Forum po 30-tce Strona Główna po 30-tce
niezwykła strona niezwykłych użytkowników
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Spełnianie oczekiwań w związkach
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Po 30-tce
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Nuta30
Gość





PostWysłany: Pią 20:23, 04 Wrz 2009    Temat postu: Spełnianie oczekiwań w związkach

Nie wydaje Wam się czasem, że potrzebujecie od partnera lub partnerki "czegoś więcej" lub ogólnie od związku?

Ostatnio zmieniony przez Nuta30 dnia Pią 14:24, 27 Gru 2019, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
letnisztorm
Tunrida Storm


Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 14847
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2172 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 20:25, 04 Wrz 2009    Temat postu:

poproszę następny zestaw pytań Blue_Light_Colorz_PDT_02

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nuta30
Gość





PostWysłany: Pią 20:26, 04 Wrz 2009    Temat postu:

O sferze erotycznej później
Powrót do góry
Nuta30
Gość





PostWysłany: Pią 20:27, 04 Wrz 2009    Temat postu:

Coś mi zaświtało - a może związek związkiem a partnerzy powinni żyć własnym życiem? Tylko czasem nie prowadzi to na manowce?
Powrót do góry
Aproxymat
Para X to my


Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 33795
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1537 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: zewsząd
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 20:54, 04 Wrz 2009    Temat postu:

Chyba temat do poważniejszej dyskusji, niech tylko piraci ochłoną, to na pewno coś napiszą.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
agniecha
pół żartem / pół serio


Dołączył: 06 Mar 2007
Posty: 14556
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1225 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 21:03, 04 Wrz 2009    Temat postu:

nie piraci też

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
oto_ja
maszynista z Melbourne


Dołączył: 18 Sie 2009
Posty: 2094
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 21:43, 04 Wrz 2009    Temat postu:

Nuta30 napisał:
Nie wydaje Wam się czasem, że potrzebujecie od partnera lub partnerki "czegoś więcej" lub ogólnie od związku?

Kiedy coś mnie dręczy zwyczajnie o tym mówię.

Nuta30 napisał:
Nie odczuwacie czasem, że "czegoś Wam brakuje" coś byście chętnie zmienili. Jednak jak rozmawiacie o tym z partnerem to on uważa, że nie musi ani siebie zmieniać ani np. swojego trybu życia.

Czasami odpowiada, że już taki jest, ale po głębszym zastanowieniu się robi wszystko, by było inaczej. Bardzo się stara, chociaż nieraz powiela te same zachowania. Wówczas z uśmiechem wyjaśnia, że takiego starego to się tak szybko nie zmieni.

Nuta30 napisał:
Np. żona czekająca co dnia z dzieckiem w domu aż wieczorem wróci mąż. Mąż wraca zjada obiad i pada w kanapie z pilotem od tv.
Żona myśli - porozmawiałbyś ze mną trochę, opowiedział co było w pracy... cały dzień czekałam. Albo przychodzi weekend a mąż wychodzi ze znajomymi na piwo a żona musi zostać z dzieckiem - bo kto inny zostanie..

Takie sytuacje często zdarzają się w niejednym domu. Zawsze trzeba iść na ustępstwa, a jeżeli się nie da, to czas na zmiany.
Cieszę się, kiedy moja połowa wreszcie jest ze mną. Zdarzają się sytuacje z pilotem, kanapą i TV. Czasem mnie to irytuje i zwyczajnie mówię, ze to mi się nie podoba. Reakcja jest pozytywna. Innym razem, kiedy tak przegląda wszystkie kanały, bądź zasypia na jednym z interesujących go programów patrzę na Niego i właściwie rozumiem dlaczego to robi. Ciągle poza domem, zapracowany, zmęczony i kiedy wreszcie jesteśmy razem ma ochotę na spokój i odreagowanie stresów. Jednym z tych sposobów jest milczenie, TV i kanapa. A jak dodamy domowy kąt czy obiad, krzątanie się kogoś, kogo kocha itd., to chyba do szczęścia niczego więcej już mu nie potrzeba. Przychodzi też czas na rozmowy, wyjazdy, wyjścia, spotkania. To wszystko tworzy całość.
Też wychodzi na swoje spotkania, np. z kolegą na piwo. Przecież i ja lubię babskie pogaduchy. Tylko, że u nas to jest tak wymiennie.

Nuta30 napisał:
Mam koleżankę, która nie wie co zrobić, by jej mąż zaczął się nią w ogóle interesować. Odczuwa, że on nie chce w ogóle spędzać z nią czasu.
Wierzcie mi, że Ona jest bardzo fajną "laską" no i też matką będącą w domu.
Czy ona może mieć jakiekolwiek oczekiwania wobec męża?
Ja nie wiem co jej poradzić - a przykro mi, że jest taka zdołowana.

Rozmowa to podstawa. Skoro ją coś gnębi, niech to z siebie wyrzuci, w miarę spokojnie. Mogę mieć tylko nadzieję, że potrafią ze sobą rozmawiać.
Co do oczekiwań – oczywiście, że tak.


Post został pochwalony 1 raz

Ostatnio zmieniony przez oto_ja dnia Pią 21:47, 04 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nuta30
Gość





PostWysłany: Pią 21:48, 04 Wrz 2009    Temat postu:

A jak mąż na rozmowę z żoną "strzela focha i ma wszystko w du..e - to co wtedy?
Powrót do góry
oto_ja
maszynista z Melbourne


Dołączył: 18 Sie 2009
Posty: 2094
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 21:59, 04 Wrz 2009    Temat postu:

Odpowiem swoim wcześniejszym stwierdzeniem :

"Zawsze trzeba iść na ustępstwa, a jeżeli się nie da, to czas na zmiany."

W końcu ile razy można ustępować i cierpieć.
To moje skromne zdanie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Malena
absolutnie niewinne spojrzenie


Dołączył: 02 Lut 2009
Posty: 3865
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 574 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 22:32, 04 Wrz 2009    Temat postu:

Może to zależy od tematu rozmowy? Może żadna ze stron nie ma już ochoty na omawianie cieknącego kranu, niedomykających się drzwiczek od szafki czy niepowodzeń dzieci w szkole? To są wazne tematy, ale może obydwoje tęsknią za snuciem marzeń i opowieściami o swoich snach?
Tak tylko głosno myślę...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Diabelsky
Gość





PostWysłany: Sob 6:55, 05 Wrz 2009    Temat postu: Re: Spełnianie oczekiwań w związkach

Nuta30 napisał:
Nie wydaje Wam się czasem, że potrzebujecie od partnera lub partnerki "czegoś więcej" lub ogólnie od związku?
Nie odczuwacie czasem, że "czegoś Wam brakuje" coś byście chętnie zmienili. Jednak jak rozmawiacie o tym z partnerem to on uważa, że nie musi ani siebie zmieniać ani np. swojego trybu życia.

Np. żona czekająca co dnia z dzieckiem w domu aż wieczorem wróci mąż. Mąż wraca zjada obiad i pada w kanapie z pilotem od tv.
Żona myśli - porozmawiałbyś ze mną trochę, opowiedział co było w pracy... cały dzień czekałam. Albo przychodzi weekend a mąż wychodzi ze znajomymi na piwo a żona musi zostać z dzieckiem - bo kto inny zostanie..

Mam koleżankę, która nie wie co zrobić, by jej mąż zaczął się nią w ogóle interesować. Odczuwa, że on nie chce w ogóle spędzać z nią czasu.
Wierzcie mi, że Ona jest bardzo fajną "laską" no i też matką będącą w domu.
Czy ona może mieć jakiekolwiek oczekiwania wobec męża?
Ja nie wiem co jej poradzić - a przykro mi, że jest taka zdołowana.


Niech koleżanka delikatnie coś napomni mężowi o swingowaniu.Jeśli go jasna cholera nie trafi na miejscu to zacznie jej przynajmniej pilnować i siedzieć jak pies w domu. Blue_Light_Colorz_PDT_02
Powrót do góry
domisia
200 kg odważnik


Dołączył: 24 Sie 2009
Posty: 208
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 7:10, 05 Wrz 2009    Temat postu:

musi porozmawiać z mężem, o co jej chodzi...jesli ten bedzie zainteresowany, to można cos z tym zrobić...

ale jesli nie będzie chciał, zbywał, wymigiwał się...to ta kolezanka nic nie zmieni...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
animavilis
Gość





PostWysłany: Sob 9:03, 05 Wrz 2009    Temat postu:

Jestem związkowym krótkodystansowcem, więc z tej perspektywy trudno wypowiadać się w takim temacie, bo wydaje mi się, że wzrost oczekiwań w związku, a może nawet - nie oczekiwań, ale tego niezadowolenia, poczucia niespełnienia, niedosytu, niedoboru uczucia, emocji i ekscytacji pojawia się z czasem. Im dłuższy związek (pewnie nie każdy), tym jest tego mniej.

Inna rzecz, że istnieje kategoria ludzi z dość mocno rozwiniętym poczuciem niedosytu. Ciągle jest nie tak, nie wtedy, nie z kim, nie dość, ciągle jest jakiś margines niedostatecznej satysfakcji, wrażenie niedopełnienie i presja szukania lub czekania na coś... całościowego, na pełnię, na nasycenie. To nigdy nie przychodzi. Może jest związane z wygórowanymi oczekiwaniami od życia, a może z tym, że się tak naprawdę nie wie, czego się od niego (od życia) oczekuje.
Dla takiej osoby żadna praca nie będzie dość satysfakcjonująca, żadne wakacje dostatecznie przyjemne, a żaden związek - dostatecznie "dopełniony".
Powrót do góry
Nuta30
Gość





PostWysłany: Sob 14:47, 05 Wrz 2009    Temat postu:

... z tego co wiem szanowny mąż woli bardziej spędzać czas z kolegami niż z żoną. Ona rozmawiała z nim tyle razy, że ręce jej opadły do podłogi - On ciągle na to "to co powinienem zrobić? ... a znowu Ci się coś uroiło...

Dziewczyna chce spędzać z nim czas - np. porozmawiać albo pograć w karty - pośmiać się - On nie ma takiej potrzeby. Siada do komputera, tv albo idzie bawić się z dzieckiem.

Ona mówi - w naszym związku dzieje się coś złego, albo potrzebuję z Tobą spędzać więcej czasu - On nie reaguje...
może tu jest już brak miłości?
Powrót do góry
Nuta30
Gość





PostWysłany: Sob 14:51, 05 Wrz 2009    Temat postu:

Mr. Ogoniasty jeśli chodzi o "swingowanie" - musiałam spojrzeć do słownika haha to szanowny mąż - woli bardziej od spędzania czasu z żoną - filmy pornograficzne, które ogląda sam.
Kiedy żona zaproponowała, że chciałaby je oglądać z nim razem - ten się nie zgodził - i co Wy na to?
Powrót do góry
szb
maszynista z Melbourne


Dołączył: 05 Lip 2006
Posty: 4496
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1206 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 15:08, 05 Wrz 2009    Temat postu:

co za nietakt!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
rosegreta
Gość





PostWysłany: Sob 15:26, 05 Wrz 2009    Temat postu:

Dość powszechny problem w związkach.
Kartkę też w tym wypadku można wykorzystać
- za co go kocham, co mi w nim przeszkadza, co bym chciała zmienić, a co może zostać.
Można kartkę przekazać partnerowi. On tez może się wypowiedzieć w ten czy inny sposób.
Można też usiąść przy nim na kanapie i razem odpoczywać, można schować pilota, rozłożyć się z czymś na kanapie, żeby nie mógł usiąść, można nie ugotować obiadu i go nie podać.......
Różne są sposoby zwrócenia na siebie uwagi.
Każdy musi wypróbować własne sposoby.
Nie napisze o moich
oops
Każdy może mieć oczekiwania, ważne by o nich rozmawiać, choć czasem nie jesteśmy w stanie spełnić wszystkich oczekiwań...... ale zawsze te oczekiwania możemy zredukować. Wszystko przecież zależy od nas, my musimy się czuć z tym dobrze..., my musimy się zdecydować czego tak naprawdę chcemy.....
Powrót do góry
Mati.
criatura na końcu czasu


Dołączył: 16 Cze 2008
Posty: 8185
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1207 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 16:55, 05 Wrz 2009    Temat postu:

Banalnie: zwyczajowo słyszymy lub czytamy: oczekuję od Niego uczynności, pomocy, poczucia bezpieczeństwa, uśmiechu, zainteresowania, aktywności, tego żeby mnie wziął za rękę i prowadził przez życie pewną ścieżką, żeby mnie kochał i dotykał – to mi się najbardziej podoba.. Koncentrujemy się na tym czego MY oczekujemy a zdając sobie sprawę, że daleko Mu do spełnienia tych NASZYCH oczekiwań popadamy we frustrację i smutek – taki nasz swoisty egoizm. Wraz z jednymi oczekiwaniami w miarę upływu czasu pojawiają się kolejne i następne i tak w nieskończoność. A oczekiwaniom nie ma końca. Nie wiem jak jednoznacznie odnieść się do tego tematu. Nie ma recepty. To, co powyżej napisano to wszystko prawda i ma sens, te rozmowy, rozpiski na kartkach.. każde działanie, każda próba, która ma nam pomóc jest dobra. Ale z drugiej strony ile można próbować? W świetle wiary – do końca. Jednak z własnego doświadczenia już wiem, że nie na tym do końca rzecz polega. Oczekiwania i ich niespełnianie potrafią nas osłabić i zabić w nas chęci. Nie wiem co zrobić, kiedy mąż nie lubi kochać się z żoną, bo już sam ten fakt, że nie chce i nie lubi jest dla mnie dziwny i niepokojący. Ale z pewnością jakieś pomysły by się znalazły. Nie wiem co zrobić, żeby mąż nie oglądał ulubionych programów w telewizji, bo żona chce, żeby pomógł jej gotować wspólnie, razem obiad. Nie wiem co zrobić, żeby mąż nie zostawiał przysłowiowych skarpetek tu i ówdzie, bo sama też swoje zostawiam i często to On je sprząta. Nawet nie muszę o tym wiedzieć. Wylewanie swoich żali i wieczne zrzędzenie, że On nie robi tego, co my chcemy, żeby robił z całą pewnością odbija się niezbyt korzystnie i na jego kondycji psychicznej i poczuciu wartości. Zaczynają się wyrzuty sumienia a w konsekwencji niechęć do ich źródła – czyli nas.
Ludzie łączą się w związki, zwyczajowo –choć nie zawsze, po uprzednim ‘wybadaniu się’. Wiemy zatem, że z tym człowiekiem potrafimy rozmawiać, śmiać się, dobrze jest nam w łóżku, budzi poczucie bezpieczeństwa, potrafi być pomocny i dobry itd...’Badamy’ to, czego byśmy oczekiwały od Niego w związku. To nie zmienia się, zmieniają się jedynie warunki w jakich On daje temu wyraz jakim jest a i my do tej zmiany się przyczyniamy. Dlatego związek i obopólne oczekiwania to ciągła modyfikacja.
Wiem jednak, że po pewnym czasie życia razem, każde w związku porusza się już pewnymi utartymi ścieżkami i wyskoczyć z nich nagle jest trudno. Wiem również, że warto znaleźć sobie coś swojego do czego też można ‘uciec’ i co pomaga akceptować pewne zachowania partnera i jego ‘hobby’. Związek nie jest łatwy, wymaga cholernie ciężkiej pracy, wytrwałości, elastyczności i luzu. I patrzenia tak trochę 'ponad siebie'..Te oczekiwania niespełnione powodują, że albo wyskakujesz ze związku, bo masz dosyć, bo Ci się nie chce, bo nie masz siły, bo zrobiłaś już wszystko co mogłaś, albo umiesz wybaczać mężczyźnie, którego kochasz i kochasz go nadal jeśli dzięki niemu odkrywasz miłość w sobie samej. Może brzmi to górnolotnie, ale tak jest i jest to dużo prostsze niż może nam się wydawać. Pytanie jeszcze dzięki czemu czujesz się szczęśliwa. Czy właśnie dzięki jego byciu takim jakiego TY oczekujesz? Jeśli człowiek zawodzi nasze oczekiwania znaczy, że jeszcze nie umarł. Jeśli nie sprostowuje naszym wyobrażeniom. Typowość jest chyba najsmutniejsza. Dlatego po latach walki z niespełnionymi oczekiwaniami i po latach kombinacji może warto oczekiwać po prostu, że będzie i będzie też nas kochał i robić swoje. I wiesz.. w momencie, kiedy człowiek przestaje dręczyć drugiego swoimi oczekiwaniami następuje spokój. I jedno i drugie ‘zbiera te skarpetki’ bez słowa i nie potrafi się już o to wściekać. Pewnych rzeczy nie przeskoczysz a zwłaszcza po latach jest to trudne, na to był czas zanim związek zaczął zastygać.

Poza tym nie zapominajmy, że mężczyźni jednak podchodzą do wielu spraw zupełnie inaczej. Do durnych skarpetek bezmyślnie i na większym luzie.. To my się spinamy biegając ciągle i sprzątając - nie wiedzieć po co.. W wielu kwestiach: jak z dziećmi. Ale gdybyśmy dokładnie znały i rozumiały ich inność a oni naszą pewno nie byłoby takich tematów.


Post został pochwalony 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nuta30
Gość





PostWysłany: Sob 19:00, 05 Wrz 2009    Temat postu:

Ależ śliczny post Angel

Tylko z tego wynika, że należy żyć bez słowa i być nieszczęśliwym albo tego szczęścia szukać. Kobieta to nie pies czekający cały dzień na pana, który wraca z pracy rozsiada się w foletu bez słowa i tak pies patrzy na Pana do końca dnia bez słowa - kobieta to człowiek - czujący, myślący, potrzebujący partnerstwa (rozmowy).

Szkoda mi osoby, o której problemie rozmawiamy, bo patrze na nią prawie co dnia.


Ostatnio zmieniony przez Nuta30 dnia Sob 19:02, 05 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Mati.
criatura na końcu czasu


Dołączył: 16 Cze 2008
Posty: 8185
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1207 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 19:06, 05 Wrz 2009    Temat postu:

niekoniecznie
zastanawiam się tylko po co rozpaczać nad rozlanym mlekiem?
na tzw. 'wychowywanie' był czas wcześniej, teraz pozostaje nauczyć sie obchodzić z pewnymi jego słabościami.
No dobrze.. hipotetycznie sobie dyskutując
wraca po dniu pracy On do domu, zjada obiad, siada do telewizora..
co robi Twoja znajoma?
wyrywa mu pilota krzycząc: Ty się mną nie interesujesz, no żesz zrób coś ze sobą?
wręcza mu karnet mówiąc: chodź kochanie, funduje nam saunę?
obraza się bez słowa, wychodzi trzaskając drzwiami?
siada do ulubionej książki i generalnie nie ma problemu z tym, co robi sobie mąż?
rozbiera się i zaczyna godowe pieszczoty?

im potrzeba bodźców. takie jest moje zdanie.
jak dzieciom, zachęty, lizaka..
mezczyźni dzielą się na tych, co nie usiedzą bez działania i na tych, którym się w pewnym momencie też nie chce. Do kogo i o co mieć żal?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Po 30-tce Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
Strona 1 z 6

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin