Forum po 30-tce Strona Główna po 30-tce
niezwykła strona niezwykłych użytkowników
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

klapsy
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Po 30-tce
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Czy rodzice sprawiali wam łomot
1. tak, często
23%
 23%  [ 3 ]
2. bardzo sporadycznie
46%
 46%  [ 6 ]
3. nigdy
30%
 30%  [ 4 ]
Wszystkich Głosów : 13

Autor Wiadomość
mailo
maszynista z Melbourne


Dołączył: 21 Lip 2011
Posty: 2406
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 103 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: inąd
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 6:29, 28 Sie 2012    Temat postu:

Kura domowa napisał:
Tak starzy to my nie jesteśmy.
.


Właśnie Nie było u mnie bicia w szkole a już na pewno nie klęczenia na grochu d'oh! Ale kiedyś było. Zobaczcie jak sie czasy zmieniły, jakie kiedyś było na to przyzwolenie. Rodzic nie stanął w obronie swojego dziecka, że dostało linijką w szkole szok. Dzisiaj tacy nauczyciele wylecieliby z pracy właśnie za sprawą rodziców.
Wy sami może wspominacie te linijki i wskaźniki z uśmiechem (teraz), ale niech by ktoś spróbował tylko dotknąć WASZE dziecko....


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lena
maszynista z Melbourne


Dołączył: 05 Cze 2009
Posty: 3846
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 834 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 6:37, 28 Sie 2012    Temat postu:

Teraz to nawet nie można krzyknąć na dziecko
Ba! Z uwagi w dzienniczku musi się tłumaczyć nauczyciel a nie dziecko


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jayin
mistress of chaos


Dołączył: 05 Paź 2006
Posty: 5958
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 987 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: pogranicze
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 6:37, 28 Sie 2012    Temat postu:

Rose - a ja mam nieodparte wrażenie, że w czasach, kiedy te klapsy i linijki i "ścierką po łapkach" miały społeczne przyzwolenie (nie przemoc domowa!), dzieci, a potem młodzież zupełnie inaczej traktowały dorosłych.
Czasem wystarczała sama groźba "bo będzie lanie" - i od razu dziecko inaczej myślało o konsekwencjach swoich potencjalnych akcji w szkole, na podwórku czy w domu.

Nie wiem, czy ma to taki związek, jaki mi się wydaje - ale dzisiaj, w społeczeństwie "bezstresowego wychowania", gdzie dzieci "się nie karzea klapsem" - to te nie karane częściej (tak mi się wydaje...) wyrastają na krnąbrną młodzież, zero szacunku dla nauczycieli itd. Pewnie są inne przyczyny tego - ale jednak mi się to wiąże ze sobą...

Pewnie, że idealną sytuacją jest taka, kiedy nie trzeba dziecka karać w ogóle, ale czy są takie idealne dzieci i... rodzice-wychowawcy? Są różne rodzaje kar. Klapsów nie demonizuję, nie pochwalam - ale nie wykluczam.
I nie uważam klapsa danego dziecku za porażkę wychowawczą rodzica.

Podstawowym argumentem przeciwnkiów klapsów jest to, że zaniżają własną samoocenę i poczucie wartości dziecka oraz dają mu poczucie własnej bezradności, a także to, że dziecko, które choćby kilka tylko razy było ukarane klapsem - staje się agresywne (?).

Ilu z was, dostających w dzieciństwie conajmniej kilka razy tego klapsa, wyrosło na człowieka agresywnego i z zaniżonym poczuciem wartości?

Oczywiście każdy ma swoje metody wychowawcze i to jego dzieci i jego wybór.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jayin
mistress of chaos


Dołączył: 05 Paź 2006
Posty: 5958
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 987 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: pogranicze
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 6:44, 28 Sie 2012    Temat postu:

mailo napisał:
ale niech by ktoś spróbował tylko dotknąć WASZE dziecko....


Najwyraźniej jestem okrutnie wyrodną matką Think Jeśli moja córka w szkole by faktycznie narozrabiała świadomie i złośliwie, mimo świadomości, że "nie wolno", to nie wrzeszczałabym na nauczycielkę, że dała linijką po łapkach. Nie uzurpuję sobie prawa do "wychowywania" mojego dziecka.

Oczywiście kara powinna być współmierna do winy. Jak młoda broi coś, co da się w miarę szybko naprawić i posprzątać, czy przeprosić i załagodzić sprawę - to nie ma powodu do karania czymkolwiek innym niż słowami/tłumaczeniem i "skazaniem" jej na samodzielne naprawienie szkód.

Ale jeśli pięć razy się tłumaczy, a szkody są zrobione z premedytacją albo złośliwie - to kara jest bardziej uciążliwa. Klaps niewykluczony.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mailo
maszynista z Melbourne


Dołączył: 21 Lip 2011
Posty: 2406
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 103 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: inąd
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 6:45, 28 Sie 2012    Temat postu:

Jayin napisał:
Nie wiem, czy ma to taki związek, jaki mi się wydaje - ale dzisiaj, w społeczeństwie "bezstresowego wychowania", gdzie dzieci "się nie karzea klapsem" - to te nie karane częściej (tak mi się wydaje...) wyrastają na krnąbrną młodzież, zero szacunku dla nauczycieli itd. Pewnie są inne przyczyny tego - ale jednak mi się to wiąże ze sobą...
.


Ja wiem, ze sporo osób tak mówi, że kiedyś to przez te klapsy, linijki i wskaźniki to bylo więcej szacunku dla rodziców i nauczycieli. Ale zadam jeszcze raz pytanie - czy chcielibyście żeby WASZE dziecko dostało w szkole linijką i przyszło z płaczem do domu? Nie. Gdyby tak się stało, to czy mielibyście pretensje do szkoły, dyrektora? Tak. Więc to trochę błędne koło.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lena
maszynista z Melbourne


Dołączył: 05 Cze 2009
Posty: 3846
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 834 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 6:47, 28 Sie 2012    Temat postu:

mailo napisał:
Jayin napisał:
Nie wiem, czy ma to taki związek, jaki mi się wydaje - ale dzisiaj, w społeczeństwie "bezstresowego wychowania", gdzie dzieci "się nie karzea klapsem" - to te nie karane częściej (tak mi się wydaje...) wyrastają na krnąbrną młodzież, zero szacunku dla nauczycieli itd. Pewnie są inne przyczyny tego - ale jednak mi się to wiąże ze sobą...
.


Ja wiem, ze sporo osób tak mówi, że kiedyś to przez te klapsy, linijki i wskaźniki to bylo więcej szacunku dla rodziców i nauczycieli. Ale zadam jeszcze raz pytanie - czy chcielibyście żeby WASZE dziecko dostało w szkole linijką i przyszło z płaczem do domu? Nie. Gdyby tak się stało, to czy mielibyście pretensje do szkoły, dyrektora? Tak. Więc to trochę błędne koło.


a nie zadałbyś najpierw pytania dziecku dlaczego dostało ?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jayin
mistress of chaos


Dołączył: 05 Paź 2006
Posty: 5958
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 987 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: pogranicze
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 6:47, 28 Sie 2012    Temat postu:

No, właśnie to zależy, mailo, za co by dostało tą linijką w szkole... Anxious

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mailo
maszynista z Melbourne


Dołączył: 21 Lip 2011
Posty: 2406
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 103 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: inąd
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 6:48, 28 Sie 2012    Temat postu:

Jayin napisał:
mailo napisał:
ale niech by ktoś spróbował tylko dotknąć WASZE dziecko....


Najwyraźniej jestem okrutnie wyrodną matką Think Jeśli moja córka w szkole by faktycznie narozrabiała świadomie i złośliwie, mimo świadomości, że "nie wolno", to nie wrzeszczałabym na nauczycielkę, że dała linijką po łapkach. Nie uzurpuję sobie prawa do "wychowywania" mojego dziecka.

Oczywiście kara powinna być współmierna do winy. Jak młoda broi coś, co da się w miarę szybko naprawić i posprzątać, czy przeprosić i załagodzić sprawę - to nie ma powodu do karania czymkolwiek innym niż słowami/tłumaczeniem i "skazaniem" jej na samodzielne naprawienie szkód.

Ale jeśli pięć razy się tłumaczy, a szkody są zrobione z premedytacją albo złośliwie - to kara jest bardziej uciążliwa. Klaps niewykluczony.


Powiem, że mnie zaskoczyłaś. Wg mnie jednak sporo rodziców dzisiaj ma do szkoły i nauczycieli stosunek roszczeniowy. Powiem ci, że nawet gdyby twoje dziecko dostało linijka i byś się na to zgodziła, to inne dzieci z klasy doniosłyby o tym swoim rodzicom i wtedy sajgon dla nauczyciela i dyrektora.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jayin
mistress of chaos


Dołączył: 05 Paź 2006
Posty: 5958
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 987 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: pogranicze
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 6:52, 28 Sie 2012    Temat postu:

No, niestety. A potem się czyta o "nauczyciel powiesił się, szykanowany przez uczniów na lekcji" albo "siedmiolatek postrachem szkoły"... d'oh!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mailo
maszynista z Melbourne


Dołączył: 21 Lip 2011
Posty: 2406
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 103 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: inąd
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 6:54, 28 Sie 2012    Temat postu:

Jayin napisał:
No, właśnie to zależy, mailo, za co by dostało tą linijką w szkole... Anxious


Wiesz, teraz nawet w ekstremalnych przypadkach jest wiele innych środków - psycholog, pedagog, poradnie, opinie, nawet przeniesienia a nawet już w bardzo ekstremalnych - wezwanie policji. Nauczycel nawet nie musi za bardzo się z takim uczniem "użerać" ani go bić. Jednak mimo wszysto uderzenie dziecka nawet linijką to oznaka słabości i bezsilności.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
letnisztorm
Tunrida Storm


Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 14847
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2172 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 6:54, 28 Sie 2012    Temat postu:

Mailo to jest obłędne koło.

Moja córka miała w pierwszej klasie takiego bezstresowego kolegę, dokuczał wszystkim, dzieciom, nauczycielce a rodzice kompletnie nie reagowali. Wychowawczyni stwierdziła, że potrzebna mu dyscyplina ( chociażby właśnie ten strach przed możliwością kary ) ale ona nawet nie może głośniej krzyknąć, bo to już straszna przemoc.

Moja córka jak miała już serdecznie dosyć małego terrorysty poprosiła kolegów brata o "małą pomoc". Potrzymali go trochę w powietrzu i wytłumaczyli jak należy sie zachowywać. Do końca dnia siedział pod ławką i więcej problemów nie było, nauczycielka udawała ze nie wie co sie stało ale była cholernie zadowolona.


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
agniecha
pół żartem / pół serio


Dołączył: 06 Mar 2007
Posty: 14556
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1225 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 6:56, 28 Sie 2012    Temat postu:

Jayin napisał:
No, właśnie to zależy, mailo, za co by dostało tą linijką w szkole... Anxious



Tak .

Identycznie sprawa się ma z okolicznymi sąsiadami ...
Jeśli dziecko przychodzi z płaczem, że pani X zabrała piłkę.
"dlaczego?"- pytam
"nic nie zrobiłem, grałem sobie tam "
aha...

jak się okazuje, zabawa 'kto nie trafi w okno' , wyprowadziła sąsiadkę z równowagi ...
i co ? taki rodzic ma mieć pretensje do sąsiadki ?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
flykiller
Gość





PostWysłany: Wto 7:10, 28 Sie 2012    Temat postu:

W szkole podstawowej kary cielesne stosowała wobec nas wychowawczyni. Było to wezwanie na środek klasy i przyłożenie parę klapsów (w pupę) linijką lub drewnianym wskaźnikiem. Razy nie były bolesne, natomiast publiczne upokorzenie dotkliwe. Jako dziecko dość samosiowate i krnąbrne, byłam wywoływana często, a raz nawet złamano na mnie wskaźniczek. Po każdym takim zdarzeniu rosła we mnie nienawiść i chęć mordu na wychowawczyni, która, jednakowoż, była dosyć fajną kobitką i nie udało mi się jej znielubić. Emocje szybko opadały i właściwie ani wtedy, ani nigdy później nie odbierałam tej sytuacji jako czegoś nagannego i niewłaściwego, jako formy nadużycia ze strony nauczyciela. To lanie miało charakter symboliczny - zaakcentowania pewnych zasad i ustalenia hierarchii. Nie do pomyślenia było skarżenie się rodzicom i robienie afery z kilku razów linijką.

Teraz wszystko postawione jest na głowie i mam wrażenie, że w ogóle nie rozróżnia się pewnych kwestii. Stawia się znak równości między fizycznym katowaniem i znęcaniem się nad dziećmi, a symbolicznymi klapsami w pupę czy razem linijką po łapach. Wielu z nas przyznało na tym topiku, że zdarzyło mu się doświadczyć "przemocy" domowej, ale prawie nikt nie powie przecież, że stało się to źródłem jakiejś straszliwej traumy, która zaważyła na całym jego życiu. Tymczasem teraz matka dająca klapa w tyłek rozwrzeszczanemu dzieciakowi na ulicy od razu postrzegana jest przez nadwrażliwą część społeczeństwa jako wyrodna rodzicielka katująca własne dziecko.
Powrót do góry
Kewa
optymistyczna realistka


Dołączył: 05 Lis 2005
Posty: 24976
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1879 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: prawie Wrocław

PostWysłany: Wto 8:04, 28 Sie 2012    Temat postu:

lena napisał:


Ja wiem, ze sporo osób tak mówi, że kiedyś to przez te klapsy, linijki i wskaźniki to bylo więcej szacunku dla rodziców i nauczycieli. Ale zadam jeszcze raz pytanie - czy chcielibyście żeby WASZE dziecko dostało w szkole linijką i przyszło z płaczem do domu? Nie. Gdyby tak się stało, to czy mielibyście pretensje do szkoły, dyrektora? Tak. Więc to trochę błędne koło.


a nie zadałbyś najpierw pytania dziecku dlaczego dostało ?[/quote]

Nie ważne za co, dzieci się nie bije i kropka! Jeśli pani sama nie może ukarać dziecka w inny sposób, to niech się zwróci do mnie z uwagą. Po otrzymaniu uwagi z dzieckiem porozmawiam, porozmawiam też z panią i zareaguję odpowiednio. Po uderzeniu dziecka - nie ma dyskusji!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lena
maszynista z Melbourne


Dołączył: 05 Cze 2009
Posty: 3846
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 834 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 8:08, 28 Sie 2012    Temat postu:

Jasne że nie bije się dzieci, zwłaszcza w szkole, ale to było pytanie do mailo w kontekście jego wcześniejszej wypowiedzi.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kewa
optymistyczna realistka


Dołączył: 05 Lis 2005
Posty: 24976
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1879 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: prawie Wrocław

PostWysłany: Wto 8:13, 28 Sie 2012    Temat postu:

Kurcze, źle zacytowałam, a nie mogę edytować Think
Blue_Light_Colorz_PDT_45


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
hachiko
Gość





PostWysłany: Wto 8:47, 28 Sie 2012    Temat postu:

Źle się czuję, gdy widzę matkę okładającą dziecko,ale jednocześnie nie potrafię wyjśc z klamry i zareagowac za każdym razem. Jest różnica między rozpuszczonym i agresywnym, małym tyranem a zagubionym i niczego nie rozumiejącym dzieckiem szarpanym przez rodzica, który ma problemy z sobą.
Powrót do góry
hachiko
Gość





PostWysłany: Wto 8:50, 28 Sie 2012    Temat postu:

hachiko napisał:
Źle się czuję, gdy widzę matkę okładającą dziecko,ale jednocześnie nie potrafię wyjśc z klamry i zareagowac za każdym razem. Jest różnica między rozpuszczonym i agresywnym, małym tyranem a zagubionym i niczego nie rozumiejącym dzieckiem szarpanym przez rodzica, który ma problemy z sobą.
Co nie znaczy,że akceptuję przemoc. Coś na ten temat wiem i w moim przypadku zaważyło na sporej części życia, ot co.
Powrót do góry
Tina
maszynista z Melbourne


Dołączył: 07 Paź 2010
Posty: 2990
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 327 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: rzut kamieniem od granicy miasta
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 9:48, 28 Sie 2012    Temat postu:

tak sobie czytam i nawet doszlam do wniosku, ze kazdy ma swoja racje.
wiec stwierdzam, ze wszystkie dzieci moga byc bite, ale MOJE DziECKO - NIE!



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mailo
maszynista z Melbourne


Dołączył: 21 Lip 2011
Posty: 2406
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 103 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: inąd
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 10:08, 28 Sie 2012    Temat postu:

lena napisał:
Jasne że nie bije się dzieci, zwłaszcza w szkole, ale to było pytanie do mailo w kontekście jego wcześniejszej wypowiedzi.


Ważne jest "za co", ale wydaje mi się że gdybyś się dowiedziała, że ktoś wziął wskaźnik i uderzył twoje dziecko po łapach, albo upokorzył jak napisała flykiller, albo szarpał czy tam za ucho złapał to pytanie "za co" by zeszło na dalszy plan. Liczyłby się fakt że ktoś (nie ważne czy nauczyciel czy inne dziecko) podniósł rękę na wasze dziecko. Jakoś nie wierzę, że ty czy Jayin byłybyście na tyle tolerancyjne i powstrzymałybyście wybuch złości.
Zgadzam się , że nauczyciele są często bezsilni ale to też zależy od człowieka, jego charakteru. Przecież mieliście na pwno nauczycieli, którzy nikogo nie bili, nie upokarzali, ale mimo to była na lekcji dyscyplina, bo mieli inne metody. Są tacy i dziś.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Po 30-tce Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 3 z 5

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin