Forum po 30-tce Strona Główna po 30-tce
niezwykła strona niezwykłych użytkowników
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

wykształcenie, a zawód wykonywany
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Po 30-tce
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Moje wykształcenie:
nie ma nic wspólnego z wykonywanym zawodem
35%
 35%  [ 14 ]
przydaje mi się częściowo w wykonywanym zawodze
33%
 33%  [ 13 ]
jest tożsame z wykonywanym zawodem
30%
 30%  [ 12 ]
Wszystkich Głosów : 39

Autor Wiadomość
Paj
Gość





PostWysłany: Czw 22:43, 26 Cze 2008    Temat postu:

Doczytałam.
Wykonywałam wiele zawodów, zawsze musiały być bliskie moim zainteresowaniom.
Inaczej nie potrafię, duszę się.
Od malarstwa i życia z tego..przez sprzedawanie kibelków (cytat z mojej córki), kierowcowanie nawet za granicą,projektowanie wnętrz(najważniejsze i najbliższe mi przez cały czas) do pracy w radio.
Wszystko fajne, rozwijające.
Zawsze raczej z pasją.
Co będzie jeszcze?
Powrót do góry
bo ja
anty-Titanick


Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 1672
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 121 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: okolice Śnieżycowego Jaru ;-)

PostWysłany: Sob 18:27, 28 Cze 2008    Temat postu:

Pochodzenie O-Ren Ishii napisał:
... i tak pewnie dotąd to nikt nie doczytał


doczytałam i nawet zastanawiam się nad przekazaniem treści twojego posta mojemu synowi


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
bo ja
anty-Titanick


Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 1672
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 121 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: okolice Śnieżycowego Jaru ;-)

PostWysłany: Sob 18:30, 28 Cze 2008    Temat postu:

bo ja napisał:
ja jestem taki "specjalista z wyższym wykształceniem" co to ani za bardzo na swojej specjalności zarobić nie może, ani się przekwalifikować nie łatwo.
Całe zycie przepracowałam w jednym miejscu bo właściwie to jedyne miejsce w okolicy zgodne z moim wykształceniem.
I coraz częściej myślę o tym, że nie mam siły już nic zmienić, a może bym chciała...


no i stało się!!!miejsce pozostanie to samo, ale już wkrótce będę robić coś innego... (może nie radykalnie innego, ale jednak innego). I coraz mocniej dociera do mnie że po prostu kocham tę robotę


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez bo ja dnia Sob 18:31, 28 Cze 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kewa
optymistyczna realistka


Dołączył: 05 Lis 2005
Posty: 24976
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1879 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: prawie Wrocław

PostWysłany: Sob 21:49, 28 Cze 2008    Temat postu:

Pochodzenie O-Ren Ishii napisał:
... i tak pewnie dotąd to nikt nie doczytał

doczytał i szczerze się ubawił pnij się w górę!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
melpomena
zła kobieta


Dołączył: 03 Wrz 2005
Posty: 9156
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 475 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 10:04, 29 Cze 2008    Temat postu:

Pochodzenie O-Ren Ishii napisał:
i tam poznałem nowe słówko - "logistyka", a dalej to już insza inszość... i tak pewnie dotąd to nikt nie doczytał


O mamuniu.... mnie chyba podyplomówka czeka w tej "pięknej" dziedzinie, ale póki co staram się ten temat omijać...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
livia
kijek od klawikordu


Dołączył: 26 Mar 2008
Posty: 1226
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 29 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 10:25, 29 Cze 2008    Temat postu:

oddałam głos w punkie 1
komunistyczne wykształcenie jakoś nijak się ma do potrzeb współczesnego rynku Think nooo i do potrzeb współczesnego portwela


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
livia
kijek od klawikordu


Dołączył: 26 Mar 2008
Posty: 1226
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 29 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 10:27, 29 Cze 2008    Temat postu:

a jesli chodzi o te filiżanki to mam tylko dwie Anxious

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
melpomena
zła kobieta


Dołączył: 03 Wrz 2005
Posty: 9156
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 475 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 10:53, 29 Cze 2008    Temat postu:

livia napisał:
oddałam głos w punkie 1
komunistyczne wykształcenie jakoś nijak się ma do potrzeb współczesnego rynku Think nooo i do potrzeb współczesnego portwela


No cóż. W takim razie wszyscy którzy zdobyli wykształcenie przed 1989 rokiem są do dupy.
Mam wymieniać kto skończył studia przed tym rokiem?

Ja zdobyłam wykształcenie po 1989 i też moje wykształcenie nie ma się nijak do tego co robię. Zatem jest do dupy.

Poza tym, nie da się ukryć, że część ludzi idzie tylko po to na studia, żeby nie iść do wojska i żeby jak najmniejszym kosztem zdobyć papierek oraz na tzw modne kierunki, po których jest tak dużo absolwentów, że niewielu z nich ma szanse na pracę w zawodzie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
livia
kijek od klawikordu


Dołączył: 26 Mar 2008
Posty: 1226
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 29 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 11:34, 29 Cze 2008    Temat postu:

aj tam, zaraz ludzie do dupy eh
ludzie nie mogą być do dupy z powodu wykształcenia [-X
owszem moga być do dupy z powodu radykalnych poglądow np. bo każdy fanatyzm jest do dupy.... albo ....

... ale ich wykształcenie wymaga wielu uzupełnień, albo muszą się totalnie przekwalifikować, chociaż.... obecnie wielu ludzi równiez wybiera studia zupełnie przypadkowo i zgadzam sie drugą częscią Twojej wypowiedzi

A tak właściwie to bardziej mialam na myśli wykształcenia zwiazane z zawodem, czyli zawód jako taki, niż wykształcenie jako takie.
Jednak po namyśle stwierdzam, że jest to prawo zwiazane z szybkim rozwojem wszystkiego, który równie szybko eliminuje jedne zawody, tworząc zapotrzebowanie na nowe, jak też zaraz eliminuje te nowe


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
melpomena
zła kobieta


Dołączył: 03 Wrz 2005
Posty: 9156
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 475 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 12:21, 29 Cze 2008    Temat postu:

Przecież wiadomo, że teoria to jedno, a praktyka to drugie.
Student medycyny najpierw uczy się z książki, potem dostaje nieboszczyka, a potem żywego i chorego, któremu nawet nie potrafi zmierzyć ciśnienie (tak, wiem, powtarzam się, ale widziałam na własne oczy i w głowie mi się nie mieści, żeby po 5 czy 6 latach studiów czegoś takiego nie potrafić zrobić). Niemniej uczy się, nabiera praktyki i kontynuuje naukę, już na własną odpowiedzialność. A raczej na odpowiedzialność placówki w której pracuje.

Dla mnie to się nie nazywa uzupełnianie wykształcenia, a nabieranie praktyki.

Uzupełnianie dla mnie to wszystkie możliwe szkolenia związane z rozwojem danej dziedziny w której się pracuje. Zwody związane z medycyną, farmacją, pedagodzy, wszelkiego rodzaju urzędnicy (no, to akurat ze zmianą przepisów czy zmieniającą się biurokracją), zarządzanie zasobami ludzkimi i wiele innych.

Poza tym, nie wydaje mi się żeby dochodziło do szybkiej eliminacji pewnych grup zawodowych. Ewolucja i owszem, ale eliminacja?

Co do przekwalifikowań - cóż, takie jest życie. Jeśli po jakimś kierunku jest więcej absolwentów niż miejsc pracy - cóż. Zdarza się. Ale ktoś z wyższym humanistycznym na pewno nie przekwalifikuje się na medycynę, fryzjerstwo czy krawiectwo. Tak samo jak jak lekarz nie zostanie nauczycielem w podstawówce.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
livia
kijek od klawikordu


Dołączył: 26 Mar 2008
Posty: 1226
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 29 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 12:34, 29 Cze 2008    Temat postu:

więc ogólnie się zgadzamy, chociaż nie bardzo lubie się zgadzać, to tak dla zasady [żartowałam]

po głebszym wyjaśnieniu najczęściej wszelkie wątki prowadzą do jakiegoś konsensusu, wszystko to kwestia zdefiniowania używanych pojęć


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez livia dnia Nie 12:46, 29 Cze 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pochodzenie O-Ren Ishii
maszynista z Melbourne


Dołączył: 05 Maj 2008
Posty: 5578
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 363 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: centrum PL
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 20:32, 01 Lip 2008    Temat postu:

melpomena napisał:
Pochodzenie O-Ren Ishii napisał:
i tam poznałem nowe słówko - "logistyka", a dalej to już insza inszość... i tak pewnie dotąd to nikt nie doczytał


O mamuniu.... mnie chyba podyplomówka czeka w tej "pięknej" dziedzinie, ale póki co staram się ten temat omijać...


mnie też czeka... ale tym razem pójdę z miłą chęcią (i pośmiać się będzie można z utytułowanych teoretyków Blue_Light_Colorz_PDT_02 )
to dobry strzał ! więc uszy do góry i być może... do ZOBACZENIA


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
slepa i brzydka
madonna z wielkim cycem


Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 10000
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 964 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Vondervotteimittiss

PostWysłany: Śro 7:28, 02 Lip 2008    Temat postu:

Pochodzenie O-Ren Ishii napisał:
melpomena napisał:
Pochodzenie O-Ren Ishii napisał:
i tam poznałem nowe słówko - "logistyka", a dalej to już insza inszość... i tak pewnie dotąd to nikt nie doczytał


O mamuniu.... mnie chyba podyplomówka czeka w tej "pięknej" dziedzinie, ale póki co staram się ten temat omijać...


mnie też czeka... ale tym razem pójdę z miłą chęcią (i pośmiać się będzie można z utytułowanych teoretyków Blue_Light_Colorz_PDT_02 )
to dobry strzał ! więc uszy do góry i być może... do ZOBACZENIA

zebysmy sie ino nie spotkali...
ta logistyka to mi chodzi po glowie... ale cos mi sie tak po glowie kolacze, ze nie wozi sie drewna do lasu, i o ile sie ktos domysli co mam na mysli, to ok. no!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mati.
criatura na końcu czasu


Dołączył: 16 Cze 2008
Posty: 8185
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1207 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 21:21, 09 Lip 2008    Temat postu:

...pracuję od wielu lat w tej samej firmie, tylko stanowiska mi się zmieniały.. a raczej moja zależność. Wiedza ze studiów pozwoliła mi z łatwością wskoczyć w zakres moich obowiązków, reszty musiałam nauczyć się z życia.. mam pojęcie w temacie, po prostu..
Nie jest to moja pasja, bo ciężko mi często odnaleźć złoty środek.. Zasadniczo jestem na stanowisku pełnomocnika ds. jakości, ale najważniejsza moja rola przejawia się w działaniu z reklamacjami.. I tu pojawia sie dylemat moralny d'oh! i zagadnienie moralności w naszych zawodach, na naszych stanowiskach..


.. istnieją pewne wytyczne odgórne, pewne procedury i sposoby działania, ale formy zwracania się do klienta każdy uczy się sam.. Muszę często nieźle sie namęczyć, żeby znaleźć wyjście z sytuacji i problemów z którymi przychodzą klienci.. tego mnie w szkole nie uczyli..
..Klient mówi jedno, pracownik - mój kolega z pracy mówi co innego.. ja znajduję się w hierarchii wyżej i nie mogę nie wierzyć ludziom z którymi pracuję.. z drugiej strony klient też ma swoją rację..i bądź tu mądry.. To cholernie niewdzięczne zadanie.. dochodzenie prawdy i zadziałanie w taki sposób, żeby żadna ze stron nie czuła sie pokrzywdzona.. Kto w takiej sytuacji najbardziej dostaje w kość? Właścieciel, szef szefów d'oh! Na jego miejscu dawno bym siebie zwolniła.. Moja firma idzie przeze mnie w koszty.. "no, bo... naprawmy temu klientowi ten drobiazg nieodpłatnie.. w końcu został potraktowany per noga.. to taka rekompenstata za jego straty moralne i dbanie o dobry wizerunek firmy".. Czasami się udaje.. czasami nie.. I wtedy muszę klientowi prosto w oczy powiedzieć.."niestety proszę pana.. musi pan za to zapłacić.." ale zanim to mówię z "krzywym" uśmiechem proponuję mu kawę... To jest katorga.. Zwłaszcza, że nie znoszę odmawiać.. Nikt nie nauczył mnie dobrego samopoczucia w roli, w którą ktoś kiedyś mnie obsadził..
Do tego dochodzą szkolenia tych osób z którymi pracuję.. czego mam ich uczyć? Postępowania z klientami!!! odbierania telefonów, wstawania witając się z klientem, przedstawiania się, zapraszania, żeby ten usiadł.. żegnania i odprowadzania klienta do samochodu.. porażka.. jest mi głupio, kiedy mam powiedzieć dorosłemu facetowi "wstań kiedy wchodzi klientka i przedstaw się jej"..Nie to, że czuję się niekompetentna, raczej zażenowana..
..ale kiedyś zostanę reporterem albo pisarką Cwaniak

a moralność? wiadomo, że nie ma jej w polityce.. wiadomo, że kuleje w życiu a w pracy? Kiedy ktoś każe oszukiwać (naginać nieco fakty), albo brać - dawać łapówki (premie), albo bezpardonowo po trupach, nie licząc się z uczuciami innych dążyć do swojego celu.. co się wtedy słyszy? "biznes jest biznes" i ręce umyte...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Mati. dnia Śro 21:28, 09 Lip 2008, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
animavilis
Gość





PostWysłany: Śro 21:40, 09 Lip 2008    Temat postu:

...mateczka... napisał:

Do tego dochodzą szkolenia tych osób z którymi pracuję.. czego mam ich uczyć? Postępowania z klientami!!! odbierania telefonów, wstawania witając się z klientem, przedstawiania się, zapraszania, żeby ten usiadł.. żegnania i odprowadzania klienta do samochodu.. porażka.. jest mi głupio, kiedy mam powiedzieć dorosłemu facetowi "wstań kiedy wchodzi klientka i przedstaw się jej"..Nie to, że czuję się niekompetentna, raczej zażenowana..
..ale kiedyś zostanę reporterem albo pisarką Cwaniak

Sądząc po wątpliwych umiejętnościach postępowania niektórych pracowników, tak firm prywatnych jak instytucji, z klientem, Twoje zażenowanie jest... przedwczesne(?)
Sytuacje, w których np. pracownik prowadzi prywatną rozmowę przez telefon, uporczywie niedostrzegając stojącego klienta, czy, mając nadzieję na rychłe spławienie "natręta", nie proponuje siadania i pozwala, by ten nad nim "wisiał" przez cały czas trwania rozmowy, nie należą do rzadkości.
Powrót do góry
Mati.
criatura na końcu czasu


Dołączył: 16 Cze 2008
Posty: 8185
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1207 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 21:58, 09 Lip 2008    Temat postu:

animavilis napisał:

Sądząc po wątpliwych umiejętnościach postępowania niektórych pracowników, tak firm prywatnych jak instytucji, z klientem, Twoje zażenowanie jest... przedwczesne(?)
Sytuacje, w których np. pracownik prowadzi prywatną rozmowę przez telefon, uporczywie niedostrzegając stojącego klienta, czy, mając nadzieję na rychłe spławienie "natręta", nie proponuje siadania i pozwala, by ten nad nim "wisiał" przez cały czas trwania rozmowy, nie należą do rzadkości.


.. przecież każdy klient to dla nich zarobek, bonus.. nierzadko przekłada się realnie na pensję.. a zadowolony klient to korzyść, której nie da się wycenić, ale nie znaczy, że nie ma znaczenia...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pochodzenie O-Ren Ishii
maszynista z Melbourne


Dołączył: 05 Maj 2008
Posty: 5578
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 363 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: centrum PL
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 22:41, 09 Lip 2008    Temat postu:

reklamacje wymagają specjalnych predyspozycji - może jeszcze ludzi z działu reklamacji ktoś uczy jak się komunikować z ludźmi ale kto ma uczyć klientów ? jak słyszę czasami jak przebiega taka rozmowa ("PRZECIEŻ CI TŁUMACZĘ GŁUPIA BABO BLE BLE BLE !!!" to mi mowę odejmuje....

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mati.
criatura na końcu czasu


Dołączył: 16 Cze 2008
Posty: 8185
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1207 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 22:51, 09 Lip 2008    Temat postu:

..wiesz, że z każdą kolejną reklamacją widzę jak klienci naciągają i kombinują, jacy są chamscy, bezczelni i jak nadużywaja niektórych słów.. nóż się w kieszeni otwiera i często po tych ich różnych tekstach mam ochotę dyplomatycznie powiedzieć "spieprzaj dziadu", ale to zwykle wychodzi po przeprowadzeniu dochodzenia w sprawie... ich komunikacja z nami to kwestia wtórna.. staram się nie porównywać do nich nikogo, bo co to za pocieszenie, że "klient był bardziej chamski".. chodzi mi raczej o to, żeby od naszej strony wszystko wyglądało jak należy, żeby oni nie mogli nam niczego zarzucić a zwłaszcza chamskiego i olewackiego podejścia.. bo to zawsze dodatkowy argument na "nie".. skoro trudno nam konkurować cenami i ofertą to może chociaż sposobem obsługi i podejścia będziemy "milsi" klientom niż inni..?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
animavilis
Gość





PostWysłany: Czw 6:52, 10 Lip 2008    Temat postu:

...mateczka... napisał:

.. przecież każdy klient to dla nich zarobek, bonus.. nierzadko przekłada się realnie na pensję.. a zadowolony klient to korzyść, której nie da się wycenić, ale nie znaczy, że nie ma znaczenia...

aaa, chyba że mamy do czynienia z taką sytuacją, gdzie zarobki są ściśle powiązane z liczbą pozyskanych klientów. Wtedy, rzeczywiście, pracownik ma niebylejaką motywację.

...mateczka... napisał:
chodzi mi raczej o to, żeby od naszej strony wszystko wyglądało jak należy, żeby oni nie mogli nam niczego zarzucić a zwłaszcza chamskiego i olewackiego podejścia..

Takie podejście do klienta często procentuje, można je chyba też uznać za pewnego rodzaju socjotechnikę. Rozwścieczony klient, często z góry nastawiony na opór i długie boje, w zderzeniu ze stoickim opanowaniem pracownika, jego łagodnością i cierpliwością, zazwyczaj spuszcza z tonu, bo robi mu się zwyczajnie głupio. Oczywiście, nie jest to regułą, ale na większość ludzi działa.
Powrót do góry
bosska
Gość





PostWysłany: Czw 7:32, 10 Lip 2008    Temat postu:

żeby nie było, że znów sie czepiam,
ale jako klientka nie znoszę, jak jestem obsługiwana z przesadną uprzejmością. wydaje to mi się takie sztuczne i ma na celu nakłonienie mnie do czegoś. nie cierpię tych przyklejonych uśmiechów, gdy tak naprawdę spojrzenie mi mówi "i tak mam Cię gdzieś a w ogóle to idż już, bo mi kawa stygnie". podobnie jak przydługie formułki słyszane dzwoniąc czasem do jakiejś firmy/instytucji "tu firma taka i taka, dział taki i taki, moje nazwisko takie i takie, czym moge służyć". znam dobrze ich cel i powód, ale irytują mnie na starcie, tym bardziej, że zaraz zacznie się przełączanie i formułki te okażą się znów pustym sloganem.
nieraz po prostu jest przerost formy nad treścią i to z reguły dotyczy obsługi klientów.
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Po 30-tce Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 3 z 5

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin