Forum po 30-tce Strona Główna po 30-tce
niezwykła strona niezwykłych użytkowników
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Spełnianie oczekiwań w związkach
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Po 30-tce
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mati.
criatura na końcu czasu


Dołączył: 16 Cze 2008
Posty: 8185
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1207 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 19:11, 05 Wrz 2009    Temat postu:

i tak sobie jeszcze myślę..
że to jest cholerny temat!!! i nie powinnam się w ogóle za niego zabierać
bo należałoby jeszcze przeanalizować role męskie i role damskie w dzisiejszych czasach w aspekcie tych właśnie oczekiwań. Bo odnoszę wrażenie, że role się bardzo zmieniły ostatnimi czasy - znaczy popieprzyło się wszystko w wyniku gwałtownego rozwoju cywilizacyjnego i potrzeb ekonomiczno-rynkowych a oczekiwania jakby 'genetycznie' tkwią jeszcze z czasów 'jaskiniowców'
a ludzi ni w ząb nie potrafią ogarnąć tej kuwety


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Mati. dnia Sob 19:12, 05 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
fedrus
...


Dołączył: 12 Mar 2008
Posty: 6266
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 19:18, 05 Wrz 2009    Temat postu:

Mati napisał:


im potrzeba bodźców. takie jest moje zdanie.
jak dzieciom, zachęty, lizaka..
mezczyźni dzielą się na tych, co nie usiedzą bez działania i na tych, którym się w pewnym momencie też nie chce. Do kogo i o co mieć żal?


Może potrzeba im bodźców, a może za bardzo wierzą w to, że trzeba wypełnić przysięgę małżeńską.
Po co się męczyć, skoro nic już nie łączy?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
fedrus
...


Dołączył: 12 Mar 2008
Posty: 6266
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 19:24, 05 Wrz 2009    Temat postu:

Nuta30 napisał:
szanowny mąż - woli bardziej od spędzania czasu z żoną - filmy pornograficzne, które ogląda sam.
Kiedy żona zaproponowała, że chciałaby je oglądać z nim razem - ten się nie zgodził - i co Wy na to?


Nic. Wielu facetów pewnie byłoby wniebowziętych gdyby padła taka propozycja, ale zostawmy ten konkretny przykład - oglądanie filmów porno, pomyśl ogólnie o hobby. Czy dla przeciętnego faceta propozycja padająca z ust kobiety: kochanie może dziś pogrzebię razem z Tobą pod maską samochodu, albo: może dziś razem obejrzymy mecz jest atrakcyjna? To jest jego hobby, hobby, któremu poświęca swój czas, kobieta nie mająca o tym hobby pojęcie będzie tylko przeszkadzać.
Oczywiście uogólniam, są mężczyźni, którzy ochoczo zareagują na takie propozycję: podejmą się tłumaczenia co to jest spalony, kiedy jest karny itd, itd..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mati.
criatura na końcu czasu


Dołączył: 16 Cze 2008
Posty: 8185
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1207 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 19:25, 05 Wrz 2009    Temat postu:

aaaaaaaaaaaaaaaa
no jeśli tak
to nie ma o czym gadać
ja raczej piszę i myślę w aspekcie tego, że się jeszcze kochaja, tylko z codziennością mają przejściowe, chwilowe..

poza tym istnieje coś takiego jak temperament i energia
czasami to babka w związku ma więcej sił i większe jaja i w takim układzie nie będzie tak źle jeśli to ona tego swojego chłopa sprytnie zmobilizuje
ale tu też trzeba chcieć
trudno..
mamy co mamy co sami chcieliśmy
wszystko w sklepach, kobiety w warsztatach, facetów z nożyczkami jako fryzjerów, żadna to dla nikogo ujma ale są tego konsekwencje społeczne, psychologiczne - takie czysto ludzkie, co wpływa na bycie w związku
tyle, że kobiety - bo do nich sie odniosę - dalej oczekują, że męzczyzna niczym książe na białym koniu porwie je po 8 godzinach z tymi nożyczkami i zorganizuje im cały wieczór. Nic bardziej naiwnego. Skoro się baba wzięła za te tłoki w warsztacie (nawet nie chcę myśleć co ten jej mąż z nozyczkami myśli i jak się czuje) to niech pociągnie temat zgodnie z własnym temperamentem
popadam w skrajności, ale może łatwiej będzie pojąć o co mi chodzi..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
fedrus
...


Dołączył: 12 Mar 2008
Posty: 6266
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 19:29, 05 Wrz 2009    Temat postu:

Mati napisał:
aaaaaaaaaaaaaaaa
no jeśli tak
to nie ma o czym gadać
ja raczej piszę i myślę w aspekcie tego, że się jeszcze kochaja, tylko z codziennością mają przejściowe, chwilowe..



Tak, rozumiem. Tylko, że nigdy tak na dobrą sprawę nie wiesz w danej chwili, czy problemy są przejściowe, czy to uczucie przeszło.
Ale walczyć oczywiście warto, tylko że znów się pojawia pytanie: jak długo, do kiedy?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mati.
criatura na końcu czasu


Dołączył: 16 Cze 2008
Posty: 8185
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1207 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 19:33, 05 Wrz 2009    Temat postu:

jak długo? do kiedy?

według mnie czuje się kiedy dalsza walka jest bez sensu
zresztą nie wiem Fedrus
nie mam zielonego pojęcia
są kobiety, które po roku odpuszczają a są takie, które cztery lata walczą i w końcu mają pozytywny efekt
nigdy nie wiesz
pozostaje ryzyko gry w podejmowaniu decyzji
ale kto nie gra ten nie wygrywa
czymkolwiek dla tego konkretnego człowieka ta wygrana miałaby być


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
fedrus
...


Dołączył: 12 Mar 2008
Posty: 6266
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 19:35, 05 Wrz 2009    Temat postu:

Czasami jest tak, że wieczorem nie masz siły, masz dosyć wszystkiego, a rano się budzisz i dalej walczysz, bo nadzieja umiera ostatnia.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mati.
criatura na końcu czasu


Dołączył: 16 Cze 2008
Posty: 8185
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1207 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 19:39, 05 Wrz 2009    Temat postu:

i wtedy, tego wieczora masz czas dla siebie
na kąpiel, na zastanowienie się, na książkę, na 'pazurki', na spacer w świetle księżyca z flaszką wina
trudny temat, nie ma jednoznacznych odpowiedzi, bo każdy jest inny, ma inną żonę, innego męża i inne te cholerne oczekiwania..od życia a często od siebie samego..
a i wino inne pija


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
rosegreta
Gość





PostWysłany: Sob 19:46, 05 Wrz 2009    Temat postu:

Mati napisał:
i wtedy, tego wieczora masz czas dla siebie
na kąpiel, na zastanowienie się, na książkę, na 'pazurki', na spacer w świetle księżyca z flaszką wina
trudny temat, nie ma jednoznacznych odpowiedzi, bo każdy jest inny, ma inną żonę, innego męża i inne te cholerne oczekiwania..od życia a często od siebie samego..
a i wino inne pija


E tam. Zawsze zostaje terapia.
Sami musimy wiedzieć czy warto....... czy warto jeszcze się strać.... czy tego chcemy......... uważam, że zawsze warto, jeśli się czegoś chce....
A jeśli się czegoś chce tak bardzo, czegoś pragnie można to osiągnąć.
Można pracować, żeby być szczęśliwy. Tylko musi być to uczucie....... Miłość. Przecież jej się nie leczy, a można ja pielęgnować.

Coraz bardzie banalna jestem.
Ale mam doświadczenie i staż.
Powrót do góry
Mati.
criatura na końcu czasu


Dołączył: 16 Cze 2008
Posty: 8185
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1207 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 19:57, 05 Wrz 2009    Temat postu:

dlatego trudno jest radzić komukolwiek cokolwiek w takich tematach
można wspierać i sadzić różne banalne hasła, żeby uświadomić, nakierować, a nóż-widelec coś chyci
znam kobietę, która walczyła dobre pięć lat, straciła wiarę w swoją miłość, w jego miłość, racjonalnym najlepszym byłoby odejście, ale ona nie czuła do końca, że odejście to jej wyjście z sytuacji, mimo wielu porad, słów znajomych, opinii przyjaciół
i udało się jej
wygrała
i teraz w dupie ma skarpetki


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Mati. dnia Sob 19:58, 05 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
oto_ja
maszynista z Melbourne


Dołączył: 18 Sie 2009
Posty: 2094
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 19:58, 05 Wrz 2009    Temat postu:

Mati napisał:
bo należałoby jeszcze przeanalizować role męskie i role damskie w dzisiejszych czasach w aspekcie tych właśnie oczekiwań. Bo odnoszę wrażenie, że role się bardzo zmieniły ostatnimi czasy

Wszystko się zmienia i musimy sobie z tym radzić. Zatem w relacjach damsko- męskich również, a może tym bardziej. Świat nie stoi w miejscu ani pod względem technicznym, ani też krajobrazowym itd. Czy tego chcemy, czy nie również musimy za nim podążać i dopasowywać się w jego kanony. Podobnie jak w związku. A kiedy coś zgrzyta i kiedy juz na pewno wiemy, że dłużej tak nie można trzeba podjąć decyzję, która do łatwych nie nalezy. Obojętnie jaka ona by nie była zawsze odciśnie piętno na naszym życiu. W przypadku kolejnego związku będziemy w ciagłej obawie, czy aby się nie powtórzy. Jeżeli związek będzie ten sam niepokój nie zniknie, ale zawsze będzie nadzieja, ze moze tym razem......


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
rosegreta
Gość





PostWysłany: Sob 20:00, 05 Wrz 2009    Temat postu:

Mati napisał:
dlatego trudno jest radzić komukolwiek cokolwiek w takich tematach
można wspierać i sadzić różne banalne hasła, żeby uświadomić, nakierować, a nóż-widelec coś chyci
znam kobietę, która walczyła dobre pięć lat, straciła wiarę w swoją miłość, w jego miłość, racjonalnym najlepszym byłoby odejście, ale ona nie czuła do końca, że odejście to jej wyjście z sytuacji, mimo wielu porad, słów znajomych, opinii przyjaciół
i udało się jej
wygrała
i teraz w dupie ma skarpetki

Mati co Ty z tymi skarpetkami.

U nas nie ma skarpetek. U nas nie ma seksu Tongue out (1)
Taka kara.
Żart.
Powrót do góry
Mati.
criatura na końcu czasu


Dołączył: 16 Cze 2008
Posty: 8185
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1207 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 20:09, 05 Wrz 2009    Temat postu:

oto_ja napisał:
Mati napisał:
bo należałoby jeszcze przeanalizować role męskie i role damskie w dzisiejszych czasach w aspekcie tych właśnie oczekiwań. Bo odnoszę wrażenie, że role się bardzo zmieniły ostatnimi czasy

. Czy tego chcemy, czy nie również musimy za nim podążać i dopasowywać się w jego kanony. Podobnie jak w związku.


o nie!
z tym się nie zgadzam
mogę zostać w tak zwanym tyle, albo być staromodna czy wręcz znaleźć się na fotkach w sklepie z antykami, ale nie będę dopasowywać się do tych aspektów świata, których nie czuję i nie toleruję i nie uważam za słuszne w odniesieniu do wartości, które wyznaję. Trudno.

co do związków, to owszem.
Ale nie sądzę, żeby przenoszenie obaw z doświadczeń z poprzednich związków było dobre, choćby z uwagi na to, że w końcu w tę kolejną osobę w którą inwestujemy i siebie i czas wierzymy i ufamy jej. Sądzę, że nalaży do każdej kolejnej podchodzić jak do pierwszej. Dać jej kredyt awansem, bez uprzedniej analizy możliwości spłaty. Tak jest najzdrowiej.
A nasze przykre doświadczenia z poprzednich związków i tak odciskaja piętno na nas samych, zmieniają nas trochę, ale nie warto o tym pamiętać, bo to i tak w nas jest czy tego chcemy czy nie.

Rose
ja uwielbiam męskie porozrzucane skarpetki, taki artystyczny nieład
ale jeszcze bardziej lubię swoje równie nieźle porozrzucane Tongue out (1)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
fedrus
...


Dołączył: 12 Mar 2008
Posty: 6266
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 20:11, 05 Wrz 2009    Temat postu:

oto_ja napisał:
Mati napisał:
bo należałoby jeszcze przeanalizować role męskie i role damskie w dzisiejszych czasach w aspekcie tych właśnie oczekiwań. Bo odnoszę wrażenie, że role się bardzo zmieniły ostatnimi czasy

Wszystko się zmienia i musimy sobie z tym radzić. Zatem w relacjach damsko- męskich również, a może tym bardziej. Świat nie stoi w miejscu ani pod względem technicznym, ani też krajobrazowym itd. Czy tego chcemy, czy nie również musimy za nim podążać i dopasowywać się w jego kanony.


Może WY musicie, MY nie musimy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
letnisztorm
Tunrida Storm


Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 14847
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2172 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 20:12, 05 Wrz 2009    Temat postu:

Tak sobie to tłumacz.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
oto_ja
maszynista z Melbourne


Dołączył: 18 Sie 2009
Posty: 2094
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 20:16, 05 Wrz 2009    Temat postu:

Mati napisał:
o nie!z tym się nie zgadzam
mogę zostać w tak zwanym tyle, albo być staromodna czy wręcz znaleźć się na fotkach w sklepie z antykami, ale nie będę dopasowywać się do tych aspektów świata, których nie czuję i nie toleruję i nie uważam za słuszne w odniesieniu do wartości, które wyznaję. Trudno.

Czasami nie ma się wyboru. Możesz lubić słuchac utworów nagranych na starych płytach, ale i tak w życiu codziennym przeważać będą inne formy nagrań. Możesz kochać jazdę wierzchem, ale pokonanie 500 km w ten sposób nie byłoby korzystne, zwłaszcza, kiedy gonią terminy, itd. Czasami czy nam sie to podoba czy nie musimy z tego korzystać.

Związek to też nie pokój, z ktorego można wyjść o każdej porze i np, zgasić światło czy zamknąć drzwi. To nie takie proste nawet, kiedy trzeba tak zrobić.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
oto_ja
maszynista z Melbourne


Dołączył: 18 Sie 2009
Posty: 2094
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 20:18, 05 Wrz 2009    Temat postu:

fedrus napisał:
Może WY musicie, MY nie musimy.

Zawsze będzie podział WY, MY, ale żeby był związek słowo MY musi miec inne znaczenie. Wspólne znaczenie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mati.
criatura na końcu czasu


Dołączył: 16 Cze 2008
Posty: 8185
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1207 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 20:26, 05 Wrz 2009    Temat postu:

oto_ja napisał:
Mati napisał:
o nie!z tym się nie zgadzam
mogę zostać w tak zwanym tyle, albo być staromodna czy wręcz znaleźć się na fotkach w sklepie z antykami, ale nie będę dopasowywać się do tych aspektów świata, których nie czuję i nie toleruję i nie uważam za słuszne w odniesieniu do wartości, które wyznaję. Trudno.

Czasami nie ma się wyboru. Możesz lubić słuchac utworów nagranych na starych płytach, ale i tak w życiu codziennym przeważać będą inne formy nagrań. Możesz kochać jazdę wierzchem, ale pokonanie 500 km w ten sposób nie byłoby korzystne, zwłaszcza, kiedy gonią terminy, itd. Czasami czy nam sie to podoba czy nie musimy z tego korzystać.

Związek to też nie pokój, z ktorego można wyjść o każdej porze i np, zgasić światło czy zamknąć drzwi. To nie takie proste nawet, kiedy trzeba tak zrobić.


nie musimy. To nasz wybór z którego ewentualnie konsekwencjami musimy się liczyć i te konsekwencje możemy obracać na swoją korzyść, żeby było nam dobrze.

A co do związku, bardzo dobrze, że nie możemy po prostu wyjść i trzasnąć drzwiami, bo dzięki temu uczymy się pokory wobec i własnych uczuć i innych ludzi uczuć. Uczymy się doceniać to, co mamy a co tak trudno nam utrzymać, bo wymaga to wysiłku. Dzisiaj stawiamy na wygodę a nie zawsze wygoda jest wyjściem z sytuacji i rozwiązaniem naszych problemów. To się po prostu kiedyś odbija dość niefajną czkawką.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
rosegreta
Gość





PostWysłany: Sob 20:30, 05 Wrz 2009    Temat postu:

oto_ja napisał:
fedrus napisał:
Może WY musicie, MY nie musimy.

Zawsze będzie podział WY, MY, ale żeby był związek słowo MY musi miec inne znaczenie. Wspólne znaczenie.


To mnie trochę natchnęło. W związku jednak się trochę rezygnuje z siebie.
Musi wszystko działać. Każda płaszczyzna.
Przypomniała mi się rozmowa z moją koleżanką. Nie umie się odnaleźć związku, bo strasznie pilnuje swoich przyzwyczajeń i spokoju. Wysłuchałam ją. Rzadko daję rady, nie jestem fachowcem, nie licząc 13 letniego doświadczenia. Tylko się uśmiechałam, bo wiem, że ona opracuje swoją metodę szukania spokoju, nie zapominając jednak o partnerze. Myślę, ze to nie jest aż takie trudne. I większości przypadków się udaje.
Kompromis. A może dostosować swoje oczekiwania do partnera, do tego co można od niego oczekiwać? Tez metoda.
Powrót do góry
fedrus
...


Dołączył: 12 Mar 2008
Posty: 6266
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 20:31, 05 Wrz 2009    Temat postu:

oto_ja napisał:
fedrus napisał:
Może WY musicie, MY nie musimy.

Zawsze będzie podział WY, MY, ale żeby był związek słowo MY musi miec inne znaczenie. Wspólne znaczenie.


Wiedziałem, że nie należy pisać w trakcie meczu. Nie My - w sensie my faceci, nie WY w sensie Wy kobiety (miłego turlania Sztormie).
Wy - czyli Ty Otoju i reszta ludzkości, która powinna wg. Ciebie podążać Twoją drogą (jedyną słuszną?) i My - My Fedrus.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Po 30-tce Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
Strona 2 z 6

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin