Forum po 30-tce Strona Główna po 30-tce
niezwykła strona niezwykłych użytkowników
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Pogrzebowa swoboda, czyli topik pozaduszkowy
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Po 30-tce
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Pasztet
maszynista z Melbourne


Dołączył: 03 Lip 2011
Posty: 4878
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 524 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 22:34, 03 Lis 2013    Temat postu: Pogrzebowa swoboda, czyli topik pozaduszkowy

Nie drążyłem nigdy tematu, ale życie zmusiło.

Pochówek. Co się dzieje z naszymi szczątkami, czy szczątkami naszych bliskich. Okazuje się, że państwo jak zwykle wie lepiej niż ja, co jest dla mnie lepsze nawet po śmierci. Więc w świetle obecnych przepisów nie mogę poprosić, żeby postawiono mnie na półce przy kominku, użyto jako domieszkę do kokainy dla kolekcjonerów, czy po prostu wrzucono do rzeki, czy rozsypano na ulubionej łące, na której Lampion po raz pierwszy wyznawał mi miłość.

Istnienie fizycznych miejsc pochówku trochę mnie przygnębia. Nie mogę odwiedzać tych miejsc, gdzie leżą szczątki bliskich tak często jak o nich myślę. A poprzez fizyczne istnienie grobów powstaje przeświadczenie, że oni tylko tam na moją pamięć czekają. Podczas gdy mnie nie może tam być.

Nie bardzo wiem jak napisać, to co chcę napisać. Ale generalnie - fajnie by było, gdyby się ustawodawca nie wpierdalał w moje pragnienie bycia spalonym na indiańskim stosie z późniejszym rozsypaniem resztek na wzmiankowanej polanie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kilo OK
maszynista z Melbourne


Dołączył: 23 Maj 2009
Posty: 19237
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 494 razy
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Nie 23:07, 03 Lis 2013    Temat postu:

Masz rację, uj tam wymogi sanitarne, uj tam odczucia innych. Pasztet chce, i tak ma być!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
annaliza
nawiedzony łowca sarkofagów


Dołączył: 22 Wrz 2005
Posty: 1329
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 242 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 23:17, 03 Lis 2013    Temat postu:

Wymogi sanitarne przy prochach?

Odczucia innych? A nie wazniejsza jest wola zainteresowanego, czyli skremowanego (oczywiscie zanim zostal skremowany)?

Te oczekiwania wcale nie sa takie irracjonalne. W wiekszosci krajow ue mozna zrobic z prochami cos wiecej, czasem wymaga to zgody lub dodatkowych zabiegow, czasem nie..

[link widoczny dla zalogowanych]
"Możliwość składania i przechowywania skremowanych prochów poza cmentarzami istnieje w 20 analizowanych państwach. Są to: Austria, Austra‐ lia, Belgia, Bułgaria, Czechy, Dania, Estonia, Finlandia, Grecja, Hiszpania, Holandia, Irlandia, Kanada, Litwa, Łotwa, Portuga‐ lia, Słowenia, USA, Węgry i Włochy. We Francji prochy można składać lub rozsypywać tylko w ściśle określonych miejscach. W Wielkiej Brytanii nie ma żadnych przepisów dotyczących postępowania ze skremowanymi prochami."

Edit 2. Bo sobie pomyslalm, ze nie wiem, czy chcialabym, zeby rozpowszechnil sie u nas zwyczaj rozsypywania prochow (pomijam kwestie legalnosci). Pare dni temu w rozmowie z pewnym amerykaninem zaczelismy rozmawiac o tym, skad sie w zasadzie wzielo halloween. Dotarlo do usa wraz z irlandzkimi imigrantami. Swietowali wigilje dnia zmarlych, ale, kuriozalnie, nie swietowali juz samego dnia zmarlych, bo zwyczajnie w nowej ojczyznie nie mieli zmarlych, ktorych mogliby odwiedzac.. I tak juz zostalo. Troche głupio.

Ale co ja tam wypisuje. Nawet jesli zmienia prawo, a pewnie zmienia predzej czy pozniej, ten problem nie dotknie mojego pokolenia.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez annaliza dnia Nie 23:39, 03 Lis 2013, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LampionyZeStarychSloikow
maszynista z Melbourne


Dołączył: 24 Mar 2013
Posty: 2671
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 90 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 1:42, 04 Lis 2013    Temat postu: Re: Pogrzebowa swoboda, czyli topik pozaduszkowy

Pasztet napisał:
forma nie ma dla mnie znaczenia. czy to jest skrzynka ze szczątkami, czy urna z popiołem - to ciągle coś co ma dla mnie nieobojętne znaczenie. dlatego chciałbym, żeby znajdowało się to w miejscu specjalnym, tam gdzie przychodząc wkraczam w jakiś cień zadumy. gdzie mogę przez kilka chwil sięgnąć głęboko do swoich korzeni. gdzie przychodzę w pewnym celu i ta czynność jest dla mnie czymś specjalnym. cmentarz jest dla mnie miejscem, które ogniskuje moje emocje, to coś więcej niż magazyn albo wysypisko szczątków.

dlatego rozsypywanie prochów swoich bliskich w "żywych" miejscach jest dla mnie sztuczne, jest próbą łączenia umarłych ze światem żywych. są wtedy wszędzie i są nigdzie. osobiscie jednak muszę mieć takie miejsce na ziemi, gdzie mogę popielgrzymować raz do roku, czy tam jak często potrzebuję.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pasztet
maszynista z Melbourne


Dołączył: 03 Lip 2011
Posty: 4878
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 524 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 2:50, 04 Lis 2013    Temat postu: Re: Pogrzebowa swoboda, czyli topik pozaduszkowy

LampionyZeStarychSloikow napisał:

dlatego rozsypywanie prochów swoich bliskich w "żywych" miejscach jest dla mnie sztuczne, jest próbą łączenia umarłych ze światem żywych. są wtedy wszędzie i są nigdzie. osobiscie jednak muszę mieć takie miejsce na ziemi, gdzie mogę popielgrzymować raz do roku, czy tam jak często potrzebuję.

A dla mnie ma walor dematerializacji i odwrotnie do tego, co piszesz - jest raczej próbą rozdzielenia umarłych od żywych, celebrowania pamięci o nich, zamiast celebrowania miejsc, czy wręcz rękodzieła kamieniarzy.
Kiedy odwiedzam groby bliskich w zwykły dzień, np. w styczniową, mroźną zawieruchę, mam idiotyczne uczucie, że wychodząc z cmentarza zostawiam ich tam. Na zimnie i w lodowatym wietrze.


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mati
Gość





PostWysłany: Pon 13:58, 04 Lis 2013    Temat postu:

Oba przypadki mają w sobie po części wiele ‘za’. W moim odczuciu.. Cmentarz faktycznie może dać poczucie ‘spajania się myśli o korzeniach, o bliskich zmarłych, o istocie śmierci i o tym, co nas po niej spotyka’. To mniej więcej tak, jak wchodząc do lasu i spacerując sobie po nim świat cywilizacji, brudu, smrodu, smogu i wkurzających tłumów zostaje gdzieś daleko.. a otacza mnie to, po co do lasu przychodzę. Spokój, ulotność zapachów, szmery, duchy drzew, szelest liści.. a to napędza myśli o tym, jak dobrze jest w lesie. Można wtedy dostrzec różnicę między tymi dwoma światami.. poczuć ją. Ja jednak nie chcę być pochowana na cmentarzu.. bo choć ja, to nie inni, to cmentarz – co może być źle odebrane – nie powoduje we mnie głębszych refleksji w temacie.. W święto zmarłych przechodzę od grobu do grobu, zachwycając się światełkami i klimatem, ale to wszystko jest raczej na poziomie estetyki niż skupienia.. Za dużo ludzi dookoła, za głośno, za wielki chaos.. często zimno i deszczowo, więc myślę tylko o tym, żeby szybko wrócić do domu na gorące kakao.. Co innego, kiedy całkiem ‘przypadkowo’ ląduję na takim cmentarzu, jak ten na Rossie, na którym duchy przeszłości hulają po zarośniętych trawą grobach. Krzyże się chylą, a mgła i wilgoć nasycają atmosferę czymś ulotnym, umykającym, schowanym gdzieś głęboko.. W takich miejscach faktycznie można się – paradoksalnie – zachwycić śmiercią.. i tym, czego dzięki niej doświadczam. Nie chcę również stać na kominku w salonie, bo to mi się kojarzy z rodzajem katafalku, czy ulecieć z wiatrem gdzieś tam, bo myśląc sobie o tym, jak to będzie z moimi rodzicami – chciałabym nawet symbolicznie, ale jednak gdzieś istnieć osadzona w tym świecie żywych.. Nie wyobrażam sobie tego, że z moją zmarłą Mamą rozmawiam w przestrzeń, bo tam uleciały Jej prochy. Chcę mieć takie miejsce, do którego będę mogła przyjść, usiąść i wypłakać się przy Niej, kiedy będzie mi źle.. Z drugiej strony nie wiem, czy chciałabym płakać i rozmawiać z Nią w obecności innych.. Dlatego przemawia do mnie wizja wygodnej miejscówki pod starą brzozą w moim ukochanym miejscu w lesie.. Nie oczekuję i nie zależy mi – w tej chwili przynajmniej – żeby moje potomstwo w dzień zmarłych karnie odbywało pielgrzymkę na mój grób. Wolałabym raczej, żeby przy okazji lub w przypływie potrzeby zajrzeli pod tę brzozę i pomyśleli o tym, że najpiękniejsze fotografie, w których ciągle bije moje serce, powstały właśnie tam..
Powrót do góry
nudziarz
męska zołza


Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 14583
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1176 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 17:01, 04 Lis 2013    Temat postu: Re: Pogrzebowa swoboda, czyli topik pozaduszkowy

Pasztet napisał:


Ale generalnie - fajnie by było, gdyby się ustawodawca nie wpierdalał w moje pragnienie bycia spalonym na indiańskim stosie z późniejszym rozsypaniem resztek na wzmiankowanej polanie.


I tu jest chyba sedno - ociupinkę chyba rozmyte osobistymi odczuciami piszacych.
Przecież nikt przy zdrowych zmyslach nie proponuje obowiązku rozsypania prochow, a jednynie taką potencjalną możliwość.
Cmentarz, grób to obowiązek. Znają go Ci z nas których bliscy leżą na cmentarzach rozrzuconych po Polsce i gdzie zwykła przyzwoitość wymaga by te dwa razy w roku przynajmniej taki grób uporządkować. Jeżdzę dwa razy w roku do Lublina ( dwa cmentarze ) i byłbym skłonny oszczedzić moim dzieciom konieczności jazdy w kolejne miejsce, jako ze nie mieszkają ze mną.
Myślę, ze gdyby ustawodawca przewidział taką mozliwość postawiłbym sprawę tak:
Rozsypcie moje prochy, chyba, ze dla Was to byłoby bardzo bolesne doświadczenie. Bardziej bolesne niż wrzucenie urny do grobu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
flykiller
Gość





PostWysłany: Pon 17:30, 04 Lis 2013    Temat postu: Re: Pogrzebowa swoboda, czyli topik pozaduszkowy

Kilo OK napisał:
Masz rację, uj tam wymogi sanitarne, uj tam odczucia innych. Pasztet chce, i tak ma być!

Już to kiedyś przerabialiśmy. Prochy są jałowe, nie stanowią żadnego zagrożenie epidemiologicznego.
I, chociażby w tym kontekście, nie rozumiem, dlaczego nie mogłyby być rozsypane - wedle czyjegoś życzenia - gdziekolwiek.
Bardziej naruszamy zasady porządku, estetyki czy czegoś tam innego, rzucając pety na ulicę i plując na chodnik.

Przy okazji (tak, wiadomo jakiej) usiłowałam zgłębić temat, pytając w zakładzie pogrzebowym, jak to jest z tym zakazem rozsypywania prochów. I pan mi jakoś tak oględnie odpowiedział, że przecież nikt nie sprawdzi, co się w tej urnie znajduje. Nie drążąc już dalej, dorozumiałam, że gdybym bardzo życzyła sobie prochy zachować i znaleźć im inne miejsce niż święcona ziemia, to nie jest to wykluczone. Tylko, dlaczego robić to nielegalnie?

Pasztet napisał:

Kiedy odwiedzam groby bliskich w zwykły dzień, np. w styczniową, mroźną zawieruchę, mam idiotyczne uczucie, że wychodząc z cmentarza zostawiam ich tam. Na zimnie i w lodowatym wietrze.

Mam bardzo podobne wrażenia. Od lat mam irracjonalne wyrzuty sumienia. Cmentarze mnie przygnębiają, ale kiedy ich unikam, zadręczam się tym, że "oni" tam leżą, tacy samotni i zapomniani. Nad grobem zaś, przeciwnie, trwam w poczuciu głębokiego zniechęcenia do idiotycznego wystawania nad kamienną płytą skrywającą szczątki, o których stanie i wyglądzie lepiej nie myśleć.
Idea bycia (a, właściwie, nie-bycia) "wszędzie i nigdzie" bardzo mnie pociąga. Jest jakby kontynuacją przypadkowości, nietrwałości, ulotności życia i pamięci po nim.
Powrót do góry
FRIDA
Gość





PostWysłany: Pon 20:00, 04 Lis 2013    Temat postu:

Myślę, że to wszystko kwestia tego, jaki jest nasz stosunek - co do szczątków zmarłych, prochów po nich, i czy wierzymy i chcemy twierdzić, że oni wciąż, ciągle tam są bez względu na formę / w trumnie, w ziemi, zakopani/. Moja Mama od zawsze twierdziła, że kiedy umrze, chciałaby aby jej prochy zostały wrzucone do morza, a nawet oceanu / ma to pewne przesłanie rodzinne /, właśnie z tego względu, iż te wszystkie nagrobki, rodzinne grobowce, cmentarze, uważa za przejaw celebrowania. Mam podobne zdanie, szczególnie, kiedy jakieś parę lat temu sąsiadki pozazdrościły sobie - kto postawił bardziej luksusowy nagrobek swojemu mężowi. Ludziska licytują się w kwestii jakości nagrobków, wizażu i stylu. I takich sytuacji jest sporo. Dlatego myślę, że to kwestia indywidualnego stosunku i odczuć - do cmentarzy, nagrobków, miejsc pochówku, kwestii obchodzenia świąt typu - 1 listopada, a także naszej wiary, bądz nie w życie pośmiertne.
Powrót do góry
EMES
emerytowany hank moody


Dołączył: 10 Lut 2008
Posty: 7868
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1187 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: zewsząd

PostWysłany: Pon 20:27, 04 Lis 2013    Temat postu: Re: Pogrzebowa swoboda, czyli topik pozaduszkowy

flykiller napisał:
(..) Tylko, dlaczego robić to nielegalnie?



Nasz kraj lubi chyba żebysmy rzeczy logiczne robili nielegalnie żeby potem mówić jakie to pijaki i złodzieje wszystko.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
flykiller
Gość





PostWysłany: Pon 20:28, 04 Lis 2013    Temat postu:

FRIDA napisał:
Mam podobne zdanie, szczególnie, kiedy jakieś parę lat temu sąsiadki pozazdrościły sobie - kto postawił bardziej luksusowy nagrobek swojemu mężowi. Ludziska licytują się w kwestii jakości nagrobków, wizażu i stylu. I takich sytuacji jest sporo.

Tak, przy czym równie często padające deklaracje, że forma pochówku jest nieistotna, że to tylko przejaw ziemskiej próżności, zupełnie dla zmarłych bez znaczenia, nie idą w parze z pieczołowitością i troską o wygląd miejsca ostatniego spoczynku. Dostrzegamy jednak, że są groby ładne i brzydkie, proste i udziwnione, takie, które nam się podobają i w których chcielibyśmy widzieć swoich zmarłych. Chcemy, żeby było czysto, żeby grób nie sprawiał wrażenie zaniedbanego, żeby stały na nim gustowne lampki - nawet, jeśli ciągle towarzyszy nam świadomość, że to bez znaczenia. Myślę, że nie chodzi tylko o osobistą wrażliwość estetyczną, zamiłowanie do porządku, "rywalizację" wizualną z innymi "posiadaczami" grobów, czy dbałość o zachowanie pozorów, ale właśnie o tę irracjonalną - zwłaszcza z perspektywy osób niewierzących, wątpiących lub nieprzekonanych - więź ze zmarłymi, trwałość ich istnienia, która wysnuwa się z pamięci, tęsknot i niezgody na ostateczność.
Powrót do góry
nudziarz
męska zołza


Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 14583
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1176 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 20:30, 04 Lis 2013    Temat postu:

Nie wierzę w więź wśród ludzi pojawiających się na cmentarzy raz czy dwa razy do roku.
To realizacja obowiązku ( i ewentualnie okazja do jakiegoś lansu ) - i tyle .

Choć oczywiście nie neguję , iż taka więź może istnieć .


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez nudziarz dnia Pon 20:31, 04 Lis 2013, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mati
Gość





PostWysłany: Pon 20:35, 04 Lis 2013    Temat postu:

nudziarz napisał:
Nie wierzę w więź wśród ludzi pojawiających się na cmentarzy raz czy dwa razy do roku.
To realizacja obowiązku ( i ewentualnie okazja do jakiegoś lansu ) - i tyle .

(...)


Gruuuubo...
są ludzie, którzy wierzą w Boga, a nie chodzą do kościoła..
Powrót do góry
nudziarz
męska zołza


Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 14583
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1176 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 20:39, 04 Lis 2013    Temat postu:

inaczej mówiąc.. sa niedomyci zwolennicy higieny i porządku mający syf w domu ?

Cholernie łatwo jest rzucac deklaracjami.

P.S jesli ktos zadeklarował ze mu na Tobie zalezy i nie odzywa się przez pół roku tłumaczac się ż, ze był zajęty, po czym mija kolejne pół roku..
Jak rozumiem przyjmujesz jego wyjaśnienia....


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez nudziarz dnia Pon 20:44, 04 Lis 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mati
Gość





PostWysłany: Pon 20:46, 04 Lis 2013    Temat postu:

cholernie łatwo jest oceniać.. wszystkich, a zwłaszcza ich wiarę, relacje z innymi i ich obraz..
nie rozumiem dlaczego uważasz, że ci, którzy nie chodzą na cmentarz nie czują bliskości ze zmarłymi a jesli już chodzą to dla lansu?

jak według Ciebie powinni ludzie 'udowadniać' innym, że mają relację ze zmarłymi?
Powrót do góry
Mati
Gość





PostWysłany: Pon 20:53, 04 Lis 2013    Temat postu:

nudziarz napisał:
(...)
P.S jesli ktos zadeklarował ze mu na Tobie zalezy i nie odzywa się przez pół roku tłumaczac się ż, ze był zajęty, po czym mija kolejne pół roku..
Jak rozumiem przyjmujesz jego wyjaśnienia....


to znaczy, że sprowadzasz tę relację głównie do obecności na cmentarzu.. najlepiej jak najcześciej.. a co z tymi formami kontaktu ze zmarlymi o których nie masz pojęcia, bo zamknięte są w domu, przy kominku, z albumem.. np? albo pamiatką..
Uważam, że to, co napisałeś jest nie do końca sprawiedliwe.. obyczaje i im hołdowanie to nie wszystko. Często własnie dla lansu ludzie bywaja na cmentarzu kilka razy w miesiącu, zeby potem znajomy o tym powiedzieć.. a w duszy pustka..
ale okej.. jeśli zmarły istnieje tylko na cmentarzu, to masz rację.. łyso nie wpadać na drinka z odpowiednią regularnością.. taką społecznie akceptowalną..
Powrót do góry
nudziarz
męska zołza


Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 14583
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1176 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 20:54, 04 Lis 2013    Temat postu:

Po prostu nie wierzę w tekst " kocham, ale zobaczymy się za miesiąc bo jestem zajęty" ( pomijając oczywiście skrajne sytuacje, bo pewnie zara znajdzie sie ktos kto wymysli podroz do Brazylii ).
Ktoś , kto przeciwstawia się rozsypaniu czyiś prochów,twierdząc, ze potrzebuje kontaktu choćby z tymi prochami czy miejscem pochowku i jednoczesnie lezie tam tylko zeby raz do roku rzucic kwiatek i zapalić znicz ?
No Mati... nie opowiadaj....


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
flykiller
Gość





PostWysłany: Pon 20:59, 04 Lis 2013    Temat postu:

Jeśli nie dwa razy w roku, to ile? Ile razy trzeba bywać na cmentarzu, aby mieć poczucie (otoczenie miało poczucie), że komuś zależy? Jak przełożyć pamięć na cmentarne porządki?

nudziarz napisał:

P.S jesli ktos zadeklarował ze mu na Tobie zalezy i nie odzywa się przez pół roku tłumaczac się ż, ze był zajęty, po czym mija kolejne pół roku..
Jak rozumiem przyjmujesz jego wyjaśnienia....

Tak, czwarty miesiąc mija, od kiedy piszę mejl do mojej przyjaciółki, jak zawsze obiecując Jej solennie rychły kontakt. Naprawdę nie wiem, dlaczego Ona ciągle jeszcze mnie toleruje
Powrót do góry
LampionyZeStarychSloikow
maszynista z Melbourne


Dołączył: 24 Mar 2013
Posty: 2671
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 90 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 21:02, 04 Lis 2013    Temat postu:

nudziarz napisał:
Ktoś , kto przeciwstawia się rozsypaniu czyiś prochów,twierdząc, ze potrzebuje kontaktu choćby z tymi prochami czy miejscem pochowku i jednoczesnie lezie tam tylko zeby raz do roku rzucic kwiatek i zapalić znicz ?
wyobraź sobie, że są ludzie, który słuchają opery tylko w operze, bo mierzi ich dźwięk z plastikowych głośniczków

natomiast z Pasztetem zgodzę się w jednym - ludzie powinni mieć możliwość wyboru, o ile nie chcą na przykład wsypać sąsiadowi prochów ukochanej teściowej do studni


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nudziarz
męska zołza


Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 14583
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1176 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 21:07, 04 Lis 2013    Temat postu:

[quote="LampionyZeStarychSloikow"]wyobraź sobie, że są ludzie, który słuchają opery tylko w operze, bo mierzi ich dźwięk z plastikowych głośniczków

/quote]
Raczej wyobrażam soebie ludzi szukających najbardziej wynmyslnych pomysłów dla uzasadnienia swojej tezy

P.S. Czyzby był zakaz uczęszczanie do Opery co miesiąc ?
P.S2 i nie rozmawiam o serdecznej pamięci o ludziach którzy odeszli. Rzmawiamy o ludziach bezwględnie identyfikujących tą pamięc z grobem.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez nudziarz dnia Pon 21:11, 04 Lis 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Po 30-tce Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
Strona 1 z 6

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin