po 30-tce

Formalny

NIEWAŻNI... Angel

To smutne, ale degradacja forum postępuje i doszła do granic absurdu. Każda z osób, które nie zgadzają się z "elitą" i TWA (które nie jest mitem lecz rzeczywistym tworem) oraz przedstawia swój punkt widzenia, jest natychmiast uznawana za wroga publicznego. To mogłoby bawić, gdyby nie to, że jest to typowy przejaw triumfu małostkowości osóbek, które w "kupie" najlepiej czują się z tą swoją małością. To właśnie ta małość spowodowała, że coraz rzadziej pojawiają się tutaj osoby, które w przeszłości aktywne, zawsze miały do powiedzenia coś ciekawego i potrafiły dyskutować. Na forum pozostały głównie "panienki", które plotą o niczym oraz natychmiast atakują wszystkich, którzy nie podłączają się pod ich gaworzenie. Do tego przyłącza się dwóch facecików, którzy nawet sami nie rozumieją co piszą - w tym jeden, który bardzo usilnie, choć bez powodzenia, poszukuje akceptacji "koła gospodyń". Z rzadka, w ten obraz wpisuje się "facet z dalekich stron", który swoje zasoby inteligencji wykorzystuje niestety do impertynenckich i przeważnie niezbyt mądrych komentarzy.
Największym rozczarowaniem jest jednak ktoś, kogo zawsze wysoko ceniłem - choć bez wzajemności. Dzisiejszy wpis ostatecznie pokazał, że "coś się stało" z niezależnością myślenia tej osoby.
Podsumowując: forum stało potworkiem - karykaturą tego, czym forum było w momencie jego powstawania. Dla małych zakompleksionych ludzików jest miejscem dowartościowywania się i odreagowywania. Stało się nędzną protezą ich istnienia w realnym świecie i wątpliwym lekarstwem na ich nijakie życie.
Wspaniale w tej sytuacji wygląda niezależność poglądów oraz odwaga w ich wyrażaniu jaką prezentuje Rosegreta. Wymieniam ten nick tylko ze względu na tę odwagę i niezależność. W przeciwnym wypadku bałbym się w ten sposób skierować na nią niechęć "tłumu"...
Jest jeszcze kilka piszących tutaj osób, ale ich sporadyczne zaglądanie na forum i sensowne wypowiedzi nie są w stanie zmienić ogólnego obrazu ruiny, którą stało się to miejsce.

Piszę jak najbardziej na temat. Bez wątpliwości, cała ta elita "panienek" pląsających w swoim chocholim tańcu oraz towarzyszącego im intelektualnego marginesu należy do tej nieważnej części ludzi pojawiających się w internecie.

A teraz już oddaję głos i pole do popisu dla inauguracji sabatu... Miotły już zaparkowane, więc można ruszać do obrzędu.
Te wszystkie Wasze epitety i teorie na temat osób spoza Waszej gromadki mają tę samą wartość jak wyzwiska pijaczka pod adresem ludzi dobrze trzymających się na nogach i nie śmierdzących menelstwem. Typ Waszej agresji ma tę samą tożsamość. Wyśmiewanie ludzi z tego powodu, że piszą o swoich osiągnięciach jest karykaturalnym odruchem ludzi małych - nieważnych. Kojarzy się to z wyjaśnieniem jednego z matematyków tłumaczących krytykę pierwszych prac nad teorią względności. Napisał wtedy: "istoty żyjące w przestrzeni dwuwymiarowej, bez odrzucenia swojego sposobu myślenia nie są w stanie nawet przyjąć do wiadomości, że może istnieć przestrzeń trójwymiarowa."
Nie jestem pewien, czy uznanie większości aktywnych tutaj osób za zdolne do myślenia jednowymiarowego nie jest przeszacowaniem ich możliwości...

To już WSZYSTKO...

Igrzyska czas zacząć... Applause

PS. To nie jest obrażanie, ale obiektywna ocena. Z odróżnianiem od siebie tych pojęć, jak widać, elita też ma problem... To kwestia tych... wymiarów...

Stefan

Tina

Ktos wazny nalezy do "elity", a niewazny do niej nie nalezy.
Inna sprawa, to jak zdefiniowac "elite". To subjektywne pojecie.

I z moich obserwacji wynika, ze tak czy tak, to najwiekszy procent ludzi przypada na tych "chetnie chcacych nalezec do elity". Przy tym nie bedzie wazne jak zdefiniujemy "elite".
Ja jestem jednego pewna, nie chce nalezec do tych "chetnie chcialbym". Dlatego satysfakcjonuje mnie zarowno przynaleznosc do bycia kims waznym, jak i niewaznym.

klementyna

Za dużo emocji, za dużo złośliwości, zbyt wiele luster...

letnisztorm

Bawoły, Bardzo Ważne Osoby

, może zmienimy nazwę forum. Anxious

Stefan

Zastanawiam się nad tymi nieważnymi osobami dla niektórych i przypomniał mi się tekst piosenki w którym ci całkiem nieważni, stali się podmiotem i jakby na to nie patrzeć - muzą. Trzeba się dobrze zastanowić nim się kogoś nazwie "nieważnym". Myślę, że nasz forowy "Mistrz", by się nie zniżył do rozmowy z tak "nieważnymi" ...

Alkoholicy z mojej dzielnicy
siedzą na murku jak ptaszki,
slangiem najczystszym mówią mi: "Mistrzu,
zbrakło nam trochę do flaszki..."

"Jak wiele zbrakło?" - cokolwiek zakło-
potany, pytam nieśmiało,
a oni głucho i wargą suchą mówią:
"Zabrakło na całą! "

Bilonu blaszkę daję na flaszkę,
znam ich - z tematu nie zbaczam,
w głębi jest neon i mój Panteon -
teatr z ulicy Jaracza.

A oni szczerzą gęby dziobate,
sieknięte wiślanym wiatrem,
gęby dziobate mówią mi: " Ate-
neum jest pięknym teatrem!"

A oni mówią: "A wiesz pan, dlaczego
teatr ogólnie jest piękny?
Bo teatr to jest śmiech, kolego,
bo teatr to jest płacz, kolego!
To są te trzy elementy!".

Tak jak przywykli - poszli i znikli
w alkoholowym na Dobrej,
oczka nieduże i w gębie żużel,
łykną i bluźnią: "Niedobre!"

A ja poczułem, że mi się zbiera,
zanim dobiegnę do pointy,
na śmiech, cholera,
na płacz, cholera,
no, na te trzy elementy!

sir Francis Drake

Seeni

Seeni

A-ha to co napisałam to jest bardzo subiektywna ocena. Może inni odbierają te posty w zupełnie odmienny sposób. Ja niestety właśnie tak. Angel

Ale tam, może w ogóle to wszystko jest nieważne??? Może warto się zdystansować, nie czytać zwyczajnie, na spacer z Psem iść a nie tam grzebać się w wirtualnych sporach.?
Pogody szkoda. Angel

sir Francis Drake

Ciebie tez formalny ukąsił w czułe miejsce?

nudziarz

Jest popularne i bardzo trafne okreslenie na to, co się dzieje teraz na tym i sasiednich topicach:

gównoburza

Amen.

animavilis · Gość

Kilo OK

Pasztet

annaliza

Zapewne jestem małostkową karykaturą forumowicza, ale w ostatnich dniach, wlasnie dzięki tej gownoburzy byłam tu częsciej niż w ciągu ostatniego połrocza. Nawet dobrze się bawię. Bo przecież nie przychodzę tu po naukę.

nudziarz

Oj ... wszyscy przychodzimy tu wyłacznie po to by wyartykułować swoje ( skadinąd jedynie sluszne ) racje.
Bo przecież nikt przy zdrowych zmysłach nie liczy na to, ze kogokolwiek innego do nich przekona. Angel

annaliza

animavilis · Gość

nudziarz

No bez przesady !!!
Oczekujesz, że nie znajdzie się zawsze ktoś dyżurny , czyim celem jest wylącznie poprawa wlasnego, cokolwiek nadwatlonego, ego ?
O swięta naiwności

Stefan