Forum po 30-tce Strona Główna po 30-tce
niezwykła strona niezwykłych użytkowników
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

coś ze słów pisanych przez innych
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 7, 8, 9 ... 11, 12, 13  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Te Sprawy...
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kasztanka
Gość





PostWysłany: Wto 18:47, 29 Sty 2008    Temat postu:

Grzeczna dziewczynka.


Po przeczytaniu tych Charakterow chcialam nawiazac do tego i owego. Nie zdazylam chlopu wylozyc kawy na lawe, a on mnie rzecze:
- A podawana przez kobiete liczbe kochankow pomnozyc przez 5... oops
Powrót do góry
ws
maszynista z Melbourne


Dołączył: 02 Wrz 2005
Posty: 2151
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 127 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 18:50, 29 Sty 2008    Temat postu:

prawdę mówiąc ten art uważam za kiepski,
niech ten Twój chłop nie zawyża statystyk,
bo ja mam już swoje lata i gonić ich nie dam rady

ps
grzeczna to mało powiedziane


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
animavilis
Gość





PostWysłany: Wto 19:01, 29 Sty 2008    Temat postu:

ws napisał:

ps
chyba jestem jednak nieco pruderyjna, miałam opory ...

Przyznam, że po tym wstępie:
Cytat:
teraz napiszę cytat z filmu w oryginalnej wersji i proszę się nie gorszyć,
uważam, że mam już tyle lat, że mogę czasem publicznie używać słów,
ogólnie uznawanych za ordynarne, zwłaszcza jak chcę oddać klimat oryginału

spodziewałam się czegoś o wiele bardziej drastycznego... Anxious
Powrót do góry
ws
maszynista z Melbourne


Dołączył: 02 Wrz 2005
Posty: 2151
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 127 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 21:14, 29 Sty 2008    Temat postu:

i całkiem z innej bajki ...


,,zaczął opuszkami palców przemierzać jej skórę ledwie ją muskając,
i po raz pierwszy w życiu dostąpił cudu objawienia się w ciele drugiej osoby.

(...)

W nastęnych dniach przez nieliczne tylko chwile dane im było zaznać wytchnienia. Rozprawiali bezustannie, wciąż nienasyceni, o miłosnych cierpieniach. Całowali się do utraty tchu, zalewając się rzewnymi łzami deklamowali wiersze dla zakochanych, śpiewali sobie do ucha, tarzali
się w grzęzawiskach pożądania po kres wytrzymałości:
umęczeni, ale ciągle dziewiczy.,,

,,O milosci,,
Gabriel García Marquez


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
1963
farsz poziomkowy


Dołączył: 24 Lis 2006
Posty: 515
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 101 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 9:42, 30 Sty 2008    Temat postu:

realizm może być poetycki abo i nie... poetycki



"Omal nie krzyknął ze zdziwienia. Za drzwiami stała Nina.
Szybko nałożył spodnie od pidżamy i otworzył drzwi. Cicho wsunęła się do pokoju i zarzuciła mu ręce na szyję.
Pociągnął ją w stronę łóżka.
- Nie, nie - oparła się stanowczo - błagam cię, nie to... Siądźmy sobie tu... Tak cię kocham za to, że umiesz zrozumieć to moje może nawet przewrażliwienie na tym punkcie. Kochasz mnie?
- Kocham.
- Mój najsłodszy...
Zaczęło się opowiadanie o tęsknocie, o nadziei, o radości, opowiadanie często przerywane pocałunkami.
- I wiesz, musiałam przyjść, nie zasnęłabym, gdybym dziś jeszcze nie przytuliła się do ciebie, nie powiedziała ci, jak mi dobrze i spokojnie, gdy jesteś przy mnie, gdy mam tę pewność, że żadna inna nie kradnie mi ciebie. Powiedz, zdradzałeś mnie?
- Nie.
- Na pewno?
- Jak dotychczas - na pewno.
- Powiedz - nalegała - czy nie masz w Warszawie dawnej kochanki.
Zapewnił ją, że nie ma, w nagrodę za to został ponownie wycałowany.
Zły był na siebie, że zabrakło mu stanowczości, obawiał się nawet, czy Nina po wyjściu od niego nie nazwie go fujarą, co to cacka się z kobietą.
Tymczasem ona zaczęła mówić o jego nowym stanowisku i o tym, czy teraz nie mogliby pobrać się.
Trzeba było dyplomatyzować. Nikodem zastanowił się i odparł, że na razie muszą poczekać, bo jego dochody jeszcze nie są wystarczające.
- A po drugie, sama mówiłaś, że nie chcesz mieszkać w Warszawie, a przecie ja muszę tam mieszkać.
Nina zmartwiła się. Prawda... chyba żeby zamieszkali gdzieś pod Warszawą. Nikodem mógłby dojeżdżać samochodem. Zaczęła układać plany na przyszłość.
Nikodem poczuł senność, a że bał się zasnąć, zapalił papierosa. - Ach - mówiła - i dzieci będziemy mieli. Jakaż to rozkosz, jakie to szczęście mieć dzieci. Powiedz, kochanie, lubisz dzieci?
Dyzma nie cierpiał dzieci i odparł: - Bardzo lubię.
- Ach, to cudownie! Będziemy mieli dużo dzieci...
- Słuchaj - przerwał jej - a czy twój mąż nie spostrzeże, żeś ty wyszła ze swojej sypialni?
Zaniepokoiła się. Istotnie zbyt długo tu siedzi. Ostatecznie jest to jej obojętne, lecz pragnęłaby uniknąć awantury.
Pożegnali się czule i wyszła.
Dyzma położył się do łóżka, naciągnął kołdrę na głowę i mruknął:
- Ee... do cholery z taką miłością."


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ws
maszynista z Melbourne


Dołączył: 02 Wrz 2005
Posty: 2151
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 127 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 10:13, 30 Sty 2008    Temat postu:

,,Dzień przed tym zarezerwował stolik w Sheratonie, zadzwonił do matki i poprosił,
żeby wzięła dzieci na tę noc do siebie. Zlecił sekretarce, aby zamówiła kwiaty i upewniła
się, że będą na niego czekały w recepcji hotelu. Po zebraniu rady nadzorczej bez słowa
wyszedł i wyłączył swój telefon komórkowy.
Założyła na ten wieczór czarną szyfonową sukienkę. Tę z głębokim dekoltem, w której
podobała mu się najbardziej. Wypili dużo wina. W taksówce do domu zaczął ją całować.
Weszła do łazienki, gdy brał prysznic. Kieliszki z szampanem postawiła na podłodze,
otworzyła drzwi kabiny prysznicowej i w swojej czarnej sukience uklękła przed nim,
obejmując rękami pośladki i podnosząc usta w kierunku jego podbrzusza. Jedyne, co
potrafił wydobyć z siebie w tamtym momencie, to kiczowate i żałosne: ,,przepraszam".,,

Janusz Leon Wiśniewski
,,Napięcie powierzchniowe,,


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
1963
farsz poziomkowy


Dołączył: 24 Lis 2006
Posty: 515
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 101 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 12:37, 30 Sty 2008    Temat postu:

słowo "przepraszam" gdy pośladki szczerze objęte bez szerszego kontekstu kłuje dysharmonią w tym reporterskim opisie...


"Dzień budzi się do życia, tylko dlaczego ja jestem taka padnięta. Zero polotu, brak motywacji, parszywy nastrój zalatujący zwietrzałymi perfumami. Dzisiaj nie spojrzę w lustro bo aż żal w dołku ściska. Wory pod oczami, włosy nieufarbowane, oczy zamglone, bez połysku. Gdzie podziała się ta tętniąca życiem dziewczyna która znałam kiedyś? Zniszczył ją czas? Przeżycia? Niespełnione marzenia? Pewnie czai się gdzieś jeszcze czekając na swoja szansę żeby zabłysnąć na nowo. Nie. Nie sadze chyba jest na tyle świadoma swoich ograniczeń ze nie ruszy tyłka z kanapy przeszłości. Bo po co? Po to aby znowu przekonać się ze nie wyjdzie, po to by narobić sobie tylko niepotrzebnej nadziei. Teraz jest jej wygodnie, w otępiałej zadumie nad samą sobą, wśród wiecznych żali do przeszłości, odkrywa strony swojej osobowości, których nigdy nie była świadoma. Oj jak ta świadomość boli! Ale tylko czasami. Ha, skończył się lakier do włosów. No cóż, nic tu już nie poradzę. A właściwie to ja się przejmuje, wyglądałam już zdecydowanie gorzej i jakoś nikt na mnie specjalnie nie patrzył, albo może nie zwróciłam na to uwagi? Chyba jestem spóźniona? I tak nikt nie zauważy. Te idiotki w pracy myślą ze są lepsze bo młodsze. No w sumie maja racje, szczególnie jak teraz patrzę w lustro, to chyba im trochę zazdroszczę. Bo ja wiem czego? Czegoś czego ja już nie mam. Wychodzę. Samochód. Rondo. Praca. Jestem. I znowu te spojrzenia jakby mnie pierwszy raz widziały. A może by tak pójść do salonu. Zrobić włosy?. Cos zmienić?. Musze się nad tym zastanowić. Chwytanie nożyczek w chwilach depresji poczyniło dziwne spustoszenie w moich włosach. Może coś da się z tym jeszcze zrobić. O pojawił się szef. Nici z pisania. Dokończę wieczorem."

cytat z o2

ot kawałek zwykłego dziewczyńskiego pisania, które być może jest bliższe realizmu niż niejedna błyszcząca historia...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
evra
Gość





PostWysłany: Śro 15:47, 30 Sty 2008    Temat postu:

o mamo! Blue_Light_Colorz_PDT_34
Powrót do góry
1963
farsz poziomkowy


Dołączył: 24 Lis 2006
Posty: 515
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 101 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 18:12, 30 Sty 2008    Temat postu:

chciałbym zastrzec, że cudzymi matkami nie łączą mnie żadne okoliczności...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
evra
Gość





PostWysłany: Śro 18:41, 30 Sty 2008    Temat postu:

oszukujesz. codziennie Ci sie na pewno zdarza.

tak a`propos 'zakazanych' zblizen :

(...) Nie wypada opisywać, jak człowiek się kochał z własną siostrą.
Czy wystarczy jeśli powiem, że w końcu zaczęło być wspaniale i robiło
się coraz wspanialej? potem oczywiście było gorzej, bo już się
zmęczyliśmy. (...)
(...)Oczywiście Franny w pewnym sensie naprawdę coś pisała;
była autorką kształtującą nasz związek i po macierzyńsku biorącą
zań odpowiedzialność. Posunęła się za daleko, zbyt wiele się ze mną
kochala. Uświadomiła mi, że to co dzieje się miedzy nami, przekracza
wszelkie granice.
- Wciąż ciebie chcę - mruknęła półgłosem. Było pół do piątej po południu.
Kiedy w nią wszedłem, skrzywiła się.
- Boli? - spytałem szeptem.
- Jasne, że boli! - odparła. - Ale nie waż się przestać. Zabiję cię jeśli przestaniesz.
Potem zdałem sobie sprawę, że wcale nie żartowała. Gdybym się nie odkochał, w pewnym sensie
rzeczywiście by mnie zabiła; zabilibyśmy sie na wzajem. Ale ona po prostu przesoliła,
a przy tym dokładnie wiedziała, co robi. (...)

J. Irving " Hotel New Hampshire"
Powrót do góry
ws
maszynista z Melbourne


Dołączył: 02 Wrz 2005
Posty: 2151
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 127 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 20:49, 31 Sty 2008    Temat postu:

Irving jest doskonały, choć ten film akurat trochę przerażający

,,Nigdy nie przejmowałem się swoim seksualnym wiekiem,
moje możliwości zależały bowiem w dużej mierze nie tyle ode mnie,
ile od kobiet, a one, jeśli chcą, świetnie wiedzą, co, jak i dlaczego.
Dziś śmieję się z chłopaków z osiemdziesiątką na karku, którzy
przerażeni nagłym niedomaganiem, bezzwłocznie szukają pomocy
u lekarza, jeszcze nieświadomi, że po dziewiędziesiątce jest jeszcze
gorzej, ale staje się to zarazem nieistotne: wcią żyjesz, więc coś za co.,,

Gabriel Garcia Marquez
,,Rzecz o mych smutnych dziwkach,,



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
evra
Gość





PostWysłany: Czw 21:26, 31 Sty 2008    Temat postu:

heheeee...
niby tak, tylko skad powiedzenie :
ale co to za zycie?
Powrót do góry
than
Gość





PostWysłany: Czw 21:33, 31 Sty 2008    Temat postu:

nie wiem skąd
ale pisane,
przez innych
Powrót do góry
evra
Gość





PostWysłany: Czw 21:53, 31 Sty 2008    Temat postu:

myslisz, ze moga miec racje?
Powrót do góry
ws
maszynista z Melbourne


Dołączył: 02 Wrz 2005
Posty: 2151
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 127 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 11:06, 01 Lut 2008    Temat postu:

1963 napisał:
słowo "przepraszam" gdy pośladki szczerze objęte bez szerszego kontekstu kłuje dysharmonią w tym reporterskim opisie...


bo mężczyzna też człowiek

a w dziewczyńskim opisie nic o tych sprawach, o kobiecie, to inny temat,
poza tym, ile kobiet, tyle prawd, takie to życie zagmatwane bywa



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ws
maszynista z Melbourne


Dołączył: 02 Wrz 2005
Posty: 2151
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 127 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 11:08, 01 Lut 2008    Temat postu:

evra napisał:
heheeee...
niby tak, tylko skad powiedzenie :
ale co to za zycie?


jak po 90-ce, to może być bolesne, i nie że już po tych sprawach,
ale że w kościach łupie, tak domniemywam, niezależnie od płci,
wszystko przed nami, o ile dotrwamy do tak pięknego wieku bez
respiratora ... no rozmarzyłam się



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
evra
Gość





PostWysłany: Pią 11:40, 01 Lut 2008    Temat postu:

tam... moja Babcia dotarla dalej bez.
i jeszcze potrafila wodke wypic i zatanczyc

ja nie marze, mam nadzieje, ze geny sie spisza
Powrót do góry
Kasztanka
Gość





PostWysłany: Pią 16:21, 01 Lut 2008    Temat postu:

ws napisał:
Gabriel Garcia Marquez
,,Rzecz o mych smutnych dziwkach,,



Szczerze?
Trioche mu uwierzylam, a troche nie.
Powrót do góry
ws
maszynista z Melbourne


Dołączył: 02 Wrz 2005
Posty: 2151
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 127 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 18:29, 01 Lut 2008    Temat postu:

no cóż, nie każda praca jest wesoła ...

,,Nigdy nie przespałem się z żadną kobietą, nie płacąc za to,
tych kilka zaś spoza branży przekonałem siłą argumentów lub argumentem siły, by przyjęy ode mnie pieniądze, nawet
jeśli miałyby je potem wyrzucić do śmieci. Jako dwudziestolatek
zacząłem prowadzić rejestr zawierający imię, wiek, miejsce oraz
króciutki opis okoliczności i specyfiki. Gdy kończyłem lat piędziesiąt, spisanych miałem pięćset czternaście kobiet, z którymi byłem
przynajmniej raz. Przestałem prowadzić rejestr, kiedy ciało już
zaczynało mi odmawiać posłuszeństwa, więc stosunkowo łatwo przychodziło mi prowadzić rachuby w pamięci.
Miałem swoje zasady. Nigdy nie brałem udziału w grupowych harcach
ani w wiadomych wszem trójkątach, nie dzieliłem z nikim sekretu i nikomu też nigdym się nie zwierzył z jakiejkolwiek przygody cielesnej
czy duchowej, bo już jako młody chłopak zdałem sobie
sprawę, że żadna z nich nie pozostaje bezkarna. ,,

Gabriel Garcia Marquez
,,Rzecz o mych smutnych dziwkach,,


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
animavilis
Gość





PostWysłany: Pon 22:36, 04 Lut 2008    Temat postu:

"Kobiety są do tego stopnia popędliwe, no, nie do wytrzymania. Jakie mają pomysły i gdzie to chcą robić, trzeba by mieć w głowie mapę niczym rakieta Cruisa, żeby mieć takie pomysły; w wannie, czy na stole kuchennym, to jeszcze ujdzie, ale na podłodze pod świętym obrazem, matko święta, ależ tam ciasno i pełno kurzu, Bóg nie po to chciał, żebyśmy się u jego stóp pieprzyli jak te robaki, które On, jak nas wszystkich, zrobił z prochu, żeby taki przybity tam na górze, nawet nie mógł sobie popatrzeć! I jak to wszystko uprzątnąć, to też problem. Rozwiązanie ma na imię ręcznik papierowy, choć niektórzy biorą ze zlewu lepkie od brudu gąbki albo ścierki. Środki czyszczące czasem już od progu patrzą na człowieka zachęcająco z tego miejsca, w którym kobieta pragnie, by ją otwierano. Lekarze czasem zasłaniają przyrządy, kobiety pokazują je zawsze zuchwale i bezwstydnie".


Och. Tak(?) Anxious



[E. Jelinek. Żądza.]
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Te Sprawy... Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 7, 8, 9 ... 11, 12, 13  Następny
Strona 8 z 13

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin