Forum po 30-tce Strona Główna po 30-tce
niezwykła strona niezwykłych użytkowników
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

"Śmierć mózgowa nie istnieje"...
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Po 30-tce
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lf
oprawca moreli


Dołączył: 16 Lut 2010
Posty: 378
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 83 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 14:06, 28 Paź 2013    Temat postu:

FRIDA napisał:

To bardzo dobrze. Jak profesjonalnie, to bardzo dobrze. Nie mówię, że tak jest zawsze, ale osobiście, nie mam dobrych doświadczeń we wdrażaniu innego rodzaju procedur / i to nie są procedury medyczne/, w równoległości, - tego co w literalnym brzmieniu ustawy - z rzeczywistą praktyką. Ale w tym co pisze Ron jest ziarno prawdy, wydało mi się znajome.


.., no ale przecież nie otto lotto.., dyskusja nie dotyczy wdrażania procedury ale jej treści - nad zabezpieczeniem dokładnego jej wykonania, zawsze można podyskutować i ewentualnie wprowadzić dodatkowe zabezpieczenia np. 3 policjantów, przedstawiciel każdej z partii.., no i co komu jeszcze do głowy przyjdzie.., chodzi raczej o to, czy jeśli założymy, iż wszystko zostanie wykonane zgodnie z podanymi wytycznymi, pozwoli nam na stwierdzenie "śmierci mózgu".., etapy, które tam są podane są nadmiarowe by mieć większą pewność co do diagnozy, ale według pan prof. badania te nie dają podstawy do takiej diagnozy.., tam pod opracowaniem tej ustawy, podpisało się wielu panów prof. ale jak się okazuje znalazł się jeden "mądrzejszy", choć na swoje mądrości nie ma innych argumentów niż ideologiczne.. Anxious


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ron
Łotoszacz rozwielitek


Dołączył: 29 Kwi 2009
Posty: 5485
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 284 razy
Ostrzeżeń: 3/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 14:12, 28 Paź 2013    Temat postu:

Jeśli reanimował z sukcesem kogoś kto miał orzeczoną śmierć mózgu, albo spelniał kryteria do takiego rzeczenia to nie ma co gadać, że jest ohydny tylko go wysłuchać i zrobić co zaleca. Jeśli nie to można sobie na niego psioczyć, że jest dupa, a nie profesor. Think

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
FRIDA
Gość





PostWysłany: Pon 14:27, 28 Paź 2013    Temat postu:

Ron napisał:
I nie chodzi o to jak to wygląda jako jednostkowe doświadczenie.


No, rozumiem Cię. Ale nie chodzi mi o jednostkowe doświadczenie, tylko o efekty zastosowania różnego rodzaju procedur, wynikających z różnego rodzaju aktów - na szerszą skalę. Jeżeli wygląda to na zasadzie niedbalstwa, braku rzetelności, omijania, czy pomijania pewnych etapów - to te negatywne doświadczenia dotykają masy, a nie pojedyńcze osoby, szczególnie wówczas jeśli coś wejdzie ''w krew''. Moje doświadczenia / z ostatniego czasu, dlatego wspominam/, dotyczą wdrożenia procedury / albo pewnych rozwiązań/, w której nie uwzględniono zupełnie pewnych elementów, a wręcz je pominięto. Konsekwencje ''bubla'' dotknęły setki, jak nie tysiące.

If, wiem, że nastąpiło zejście z tematu głównego. W końcu zaczęło się od tezy naukowej. Angel
Powrót do góry
Ron
Łotoszacz rozwielitek


Dołączył: 29 Kwi 2009
Posty: 5485
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 284 razy
Ostrzeżeń: 3/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 14:33, 28 Paź 2013    Temat postu:

Te jednostkowe doświadczenie to do Kewy było. No właśnie to konferencja naukowa byla. Trudno mi sobie wyobrazić by naukowiec, a zwłaszcza medyk tak sobie teoretyzował.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LampionyZeStarychSloikow
maszynista z Melbourne


Dołączył: 24 Mar 2013
Posty: 2671
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 90 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 14:39, 28 Paź 2013    Temat postu:

najlepsze procedury wdrazaja przeciętni ludzie. przeciez taki lekarz też przysięga ratować życie. a wychodzi jak zwykle:

[link widoczny dla zalogowanych]

myślicie, że orzekanie o śmierci odbywa się w jakimś innym, idealnym miejscu?


Post został pochwalony 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ron
Łotoszacz rozwielitek


Dołączył: 29 Kwi 2009
Posty: 5485
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 284 razy
Ostrzeżeń: 3/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 14:47, 28 Paź 2013    Temat postu:

No nie. To może choć nie musi przypominać przypadek Ignaza Semmelweisa. No, żeby jakiś 29 letni gówniarz kazazał starym mistrzom medycyny myć ręce. Skandal. Think

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kewa
optymistyczna realistka


Dołączył: 05 Lis 2005
Posty: 24976
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1879 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: prawie Wrocław

PostWysłany: Pon 14:57, 28 Paź 2013    Temat postu:

Lampionie, ale świetny tekst - czysta, żywa prawda! Czytałam ze wzruszeniem i zrozumieniem. Tak jest - zwyczajnie tak jest. Zastanawiam się, czy ja na miejscu Dudka chciałabym się wybudzić z tej operacji?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kewa
optymistyczna realistka


Dołączył: 05 Lis 2005
Posty: 24976
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1879 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: prawie Wrocław

PostWysłany: Pon 15:07, 28 Paź 2013    Temat postu:

Ron napisał:
Te jednostkowe doświadczenie to do Kewy było. No właśnie to konferencja naukowa byla. Trudno mi sobie wyobrazić by naukowiec, a zwłaszcza medyk tak sobie teoretyzował.

Przypominam, że nie zajęłam żadnego stanowiska. Nie potrafię, bo chyba za mało wiem.
Pamiętam też przypadek Moniki, którą przejechał pijany weterynarz na pasach, gdy wracała pierwszy raz z pracy. Neurolog podczas konsultacji stwierdziła śmierć pnia mózgu, ale nikt nie domagał się uznania jej za zmarłą. Może nie byli pewni? Wzbudzając uśmieszki politowania i wyższości ze strony współpracowników poprosiłam rodzinę o magnetofon z ulubionymi kasetami dziewczyny. W przerwach, gdy miałam mniej pracy ćwiczyłam jej nogi i ręce. Namówiłam też do tego rodzinę. Kilka razy zapychała się rura, trzeba było ją odsysać, karmić przez sondę itp. Potem odeszłam z pracy, ale odwiedziłam po kilku miesiącach koleżanki. Monika pomachała mi ręką. Pomalutku wracała do życia.
Dlatego... chyba nie mam zdania na ten temat. d'oh!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
annaliza
nawiedzony łowca sarkofagów


Dołączył: 22 Wrz 2005
Posty: 1329
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 242 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 16:39, 28 Paź 2013    Temat postu:

Ale o czym my teraz rozmawiamy? O konowałach, jakich można spotkać w każdym zawodzie? O łamaniu przepisów i procedur ? (czy fakt, że wszyscy kierowcy przekraczają prędkość oznacza, że trzeba znieść ogrniczenie przepisów?)
Czy o "teorii" lekarza zajmującego się rehabilitacją (a nie członka komisji stwierdzającej śmierć mózgu ani nie transplantologa), który (jak pisze Polityka, o ile pisze prawdę powołując się na słowa innego profersora) nigdy nie wybudził nikogo, kto miał stwierdzoną śmierć mózgu

Ron napisał:
[Wypadków kiedy stwierdza się, że konieczne jest badanie instrumentalne jest niewiele.

To na podstawie jakiś dowodów, danych? Czy tak sobie, chlapnięte dla lepszego efektu?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LampionyZeStarychSloikow
maszynista z Melbourne


Dołączył: 24 Mar 2013
Posty: 2671
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 90 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 21:58, 28 Paź 2013    Temat postu:

annaliza napisał:
Ale o czym my teraz rozmawiamy? O konowałach, jakich można spotkać w każdym zawodzie? O łamaniu przepisów i procedur ? (czy fakt, że wszyscy kierowcy przekraczają prędkość oznacza, że trzeba znieść ogrniczenie przepisów?)
zawód (niektórzy upierają się, że to służba) lekarza to dość specyficzna działka - nie czają się na nich z suszarkami (chociaż można zrobić donos do Izby Lekarskiej) a jak kogoś potrącą ze skutkiem śmiertelnym, to zwykle zamiata się pod dywan na zasadzie "operacja się udała, ale pacjent umarł".

z tego to powodu wolałbym, żeby nie orzekał o śmierci mojego mózgu ktoś, kto spieszy się na luncz i został z korytarza ściągnięty do pokoju ordynatora, bo brakowało trzeciego do podpisu.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez LampionyZeStarychSloikow dnia Pon 21:58, 28 Paź 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
annaliza
nawiedzony łowca sarkofagów


Dołączył: 22 Wrz 2005
Posty: 1329
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 242 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 22:02, 28 Paź 2013    Temat postu:

A tak sie dzieje? Pytam, bo nie wiem. Natomiast Ty z Ronem sugerujecie, ze tak wlasnie jest.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nudziarz
męska zołza


Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 14583
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1176 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 22:06, 28 Paź 2013    Temat postu:

LampionyZeStarychSloikow napisał:

(...) o śmierci mojego mózgu (...)

optymista Tongue out (1)

A bardzo bardzo serio...
Przeraża mnie że przy takim poziomie zadufanej w sobie nauki nadal nie potrafimy rozpoznac, co jest ( jeszce ) żywe , a co już nie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LampionyZeStarychSloikow
maszynista z Melbourne


Dołączył: 24 Mar 2013
Posty: 2671
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 90 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 22:16, 28 Paź 2013    Temat postu:

annaliza napisał:
A tak sie dzieje? Pytam, bo nie wiem. Natomiast Ty z Ronem sugerujecie, ze tak wlasnie jest.
Nie manipuluj - równie dobrze mógłbym powiedzieć, że nie wiem, czy tak się dzieje, natomiast Ty sugerujesz, że coś takiego nie może się zdarzyć.

nie chce mi się szperać po necie ale Talar nie jest jedyną osobą na świecie, która kwestionuje przyjętą procedurę orzekania śmierci klinicznej. ktoś mi kiedyś nawet tłumaczył, że lekarze w większości wpisują siebie na listę odmowy przeszczepu, ale nie wiem czy jest gdzieś jakaś statystyka do podejrzenia.
biorąc to pod uwagę i nakładając na to stan i praktyki stosowane w naszej rodzimej służbie zdrowia, miałby pewne obawy umierając bez urwania sobie wcześniej głowy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nudziarz
męska zołza


Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 14583
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1176 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 22:18, 28 Paź 2013    Temat postu:

Z zoną zdecydowalismy o kremacji.
Tak na wszelki wypadek


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
flykiller
Gość





PostWysłany: Pon 22:42, 28 Paź 2013    Temat postu:

A kremacja wyklucza pobranie narządów?
Przed kremacją? Think
Powrót do góry
nudziarz
męska zołza


Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 14583
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1176 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 22:50, 28 Paź 2013    Temat postu:

Pobranie narządow wyklucza zadklarowany brak zgody na to.
Ja tam wychodzę z założenia, że kto by tam korzystał z tak zużytych ( i to w mało optymalnych warunkach ) częsci.

Przebudzenie pod ziemią raczej mi nie pasuje
Przy braku saperki Tongue out (1)


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez nudziarz dnia Pon 22:51, 28 Paź 2013, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
flykiller
Gość





PostWysłany: Pon 22:53, 28 Paź 2013    Temat postu:

nudziarz napisał:
Pobranie narządow wyklucza zadklarowany brak zgody na to.

No właśnie. Brak pisemnej deklaracji umożliwia pobranie narządów nawet wbrew woli rodziny (chociaż się tego nie praktykuje). A niewielu interesuje się tą sprawą na tyle, aby wyrazić zawczasu sprzeciw.
Powrót do góry
Kewa
optymistyczna realistka


Dołączył: 05 Lis 2005
Posty: 24976
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1879 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: prawie Wrocław

PostWysłany: Pon 22:59, 28 Paź 2013    Temat postu:

Nudziarz zapewne czuwa i ma już sprzeciw w portfelu.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pasztet
maszynista z Melbourne


Dołączył: 03 Lip 2011
Posty: 4878
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 524 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 23:52, 28 Paź 2013    Temat postu:

nudziarz napisał:

Przebudzenie pod ziemią raczej mi nie pasuje
Przy braku saperki Tongue out (1)

W piecu też jakoś tak słabo.
Chyba, że można wybrać stos. Wtedy można by trochę pozłorzeczyć, czy tam rzucić klątwę na swoich oprawców


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LampionyZeStarychSloikow
maszynista z Melbourne


Dołączył: 24 Mar 2013
Posty: 2671
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 90 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 1:06, 29 Paź 2013    Temat postu:

nudziarz napisał:
Przebudzenie pod ziemią raczej mi nie pasuje
Przy braku saperki Tongue out (1)
są na to sprawdzone metody:

[link widoczny dla zalogowanych]



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Po 30-tce Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Strona 3 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin