller
Gość





PostWysłany: Czw 17:30, 12 Lut 2015    Temat postu:

Powiedziałabym nawet, że łatwiej obronić tezę, iż wieczność nie istnieje bez materii, natomiast z powodzeniem może istnieć bez religii.
Żywa materia, prawdopodobnie, jest wieczna. Możliwe, że przywędrowała na Ziemię z kosmosu i nawet jeśli nasza planeta pewnego dnia wyparuje, eksploduje, czy co tam jej się przydarzy, to cząstki tej żywej materii rozproszą się gdzieś w kosmosie. Niewykluczone, że cały czas istnieją w innych układach, niż nasz. W bardziej zaawansowanych formach.
Natomiast wieczność wywodząca się z religii trwa dopóty, dopóki istnieje religia. Religia zaś istnieje, dopóki jest człowiek. Człowiek to stosunkowo młoda istota na świecie. Wieczność powiązana z religią ma więc bardzo niepewną przyszłość Angel
Powrót do góry
Kewa
optymistyczna realistka


Dołączył: 05 Lis 2005
Posty: 24976
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1879 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: prawie Wrocław

PostWysłany: Czw 19:18, 12 Lut 2015    Temat postu:

Pasztet napisał:

Nie przekonuje mnie też teza o tym, że coś lub ktoś obmyślił sobie wszechświat i nasze w nim miejsce.(...) Poza tym traktujemy wszechświat jako coś co miało początek, liczymy miliardy lat od jego powstania i kolejne do jego końca, ale ten nasz wszechświat może być jedynie mikrocząstką innego bytu, dla którego czas trwania naszego wszechświata jest niezauważalnym mgnieniem. I tak w nieskończoność.

PS. Równie dobrze możemy być eksperymentalną kolonią biologiczną w jakimś laboratorium

Tak jakoś podobnie sobie to wyobrażam, stąd moje organiczne odniesienia. Może cały nasz wszechświat jest tylko w brzuchu jakiegoś organizmu, może my w brzuchu nosimy jakieś zupelnie inne światy, wszechświaty nawet? Właśnie takich bardzo dużych i bardzo małych i podobno jeszcze bardzo szybkich obiektów nie jesteśmy w stanie przyswoić.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nudziarz
męska zołza


Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 14583
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1176 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 20:30, 12 Lut 2015    Temat postu:

letnisztorm napisał:

Tym razem ja się nie zgadzam, religia jedynie koloryzuje wieczność a ona tak na prawdę jest w nas i we wszystkim co nas otacza. Taki przykład z przeczytanej ostatnio książki, dotyczący złota. Taka oczywista oczywistość ale czy wiemy skąd pochodzi złoto, z którego mamy np. obrączkę lub kolczyki. Prawdopodobieństwo, że wykonane są z bezpośrednio wydobytego kruszcu jest niewielkie, zwykle to stop wielu domieszek, przetopów z innych wyrobów wszelakiego niewiadomego dla nas pochodzenia i z nieokreślonego czasu. Złoto krąży od wieków w ozdobach, pieniądzach, przedmiotach użytkowych w elektronice i nie wiadomo gdzie w efekcie skończy to "nasze".


No... nieprawda
Rozmawiamy o takiej prawdziwej wiecznej wiecznosci Tongue out (1) , a nie o trudnym do okreslenia, a jednak skonczonym przedziale czasu.

A czegoś takiego żaden fizyczny wszechświat nie oferuje .
Tylko Najwyzszy dowolnego wyznania serwuje taka opcje


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mati
nieustraszony granatnik


Dołączył: 15 Lip 2014
Posty: 626
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 81 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 21:04, 12 Lut 2015    Temat postu:

flykiller napisał:
Powiedziałabym nawet, że łatwiej obronić tezę, iż wieczność nie istnieje bez materii, natomiast z powodzeniem może istnieć bez religii.
Żywa materia, prawdopodobnie, jest wieczna. Możliwe, że przywędrowała na Ziemię z kosmosu i nawet jeśli nasza planeta pewnego dnia wyparuje, eksploduje, czy co tam jej się przydarzy, to cząstki tej żywej materii rozproszą się gdzieś w kosmosie. Niewykluczone, że cały czas istnieją w innych układach, niż nasz. W bardziej zaawansowanych formach.
Natomiast wieczność wywodząca się z religii trwa dopóty, dopóki istnieje religia. Religia zaś istnieje, dopóki jest człowiek. Człowiek to stosunkowo młoda istota na świecie. Wieczność powiązana z religią ma więc bardzo niepewną przyszłość Angel


Te wszystkie rozważania i wszystkie tym podobne każdorazowo odkrywają przede mną oczywistą myśl.. myśl, która jest, jak jarzący się na stoliku w popielniczce, pozostawiony na chwilę przy otwartym oknie papieros, który z przeciągiem otwieranych drzwi zaczyna się fajczyć.. I ludzie wierzący i ci będący wyznawcami jakiejś religii, i ludzie nauki, faktów stawiających je ponad religiami nie są w stanie pojąć czegoś, co sami wymyślili.. Ideę nieskończoności.. Nieważne czy bada ją i próbuje poznać chemik, fizyk, astronom, kosmolog, czy pastor, papież, święta Magdalena.. że o Allachu nie wspomnę, który Akbar niejako.. Ciekawym doświadczeniem jest obejrzenie filmu.. francuskiego np. w wersji dla niewidomych, w którym głównym bohaterem jest sparaliżowany niemowa. Trzy różne bardzo wpływające źródła dźwięków plus wyobraźnia „oglądającego”.. w sumie musiałabym cały film obejrzeć z zamkniętymi oczami, a potem obejrzeć go, jak zwykle oglądam filmy, żeby zweryfikować je „oba” i uznać, jak bardzo moja wizja treści filmu różni się od tej, podanej przez reżysera i scenarzystę.. i dojść do wniosku, że żadna nie jest prawdziwa..
Nie wyobrażam sobie wieczności tylko w korespondencji z materią. Szybciej z myślą, ale ktoś musiałby myśleć (?) ale, jeśli materia, to z czegoś powstała.. więc coś było wcześniej.. inna materia? Itd…
Nigdy tego nie pojmiemy…
a gdybaniom nie ma końca..
a im bardziej bajkowa wizja, tym bardziej sfiksowana dyńka, co wcale nie wyklucza istnienia tej wizji


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
W2
maszynista z Melbourne


Dołączył: 09 Lut 2010
Posty: 2544
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 89 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Poznań
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 21:11, 12 Lut 2015    Temat postu:

Kewa napisał:
Może cały nasz wszechświat jest tylko w brzuchu jakiegoś organizmu, może my w brzuchu nosimy jakieś zupelnie inne światy, wszechświaty nawet? Właśnie takich bardzo dużych i bardzo małych i podobno jeszcze bardzo szybkich obiektów nie jesteśmy w stanie przyswoić.


Nie musimy uciekać się do żadnych brzuchów, czy religijnych twórczości, by zdać sobie sprawę z naszego położenia w rzeczywistości fizycznej. Mamy takie pewniki jak kosmologia i mechanika kwantowa poprawnie opisujące naz świat. Siebie w otaczającej rzeczywistości kosmicznej jeszcze umiemy zrozumieć, ale jako wytworu mechaniki kwantowej już nie, a przecież z tego właśnie jesteśmy zbudowani. Najmniejsze cząstki naszych ciał pędzą z prędkościami przyświetlnymi, jak i całe otoczenie wokół nas. Z tej gmatwaniny i kakofonii materii wyłania się obraz naszej rzeczywistości. Jednak ta rzeczywistość wcale nie jest rzeczywista, bo tylko dekoherencja stanów kwantowych. To jak w trakcie gigantycznej eksplozji nuklearnej moglibyśmy zatrzymać wszelki ruch i dopatrywać się jakichś kształtów i struktur...i żywych inteligentnych istot. Żadna filozofia, wyobraźnia ani religia nie są w stanie sobie z tym poradzić.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
flykiller
Gość





PostWysłany: Czw 21:35, 12 Lut 2015    Temat postu:

Mati napisał:

Nigdy tego nie pojmiemy…
a gdybaniom nie ma końca..

I dobrze. Docieramy do takiej prawdy, jaką jesteśmy w stanie, jako ludzie, pojąć, zaakceptować, znieść.

I czasem pozwalasz mi (Prawdo) zaznać bardzo niezwykłego stanu duszy, jakiejś przedziwnej słodyczy, która gdyby we mnie osiągnęła pełnię, nie wiem, czym by była — bo tym tu życiem już by nie była. (a propos upalonego umysłu św. Augustyna).

Także naprawdę nie ma o co kruszyć kopii, nie o wyobrażenia przecież.

W2 napisał:
Mamy takie pewniki jak kosmologia i mechanika kwantowa poprawnie opisujące naz świat.

Pewniki? "Arogancja wszechwiedzących" Angel
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Po 30-tce Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
Strona 2 z 6

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin