Forum po 30-tce Strona Główna po 30-tce
niezwykła strona niezwykłych użytkowników
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

klapsy
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Po 30-tce
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Czy rodzice sprawiali wam łomot
1. tak, często
23%
 23%  [ 3 ]
2. bardzo sporadycznie
46%
 46%  [ 6 ]
3. nigdy
30%
 30%  [ 4 ]
Wszystkich Głosów : 13

Autor Wiadomość
hachiko
Gość





PostWysłany: Wto 10:25, 28 Sie 2012    Temat postu:

Mailo, uśmiecham się, gdy czytam Twój wpis. Nie można mówic o dyscyplinie podczas lekcji teraz i tu. Są mniej lub więcej sprzyjające warunki do przeprowadzenia lekcji. Takt i szacunek wobec nauczyciela w większości wypadków został zastąpiony ustawami, trendami do umożliwienia uczniowi wyrażenia swoich myśli wbrew temu czy to ciągnie za sobą przykre i krzywdzące konsekwencje czy nie. I nie mam na myśli uczniów, którzy rzeczywiście mają ciekawe spostrzeżenia i chcą się nimi podzielic. Są też interesujące i rokujące osobowości,ale tych z siłą przebicia i wiarą w powodzenie jest mniej.
Powrót do góry
mailo
maszynista z Melbourne


Dołączył: 21 Lip 2011
Posty: 2406
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 103 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: inąd
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 10:28, 28 Sie 2012    Temat postu:

hachiko napisał:
Nie można mówic o dyscyplinie podczas lekcji teraz i tu. .


Ja uważam, że można;)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
hachiko
Gość





PostWysłany: Wto 10:30, 28 Sie 2012    Temat postu:

OK i chwała Ci za to
Powrót do góry
mailo
maszynista z Melbourne


Dołączył: 21 Lip 2011
Posty: 2406
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 103 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: inąd
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 10:32, 28 Sie 2012    Temat postu:

Ale to też nie wszystkim się dogodzi - są rodzice, którzy się cieszą że na lekcji jest dyscyplina (nie kary cielesne), a będą tacy co będą się skarżyć, że dziecko się boi pani/pana. Nie ma chyba złotego środka.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mailo
maszynista z Melbourne


Dołączył: 21 Lip 2011
Posty: 2406
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 103 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: inąd
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 10:35, 28 Sie 2012    Temat postu:

mailo napisał:
hachiko napisał:
Nie można mówic o dyscyplinie podczas lekcji teraz i tu. .


Ja uważam, że można;)


A jeszcze powiem, że nie tylko uważam ale wiem to na pewno bo mój znajomy uczył w gimnazjum, potem w podstawówce - i tu i tu potrafił utrzymać dyscyplinę. Oczywiście nie było mowy o biciu, upokarzaniu, linijkach itp


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
hachiko
Gość





PostWysłany: Wto 10:38, 28 Sie 2012    Temat postu:

Uczył? Czy żyje i ma się dobrze?
Powrót do góry
mailo
maszynista z Melbourne


Dołączył: 21 Lip 2011
Posty: 2406
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 103 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: inąd
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 10:57, 28 Sie 2012    Temat postu:

hachiko napisał:
Uczył? Czy żyje i ma się dobrze?


Nie, uczniowie go wykończyli Żyje, żyje wszystko ok;)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kobieta z klasą
maszynista z Melbourne


Dołączył: 17 Sie 2010
Posty: 2268
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 49 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 11:11, 28 Sie 2012    Temat postu:

Bezstresowe wychowanie nie jest złym wychowaniem. Tyle tylko, że rodzice mylą pojęcie bezstresowego wychowania z brakiem wychowania!

Dziecko nie wie co mu wolno, a co nie, więc robi co chce. A robić co się chce i jak się chce to wcale nie znaczy, że wychowujemy. To po prostu samowychowanie- ja to nazywam samopas pod przykrywką wychowania bezstresowego.

Jako matka i jako były belfer mogę śmiało powiedzieć, że jestem zwolenniczką bezstresowego wychowania, gdzie dla mnie dziecko ( nieważne w jakim wieku) jest człowiekiem, któremu należy się przede wszystkim szacunek a potem również miłość.
Jeśli dzieci nauczymy od małego - szacunku do siebie i do wszystkich innych ludzi i zwierząt, jeśli będziemy tłumaczyć co wolno a czego nie wolno, z naciskiem tłumaczyć, jeśli poświęcimy mu swój czas i jeśli nie nauczymy, że agresją ( także słowną) rozwiązuje się konflikty i problemy, to mamy gwarancję, że to dziecko nie będzie agresywne.
Z mojego wieloletniego doświadczenia śmiało mogę napisać, że dzieci tzw trudne, to dzieci, które nie poczuły miłości, którym nikt nie pokazał co to miłość, szacunek.
To, że dzieciaki nie szanują nauczycieli to nic innego jak zachowanie, jak każde inne wyniesione z domu. W Polsce nauczyciele nie mają szacunku u rodziców, to jakim cudem mają mieć dzieci?
A co do klapsów- bardzo bym chciała nie dawać ich wcale. Staram się, czasem polegnę, ale często potem wiem, że to moja porażka.
Ale moje dzieci są jeszcze małe, nie wiem co mi życie przyniesie... oby nie w myśl przysłowia " małe dzieci mały kłopot"


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kewa
optymistyczna realistka


Dołączył: 05 Lis 2005
Posty: 24976
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1879 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: prawie Wrocław

PostWysłany: Wto 11:55, 28 Sie 2012    Temat postu:

Kura domowa napisał:
Bezstresowe wychowanie nie jest złym wychowaniem. Tyle tylko, że rodzice mylą pojęcie bezstresowego wychowania z brakiem wychowania!


Bo już samo pojęcie bezstresowe jest nietrafione. Stres jest wszechobecny w życiu i małego i dużego. Stres to "napięcie", zatem jak można wychować dziecko bezstresowo? Chyba pod kloszem, a i to zapewne stałoby się w dłuższym czasie stresujące.
Opowiem taką historię: Przyszła po mnie koleżanka i schodziłyśmy razem po schodach z trzeciego piętra. Na parterze mieszkała bardzo niesympatyczna kobieta, która nie pozwalała nam schować się do klatki, czy też bawić w chowanego w piwnicy. Wszystko jej przeszkadzało. Mijając jej drzwi koleżanka nagle zaczęła uciekać, a ja nie pojmując sytuacji nadal schodziłam równym krokiem. Okazało się, że wredna zadzwoniła do drzwi kobiety, nie uprzedzając mnie o tym. Baba wypadła jak poparzona i dosłownie natrzaskała mnie po głowie. Koleżanka bardzo mnie przepraszała, ale ja upokorzenie pamiętam do dziś. Na nic były moje słowa, że niczego przecież jej nie zrobiłam. Bardzo wstydziłam się tego zdarzenia i dopiero już w wieku dorosłym przyznałam się mojej mamie. Myślałam, że jeszcze teraz po latach pójdzie i babę pobije, taka była na nią zła.
Dlatego nie i jeszcze raz nie! Nikt nie będzie bił moich dzieci! Kary cielesne to złe kary, a już szczególnie, gdy wymierzone są niesprawiedliwie.


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lena
maszynista z Melbourne


Dołączył: 05 Cze 2009
Posty: 3846
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 834 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 13:28, 28 Sie 2012    Temat postu:

mailo napisał:
lena napisał:
Jasne że nie bije się dzieci, zwłaszcza w szkole, ale to było pytanie do mailo w kontekście jego wcześniejszej wypowiedzi.


Ważne jest "za co", ale wydaje mi się że gdybyś się dowiedziała, że ktoś wziął wskaźnik i uderzył twoje dziecko po łapach, albo upokorzył jak napisała flykiller, albo szarpał czy tam za ucho złapał to pytanie "za co" by zeszło na dalszy plan. Liczyłby się fakt że ktoś (nie ważne czy nauczyciel czy inne dziecko) podniósł rękę na wasze dziecko. Jakoś nie wierzę, że ty czy Jayin byłybyście na tyle tolerancyjne i powstrzymałybyście wybuch złości.
Zgadzam się , że nauczyciele są często bezsilni ale to też zależy od człowieka, jego charakteru. Przecież mieliście na pwno nauczycieli, którzy nikogo nie bili, nie upokarzali, ale mimo to była na lekcji dyscyplina, bo mieli inne metody. Są tacy i dziś.


Ja to widzę z innej strony - ze strony nauczyciela


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kobieta z klasą
maszynista z Melbourne


Dołączył: 17 Sie 2010
Posty: 2268
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 49 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 13:52, 28 Sie 2012    Temat postu:

Dziś są inne dzieciaki. W gimnazjum nauczycielom powinno płacić się podwójnie za pracę w szkodliwych warunkach! Pracowałam w różnych szkołach- podstawowej, liceum, w gimnazjum wytrzymałam miesiąc. Pracowałam na wsi i w dużym mieście.

Jedno stwierdzam- to nie dzieciaki są winne tego jakie są, ale winni są ich rodzice.

Gdy w 89 roku zaczęłam pracę jako 19latka - miałam jakieś tam uznanie wśród rodziców. Gdy przyszłam do pracy w szkole w 2000r. -dzieciaki ich rodzice zupełnie inna bajka. Dziś wśród rodziców mamy idiotów- albo za dużo wymagających od własnych dzieci, matki taksówki, ale zwykłej rozmowy z dzieckiem nie przeprowadzi, nie spędzi ani godziny dziennie bo przecież ktoś musi dom utrzymać a jak już wrócą do tego domu to każde zmęczone zajmuje się swoimi sprawami, a dzieciak z boku.
Drugi typ rodziców, który był już i wcześniej- olewam. Ktoś dzieciaka zrobił, ktoś inny wychowa (patologie).
Jestem również zdania, że można sobie wypracować w miarę dyscyplinę w klasie, bez kontaktu fizycznego. Właśnie przez szacunek. Wiem, wiem czasem to walka z wiatrakami, czasem na taką edukację jest już po prostu za późno, ale to wcale nas nie usprawiedliwia, że możemy wyjąć przysłowiowego "pasa". Zresztą strachem i postrachem szacunku nie wzbudzimy. Zaniechamy chwilowo niepożądanej reakcji, ale czy to jest gwarancja, że sytuacja nie powtórzy się? Za naszych rodziców i dziadków nie powtórzyłaby się- dziś śmiem twierdzić, że może tylko pogorszyć się. Dziś nawet najmniejsze dzieci są znacznie bardziej świadome, wyedukowane ( również przez media, czy swoich rówieśników). Znają więcej swoje prawa aniżeli obowiązki.
Kewko, z reguły wszelkie kary są złe. Znacznie lepiej i bardziej motywująco do zmian na lepsze są nagrody. Jak nam w pracy zagrożą obcięciem 13tki to jeszcze tak na nich napsioczymy, tak zaczniemy olewać swoją robotę, że ho ho. A jak tylko wspomną, że może jakiś dodatek motywacyjny nam się szykuje- to już inaczej sprawa wygląda.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
rosegreta
Gość





PostWysłany: Wto 16:30, 28 Sie 2012    Temat postu:

Jayin napisał:
Rose - a ja mam nieodparte wrażenie, że w czasach, kiedy te klapsy i linijki i "ścierką po łapkach" miały społeczne przyzwolenie (nie przemoc domowa!), dzieci, a potem młodzież zupełnie inaczej traktowały dorosłych.
Czasem wystarczała sama groźba "bo będzie lanie" - i od razu dziecko inaczej myślało o konsekwencjach swoich potencjalnych akcji w szkole, na podwórku czy w domu.

Nie wiem, czy ma to taki związek, jaki mi się wydaje - ale dzisiaj, w społeczeństwie "bezstresowego wychowania", gdzie dzieci "się nie karzea klapsem" - to te nie karane częściej (tak mi się wydaje...) wyrastają na krnąbrną młodzież, zero szacunku dla nauczycieli itd. Pewnie są inne przyczyny tego - ale jednak mi się to wiąże ze sobą...

Pewnie, że idealną sytuacją jest taka, kiedy nie trzeba dziecka karać w ogóle, ale czy są takie idealne dzieci i... rodzice-wychowawcy? Są różne rodzaje kar. Klapsów nie demonizuję, nie pochwalam - ale nie wykluczam.
I nie uważam klapsa danego dziecku za porażkę wychowawczą rodzica.

Podstawowym argumentem przeciwnkiów klapsów jest to, że zaniżają własną samoocenę i poczucie wartości dziecka oraz dają mu poczucie własnej bezradności, a także to, że dziecko, które choćby kilka tylko razy było ukarane klapsem - staje się agresywne (?).

Ilu z was, dostających w dzieciństwie conajmniej kilka razy tego klapsa, wyrosło na człowieka agresywnego i z zaniżonym poczuciem wartości?

Oczywiście każdy ma swoje metody wychowawcze i to jego dzieci i jego wybór.


Myslę, że trochę mylisz pojęcia. Bezstresowe wychowanie to całkiem odrębna idea.
Jestem wręcz pewna, ze bicie nic nie daje, nie uczy.
I zgodze się z Mailo, ze jedynie czego może nauczyć to, że siłą można sobie wywalczyć pewne sprawy i rozwiązac problem.
Miałam kiedyś nauczyciela, krótko na szczęście, bo dyrekcja mądra była i obserwowała co sie dzieje na jej podwórku, który bił nas rzemykiem po nogach. Jak mówiłam ja nie dostawałam, bo byłam mizernym dzieckiem budzącym litość . I pewnego razu ten nauczyciel W-F po zbiórce dla rozgrzewki kazał nam biegać po podwórku. Nie okreslił czasu ani miejsca, więc pobiegliśmy do następnej miejscowości, jakieś pięć kilometrów. Pół grona pedagogicznego nas szukało. Wróciliśmy sami. Przesłuchiwani przez dyrekcje odpowiedzieliśmy, że nie okreslono gdzie mamy biec ani czasu jak długo mamy to robić. Opowiedzieliśmy tez o tym, że baliśmy się spytać nauczyciela, gdyż nie ma z nim dyskusji i bije nas rzemykiem. Zmieniono nam nauczyciela.
Chcę zauwazyć, że jestem znacznie starsza od Jayin.
Pamiętam też sytuacje, kiedy rozmawiałysmy z koleżanką na lekcji ( ona jest teraz nauczycielem ) i pani postawiła nas przy tablicy. Odwrócona do klasy nie widziała, że my na tej tablicy grałysmy w kółko i krzyżyk. Ktos z klasy zaczął się śmiać i nauczycielka się odwróciła. Mi kazała iść w jeden kąt klasy, koleżance w drugi. Traf chciał, że koleżanka stała przy gazetce szkolnej (taka mata z róznymi wycinkami z gazet i rysunkami) i zaczęła ją przestawiać, odpinać obrazki, przypinać, poprawiać napisy... Nauczycielka kazała jej z powrotem więc usiąść do ławki.
Mnie nauczyciele nie bili. Za to kilkanaście razy wyrzucano mnie z klasy. Wylatywałam za dyskusje z nauczycielem. Mam silne poczucie niesprawiedliwości-krzywdy. I nie zawsze chodzilo o mnie. Po prostu jak mi się cos wydawało krzywdzące to o tym szczerze mówiłam.
Wychodziłam z hukiem drzwi, obrażona i odgrażając się, że nie przyjdę już na kółko zainteresowań prowadzone przez owego nauczyciela.
Nie do pomyślenia dziś, że nie wezwano rodziców, że nie obniżono mi zachowania i że dalej miałam świadectwo z czerwonym paskiem.
Właśnie tak kiedyś było. Dziś wezwano by rodziców i zrobiono pewne aferę.
A więc przesadzacie.
Zgodzę się z Kurą, że wiele zalezy od rodziców.
Większość mojej rodziny to pedagodzy, mam w rodzinie całe grono pedagogiczne. O czym rozmawiają jak się spotkają, jak myslicie ? Tongue out (1)
Nie dość, ze w rodzinie to mam znajomych, którzy sa nauczycielami, sąsiadów, którzy są nauczycielami. Czasem myslę, że tylko nauczyciele mnie otaczają Nie licząc koleżanek i kolegów z pracy, męża i kilku emerytów.
A klapsa dostałam od wychowawcy na kolonii. Za udawanie lunatyka, a właściwie za brudne stopy. Ale kto widział lunatyka w kapciach. Anxious
Nie to, ze było to traumą, ale wyżył sie na nas, że obudziły go piski. Not talking
A miała być kara dotkliwa - za kare miałysmy nie iść na Wejście Smoka.
I tu nie był konsekwentny, bo wziął nas do kina. pewnie nie mieli nas z kim zostawić.
Bicie nie pomaga, jestem temu przeciwna.
Są inne rozwiązania.
Okazuje się, ze dzieci agresywne, bez koncentracji to przeważnie dzieci z problemami i czasem wystarczy odpowiednia terapia lub odpowiednie miejsce dla nich. Ale to temat rzeka . I zapewne tyle jest problemów co nazwisk, które je opisały, podobnie jak z wadami genetycznymi.
To tyle w temacie.
Idę na zasłużony urlop.
Miłego forowania zycze i żegnam.
Powrót do góry
Pochodzenie O-Ren Ishii
maszynista z Melbourne


Dołączył: 05 Maj 2008
Posty: 5578
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 363 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: centrum PL
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 17:46, 28 Sie 2012    Temat postu:

To czy trudnej młodzieży lanie pomaga czy nie to niestety nie sprawdzimy - nie ma możliwości eksperymentu...

Ale ja twierdzę że 20 batów na gołą dupę na rynku ku uciesze gawiedzi kręcącej filmik na youtuba to była by resocjalizacja zbliżona do 100%.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
rosegreta
Gość





PostWysłany: Wto 18:00, 28 Sie 2012    Temat postu:

Edycja posta :
a zapomniałam : moja nauczycielka w podstawówce zawsze nam powtarzała : obyś cudze dzieci uczył
Wzięłam to sobie do serca i mimo propozycji pracy w szkole, uczenia przedmiotów zawodowych, odmówiłam. A w życiu. Wystarczą mi dorośli, z którymi trudno czasem dojść do porozumienia.
A własnie co do bici. Czy jak mąż nie wykona zadania tez mu wymierzacie klapsy ? Albo Wy jak coś zawalicie tez dostajecie klapsy ?

Blue_Light_Colorz_PDT_02
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Wto 18:01, 28 Sie 2012    Temat postu:

Pochodzenie O-Ren Ishii napisał:
To czy trudnej młodzieży lanie pomaga czy nie to niestety nie sprawdzimy - nie ma możliwości eksperymentu...

Ale ja twierdzę że 20 batów na gołą dupę na rynku ku uciesze gawiedzi kręcącej filmik na youtuba to była by resocjalizacja zbliżona do 100%.


PORI, złamie swoje zasady i deklaruje sie zostać katem i wymierzyć Ci te dwadzieścia bizunów...

Juz nawet zainwestuję we właściwe oprzyrządowanie. Widziałem ostatnio na jarmarku taki konkretny bacik.
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Wto 18:08, 28 Sie 2012    Temat postu:

rosegreta napisał:
Edycja posta :
a zapomniałam : moja nauczycielka w podstawówce zawsze nam powtarzała : obyś cudze dzieci uczył
Wzięłam to sobie do serca i mimo propozycji pracy w szkole, uczenia przedmiotów zawodowych, odmówiłam. A w życiu. Wystarczą mi dorośli, z którymi trudno czasem dojść do porozumienia.
A własnie co do bici. Czy jak mąż nie wykona zadania tez mu wymierzacie klapsy ? Albo Wy jak coś zawalicie tez dostajecie klapsy ?

Blue_Light_Colorz_PDT_02



050

tak sobie myślę że nie miał bym nic przeciwko fajnemu kalapsowi...


oops
Powrót do góry
Seeni
Królewna Glątwa


Dołączył: 16 Wrz 2005
Posty: 18510
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2377 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Wto 18:30, 28 Sie 2012    Temat postu:

rosegreta napisał:
Czy jak mąż nie wykona zadania tez mu wymierzacie klapsy ? Albo Wy jak coś zawalicie tez dostajecie klapsy ?

Blue_Light_Colorz_PDT_02

Ja walę poduszką Blue_Light_Colorz_PDT_02
Niestety przypadkowo dwukrotnie przy tej czynności połamałam sobie ślicznie odhodowane paznokcie. Mój mąż twierdził, że to kara i że powinnam się cieszyć, że ręka mi nie uschła. Not talking
A jak ja coś zawalę to mój mąż tak zrzędzi, że- doprawdy-wolałabym klapsa.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lena
maszynista z Melbourne


Dołączył: 05 Cze 2009
Posty: 3846
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 834 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 18:58, 28 Sie 2012    Temat postu:

rosegreta napisał:
Edycja posta :
a zapomniałam : moja nauczycielka w podstawówce zawsze nam powtarzała : obyś cudze dzieci uczył
Wzięłam to sobie do serca i mimo propozycji pracy w szkole, uczenia przedmiotów zawodowych, odmówiłam. A w życiu. Wystarczą mi dorośli, z którymi trudno czasem dojść do porozumienia.
A własnie co do bici. Czy jak mąż nie wykona zadania tez mu wymierzacie klapsy ? Albo Wy jak coś zawalicie tez dostajecie klapsy ?

Blue_Light_Colorz_PDT_02


no wiesz oops


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mailo
maszynista z Melbourne


Dołączył: 21 Lip 2011
Posty: 2406
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 103 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: inąd
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 19:14, 28 Sie 2012    Temat postu:

Diabelsky napisał:
[

tak sobie myślę że nie miał bym nic przeciwko fajnemu kalapsowi...


oops


Jak ja zobaczyłem na początku tytuł tematu, to tez się zastanawiałem czemu nie jest w "Tych sprawach..."


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
rosegreta
Gość





PostWysłany: Wto 19:16, 28 Sie 2012    Temat postu:

Przy ważeniu kaszy, jeszcze podczytuję w kuchni
I dementuje, coby plotka jaka nie poszła, że ze mną to w każdym temacie na seksie się kończy.
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Po 30-tce Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 4 z 5

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin