Forum po 30-tce Strona Główna po 30-tce
niezwykła strona niezwykłych użytkowników
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

mniej to więcej
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Po 30-tce
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Formalny
maszynista z Melbourne


Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 8251
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 534 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: 3 planeta od Słońca
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 22:47, 13 Kwi 2015    Temat postu:

Hans napisał:
(...)
czy większe emocje, albo chociaż takie same będzie przeżywał ktoś, kto z pomocą większych środków zacznie przemieszczać się po Ziemi tak, żeby przez cały rok żyć w strefie wiosny? jak szybko zacznie tą wiosną rzygać?


Grecy mówili, że każdy sybaryta prędzej czy później dochodzi do stanu zgorzknienia, bo w końcu nawet poduszka z najdelikatniejszym puchem zaczyna uwierać...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
annaliza
nawiedzony łowca sarkofagów


Dołączył: 22 Wrz 2005
Posty: 1329
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 242 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 23:36, 13 Kwi 2015    Temat postu:

Hans napisał:
czy większe emocje, albo chociaż takie same będzie przeżywał ktoś, kto z pomocą większych środków zacznie przemieszczać się po Ziemi tak, żeby przez cały rok żyć w strefie wiosny? jak szybko zacznie tą wiosną rzygać?

czy to oznacza, że ograniczając samego siebie (budując sobie w życiu jakieś tam szczeliny), stajemy się szczęśliwsi?


Dla mnie to brzmi jak rozpaczliwe szukanie argumentów, żeby dać sobie prawo do szczęścia. Ba, większego szczęścia niż ci, co mają więcej niż ja.
Bo oni mając wszystko nie mogą już niczego przeżywać. Nie to co ja..
Wybacz, ale trochę to dziecinne.

Proponuję taki eksperyment. Zainstaluj sobie okiennice we wszystkich oknach. I otwieraj je raz na kwartał. Zapewne światło dzienne i świeże powietrze w mieszkaniu bardzo Cię ucieszy. Pewnie bardziej niż mnie, skoro ja mam je każdego dnia. Ale czy to sprawi, że będziesz szczęśliwszy ode mnie?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sławomir
mrówkolep jadowity


Dołączył: 16 Lis 2014
Posty: 764
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 20 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 7:12, 14 Kwi 2015    Temat postu:

annaliza napisał:
to brzmi jak rozpaczliwe szukanie argumentów, żeby dać sobie prawo do szczęścia. Ba, większego szczęścia niż ci, co mają więcej niż ja
ciekawa interpretacja, która świadczy chyba bardziej o stanie Twojego umysłu, bo ma się nijak do tego co tu wypisujemy

nie piszemy tu o kimś, kto aspiruje, kto żyje w norze i wmawia sobie, że jest szczęśliwszy od tych co mają więcej - on już ma swój wymarzony dom w okolicy tak przepięknej, że zapiera dech w piersiach i celowo bierze ten widok w karby, limituje go, bo wie, że w ten sposób będzie się nim cieszył przez następne 50 lat, a nie rok, czy dwa.

i ten dylemat nie ma nic wpólnego ze stanem posiadania - niezależnie od tego ile już masz, możesz zawsze mieć wiecej. nie chodzi też o to, żeby nie mieć wiecej, chodzi chyba o to jak zachować kontrolę nad własnym życiem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
annaliza
nawiedzony łowca sarkofagów


Dołączył: 22 Wrz 2005
Posty: 1329
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 242 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 15:53, 14 Kwi 2015    Temat postu:

Hans napisał:
nie piszemy tu o kimś, kto aspiruje, kto żyje w norze i wmawia sobie, że jest szczęśliwszy od tych co mają więcej - on już ma swój wymarzony dom w okolicy tak przepięknej, że zapiera dech w piersiach i celowo bierze ten widok w karby, limituje go, bo wie, że w ten sposób będzie się nim cieszył przez następne 50 lat, a nie rok, czy dwa.


Jakie piszeMY ? To Ty tak piszesz.

Starasz się nadać powiedzeniu less is more jakieś uniwersalne znaczenie, które sprawdza się zawsze, u wszystkich i we wszystkich dziedzinach.

Nie zamierzam limitować, czegoś, co mnie cieszy, tylko dlatego, żeby cieszyło mnie dłużej i żeby mi się nie znudziło. To bez sensu. Żyję codziennie i jakoś mi się nie znudziło.

Według tej teorii nigdy nie powinniśmy zamieszkać z ukochaną osobą, bo to zabije miłość. Może zabije, a może nie, a nawet jeśli zabije to co z tego? Trzeba będzie poszukać czegoś nowego, dążyć do czegoś innego. To siła napędowa.

Są ludzie, którym wystarcza podłoga i tacy, dla których sufit jest zawsze zbyt nisko. Ci potrzebują więcej, mocniej, pełniej. Ale czy to źle, że ktoś potrafi się zatracić w swojej pasji? Że ktoś chce więcej i więcej? Gdyby nie tacy ludzie, człowiek pewnie nigdy nie poleciałby w kosmos, nie zdobył ośmiotysięczników, nie skoczył ze stratosfery.

Ktoś z miłości do żelków zje jednego (i będzie się tym delektował przez godzinę, a tęsknił przez pozostałe 23 godziny), a ktoś inny wpieprzy kilogram w ciągu 10 minut – osiągnie stan całkowitego upojenia żelkami (poziom całkowicie nieosiągalny dla gościa nr 1), po czym się porzyga i już nigdy nie spojrzy na żelki. Czy któryś sposób jest lepszy?

Dla jednych liczy się, żeby zachować kontrolę, dla innych żeby ją stracić.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
slepa i brzydka
madonna z wielkim cycem


Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 10000
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 964 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Vondervotteimittiss

PostWysłany: Wto 17:46, 14 Kwi 2015    Temat postu:

Syndrom ubogiego. Bogaci nie musza sie ograniczac. Jesli cos im sie przeje, skupia uwage na czyms innym. To z czym nie zgadza sie analiza, to dla mnie lekcja katolickiej wstrzemiezliwosci wygmerana rodem z katechetycznej salki.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Seeni
Królewna Glątwa


Dołączył: 16 Wrz 2005
Posty: 18510
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2377 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Wto 19:22, 14 Kwi 2015    Temat postu:

annaliza napisał:

. Ale czy to sprawi, że będziesz szczęśliwszy ode mnie?

Tylko musiałabym najpierw wiedzieć czy Ty w ogóle jesteś szczęśliwa z powodu dostępu do słońca i powietrza.
Prawdopodobnie ów nieograniczony dostęp traktujesz jako coś zupełnie normalnego i w ogóle nie dostrzegasz ile może nieść radości.
O ile tak jest, Hans raz w miesiącu jest dużo szczęśliwszy od Ciebie.
Generalnie to o czym piszesz Analizo niewiele ma wspólnego ze szczęściem.
Korzystanie z życia, nielimitowanie przyjemności daje zwykłe zadowolenie.

To znaczy przynajmniej tak jest u mnie. Nie wykluczam, że u innych wygląda to inaczej.
I jeszcze jedno. Wydaje mi się, że poziom życia innych nie ma żadnego znaczenia dla poziomu szczęścia większości ludzi.
Tutaj również nie wykluczam, ze należysz do tych wyjątków dla których ma to jakieś znaczenie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mati
nieustraszony granatnik


Dołączył: 15 Lip 2014
Posty: 626
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 81 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 20:25, 14 Kwi 2015    Temat postu:

..spirala kombinacji, ale każdy ma swoją rację i interpretację w zależności od charakteru, temperamentu, potrzeb.. Im więcej myśli się o brakach i o tym czego się nie osiągnęło, tym mniej ma się energii i tym więcej frustracji. Im więcej myśli się pozytywnie o swojej rzeczywistości i wyłapuje z niej szanse, im więcej widzi się dobrych ludzi dookoła i okazji do wykorzystania, tym mniej depresyjnych myśli i smutku i tym więcej chęci do robienia więcej. Więcej i mniej przeplata się ze sobą w zależności od sytuacji. Zgadzam się z Annalizą.. nie da się wszystkiego sprowadzić do jednego mianownika, bo to byłoby za proste w tej plątaninie i kombinacji opcji. Zgadzam się również z Pogłoską, że ludzie z natury są „odkrywcami” z pierwiastkiem rozwojowym, dlatego kiedy stawia się pierwszy krok, przy sprzyjającym spojrzeniu na sprawy, robi się kolejny i wyznacza nowe cele.. Zgadzam się również z Senni, że widok może się z czasem „opatrzeć”.. ale czy na pewno każdy i czy na pewno zawsze? I czego od takiego widoku oczekujemy? Wszystko zależy.. Przy słabych fundamentach wewnętrznych każda kolejna „ścieżka”, każda kolejna kobieta "na raz", każde kolejne upijanie się prowadzą do zatracenia.. więc - zgadzając się ze Sztormi - w naszej codzienności bezcenna jest taka równowaga, która daje poczucie stabilności i spokój wewnętrzny, ale dla każdego punkt tej równowagi znajduje się w innym miejscu, a każde przesunięcie na jej skali przynosi w szerszej perspektywie rozchwianie, niezadowolenie i frustrację. Szczęśliwy jest ten, kto potrafi to wyłapać i dawkować sobie „więcej” wedle siebie. Mnie pewno widok na ocean nigdy by nie znudził i nigdy nie miałabym go za dużo, ale myślę tak tylko dlatego, że teraz bardzo potrzebuję spokoju.. wyciszenia i skupienia się na tym, co robi mi dobrze.. Mając mur dookoła czułabym się, jak w klatce, ale to pewno dlatego, że ten mur ciągle gdzieś mnie otacza a świadomość tego, że za nim jest „za horyzontem” tylko napawa pragnieniem owego „więcej”.. Być może moja równowaga między więcej i mniej jeszcze nie zaistniała (?)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
annaliza
nawiedzony łowca sarkofagów


Dołączył: 22 Wrz 2005
Posty: 1329
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 242 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 20:51, 14 Kwi 2015    Temat postu:

Seeni napisał:

Generalnie to o czym piszesz Analizo niewiele ma wspólnego ze szczęściem.
Korzystanie z życia, nielimitowanie przyjemności daje zwykłe zadowolenie.

W ogole nie zrozumialas o czym pisalam.

ps. Czy wszyscy juz zauwazyli, ze mniej Fly, to mniej Fly?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
letnisztorm
Tunrida Storm


Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 14847
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2172 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 21:00, 14 Kwi 2015    Temat postu:

Paniałam ewryfing. Dancing

Kiedy jesteśmy najbardziej podekscytowani z przeżywania tego co nowe?
Młodzi, spontaniczni, wolni.
Później całe życie wspominając, wracamy do tego i tęsknimy ze tym szmerem w lewym uchu.

W pewnym wieku zaczynamy szukać rozwiązań alternatywnych dla tego stanu. Dokładnie tym jest ta szczelina w murze.
Tylko czy można kochając wolność cieszyć się z oglądania dzikich zwierząt w ZOO?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mati
nieustraszony granatnik


Dołączył: 15 Lip 2014
Posty: 626
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 81 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 21:12, 14 Kwi 2015    Temat postu:

letnisztorm napisał:
(...)
Kiedy jesteśmy najbardziej podekscytowani z przeżywania tego co nowe?
Młodzi, spontaniczni, wolni.
Później (...)



później jesteśmy tylko Starsi, co nie wyklucza tego, żeby być wolnymi i spontanicznymi.. wszystko zależy od nas samych.. Zamiast żelków żremy owsiankę


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
letnisztorm
Tunrida Storm


Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 14847
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2172 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 21:16, 14 Kwi 2015    Temat postu:

Osobiście uwielbia żelki, do owsianki nie jestem stanie się przekonać.

Złamałam na żelku zęba i to moja osobista tragedia.

Jasne że wszystko możemy, tylko jeżeli to jest spontaniczne i prawdziwe a gdy zaczynamy kalkulować, ograniczać , dla zwiększenia doznań to już jest dupa a nie szczera radość.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez letnisztorm dnia Wto 21:20, 14 Kwi 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Formalny
maszynista z Melbourne


Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 8251
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 534 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: 3 planeta od Słońca
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 21:26, 14 Kwi 2015    Temat postu:

Mati napisał:
letnisztorm napisał:
(...)
Kiedy jesteśmy najbardziej podekscytowani z przeżywania tego co nowe?
Młodzi, spontaniczni, wolni.
Później (...)



później jesteśmy tylko Starsi, co nie wyklucza tego, żeby być wolnymi i spontanicznymi.. wszystko zależy od nas samych.. Zamiast żelków żremy owsiankę

Zajrzałem i ... roześmiałem się... Temat tak się "rozhipotetyzował" i "spseudointelektualnił", że dyskutanci ze swobodą doszli do "żarcia owsianki zamiast żelków... Zaczynam dochodzić do wniosku, że gdy doprowadzę do dyskusji na temat przemiany materii istot z 2 planety podwójnego układu Alfa Centauri, forumowa swoboda w stawianiu niepodważalnych hipotez pozbawi NASA potrzeby przygotowania wyprawy międzygwiezdnej... Przecież wszystkie wyjaśnienia JAKA JEST PRAWDA będzie można znaleźć w "gotowcu" - na stronach forum Po30-tce... Angel
("przekąszę" sobie teraz żelkiem - kleik lub owsiankę zjem rano... )



Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Formalny dnia Wto 21:27, 14 Kwi 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sławomir
mrówkolep jadowity


Dołączył: 16 Lis 2014
Posty: 764
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 20 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 23:38, 14 Kwi 2015    Temat postu:

annaliza napisał:
To Ty tak piszesz
e, nie, od początku tej dyskusji stosujesz tanie erystyczne sztuczki i odpowiadasz na pytania, których nie zadaję - w ogóle to mam wrażenie, że rzucasz się na tym temacie jak grilowana krewetka, z poziomem emocji wskazującym na jakąś traumatyczną próbę obrony pozycji, która wcale nie jest atakowana Tongue out (1)

annaliza napisał:
Starasz się nadać powiedzeniu less is more jakieś uniwersalne znaczenie
teraz zaś małpujesz Paszteta, który zdobył się na wyguglowanie pochodzenie tej frazy

otóż nie staram się. rzeczywiście, pierwszy wymyślił to jakiś architekt, ale jak to w życiu bywa, pojęcie łatwo wpadające w ucho zostało przejęte przez różnej maści filozofów i stało się także pewnym stylem życia. niestety niewiele jest dobrych materiałów po polsku, które można tu podlinkować, na szybko można znaleźć coś takiego: [link widoczny dla zalogowanych]

annaliza napisał:
Nie zamierzam limitować, czegoś, co mnie cieszy, tylko dlatego, żeby cieszyło mnie dłużej i żeby mi się nie znudziło. To bez sensu
to, że nie widzisz w tym sensu, oznacza tylko tyle, że nie widzisz w tym sensu, nic więcej

annaliza napisał:
potrzebują więcej, mocniej, pełniej
no właśnie, może dla odmiany porozmawiamy o tych, co potrzebują więcej, mocniej, pełniej? czy to nie jest pułapka, gdzie po otrzymaniu tego "więcej" dąży się do jeszcze "więcej" i "więcej", aż dochodzi się do momentu kiedy "więcej" się już nie da (no cóż, każdy ma jakieś limity, wbrew temu co sobie wyobraża Ślepa) - wtedy deprecha, nerwowe tiki, terapeuci itepe. czy życie w celu "więcej, mocniej, pełniej" jest w dłuższej perspektywie szczęśliwe dla tych ludzi?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pasztet
maszynista z Melbourne


Dołączył: 03 Lip 2011
Posty: 4878
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 524 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 3:12, 15 Kwi 2015    Temat postu:

annaliza napisał:

Starasz się nadać powiedzeniu less is more jakieś uniwersalne znaczenie, które sprawdza się zawsze, u wszystkich i we wszystkich dziedzinach.

Fajnie, że to napisalas, bo nie musze strzepic klawiatury, a wystarczy sie podpisac.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pochodzenie O-Ren Ishii
maszynista z Melbourne


Dołączył: 05 Maj 2008
Posty: 5578
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 363 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: centrum PL
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 8:28, 15 Kwi 2015    Temat postu:

Hans napisał:
no właśnie, może dla odmiany porozmawiamy o tych, co potrzebują więcej, mocniej, pełniej? czy to nie jest pułapka, gdzie po otrzymaniu tego "więcej" dąży się do jeszcze "więcej" i "więcej", aż dochodzi się do momentu kiedy "więcej" się już nie da (no cóż, każdy ma jakieś limity, wbrew temu co sobie wyobraża Ślepa) - wtedy deprecha, nerwowe tiki, terapeuci itepe. czy życie w celu "więcej, mocniej, pełniej" jest w dłuższej perspektywie szczęśliwe dla tych ludzi?


Dla mnie (również) mniej nie znaczy więcej. Kojarzy mi się ze św. Szymonem Słupnikiem i innymi takimi jegomościami z którymi nijak nie potrafię znaleźć wspólnych zainteresowań. Wiesz, Hans, że kiedyś przyjdzie nam wszystkim zdechnąć ? I że data tego przygnębiającego wydarzenia jest nieznana ? I że w fortuna kołem się toczy ? To po co sobie wymyślać sztuczne ograniczenia ? Limity, jak sam piszesz istnieją ale tak na prawdę to kto ma szanse dotrzeć do limitu ? Bardzo mały % ludzi. Także ja sobie głowy limitami nie zawracam - i tak nie dotrę do tego etapu a póki co, to zajmę się poszukiwaniami endorfin na czterech kołach. Raz się żyje Blue_Light_Colorz_PDT_02


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pasztet
maszynista z Melbourne


Dołączył: 03 Lip 2011
Posty: 4878
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 524 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 8:42, 15 Kwi 2015    Temat postu:

Oj tam. Hans próbował zuniwersalizować jakieś zgrabne zdanko i zabrnął. To akurat się zdarza, ale dojrzałość poznaje się choćby poprzez tzw. 'nie brnięcie'. Czyli wg anglosaskiego przysłowia 'If you're in a deep hole - stop digging'.

PS. To też cytatem: 'dość pierdolenia - robota czeka'


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
annaliza
nawiedzony łowca sarkofagów


Dołączył: 22 Wrz 2005
Posty: 1329
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 242 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 8:57, 15 Kwi 2015    Temat postu:

Hans napisał:
rzeczywiście, pierwszy wymyślił to jakiś architekt, ale jak to w życiu bywa, pojęcie łatwo wpadające w ucho zostało przejęte przez różnej maści filozofów.


Nie tylko filozofów. Jest popularne w wielu dziedzinach. Chciałabym napisać, że less is more jest stare jak świat, ale żebyś się nie czepiał to napisze, ze jest starsze ode mnie.


Hans napisał:
stało się także pewnym stylem życia.

Alleluja! PEWNYM stylem życia. Obok innych możliwych.
Cała reszta to jak dyskusja o wyższości Świąt Wielkanocnych nad świętami Bożego Narodzenia.

Poniżej zdjęcie, które dla jednych pewnie jest idealnym przykładem less is more w modzie, a innym pokazuje, jakie to szczęście, że jesteśmy tak różni.







Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Seeni
Królewna Glątwa


Dołączył: 16 Wrz 2005
Posty: 18510
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2377 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Śro 17:10, 15 Kwi 2015    Temat postu:

Teraz to faktycznie nie rozumiem. Blue_Light_Colorz_PDT_02
Nie widzę w tej fotce ani mniej ani więcej modowo.
Znaczy nie widzę nic poza kobietami. Ubranymi kobietami. I jednego Pana.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Seeni
Królewna Glątwa


Dołączył: 16 Wrz 2005
Posty: 18510
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2377 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Śro 17:46, 15 Kwi 2015    Temat postu:

I tak mi jeszcze przyszło do głowy, chociaż jakoś nie bardzo potrafię ująć przyczynę w słowa, ze jest mi po postach Analizy wyjątkowo przykro.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lulka
Ewa chce spać


Dołączył: 29 Sie 2005
Posty: 11227
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1364 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 18:29, 15 Kwi 2015    Temat postu:

Pochodzenie O-Ren Ishii napisał:
Hans napisał:
no właśnie, może dla odmiany porozmawiamy o tych, co potrzebują więcej, mocniej, pełniej? czy to nie jest pułapka, gdzie po otrzymaniu tego "więcej" dąży się do jeszcze "więcej" i "więcej", aż dochodzi się do momentu kiedy "więcej" się już nie da (no cóż, każdy ma jakieś limity, wbrew temu co sobie wyobraża Ślepa) - wtedy deprecha, nerwowe tiki, terapeuci itepe. czy życie w celu "więcej, mocniej, pełniej" jest w dłuższej perspektywie szczęśliwe dla tych ludzi?


Dla mnie (również)...Wiesz, Hans, że kiedyś przyjdzie nam wszystkim zdechnąć ? I że data tego przygnębiającego wydarzenia jest nieznana ? I że w fortuna kołem się toczy ? To po co sobie wymyślać sztuczne ograniczenia ? Limity, jak sam piszesz istnieją ale tak na prawdę to kto ma szanse dotrzeć do limitu ? Bardzo mały % ludzi. Także ja sobie głowy limitami nie zawracam - i tak nie dotrę do tego etapu a póki co, to zajmę się poszukiwaniami endorfin na czterech kołach. Raz się żyje Blue_Light_Colorz_PDT_02


To nie tak. Jakie sztuczne? Chodzi o to, że pogoń za dobrami materialnymi li tylko i myślenie o tym, że muszę mieć taki sam samochód jak sąsiad jest bez sensu. Dla mnie.
To nie żadne ograniczanie się, a po prostu inny sposób myślenia.
Wcale nie muszę mieć takiego samochodu bo mnie się endorfiny wydzielają jak patrzę choćby na to morze raz w roku przez dwa tygodnie. I wcale nie chciałabym więcej.
A na łożu śmierci? No nie wiem czy sprawi mi przyjemność myślenie, że obłożyłam się gratami i zmarnowałam czas na to właśnie obkładanie się.
Podobnie jak Seeni cieszy mnie mnóstwo rzeczy zupełnie niematerialnych.
Z czytania, zobaczenia czegoś nowego, wiedzy, swojej pasji, a nawet sfery duchowej czerpię 1000 kroć większą przyjemność.
Czy ktoś myśli o tym, że rok temu kupił sobie nowy samochód? No jest to jest. A wczasy, dobrą książkę itd. wspomina się latami - i to naprawdę ma znaczenie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Po 30-tce Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
Strona 3 z 6

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin