Forum po 30-tce Strona Główna po 30-tce
niezwykła strona niezwykłych użytkowników
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

4-dniowy tydzien pracy
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Po 30-tce
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

a Ty? co wolal/abys?
6 godzinny dzien pracy
25%
 25%  [ 1 ]
4 dniowy tydzien pracy
50%
 50%  [ 2 ]
tak, jak jest
25%
 25%  [ 1 ]
Wszystkich Głosów : 4

Autor Wiadomość
letnisztorm
Tunrida Storm


Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 14847
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2172 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 9:06, 18 Wrz 2016    Temat postu:

Szczerze powiedziawszy to ja się nie spotkałam w moim otoczeniu z czymś takim. Słyszałam o takich historiach, wśród kobiet pracujących w sklepie, albo na produkcji, z tym że na zasadzie układu z pracodawcą, kobiecie i tak płaci ZUS, a pracodawca w tym czasie zatrudnia kogoś innego zamiast się ceregielić z zapewnianiem szczególnych warunków ciężarnej. ( teoretycznie nawet ryzy papieru nie może sama nosić).

Natomiast w jeżeli ciężarna ma dobrą pracę i zależy jej na utrzymaniu, zwykle na ile zdrowie pozwala to normalnie pracuje.

Co do całkiem zdrowe to, to wyobraź sobie że mdłości nie są chorobą a "laska" pracuje w gastronomi, smacznego Sick


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
rosegreta
kontynuacja stanu początkowego


Dołączył: 01 Maj 2016
Posty: 1147
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 137 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 9:17, 18 Wrz 2016    Temat postu:

Z mojego doświadczenia. Z pierwszym dzieckiem pracowałam prawie przez całą ciążę, poza krótkim zwolnieniem. Lekarz kazał mi leżeć aby uregulować ciśnienie krwi. Mam nadciśnienie co jest niebezpieczne dla płodu. W piątek byłam jeszcze w pracy a niedzielę urodziłam.
W drugiej ciąży też pracowałam prawie przez okres całej ciąży, w sumie ostatni miesiąc tylko już nie, ponieważ lekarz mi zabronił, znów ciśnienie. Groził szpitalem itp.
Teraz żałuję, bo tak naprawdę pracodawca ma to w "duszy".
Zatrudnili i tak jak odeszłam kogoś na zastępstwo. A przez moją sumienność Miśka być może jest niepełnosprawna.
Chrzanić uczciwość. Tym bardziej, że miałam powody aby skorzystać ze zwolnienia. Lekarze wcale tak chętnie zwolnień nie dają kobietom w ciąży, to mity.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
animavilis
Gość





PostWysłany: Nie 9:17, 18 Wrz 2016    Temat postu:

Stefan napisał:
Może się źle wyraziłem. W artykule pisano o sytuacji pracodawcy. Regułę zauważam w moim otoczeniu. Laski zupełnie zdrowe idą w ciąży na L4 od początku trwania ciąży.

U nas też jest to regułą. W efekcie, łącznie ze wszystkimi przysługującymi i zaległymi urlopami, pracownicy może niemal 2 lata nie być w pracy. Sytuacja pracownic w mojej "branży" jest b. komfortowa, bo w przypadku pracodawcy "państwowego", nikt nie patrzy krzywo na tak długą nieobecność, natomiast nie dziwię się, że prywatnych przedsiębiorców mogłoby to rozwścieczać. Myślę, że gros tych L4 to nadużycia, z drugiej strony, nie zaskakuje, że dziewczyny korzystają - skoro mogą.
Powrót do góry
Seeni
Królewna Glątwa


Dołączył: 16 Wrz 2005
Posty: 18510
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2377 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Nie 10:54, 18 Wrz 2016    Temat postu:

U mnie podobnie. Zasadniczo nie dziwie się. Praca jest wyczerpujaca, w przypadku kadry urzedniczej żle płatna, wymaga odpowiedzialności, często zostawania po godzinach bez dodatkowego wynagradzania. Ciąża to jedyna szansa na przerywnik, w dodatku płatna w 100%. Gdybym( co niemożliwe) zaszła w ciążę teraz z całą pewnoscia poszłabym na L4 traktujac to jako urlop dla poratowania zdrowia. Generalnie taką sytuację nakręcił pracodawca- zmniejszenie uciązliwosci pracy dla cieżarnej to bajka

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Brunner
kiszona szarlotka po wirtualnemu


Dołączył: 06 Lut 2016
Posty: 740
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 20 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 22:48, 18 Wrz 2016    Temat postu:

letnisztorm napisał:
Bruner to jest normalny marketing
no może, ale ni chuja nie rozumiem dlaczego ci wszyscy młodzi muszą gotować herbatę w czajnikach sterowanych ajfonami, żeby im broń boże temperatura nie przkroczyła 60 stopni, bo się woda robi "zła"

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kewa
optymistyczna realistka


Dołączył: 05 Lis 2005
Posty: 24976
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1879 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: prawie Wrocław

PostWysłany: Pon 7:32, 19 Wrz 2016    Temat postu:

letnisztorm napisał:
Szczerze powiedziawszy to ja się nie spotkałam w moim otoczeniu z czymś takim. Słyszałam o takich historiach, wśród kobiet pracujących w sklepie, albo na produkcji, z tym że na zasadzie układu z pracodawcą, kobiecie i tak płaci ZUS, a pracodawca w tym czasie zatrudnia kogoś innego zamiast się ceregielić z zapewnianiem szczególnych warunków ciężarnej. ( teoretycznie nawet ryzy papieru nie może sama nosić).

Natomiast w jeżeli ciężarna ma dobrą pracę i zależy jej na utrzymaniu, zwykle na ile zdrowie pozwala to normalnie pracuje.

Co do całkiem zdrowe to, to wyobraź sobie że mdłości nie są chorobą a "laska" pracuje w gastronomi, smacznego Sick

Ciężarna może do 5 kg dźwigać, zatem ryzę raczej tak Angel A co z pielęgniarkami? Teoretycznie mogą bez ciąży do 20 kg, ale jaka jest praktyka wiem aż za dobrze. Sama też prosto z pracy trafiłam na porodówkę, ale raczej wspominam to jako głupotę i nieodpowiedzialność osobistą W tej dyskusji jednak nie o to chodzi. Przykład z ciążą miał jedynie wykazać, że praca nie jest prostym towarem. Nie da się tak tego przełożyć, bo nie żyjemy po to by pracować, ale pracujemy by żyć. Stąd też mamy w życiu okresy słabszej wydajności i nowoczesne państwo musi to uwzględnić.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pochodzenie O-Ren Ishii
maszynista z Melbourne


Dołączył: 05 Maj 2008
Posty: 5578
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 363 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: centrum PL
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 11:54, 19 Wrz 2016    Temat postu:

Kobietki trochę pogięło w dzisiejszych czasach Blue_Light_Colorz_PDT_02
Macie opcję na L4 to won do domu. I nie musicie mi gadać "co pracodawca pomyśli" bo ja jestem szef więc wiem co myślę. Myślę że nie chcę widzieć wypadków, nie chcę słyszeć że "moja Miśka jest niepełnosprawna" i jeszcze myślę że nie chcę żeby w dziewuchę zajebał zmęczony kierowca. Jeżeli gdzieś jest szef co myśli coś innego to się zwolnijcie. Tu nie Afryka - tu jest opcja na pracę z białymi ludźmi. Swoją drogą ludzie lubią orkę - tacy są ważni i w ogóle. W pracy mam teraz dziewuszkę w ciąży - powiedziałem jej już ze 2 miesiące temu że możemy sobie podziękować - luz kompletny naprawdę. I co ? I nic. Dalej przyłazi - zatrudniłem już inną i teraz mam dwie Blue_Light_Colorz_PDT_02 Ale czekam jeszcze 1 tydzień - jak dalej nie przyjdzie z papierem to chyba przejdę na moją ulubioną i najskuteczniejszą formę komunikacji czyli wydawanie rozkazów. Wracając do sedna sprawy - Państwo łupi nas jak wampir wyższego rzędu a pracodawca jest w spisku - nie ma żadnego stresu ani powodów do wyrzutów sumienia bo bierzemy od wampira - nawet prywaciarz ma to co akurat potrzebujemy a jak nie umie prowadzić tej swojej piekarni tak żeby było dla kobiet w ciąży to chyba nie powinien tego robić. Proste.


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mati
nieustraszony granatnik


Dołączył: 15 Lip 2014
Posty: 626
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 81 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 12:51, 22 Wrz 2016    Temat postu:

Co to za pomysł? 4 godziny dziennie..
2/3 pracowników to ludzie, którzy cudnie potrafią "markować" robotę.. spędzając mnóstwo czasu wszędzie tylko nie w swoich obowiązkach. Gro z nich nie jest w stanie wypracować na siebie podstawowego wynagrodzenia, nie mówiąc o kosztach, jakie ponosi pracodawca z tytułu zatrudnienia. Na temat L4 mam wyjątkowo parszywą opinię zarówno odnośnie lekarzy przy których wystarczy pierdnąć nie tak, a L4 na migdałki i na miesiąc gotowe, jak i pracowników, którzy bezpardonowo wykorzystują L4 do swoich prywatnych spraw. Laski w ciąży to plaga jest. U nas w ostatnim czasie ciężko chorych z powodu ciąży jest pięć kobit. I jest to obciążenie dla pracodawcy, ale cudownie, że wszyscy wiedzą do kogo przychodzić po podwyżkę. Żądania i roszczenia pracowników, wyliczanie każdych 15 minut nadgodzin łącznie z podróżą z domu i do domu lub na szkolenie, niezadowolenie z powodu diety w czasie obecności na szkoleniach, niezadowolenie z powodu transportu, niezadowolenie generalnie z byle powodu.. Ludzie niekoniecznie chętnie dają z siebie, nawet w zakresie swoich obowiązków, nie mówiąc o możliwości liczenia na nich, kiedy działanie wykracza poza tę listę, bo przecież "nikt mi za to nie zapłaci", a już nie daj boże okazuje się, że żeby zarobić tyle samo trzeba się nieco bardziej postarać i zrezygnować z tych jakże istotnych dla życia czynników jak fejsbuk, czy inne temu podobne atrakcje lub przyjść raz w roku na stoisko do obsługi targów, pomruk niezadowolenia snuje się wokół, jak smród po gaciach.. A dajcie mi w cholerę święty spokój i do roboty darmozjady!!! a nie się kuźwa towarzystwo obija i narzeka..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
animavilis
Gość





PostWysłany: Czw 12:56, 22 Wrz 2016    Temat postu:

Mati napisał:

2/3 pracowników to ludzie, którzy cudnie potrafią "markować" robotę.. spędzając mnóstwo czasu wszędzie tylko nie w swoich obowiązkach.

To fakt. Zatem, gdyby dzień pracy był 6 godzinny, siłą rzeczy, musieliby się sprężyć Angel

Jeśli chodzi jeszcze o tę roszczeniowość, to gdy pracodawca (a, właściwie, jego kopnięta szara eminencja) każe mi pisać wyjaśnienie z powodu 3-minutowego(!) spóźnienia do pracy (wyjaśnienie było adekwatne do rangi zdarzenia), to zaczynam sobie ten MÓJ czas pracy równie cenić.
Powrót do góry
Mati
nieustraszony granatnik


Dołączył: 15 Lip 2014
Posty: 626
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 81 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 13:14, 22 Wrz 2016    Temat postu:

animavilis napisał:
Mati napisał:

2/3 pracowników to ludzie, którzy cudnie potrafią "markować" robotę.. spędzając mnóstwo czasu wszędzie tylko nie w swoich obowiązkach.

To fakt. Zatem, gdyby dzień pracy był 6 godzinny, siłą rzeczy, musieliby się sprężyć Angel

Jeśli chodzi jeszcze o tę roszczeniowość, to gdy pracodawca (a, właściwie, jego kopnięta szara eminencja) każe mi pisać wyjaśnienie z powodu 3-minutowego(!) spóźnienia do pracy (wyjaśnienie było adekwatne do rangi zdarzenia), to zaczynam sobie ten MÓJ czas pracy równie cenić.


Coś Ty mieliby w dupie, że nie skończyli tego, co powinni.. Przeszłoby to na kolejny dzień, a potem na następny i następny.. zatem nie ma to znaczenia w temacie odpowiedzialności za swoją pracę, bez względu na liczbę godzin. U nas nigdy nie było problemu z czyimś wyjściem kwadrans wcześniej lub spóźnieniem, pod warunkiem jasnej informacji.. To pracownicy nauczyli nas, jak mamy obchodzić się z ich czasem. Wiesz, kiedy spuszczają z tonu? Kiedy zaczynamy im (prowokacyjnie) sumować minuty spędzone na papieroskach i kawkach poza przerwą śniadaniową.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
animavilis
Gość





PostWysłany: Czw 13:30, 22 Wrz 2016    Temat postu:

Mati napisał:

Coś Ty mieliby w dupie, że nie skończyli tego, co powinni.. Przeszłoby to na kolejny dzień, a potem na następny i następny..

Ale także na tym polega rola pracodawcy, żeby zakreślał termin na wykonanie zadania. To pracodawca określa, kiedy coś ma być zrobione, czyli - nie jutro, nie pojutrze, nie za tydzień, tylko dzisiaj.
Powrót do góry
Mati
nieustraszony granatnik


Dołączył: 15 Lip 2014
Posty: 626
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 81 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 13:46, 22 Wrz 2016    Temat postu:

Zasadniczo procedury jasno określają gro elementów, jednak przy zatrudnieniu 120 osób nie jesteś w stanie każdego rozliczać z jego czasu pracy. To wychodzi najczęściej przy raportach i porównaniach, a tego nie czyni się codziennie. O ile są narzędzia do monitorowania - nawet nie tyle czasu pracy - co jakości i efektów, o tyle z samym czasem bywa naprawdę różnie. Są działy, w których w ogóle trudno jest ocenić kto, ile pracuje. Np. dział marketingu.. tu wystarczy mieć twórczą wyobraźnię, żeby nie być w pracy będąc w niej lub odwrotnie..
Podsumowując powiem tylko, że pewno byłoby świetnie pracować połowę mniej, a resztę czasu przeznaczać na swoje pasje, jednak ani Polski, ani naszej gospodarki, ani pojedynczego przedsiębiorstwa nie stać na taki ruch..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Stefan
hektolitrowa strzykawa


Dołączył: 21 Kwi 2016
Posty: 1052
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 13:50, 22 Wrz 2016    Temat postu:

Mati napisał:
dział marketingu.. tu wystarczy mieć twórczą wyobraźnię, żeby nie być w pracy będąc w niej lub odwrotnie..

Przecież masz w nosie, czy ktoś jest w pracy, czy nie, byle robota była zrobiona. Marketing powinien być rozliczany zadaniowo.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
animavilis
Gość





PostWysłany: Czw 13:58, 22 Wrz 2016    Temat postu:

Mati napisał:
O ile są narzędzia do monitorowania - nawet nie tyle czasu pracy - co jakości i efektów, o tyle z samym czasem bywa naprawdę różnie.

I tu wracamy do kwestii kluczowej - ważne, żeby było zrobione dobrze i w terminie, a nie, w jakim czasie.
Powrót do góry
Mati
nieustraszony granatnik


Dołączył: 15 Lip 2014
Posty: 626
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 81 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 14:04, 22 Wrz 2016    Temat postu:

Stefan napisał:
Mati napisał:
dział marketingu.. tu wystarczy mieć twórczą wyobraźnię, żeby nie być w pracy będąc w niej lub odwrotnie..

Przecież masz w nosie, czy ktoś jest w pracy, czy nie, byle robota była zrobiona. Marketing powinien być rozliczany zadaniowo.


Tak. Zadanie: spowodować, że do firmy przyjdzie więcej klientów. Znaczy, że jest to zadanie constans. Nie jednorazowy strzał do 5.10.2016 tylko do.....zawsze, zatem wymaga ciągłego myślenia strategicznego. Nie będzie dobrym marketingowcem ten, kto skupia się tylko na jednorazowych pomysłach pt: dzień dziecka z balonikiem, lub dzień kobiet z parasolką..
To zadanie nie ma daty zakończenia.

Tak Anima, zgadza się. Jednak aktualnie częściej jest tak, że zadania i terminowość nie domykają się. I co wtedy? Kara!!! jeśli firma nie wykona zadań, producent nie dość, że nie wypłaca nam bonusa, to jeszcze obciąża . Idąc dalej.. firma bez bonusa nie ma kasy na bonusy dla handlowców. Handlowiec bez kasy to mało zmotywowany i narzekający gość, który jest współudziałowcem nie zrealizowania planu firmy, czego najczęściej nie dostrzega lub nie chce dostrzegać. Dostrzega natomiast pusto w portfelu.. W efekcie spija się wieczorem, rano ma kaca, więc z bólem głowy i gardziołka pędzi do lekarza. A, że lekarz jest z tych, co "goło i wesoło", to przykleił L4 na pijaczka czoło

spokojnego tymczasem


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
letnisztorm
Tunrida Storm


Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 14847
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2172 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 14:10, 22 Wrz 2016    Temat postu:

Przy zadaniowym czasie pracy bardzo ważna jest umiejętność organizowania pracy. Możecie mi wierzyć lub nie ale nie jest to łatwe, wymaga dużej samodyscypliny i niewiele osób potrafi efektywnie w takim trybie pracować.

Określenie ram czasowych większości pomaga w usystematyzowaniu swoich działań.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
animavilis
Gość





PostWysłany: Czw 14:54, 22 Wrz 2016    Temat postu:

letnisztorm napisał:
Przy zadaniowym czasie pracy bardzo ważna jest umiejętność organizowania pracy. Możecie mi wierzyć lub nie ale nie jest to łatwe, wymaga dużej samodyscypliny i niewiele osób potrafi efektywnie w takim trybie pracować.

Określenie ram czasowych większości pomaga w usystematyzowaniu swoich działań.

Ja nie miałabym z tym problemu, dlatego tak boleśnie obecna praca nie przystaje do moich preferencji. Pomijając dni, kiedy następuje spiętrzenie lub rozluźnienie obowiązków, w normalnym trybie byłabym w stanie zakończyć pracę co najmniej dwie godziny wcześniej - gdyby zależało to tylko ode mnie. Niestety, konieczność współpracy z innymi osobami i czekanie na ich ruch, znacząco mnie spowalnia.
Jestem katastrofistką i sama sobie wytwarzam różne presje (nie zdążę! ktoś czeka! to pilne!), więc pracuję b. szybko i, w efekcie, muszę później szukać zajęć, przechodząc w fazę "celebrowania" (tworzenie różnych udogodnień, "kosmetyka" dokumentów, grzebanie w szablonach i generatorach, itp.).
Poza tym, efektywna jestem w godzinach przedpołudniowych, po południu dopada mnie totalny tzw. zjazd.
Idealna praca dla mnie, to praca w domu, w godzinach od 6-ej do 12-ej, z ograniczonym kontaktem z ludźmi. O wytworzenie odpowiedniej motywacji (presji) jestem w stanie skutecznie zadbać sama.


Ostatnio zmieniony przez animavilis dnia Czw 14:54, 22 Wrz 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
letnisztorm
Tunrida Storm


Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 14847
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2172 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 15:04, 22 Wrz 2016    Temat postu:

Zapewne większość piszących tu osób świetnie by sobie z w tym zadaniowym czasie radziła ale większość osób jednak nie jest taka niezwykła.
Mnie osobiście przez pół roku organizowania pracy dodatkowej wg własnych zadań nie było łatwo, ale się nie poddaje.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
sir Francis Drake
maszynista z Melbourne


Dołączył: 01 Wrz 2015
Posty: 8190
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 31 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 15:11, 22 Wrz 2016    Temat postu:

corsaire napisał:
Pasztet napisał:
Dlaczego niby pracodawca miałby się dzielić zyskiem z pracownikami? On im płaci wynagrodzenia za które oni wykonują pracę - i kropka. Pracownicy, a właściwie ich praca, to zasoby. Koszt pracy to taki sam koszt jak leasing maszyny. To jakby ktoś zaproponował, żeby dzielić się zyskiem z obrabiarką, albo gdyby właściciel firmy transportowej wrzucił trochę kasy pod maskę samochodu. Co to za podejście?

Jeszcze czekam aż pojawi się sformułowanie 'zakład pracy'



racja, te obrabiarki sa czasami wqrwiajace

na szczescie panstwo polandzkie tez jest tego zdania w nowoczesnym zarzadzaniu

a nawet i idzie troche dalej - dzieli sie stratami Blue_Light_Colorz_PDT_02


jeszcze jedna konkluzja : tu nie mamy
do czynienia z klasyczna relacja towarzysko-misjonarska..
,
tu mamy do czynienia z trój-ką-tem...!



a wiec i ilosc pozycji znacznie rosnie....


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
annaliza
nawiedzony łowca sarkofagów


Dołączył: 22 Wrz 2005
Posty: 1329
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 242 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 20:16, 22 Wrz 2016    Temat postu:

Skrócenie czasu pracy to jednak wcale nie taki głupi pomysł.
Chociażby dlatego, że jest coraz większa grupa osób, które wolałyby pracować krócej (nawet za mniejsze pieniądze) niż pracować dłużej za podwyżkę. Sama do nich należę.

W pracy biurowej faktycznie jest tak, że zmotywowany i skoncentrowany pracownik wykona pracę szybciej niż jego rozleniwiony lub zmęczony kolega, pewnie spokojnie w ciągu 6-ciu godz. zrobi więcej niż ten drugi w 8 godz.. Tylko, jak długo da się utrzymać taką dyscyplinę pracy?
Póki pracownik ma poczucie, że dostał coś za coś, jest zmotywowany. Musi więc być albo jedyny w grupie, albo być w grupie, która jest jedyna w firmie, albo firma jedna/wyjątkowa w okolicy. Inaczej się przyzwyczajamy i traktujemy to jako normę.

Kiedyś pracowało się w soboty. Dzisiaj już nawet nikt tego nie pamięta. Nie sądzę, żeby ktoś pracował dzisiaj efektywniej z poczucia wdzięczności za wolną sobotę.
Ale już przy młodych matkach taki system się sprawdza. Czekające w domu na mamę dziecko tak motywuje rodzicielkę, że możliwość wyjścia 2 godz. wcześniej niż inni oznacza większą wydajność / zero pogaduszek / lepszą koncentrację i organizację pracy itd.

I oczywiście to się nie uda w branżach, gdzie pracownik to tylko siła robocza, którą łatwo zastąpić. W dodatku parszywie wynagradzana, więc nikt nie jest do nikogo i niczego przywiązany. Jeśli pracodawca przyjmuje założenie, że ludzie mogliby pracować więcej i efektywniej, a jeśli tego nie robią – to znaczy, że się opierdalają – rozważanie skrócenia czasu pracy w ogóle nie ma sensu.

I warto pamiętać, że głównymi orędownikami skrócenia czasu pracy są magnaci telekomunikacyjni. Oczywiście mają w tym interes. Jeśli ludzie będą mniej pracować, będą więcej oglądać telewizję.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Po 30-tce Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
Strona 7 z 8

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin