Forum po 30-tce Strona Główna po 30-tce
niezwykła strona niezwykłych użytkowników
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

małżeństwo
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 7, 8, 9 ... 36, 37, 38  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Po 30-tce
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Seeni
Królewna Glątwa


Dołączył: 16 Wrz 2005
Posty: 18510
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2377 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Wto 15:44, 11 Lis 2008    Temat postu:

Feministka jedna Not talking

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kewa
optymistyczna realistka


Dołączył: 05 Lis 2005
Posty: 24976
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1879 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: prawie Wrocław

PostWysłany: Wto 16:25, 11 Lis 2008    Temat postu:

Seeni napisał:
Feministka jedna Not talking

Gwizdze..
hihihihi straszna mi obelga


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sabina
maszynista z Melbourne


Dołączył: 28 Wrz 2005
Posty: 2122
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 102 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 17:11, 11 Lis 2008    Temat postu:

fedrus napisał:


Aż sie prosi, żeby zacytować: "A co cię to kurwa obchodzi?" Tongue out (1)


A bo nie lubię jak ktoś tyle głupich pytań zadaje :hamster_confused:


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nudziarz
Gość





PostWysłany: Wto 17:12, 11 Lis 2008    Temat postu:

Podpadnę wszystkim chyba ale napisze to:

najwiecej do powiedzenia na temat truskawek maja zwykle osoby na nie uczulone.

P.S. A na temat szpineku.. te ktore go nie próbowały Angel


Ostatnio zmieniony przez nudziarz dnia Wto 17:16, 11 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
zadziora
Gość





PostWysłany: Wto 17:30, 11 Lis 2008    Temat postu:

nudziarz napisał:
Podpadnę wszystkim chyba ale napisze to:

najwiecej do powiedzenia na temat truskawek maja zwykle osoby na nie uczulone.

P.S. A na temat szpineku.. te ktore go nie próbowały Angel


jakby o truskawkach czy szpinaku rozmawiały tylko osoby, które je lubią lub tylko te, które go próbowały, to mogłoby się okazać, że nie ma z kim gadać chociaż jako osoba uczulona na małżeństwo może rzeczywiście powinnam się przymknąć, by nie psuć przyjemności popełniania błędów tym, którzy go chcą popróbować? ale nie sądzę, że psuję... przecież jak Wiolinowa chce małżeństwo popełnić, to i tak popełni...

w każdym razie podsumowując to wszystko, co tutaj już padło. małżeństwo jest dalej instytucją w głównej mierze ekonomiczną (dzięki Szamil, choć to ostatnie stwierdzenie i ty możesz zostać mężatką spowodowało u mnie świąd, zaczerwienienia skóry i przywołało w pamięci tytuł teksańska masakra piłą łańcuchową i życzenie śmierci w jednym); czyli dalej powodem są te wspólne rozliczenia, odpisy, zdolność kredytowa, zabezpieczenie majątkowe w przypadku dzieci, status społeczny, etc... smutne dla mnie to wszystko, bo gdzieś w tym wszystkim, i w całym wyrachowaniu instytucji małżeństwa towarzyszącym rozmywa się dla mnie osobiście uczucie. i to tyle z mojej strony. Wiolinowa. czy wychodzić za mąż? jeśli musisz. czy ja bym chciała żyć w dobrym małżeństwie? dziękuję za uświadomienie mi, bo w zasadzie nigdy się nad tym nie zastanawiałam, że nie.
Powrót do góry
Seeni
Królewna Glątwa


Dołączył: 16 Wrz 2005
Posty: 18510
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2377 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Wto 17:58, 11 Lis 2008    Temat postu:

Ze względów pdatkowych to u nas najlepiej być matką samotnie wychowującą dziecko.
Wydaje mi się, że teraz chyba nie zawiera się zbyt często małżeństw z powodów ekonomicznych no chyba, że z księciem Walii. Proporcje dochodów między potencjalnymi małżonkami są zrównoważone.Chociaż rozumiem, że zapewne są takie osoby, które z takich przyczyn w związek małżeński weszły. No i trudno się im dziwić w takiej sytuacji, że ową podstawę ekonomiczną uważają za podstwę małżeństwa.
Jestem gorącym zwolennikiem instytucji małżeństwa.
Lubię czuć, że obok mnie jest ktoś na kim mogę polegać, z kim mogę się pokłócić, komu moge się wyżalić, kogo mogę krzepiąco pogłaskać po policzku, kto zna mnie tak dobrze i stara się przynajmniej rozumieć. Lubię troszczyć się o tego kogoś, prasować jego koszule, wdychac jego zapach i spędzać godziny na przygotowywaniu jego ulubionej pieczeni. Lubię tę myśl, że należę do kogoś i że ktoś należy do mnie.


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
animavilis
Gość





PostWysłany: Wto 18:02, 11 Lis 2008    Temat postu:

Seeni napisał:

Jestem gorącym zwolennikiem instytucji małżeństwa.
Lubię czuć, że obok mnie jest ktoś na kim mogę polegać, z kim mogę się pokłócić, komu moge się wyżalić, kogo mogę krzepiąco pogłaskać po policzku, kto zna mnie tak dobrze i stara się przynajmniej rozumieć. Lubię troszczyć się o tego kogoś, prasować jego koszule, wdychac jego zapach i spędzać godziny na przygotowywaniu jego ulubionej pieczeni. Lubię tę myśl, że należę do kogoś i że ktoś należy do mnie.

No dobrze, ale jak się to wszystko ma do małżeństwa?
Bez niego tak nie można? Think
Powrót do góry
Kewa
optymistyczna realistka


Dołączył: 05 Lis 2005
Posty: 24976
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1879 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: prawie Wrocław

PostWysłany: Wto 18:02, 11 Lis 2008    Temat postu:

Seeni napisał:

Lubię czuć, że obok mnie jest ktoś ...

Nawet jeśli udaje, że zapomniał o 16 rocznicy ślubu i do dziś nie przeprosił? placz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nudziarz
Gość





PostWysłany: Wto 18:03, 11 Lis 2008    Temat postu:

Jeszcze ze trzydziesci przed nim .
Przeprosi i nadrobi ( o ile znam meżczyzn )
Powrót do góry
Sabina
maszynista z Melbourne


Dołączył: 28 Wrz 2005
Posty: 2122
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 102 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 18:04, 11 Lis 2008    Temat postu:

Seeni, czy Ty czasem tego ulubionego małżonka nie chcesz zagłaskać na śmierć?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kewa
optymistyczna realistka


Dołączył: 05 Lis 2005
Posty: 24976
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1879 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: prawie Wrocław

PostWysłany: Wto 18:05, 11 Lis 2008    Temat postu:

Sabina napisał:
Seeni, czy Ty czasem tego ulubionego małżonka nie chcesz zagłaskać na śmierć?

Wydaje mi się, że ona chce, zwykle wtedy, gdy jawi jej się jako cyt: największy wróg Blue_Light_Colorz_PDT_02


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Seeni
Królewna Glątwa


Dołączył: 16 Wrz 2005
Posty: 18510
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2377 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Wto 18:12, 11 Lis 2008    Temat postu:

kewa2 napisał:
Seeni napisał:

Lubię czuć, że obok mnie jest ktoś ...

Nawet jeśli udaje, że zapomniał o 16 rocznicy ślubu i do dziś nie przeprosił? placz

Hmm wtedy to może niekoniecznie.... Blue_Light_Colorz_PDT_02
Pewnie miał powód. Dni mu się zlały w jedno bo wziął dodatkową fuchę, żeby zarobić na super prezent gwiazdkowy dla małżonki. Albo tak martwił się wymianą opon na zimowe, że zupełnie mu z głowy wyszło.
W sumie to ketchup w zlewie.
I tak jesteś najwazniejsza.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Seeni
Królewna Glątwa


Dołączył: 16 Wrz 2005
Posty: 18510
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2377 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Wto 18:15, 11 Lis 2008    Temat postu:

Sabina napisał:
Seeni, czy Ty czasem tego ulubionego małżonka nie chcesz zagłaskać na śmierć?

No on to zasadniczo raczej widzi inaczej. To znaczy tej pieczeni nie zauważa, za to niech no tylko zapomnę , że drinka pije bez lodu... Norrrmalnie obraza majestatu. ( Kobieto po tylu latach )


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Seeni
Królewna Glątwa


Dołączył: 16 Wrz 2005
Posty: 18510
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2377 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Wto 18:17, 11 Lis 2008    Temat postu:

animavilis napisał:
Seeni napisał:

Jestem gorącym zwolennikiem instytucji małżeństwa.
Lubię czuć, że obok mnie jest ktoś na kim mogę polegać, z kim mogę się pokłócić, komu moge się wyżalić, kogo mogę krzepiąco pogłaskać po policzku, kto zna mnie tak dobrze i stara się przynajmniej rozumieć. Lubię troszczyć się o tego kogoś, prasować jego koszule, wdychac jego zapach i spędzać godziny na przygotowywaniu jego ulubionej pieczeni. Lubię tę myśl, że należę do kogoś i że ktoś należy do mnie.

No dobrze, ale jak się to wszystko ma do małżeństwa?
Bez niego tak nie można? Think

Pewnie można.
Ale rozumiesz- raczej wolę w majestacie prawa.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nudziarz
Gość





PostWysłany: Wto 18:28, 11 Lis 2008    Temat postu:

animavilis napisał:
Seeni napisał:

Jestem gorącym zwolennikiem instytucji małżeństwa.
Lubię czuć, że obok mnie jest ktoś na kim mogę polegać, z kim mogę się pokłócić, komu moge się wyżalić, kogo mogę krzepiąco pogłaskać po policzku, kto zna mnie tak dobrze i stara się przynajmniej rozumieć. Lubię troszczyć się o tego kogoś, prasować jego koszule, wdychac jego zapach i spędzać godziny na przygotowywaniu jego ulubionej pieczeni. Lubię tę myśl, że należę do kogoś i że ktoś należy do mnie.

No dobrze, ale jak się to wszystko ma do małżeństwa?
Bez niego tak nie można? Think

Tak bardzo serio.
Wszystko można. Właściwie jest chyba tylko jedna maleńka róznica. Myśl, która zawsze gdzieś tam w zakamarkach mózgu sie kołacze... "w kazdym momencie mogę spakować walizke i wyjść". Ot tak. Pstryk.. i nie ma. Nie wiem czy przetrwabym kryzysy swojego zwiazku, jesli mógłbym tak po prostu - wylaczyc za sobą swiatło. Szukaliśmy kompromisów, próbowalismy wszelkimi silami znależć wspólny punkt.. zwyczajnie staralismy sie. Nie mam pojecia czy mając tak kusząca alternatywe - zniknąć bez skutków i zobowiazań - mialnym sile i chęć do tej walki.. po prostu nie wiem
Powrót do góry
Pochodzenie O-Ren Ishii
maszynista z Melbourne


Dołączył: 05 Maj 2008
Posty: 5578
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 363 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: centrum PL
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 18:40, 11 Lis 2008    Temat postu:

kiepsko te małżeństwa wyglądają ostatnimi czasy d'oh! przynajmniej obserwując samców... faceci bez własnego zdania, zainteresowań, żyjący wg nakazów i zakazów a niech no się tylko jakaś lepsza sztunia obok pokaże to tyle pokładów werwy z nich bucha że na czas kiedy sztunia jest obok możnaby wyłączyć pobliską energociepłownię....

Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kewa
optymistyczna realistka


Dołączył: 05 Lis 2005
Posty: 24976
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1879 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: prawie Wrocław

PostWysłany: Wto 18:42, 11 Lis 2008    Temat postu:

a co to jest sztunia? d'oh!
można się na to zaszczepić?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
anmario
Gość





PostWysłany: Wto 18:43, 11 Lis 2008    Temat postu:

kewa2 napisał:
a co to jest sztunia? d'oh!
można się na to zaszczepić?


Nie ma takiej konieczności Kewa. Wystarczy profilaktyka - nie brać ślubu
Powrót do góry
evra
Gość





PostWysłany: Wto 18:45, 11 Lis 2008    Temat postu:

Nudziarz
Cytat:

Tak bardzo serio.
Wszystko można. Właściwie jest chyba tylko jedna maleńka róznica. Myśl, która zawsze gdzieś tam w zakamarkach mózgu sie kołacze... "w kazdym momencie mogę spakować walizke i wyjść". Ot tak. Pstryk.. i nie ma. Nie wiem czy przetrwabym kryzysy swojego zwiazku, jesli mógłbym tak po prostu - wylaczyc za sobą swiatło. Szukaliśmy kompromisów, próbowalismy wszelkimi silami znależć wspólny punkt.. zwyczajnie staralismy sie. Nie mam pojecia czy mając tak kusząca alternatywe - zniknąć bez skutków i zobowiazań - mialnym sile i chęć do tej walki.. po prostu nie wiem


wiesz, kiedys, ktos duzo mlodszy stazem malzenskim od Ciebie dokladnie to samo mi powiedzial.
to znaczy co? taki glejt na przetrwanie kiedy zle? na to, ze przez
te cale ceregiele zwiazane z rozwiazaniem umowy nie wyjde
gaszac za soba swiatla? taki kolaczacy sie po glowie
brak zaufania do siebie juz na starcie?

zastanawia mnie jedna mysl, ktora przewija sie tutaj juz
po raz kolejny - jesli nie usankcjonuje prawnie zwiazku, to
jak bedzie zle, po prostu sobie pojde. w koncu latwej.


nie wiem, jakos taka 'wizja' trwalosci zwiazku do mnie nie
przemawia.
Powrót do góry
animavilis
Gość





PostWysłany: Wto 18:48, 11 Lis 2008    Temat postu:

Właśnie to jest podejście, które mnie w małżeństwie, autentycznie, przeraża. Pomijam już fakt traktowania formalnego związku, jak to ktoś napisał, jako umowy cywilno-prawnej, jako związku opartego na korzyściach prawnych czy ekonomicznych - to dla mnie kompletny obłęd, który w ogóle wypacza sens istnienia takiej relacji. I uważam, że wszystkie decyzje, odnośnie przyszłości dwojga ludzi, powinny płynąć tylko z głębi ich samych, być sumą ich przemyśleń i odczuć, tak, odczuć w pierwszej kolejności, nigdy zaś okoliczności zewnętrznych. Jaką bowiem wartość ma trwanie z czającym się w tle pytaniem: a gdyby nie małżeństwo?
Wiem, że to sprawia wrażenie idealistycznej, oderwanej od rzeczywistości bredni, ale jeśli nie ideały nam zostają, to co?
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Po 30-tce Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 7, 8, 9 ... 36, 37, 38  Następny
Strona 8 z 38

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin