Forum po 30-tce Strona Główna po 30-tce
niezwykła strona niezwykłych użytkowników
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Czy to moglo zdarzyć się naprawdę
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 5, 6, 7 ... 9, 10, 11  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Po 30-tce
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rosegreta
Gość





PostWysłany: Pią 20:10, 19 Cze 2009    Temat postu:

Był to dom kobiet. Ewa, jej córka i podopieczna. Ewa opiekowała się tą kobietą już dwa lata. Była na zasiłku przedemerytalnym – chory twór naszych czasów- była pielęgniarką. Likwidowali ośrodki, oddziały w szpitalach. Zwolnili ją w pierwszej kolejności, wszak mogła dostawać ten dziwny dochód. Kiedy zaproponowali jej opiekę nad nią, zgodziła się bez wahania. Będzie miała dodatkowe pieniądze. Znała przecież dobrze byłą teściową. Osoba mało kłopotliwa, choć niewidoma, nie poruszającą się o własnych siłach. Jedna z tych co żyją żeby nie przeszkadzać. Nigdy nie mająca potrzeb. Dlatego podjęła od razu decyzję o opiece. Przygarnęła ją do siebie. Nigdy nie mogła złego słowa powiedzieć o teściowej.
Ten dzień zapowiadał się pięknie. Świeciło ślicznie słonko a na niebie nie było ani jednej chmurki. Otworzyła drzwi do pokoju : Dzień dobry mamo – mimo tego, że była po rozwodzie z synem kobiety, jednak dalej mówiła mamo, jak minęła noc?
Kobieta sprawiała wrażenie bardzo spokojnej. Leżała na łóżku i sprawiała wrażenie lalki, była tak drobna, wysuszona, że naprawdę zajmowała niewielką powierzchnię tapczanu. Na jej twarzy malował się uśmiech – Dzień dobry, a dziękuję dobrze.
- Przyszykuję Ci śniadanie- Powiedziała Ewa.
- Nie, córuś, nie trzeba, dziękuję.
- Ale coś ty mamo, znów zamierzasz głodować, żartowała Ewa, bo kobieta wyjątkowo mało jadła.
- Nie córuś, nie szykuj śniadania, bo nie zdążę go już zjeść. Przyszli po mnie. Żegnaj Ewo.
- A co też mam opowiada- Ewa lekko się zirytowała.
Czyżby kobiecie się mieszało już w głowie. Starsi ludzie czasami tak mają- pomyślała i poszła do kuchni przyszykować śniadanie.
Wróciła ze śniadaniem do pokoju.
- Mamo, śniadanie –zawołała.
Jednak kobieta się nie odezwała. Ewa nachyliła się nad nią. Już nie oddychała. Sprawdziła puls, nie było. Popatrzyła na twarz taką spokojna jak nigdy przedtem, uśmiechniętą.
Jednak kobieta miała rację, byli już po nią jak z nią rozmawiała. Jednak ona nie czuła ich obecności, nie wierzyła.


Ostatnio zmieniony przez rosegreta dnia Pią 20:36, 19 Cze 2009, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Seeni
Królewna Glątwa


Dołączył: 16 Wrz 2005
Posty: 18510
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2377 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Sob 16:16, 20 Cze 2009    Temat postu:

Rzym, samo południe,ruchliwe skrzyżowanie ulic z niewielką wysepką. Na wysepce hydrant. Idziemy gęsiego, wzdłuż krawężnika: trzy dzieczyny w sandałkach i kolorowych spódnicach na gumce, podciągniętych nad piersi z przerzuconymi przez ramię ręcznikami. Z tyłu kroczy Gotard z wielką torbą plażową i niezadowoleniem na twarzy. Przebiegamy przez ulicę z piskiem, niemalże odbijając się od przejeżdzajacych samochodów. Gotard wkracza na jezdnie dostojnie, gestem ręki wstrzymując ruch. Ze śmiechem rzucamy ręczniki, pozbywamy się butów, podciagamy spódnice jeszcze wyżej. Gacio niby mistrz ceremoni otwiera hydrant i z kamiennym wyrazem twarzy wyciaga z torby plażowej buteleczki z szamponami, mydłem i żelem pod prysznic. Sadowi się po turecku, wyciąga skręta, zapalniczkę, podpala. Jak sroki obsiadamy hydrant. Każda jak najbliżej wody. Mydlimy spieczoną słońcem skóre, te swoje spódnice przy okazji też, płuczemy włosy, rozchlapujemy pianę. Skrzyżowanie zamiera, samochody stają, niektórzy kierowcy odkręcają szyby, głosno krzycza, machają rękoma. Gotard kończy skręta, wstaje, zamyka hydrant, rzuca w nas recznikami. Posłusznie ustawiamy się gęsiego.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
animavilis
Gość





PostWysłany: Nie 8:58, 21 Cze 2009    Temat postu:

Bez problemu wyobrażam sobie Seeni pluskającą pod hydrantem na środku skrzyżowania. A ten Gotard to guru jakiś?


Historia rose też pewnie jest prawdziwa, co nie oznacza, że dam wiarę słowom chorej.
Powrót do góry
Seeni
Królewna Glątwa


Dołączył: 16 Wrz 2005
Posty: 18510
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2377 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Nie 11:14, 21 Cze 2009    Temat postu:

Historia Rose prawdziwa. Angel Moja też prawdziwa.
Gotard nie był guru- był przypadkowo spotkanym na Sycylii 17-latkiem ze Ślaska, o posturze drwala, twarzy mordercy i powadze 80-latka. Z uwagi na swoje predyspozycje fizyczne robił za bodygarda


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
rosegreta
Gość





PostWysłany: Nie 11:25, 21 Cze 2009    Temat postu:

Prawdziwa, prawie wszystkie prawdziwe oprócz historii z szefem, troche tylko podkoloryzowane, oprócz jednej śwadczącej o mojej młodzęczej głupocie.
A historia Seeni to pobudziła moja wyobraźnię. Widziałam tych wszystkich gapiących się i zaskoczonych kierowców.


Ostatnio zmieniony przez rosegreta dnia Nie 11:27, 21 Cze 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Mati.
criatura na końcu czasu


Dołączył: 16 Cze 2008
Posty: 8185
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1207 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 21:42, 28 Cze 2009    Temat postu:

..tak.. wymarzona chwila spokoju. Czy ten moment, kiedy otwierasz rano oczy i czujesz, że jest dobrze wróży oczywistość sinusoidalnego spadku z ‘dobrze’ na ‘niekoniecznie dobrze’? Czy zawsze musi być tak, że coś zwali Cię z euforii nóg po tym, kiedy czujesz się w swoim niebie? Rano budzi Cię kukułka a za chwilę słońce nieznośnym jak laser promieniem próbuje prześwietlić Twoje oko w poszukiwaniu zagubionego snu. Jakież jest okrutne, egoistyczne i ignoranckie. Ono wstało z uśmiechem, więc dlaczego ma być samotne, skoro wstało dla Ciebie?
Pobudka! Godzina 10:41.
Sprawa jest prosta. Pogonić kreta. Sześcio nabojowy gazowiec leży na kominku. Jest piękny. Drewniany chwyt, krótka stalowa lufa. Jest gładka i zimna jak lód i błyszczy niczym naoliwiona skóra. Dobrze leży w dłoni. Lubię ją. Kiedy biorę broń do ręki czuję się jakbym oddawała swoje dłonie do dyspozycji kogoś, kto bierze je i wkłada do ciepłej wody. Puls przyspiesza a serce wali jak oszalałe. Wychodzę z domku. Jest pięknie, ale chłodno. Po pierwszej kawie mogę spokojnie zacząć krzątaninę i porządki. Krecie kopczyki rozsiały się gęsto po okolicy. Tylko rzut monetą zadecyduje, którego wybiorę. Podchodzę do pierwszego lepszego, grzebię w piachu chwil parę, odnajduję dziurę i wstaję.
W tej samej chwili mama podpala palące się już ognisko benzyną, którą leje prosto z karnistra.. Chwilę celuje. Pali się mama.. znaczy jej spodnie i buty.. rzucam na nią okiem i celuję dalej. Po wczorajszej inauguracji zawitania w lesie ciężko skoncentrować uwagę na jednej, konkretnej rzeczy. Mrużę oczy, ale wytrwale próbuję skierować lufę w dziurę kreta. Dociskam spust i strzelam. Ręka nawet nie zadrżała. Nagle z dziury dał się słyszeć syk i cały ładunek po odbiciu się od piachu wrócił. Pech chciał, że prosto w moje oczy. W jednej chwili dotarło do mnie: „Idiotka”


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
agniecha
pół żartem / pół serio


Dołączył: 06 Mar 2007
Posty: 14556
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1225 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 22:09, 28 Cze 2009    Temat postu:

prawda ..... to znaczy ..historia prawdziwa ...
nawet wydaje mi się,że odgłos strzału gazówki dobiegł do mojego wyciszonego dziś domu.... Think


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez agniecha dnia Nie 22:10, 28 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
szb
maszynista z Melbourne


Dołączył: 05 Lip 2006
Posty: 4496
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1206 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 9:58, 29 Cze 2009    Temat postu:



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lulka
Ewa chce spać


Dołączył: 29 Sie 2005
Posty: 11227
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1364 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 10:02, 29 Cze 2009    Temat postu:

Prawdą jest, że kret Szamila udraznia rury. Czasami nawet wypala w nich dziury. Mnie niedawno przedziurawił taki wężyk elastyczny łączący odpływ wody z prysznicem i sobie łazienkę całą zalałam.

Anxious


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
szb
maszynista z Melbourne


Dołączył: 05 Lip 2006
Posty: 4496
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1206 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 10:11, 29 Cze 2009    Temat postu:

Dzięki Lula

Kret Szamila wypala dziury.

Jestem Ci wdzięczny Boo hoo!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mati.
criatura na końcu czasu


Dołączył: 16 Cze 2008
Posty: 8185
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1207 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 10:21, 29 Cze 2009    Temat postu:



w obliczu całego wydarzenia powinnam zachować powagę

historia jest prawdziwa częściowo
tzn. mama naprawdę się zajarała od benzyny i ogniska
ale do kreta strzelał dziadek
Widok był raczej groteskowy. Mocno starszy Pan, z wolna sunąc o laseczce w jednej ręce i z giwerą w drugiej zmierzał do kretowiska. I tak dalej podtrzymując się o tę laskę walnął niefartownie w dziurę. Zapłakany, z laską w jednej i giwerą w drugiej ręce wrócił jak niepyszny do chatynki.

Widząc to wszystko w tej samej chwili po prostu zwaliłam się z nóg ze śmiechu.

Blue_Light_Colorz_PDT_02


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Poldek
googletyczny autopostowicz


Dołączył: 27 Sie 2005
Posty: 15624
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1119 razy
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Pon 10:42, 29 Cze 2009    Temat postu:

Hmm..a akurat stawialem ze strzelanie - TAK a podpalenie nie bardzo...
Wyrazy wspolczucia dla Rodzicielki za to autodafe..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Poldek
googletyczny autopostowicz


Dołączył: 27 Sie 2005
Posty: 15624
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1119 razy
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Pon 10:43, 29 Cze 2009    Temat postu:

szamil buckstar napisał:
Dzięki Lula

Kret Szamila wypala dziury.

Jestem Ci wdzięczny Boo hoo!


UDRAZNIA!!UDRAZNIA!!!

Brick wall

w starciu z Szamilem staropolski "zaroslo jak u wdowy" traci znaczenie Blue_Light_Colorz_PDT_02


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
melpomena
zła kobieta


Dołączył: 03 Wrz 2005
Posty: 9156
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 475 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 10:48, 29 Cze 2009    Temat postu:

Siedziałam sobie dziś na dworcu PKS. Była godzina ósma. Z prawej strony miałam kiosk z gazetami. „Nasz Dziennik” obok „Nie” niżej „Niedziela „ i „Gazeta Polska”. W kioskach zazwyczaj nie ma segregacji rasowej. Bliżej kościoła kioskarz pewnie by się nie odważył tak ułożyć gazet, być może niektóre sprzedawałby nawet spod lady.

Od rozmyślań oderwała mnie awantura. Jakieś nastolatki dyskutowały z kobietą, która miała na sobie czarny tshirt z napisem „ochrona”. Nie, nie była z ochrony. Była… Może trochę opóźniona w rozwoju, może pijana. Nie wiem. Nastolatki z godnością się wyniosły po tym, jak podeszła do nich i zapytała je czy ma je uderzyć.

Siedziałam sobie i słyszałam jak zapowiadają jeden z moich autobusów. Zastanawiałam się co ja tam robię. Wśród tych ludzi, którzy się gdzieś spieszyli. No, nie wszyscy się spieszyli. Bezdomni się nie spieszyli. Bez pośpiechu drzemali na niewygodnych, ohydnie niebieskich plastikowych fotelach? Krzesłach? Stojących w dworcowej hali. Dosłownie czułam zapach tych sztucznych drzewek w środku płotów? Zagród? Zrobionych właśnie z niebieskiego plastiku.

Facet otworzył stoisko z drożdżówkami i zapiekankami. Ja wyciągnęłam kolejną chusteczkę higieniczną. Na pewno nie z powodu zimna, to znowu ta cholerna alergia.

Kobieta obok zostawiła wielką bordową walizę na kołach, a sama udała się do toalety. Te toalety dosłownie mnie przerażają. Nieważne gdzie, toaleta publiczna to publiczna toaleta.
Wskaźnik baterii zaczął pokazywać, że już dosyć długo słucham muzyki.

Naprzeciw usiadł facet w sandałach. Obok postawił sobie kawę w styropianowym kubku. W prawej ręce drożdżówka czy zapiekanka. Przeniosłam wzrok na faceta od stoiska z jedzeniem. Już wiem czym się różni hot dog od francuskiego hot doga. Wróciłam do faceta z naprzeciwka. Ciemna sportowa bluza, bliżej niezidentyfikowane spodnie, a na uszach ogromne słuchawki. Ja z moimi niewygodnymi wtyczkami do uszu mogę się jedynie schować.

Obok ustawiło się młode towarzystwo. Albo na wagarach albo korzystają z egzaminów gimnazjalistów.

Nie zauważyłam nawet kiedy wróciła kobieta od bordowej walizki. Złapała za rączkę i poszła na peron. Trochę miała kłopotów z wystartowaniem. Uparcie wlekła walizkę po płytach zamiast użyć zamontowanych właśnie w tym celu kółek. Ale doszła do tego, co było nie tak.

Młodzież zdecydowała się wyruszyć do pobliskiego centrum handlowego. Pan naprzeciwko wyrzucił śmieci do kosza, wstał i wyszedł. Mignęła mi pani z bordową walizką. Zrobiła dwa kółka i nadal nie może się zdecydować w która stronę iść.

Skończyła mi się lista odtwarzania, czas ustawić kolejną.

Spojrzałam na zegarek. Siedziałam godzinę. Rzut oka na tablicę odjazdów – za 10 min mój kolejny autobus. Kupiłam bilet i poszłam na stanowisko.

Ktoś wysypał, chyba kaszę, w miejscu, gdzie zatrzymuje się autobus. Z osiem, dziesięć gołębi i trzy wrony. Oczywiście, rządziły wrony. Na stanowisko przyszłam zbyt wcześnie. Autobusy mijały mój przystanek, a ptaki ledwo zwracały na to uwagę, zbyt zajęte jedzeniem. Odstraszały się nawzajem i nie zwracały uwagi na przynależność do określonego gatunku. Kto podjada nam jedzenie, ten wróg.
Towarzystwo się ulotniło w momencie podjechania mojego autobusu.

Wsiadłam i odjechałam w stronę zachodzacego słońca.

Aczkolwiek o tej porze ono nie zachodziło.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lulka
Ewa chce spać


Dołączył: 29 Sie 2005
Posty: 11227
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1364 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 11:23, 29 Cze 2009    Temat postu:

Nie wiem czy powinnam o tym pisać na forum, ale Melka wpisała mi w pochwałach, że chce zobaczyć szamilowego kreta. A co ja biedna mogę?
Ja to mogę tylko tą dziurę (W PRYSZNICU) pokazać.



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
szb
maszynista z Melbourne


Dołączył: 05 Lip 2006
Posty: 4496
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1206 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 11:31, 29 Cze 2009    Temat postu:

Pray módlmy się.




Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
melpomena
zła kobieta


Dołączył: 03 Wrz 2005
Posty: 9156
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 475 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 12:37, 29 Cze 2009    Temat postu:

Tematu nie zmieniaćé Blue_Light_Colorz_PDT_26

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
rosegreta
Gość





PostWysłany: Pią 17:06, 10 Lip 2009    Temat postu:

Weszłam do gabinetu. Jasne ogromnie pomieszczenie, z niesamowitym wyposażeniem. Uśmiechnięta twarz dentystki zaprasza mnie i jeszcze jedną kobietę do środka. W gabinecie dwa fotele przedzielone ścianą z luksferów. Siadam na fotel do którego mnie skierowała asystentka pani doktor. Przyglądam się sprzętowi. Monitorom na około. Widzę ludzi w poczekalni. Teraz już rozumiem skąd dentystka wie kto czeka i wywołuje po nazwisku.
Asystentka zakłada mi śliniaczek- ja tak to nazywam. Przygotowuje rękawiczki. Rozglądam się nadal po gabinecie. Dostrzegam zestaw przeciw wstrząsowy. Słyszę rozmowę dentystki z druga pacjentką, umawiają się na kolejna wizytę.
Pani doktor podchodzi do mnie z uśmiechem. Pyta się o dziecko, zadaje pytania. Krótka rozmowa, ma rozładować napięcie pewnie, które maluje się na mojej twarzy, zawsze kiedy jestem u lekarza. Kompleks białego fartucha- tak kiedyś podsumował moje zachowanie jeden z lekarzy.
Fotel podnosi się do góry, później w bok, a później opada do tyłu. Otwieram usta. Słyszę: O jej, to natychmiast trzeba usunąć. Dobrze, ze nie dostała pani (tu pada moje nazwisko, bo widocznie bardzo dobrze brzmi, pani doktor wymawia je za każdym razem kiedy się do mnie zwraca) szczękościsku. W tym momencie nic mi to nie mówiło. Wiem tylko jedno, nie mogłam już swobodnie zamykać szczęki. Ząb był tak duży, ze na to nie pozwalał.
Czuję ukłucie raz, potem drugi. Po chwili drętwieje mi język i nie mogę przełykać śliny.
„To nic, pani…. zwróciła się do mnie dentystka. Tak działa znieczulenie. Czuję, ze robi mi się słabo. Zaczynam głęboko oddychać. Dentystka podchodzi do mnie z foli rozpakowuje jakieś narzędzie. Zamykam oczy. Po chwili było już po wszystkim. Pokazuje mi zęba. Skubaniec miał chyba z 5 cm. Zakrzywiony jak księżyc w nowiu, taki rogalik, albo jak kieł wilka. Coś niesamowitego. Dentystka, każe go asystentce zabrać i schować do specjalnego preparatu. Dołączył do innych osobliwości. Szkoda, miałabym co pokazywać. Naprawdę pierwszy raz takiego zęba widziałam.
Powrót do góry
duin
Gość





PostWysłany: Pią 17:17, 10 Lip 2009    Temat postu:

na początku myślałem, że ułańska fantazja popycha Cię do paskudnego wkręcania, ale potem przemyślałem sprawę i to, niestety, sama prawda
niestety, bo szkoda kła

choć u starego wampira dochodzą i do ośmiu
Powrót do góry
Aproxymat
Para X to my


Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 33795
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1537 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: zewsząd
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 17:18, 10 Lip 2009    Temat postu:

Jak dobrze, że ja mam tylko fiszbiny.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Po 30-tce Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 5, 6, 7 ... 9, 10, 11  Następny
Strona 6 z 11

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin