po 30-tce

Gość

10 mln. kosztował „szpital polowy” w Kielcach. Chwilę po uroczystym otwarciu zniknęły z niego łóżka. Czy dla medialnej szopki nie dało się zainscenizować jednej sali w studiu telewizyjnym i puścić ten materiał z równie wielką szkodą dla widzów, ale mniejszą dla publicznej kasy?

Gość

Za 10 milionów zł to raczej szpitalik, a nie szpital. I tu pojawia się problem, bo w Kielcach nazwa "szpitalik" jest już od dawna zarezerwowana.

Gość

tymczasem dla mentalnych obywateli Kraśnika trochę njusów z kraju, gdzie lata się w kosmos

usnews.
com/news/national-news/articles/2020-12-11/fda-grants-emergency-use-authorization-for-pfizer-biontech-coronavirus-vaccine

Gość

specjalnie dla forumowych miękiszonów

tvn24.
pl/polska/szczepionka-w-polsce-i-koronawirus-doktor-leszek-borkowski-o-szczepieniach-na-covid-19-4775342

Gość

Ja nie twierdzę, że te szczepionki powodują raka ani że stanę się pół-czlowiekiem pół-wirusem, tylko że proces wprowadzania szczepionek na rynek obejmuje 3 fazy, które trwają wiele lat, dlatego szczepionki są jednymi z najlepiej przebadanych rodzajów leków. A szczepionki na koronawirusa pojawiły się po niespełna roku. To z jednej strony cieszy, ale z drugiej - MUSI rodzić wątpliwości. Do cholery - jak można nie zadawać sobie pytania, czy w równym stopniu jest bezpieczna, poddana rygorystycznym próbom, szczepionka nad którą pracowano 5 lat, co produkt, który w błyskawicznym tempie podyktowanym masową potrzebą pojawia się po kilku miesiącach (?)

Gość

"emergency authorization" - czego nie rozumiesz w tym stwierdzeniu?

te Twoje dylematy można by podsumować scenką, gdzie pali się mieszkanie i strażacy każą skakać - skoczyć, czy nie skoczyć, a może złamię sobie nogę albo paznokcia?

Gość

Autoryzacja w trybie awaryjnym? czyli jaka? potencjalnie defektywna.

Pewnie i tak zaszczepię się tą szczepionką, gdy będzie dostępna, na zasadzie przewagi bieżących korzyści nad potencjalnymi konsekwencjami, ale zadawanie pytań, czy, jak pewnie wolisz, szukanie dziury w całym, to moje niezbywalne prawo i nie świadczy o mojej bezmyślności, tylko o bezmyślności tych, którzy się nie zastanawiają i nie zadają pytań. Ja miękiszon? Ty - owca.
Poza tym, jak już pół społeczeństwa przechoruje, a drugie pół się zaszczepi, to może pandemia wygaśnie i nie będzie potrzeby się szczepić (?) (taką mam wątłą nadzieję).

Gość

Gość

To błędne założenie. Nie opieram się na opinii internetowych oszołomów, bo nie mam czasu ani chęci czytać o przeświadczeniach laików, których wartość jest taka sama, jak wartość moich własnych przeświadczeń - czyli żadna. Nie szukam w Sieci informacji, które umacniają mnie w moich mniemaniach, tym bardziej, że w tym konkretnym przypadku, to nawet nie jest "opinia", mniemanie czy przeświadczenie, tylko - intuicja. Intuicyjnie odczuwam opór przed wprowadzaniem do organizmu krótko badanej substancji, ale nie będę się zapierać rękami i nogami przed szczepieniem, skoro są (na razie) dowody na to, że szczepionka pomaga, a nie ma (na razie) dowodów, że szkodzi. I tyle.

Gość

Gość

a tymczasem na świecie:

"Eva De Bleeker, która od października 2020 roku pełni w belgijskim rządzie funkcję sekretarza stanu ds. budżetu i ochrony konsumentów, opublikowała na Twitterze negocjowane przez UE ceny szczepionek przeciw COVID-19.

Tweet niemal natychmiast został wytłumaczony „pomyłką zespołu ds. komunikacji” i usunięty z sieci. Temat zdążyły jednak podchwycić belgijskie media i dane ujawnione przez De Bleeker podały dalej.

- AstraZeneca 1,78 EUR (ok. 8 PLN)
- Johnson & Johnson 8,50 USD (ok. 31 PLN)
- Sanofi / GSK 7,56 EUR (ok. 34 PLN)
- BioNTech / Pfizer 12 EUR (ok. 53 PLN)
- CureVac 10 EUR (ok. 44 PLN)
- Moderna 18 USD (ok. 65 PLN)"

Gość

Olaboga, olaboga wymkła się im tajna informacja. d'oh!

Co prawdopodobnie oznacza, że szczepionki te są wielokrotnie droższe.

Gość

Natomiast są dwa problemy wynikające ze sposobu rekrutacji do 3. fazy badań klinicznych, które powodują niejaką konsternację w gronie fachowców. Po pierwsze, szczepionka Pfizer/BioNTech (podobnie, jak i pozostałe ;zachodnie; preparaty) nie chroni najprawdopodobniej przed infekcją (nosicielstwem SARS-CoV-2). Udzielanie więc zaszczepionym przywileju, aby nie musieli nosić maseczek w miejscach publicznych, wydaje się ryzykowne.
Szczepionka chroni natomiast dość skutecznie, na poziomie ponad 90 proc. przed (objawową) chorobą wywoływaną przez tego wirusa.
Czyli zaszczepieni mogą się zarazić ale będą bezobjawowi. W dodatku mogą zarażać innych (np. tych, którzy z różnych względów nie mogą się szczepić). Tak to trzeba rozumieć?

Gość

Gość

no jakże by inaczej, założę się, że jak wchodzisz do supermarketu to od razu dostrzegasz te ciężkie spojrzenia obsługi, która z całą pewnością knuje jak tu cię otruć albo zasztyletować?

dla paranoika nic nie dzieje się bez ukrytej przyczyny, nawet wiosenny deszczyk

Gość

Co to za dyskusja??? Shame on you

Ja podejrzewam, że samodzielnie nie trafiasz do łazienki, o muszli nie wspominając ale co to wnosi.

Gość

Gość

tymczasem wieści z kraju, w którym głupców jest mało:

medonet.
pl/porozmawiajmyoszczepionce/szczepionka-na-covid-19,izrael-liderem-w-szczepieniach-na-covid-19--650-tys--zaszczepionych,artykul,54994649.html

Gość

Mają czipy z pegasusem

Gość