Forum po 30-tce Strona Główna po 30-tce
niezwykła strona niezwykłych użytkowników
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Wysokie poczucie własnej wartości a pycha
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Uskok Tektoniczny
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
karpieniec złocisty
światłość bijąca zza zakrętu


Dołączył: 05 Lip 2012
Posty: 908
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 74 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 13:16, 28 Lip 2012    Temat postu:

Czemu nie da się tu normalnie cytować... Think
Cytat:
nie mam aspiracji zostawiać coś po sobie, pewnie nie ja jedna,

A ja mam. Jest to nieco przyziemne, ale zależy mi na tym, żeby mój syn startował z innego pułapu niż ja.

Cytat:
zbyt ubogie jak dla mnie jest wartościowanie "wielcy/przegrani"
i jak to zdefiniować ? tą wielkość, to przegranie,
to znów są oceny, czy ja mam żyć dla ocen ?

Nie wiem, nie dla ocen. Jeśli czuję że mogę coś zrobić to po prostu to robię. Wszystko jest lepsze od stwierdzenia na którymś etapie, że mogło się a nie zrobiło, a teraz jest już za późno. Wielcy to ci skłonni do poświęceń. Dla dobra swojego, czyjegoś, ogółu. Wynalazcy, uczeni, przywódcy. Przegranymi są ci bez osiągnięć, choć mieli ku temu szansę. Pomiędzy jest spora przestrzeń i każdy znajdzie tu coś dla siebie.
Cytat:
to jest zawsze dla mnie jak manifest człowieka, który się boi, siebie, zmiany, realizowania marzeń, zrobić cokolwiek, tak sobie wtedy tłumaczy świat, bo przecież nie powie sobie, że jest tchórzem, a jest

Myślę, że raczej jest dokładnie na odwrót. Chodzi o to żeby wytyczać a nie podążać. Nie ma takiej rzeczy, której nie dałoby się zrobić lepiej - kwestia wiary i odwagi, jak ktoś już wcześniej powiedział. Tchórze opierają się na cudzych doświadczeniach i uczą na cudzych błędach. Roztropne, ale czy do końca?


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
FRIDA
Gość





PostWysłany: Sob 13:21, 28 Lip 2012    Temat postu:

ws napisał:









ludzie mają bardzo wiele talentów, pokutuje wychowanie w pokorze, dążenie do niewychylania się, wrażliwość na społeczne odrzucenie, a wcale nie musi tak być, nie musi,





No właśnie. O tym jest ten topik, do tego chciałam nawiązać, o tym chcę polemizować. Jasne, że nie musi tak być, ale dlaczego jest? Pomimo wszystko, jednak ciągle, w różnych miejscach, otoczeniach, środowiskach, polskich rodzinach - tak jest. Myślę, że trafnie, stwierdził Złocieniec, że dużą odpowiedzialność za taki stan rzeczy, ponosi mocno ugruntowana kultura katolicka naszego kraju, promująca przecież pokorę, skromność, niewychylanie się. Nie zostałam wychowana w pokorze, nie uczono mnie, że trzeba być nadzwyczaj skromną, ale przede wszystkim wpojono mi, już w domu, że trzeba znać swoją wartość, znać swoje mocne strony, nie chować się w tłumie, jeśli ma się coś do powiedzenia i do przekazania. Oczywiście, nauczono mnie też, że swoimi mocnymi stronami, nie należy chlubić się na prawo i lewo i nie robić z nich wielkiego halo. Moja rodzina, w latach 70 i 80-tych, kiedy u nas szalał komunizm, miała wiele wspólnego z kulturą Zachodu i stamtąd "przetransportowała" wiele poglądów, zachowań, sposobów na wychowywanie, kształtowanie. W Polsce, wielu bardzo różnych ludzi, często uchodzących za światłych racjonalistów, próbowało mnie i osoby o podobnym usposobieniu - sprowadzić na ziemię, sugerowano skromność, nie komentowano osiągnięć, chociaż byli też i zupełnie inni (tacy, o których pisze Rose i ws ). Wysokie poczucie wartości, oczywiście szybko zamieniono na zarozumialstwo i niepotrzebne wychodzenie przed szereg. Teraz, w Polsce, wiele się zmieniło w mentalności społeczeństwa, inne założenia wynikają też z podręczników pedagogiki. Ale pozostałości tkwią nadal, istnieją, i często można się na nie natknąć, i to nawet u ludzi, wcale niezbyt zaawansowanych wiekowo.
Powrót do góry
ws
maszynista z Melbourne


Dołączył: 02 Wrz 2005
Posty: 2151
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 127 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 13:39, 28 Lip 2012    Temat postu:

karpieniec złocisty napisał:

A ja mam. Jest to nieco przyziemne, ale zależy mi na tym, żeby mój syn startował z innego pułapu niż ja.


tego chce każdy normalny rodzic, tylko po co od razu te oceny, że przyziemne, naturalne przecież

karpieniec złocisty napisał:
Wszystko jest lepsze od stwierdzenia na którymś etapie, że mogło się a nie zrobiło, a teraz jest już za późno.


wiesz, ja wyznaję pogląd, że gdyby się mogło zrobić, to by się zrobiło, jeśli czegoś nie zrobiłam, tzn że nie mogłam, rwanie sobie włosów z głowy z tego powodu to strata czasu, czas minął, idziemy dalej

karpieniec złocisty napisał:
Wielcy to ci skłonni do poświęceń. Dla dobra swojego, czyjegoś, ogółu. Wynalazcy, uczeni, przywódcy.


tu się zgodzę, że konieczność wyborów na drodze sprawia, że coś się w imię tego poświęca, aczkolwiek nie zgodzę się, że ci co nie poświęcili dość lub wcale, nie mogą być wielcy,

poza tym tak ustawiona poprzeczka jest wg mnie dla większości ludzi paraliżująca, raczej to co wcześniej powiedziałeś, mogę coś, więc to zrobię i robię, ale motywacja dla wielkości ? słabe,
tak jak i ocenianie w ten sposób - wiele mogłem, więc zrobiłem, więc jestem wielki na mojej skali - słabe


karpieniec złocisty napisał:
Przegranymi są ci bez osiągnięć, choć mieli ku temu szansę.


w takim razie, wszyscy mogą stanąć po tej stronie, bo nie jesteś w stanie wskazać człowieka, który nigdy nie miał żadnej szansy, jak też takiego, który żadnej nie wykorzystał, czy też takiego, który wykorzystał wszystkie,
co więcej, często jest tak, że wszyscy wokół mówią o szansach, które widzą, a osoba której to dotyczy, kompletnie tego nie widzi, czyja to wina ?
raczej nie jej, nie widzi

karpieniec złocisty napisał:
Chodzi o to żeby wytyczać a nie podążać. Nie ma takiej rzeczy, której nie dałoby się zrobić lepiej - kwestia wiary i odwagi, jak ktoś już wcześniej powiedział.


a widzisz, wg mnie chodzi o jedno i drugie, i nie wszystko trzeba robić lepiej, dobrze bywa bardzo często zupełnie wystarczające

karpieniec złocisty napisał:
Tchórze opierają się na cudzych doświadczeniach i uczą na cudzych błędach. Roztropne, ale czy do końca?


karkołomna teza, szokująca,
korzystanie z cudzych doświadczeń jest mądrością, w dodatku dla wielu niedostępną, przez co jakże często wyważa się otwarte drzwi, gdybyśmy umieli to powszechnie, ludzkość osiągnęłaby niebywały postęp umysłowy

jest takie powiedzenie - każdy się boi, ale człowiek odważny idzie pomimo lęku, a człowiek tchórzliwy tkwi w miejscu, moje doświadczenia pokazały mi i to i to, więc nie muszę wierzyć, bo wiem, że tak jest


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
flykiller
Gość





PostWysłany: Sob 14:07, 28 Lip 2012    Temat postu:

Nie wywołuje we mnie chęci umniejszanie dobrego samopoczucia kogoś, kto ma wysokie mniemanie o sobie, nawet wtedy, kiedy trąci ono pyszałkowatością, jeśli jest to, w mojej ocenie, mniemanie uzasadnione. Pobłażam lepszym, którzy czują się lepsi, bo są lepsi.
Natomiast buta, zarozumiałość, megalomania, dla których nie widzę podstaw, rzeczywiście, budzą we mnie złośliwą ochotę nakłucia tego balonika. Niestety, w przypadku prawdziwego pyszałka (nie kogoś, kto pychą przykrywa swoje kompleksy), wszelka złośliwość chybia celu.
W pewnym sensie, zazdroszczę ludziom tych idealnie ślepych i głuchych na wszystko - samoakceptacji i samozadowolenia.
Powrót do góry
karpieniec złocisty
światłość bijąca zza zakrętu


Dołączył: 05 Lip 2012
Posty: 908
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 74 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 14:18, 28 Lip 2012    Temat postu:

flykiller napisał:
Nie wywołuje we mnie chęci umniejszanie dobrego samopoczucia kogoś, kto ma wysokie mniemanie o sobie, nawet wtedy, kiedy trąci ono pyszałkowatością, jeśli jest to, w mojej ocenie, mniemanie uzasadnione. Pobłażam lepszym, którzy czują się lepsi, bo są lepsi.
Natomiast buta, zarozumiałość, megalomania, dla których nie widzę podstaw, rzeczywiście, budzą we mnie złośliwą ochotę nakłucia tego balonika. Niestety, w przypadku prawdziwego pyszałka (nie kogoś, kto pychą przykrywa swoje kompleksy), wszelka złośliwość chybia celu.
W pewnym sensie, zazdroszczę ludziom tych idealnie ślepych i głuchych na wszystko - samoakceptacji i samozadowolenia.

Zabrzmiało dość ponuro. A raczej ponuracko. Na całe szczęście masz to pobłażanie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ws
maszynista z Melbourne


Dołączył: 02 Wrz 2005
Posty: 2151
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 127 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 14:37, 28 Lip 2012    Temat postu:

rzeczywiście za fly przyznam, że bywa dla mnie czasem prowokujące czyjeś zarozumialstwo, natomiast niesłychanie rzadko ulegam pokusie złośliwości, bo zwyczajnie nie czuję się z tym dobrze, gdy jestem złośliwa

nie jestem też zwolennikiem psucia samopoczucia komukolwiek, natomiast zdarza mi się okazywać zniecierpliwienie, gdy ktoś w moim mniemaniu mówi już straszne głupstwa i ucinać, czy też prostować, co bywa niemiłe dla innych, to też mi się nie podoba w efekcie, bo jak gdyby intencja we mnie nie była wredna, ale wychodzi wrednie

w ogóle komunikacja to sztuka, co do której posiadam pewne aspiracje


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
klementyna
syndrom sztokholmski


Dołączył: 12 Mar 2009
Posty: 3630
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1062 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 22:08, 29 Lip 2012    Temat postu:

Z góry przepraszam za przydługą formę wypowiedzi, ale temat jest zbyt złożony, żeby go „potraktować po łebkach”.

Poczucie własnej wartości to przede wszystkim świadomość siebie, wynikająca z odbioru nas/naszych zachowań/działań poprzez innych. Moje jestestwo stanowi o mnie. Jeśli ktoś uważa, że jestem, dajmy na to „ok”, pochwala jakies moje sukcesy, podbudowuje się moja świadomość siebie. Zaś samoocena to przede wszystkim przekonanie, że nie muszę nikomu niczego udowadniać... że jestem fajna, jaka jestem i nie wymagam od innych, by uważali podobnie. Samoocena jest elementem subiektywnym, poczucie własnej wartości buduje wiele czynników i okoliczności. Owszem, świadomość własnej wartości jest ważną kwestią, może być siłą dodającą motywacji i mobilizującą do działania, do osiągania celów, ale... otrząsanie się z niepowodzeń/przeżywanie porażek/radości/życia/hard ducha reguluje nasza psychika&wrażliwość, nie samoocena, ani owo poczucie wartości. - pozwoliłam sobie wyjaśnić tę kwestię, gdyż wielu myli te pojęcia.

Dobrze jest, gdy człowiek twardo stąpa po ziemi, świadomy swych wyborów/decyzji/konsekwencji/ swej wartości. Dobrze, gdy wszystko to komponuje się z dobrym wychowaniem. Natomiast źle, gdy w/w świadomość kuleje, a rozwija się nadwartość własnej osoby, na podstawie jedynie subiektywnych odczuć/wyobraźni/kreowania siebie/ i sukcesów zaledwie w wąskim obszarze. Wtedy pojawia się potrzeba podkreślania jaki jestem fajny... im częściej powtarza się ten schemat, tym szybciej ta „fajność” staje się wątpliwa. Z czego to wynika? Z zawoalowanych kompleksów.

Niekiedy wysokie poczucie własnej wartości graniczy wręcz z samouwielbieniem i odpierdoleniem swego psyche. I jest to stan na tyle silny, że ów człowiek staje się gruboskórnym egocentrykiem. Swą zajebistość podkreśla za każdym razem (jakby sam szukał jej potwierdzenia w oczach innych). Mało tego uważa, że przez swą zajebistość ma prawo obniżać poczucie wartości innych, którzy w oczach zajebistego odstają od ideałów. Ma prawo do krytyki innych, do arogancji, ignorancji, a nawet chamstwa wobec mniej zajebistych, natomiast nigdy sam krytyki nie przyjmuje, bo przecież jest the best! Na dobrą sprawę, dla takiego człowieka nikt nigdy nie będzie wystarczająco zajebisty, gdyż nie dostrzega nikogo i niczego, prócz siebie. Z czego to wynika? Z wychowania.
Jeśli ktoś wychowywany jest w przeświadczeniu o jego zajebistości, gdy tymczasem owa pozostawia wiele do życzenia, to .. w dupie ma to, o czym tu piszę i nie wynika to wcale z pychy. Tak jest nauczony i już.

uprasza się o nie odbieranie tej wypowiedzi personalnie


Post został pochwalony 1 raz

Ostatnio zmieniony przez klementyna dnia Sob 21:22, 04 Sie 2012, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lulka
Ewa chce spać


Dołączył: 29 Sie 2005
Posty: 11227
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1364 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 0:13, 30 Lip 2012    Temat postu:

ws napisał:
skromność to nie to samo co pokora,
w drodze osiągania różnych celów, istotne jest prawdopodobnie nie tyle to, że zdobywamy społeczne uznanie, ale to, że uświadamiamy sobie "MOGĘ", a potem skoro mogę to, i to pewnie mogę i więcej,
uświadamiamy sobie swoje mocne obszary, a kiedy już się umocnimy w sobie, bez kompleksów możemy sobie uświadomić i słabe, które nas nie czynią kimś gorszym, a są po prostu częścią nas,
kiedy wiem, że mam daną wadę i jestem z tym pogodzona, to kiedy ktoś to ostro skrytykuje, ja nie mam załamania nerwowego, tylko mogę spokojnie zareagować, doskonale zdając sobie sprawę, że każdy ma jakieś własne wady, a ja mam tą, i tyle


Zaskakujące jest przede wszystkim to, że "ktoś" uświadomił nam to wszystko.
Mam czasami do czynienia z ludźmi z tzw. "głębokiej wsi" (bez obrazy bo im zazdroszczę), dla których wady i zalety nie mają nazw, wartości itd. itp.
Ja nabawiam się przy nich kompleksów bo wiecznie oceniam siebie, innych - zupełnie nieświadomie.
Gdzieś obok jest inny świat. Bez wyścigu szczurów, bez zadawania sobie pytań, bez tej destrukcyjnej wiedzy, która każe mi odpowiadać na pytania jak w temacie założycielskim.
Oni bywają zaradni, głupi, przepełnieni pychą i skromni.
Ale w taki naturalny sposób.
Jestem nimi zachwycona, a sama czuję się skażona ogromem pytań i wiecznych wątpliwości.
I nie ma to nic wspólnego z brakiem poczucia własnej wartości - raczej z wiedzą o tym, że gdzieś obok jest ten inny świat do którego już nie potrafię się cofnąć.
I owszem - w takiej konfrontacji czuję się z lekka upośledzona.
Generalnie - ten cały humanizm i psychologia jest o dupę potłuc.
Myślę, że czyni nam krzywdę tylko nie bardzo wiem po co.
A może wiem, tyle tylko, ze moja prawda jest bardzo subiektywna - by zrobić z nas dobre i ogłupiałe maszyny do roboty?
Z coraz mniejszą wiedzą, a większym poczuciem wartości by się wykazać?
No ale ja się za dużo sf naczytałam.


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
letnisztorm
Tunrida Storm


Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 14847
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2172 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 7:20, 30 Lip 2012    Temat postu:

klementyna napisał:
...


No a gdyby tak jednak uprościć Angel

Wysoka samoocena jest przymiotem dla nas samych, wewnętrznym, nie potrzebuje potwierdzenia i odbioru przez innych, pycha jest dwustronna , potrzebuje potwierdzenia u drugiego człowieka i tym się żywi.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
klementyna
syndrom sztokholmski


Dołączył: 12 Mar 2009
Posty: 3630
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1062 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 7:35, 30 Lip 2012    Temat postu:

letnisztorm napisał:
klementyna napisał:
...


No a gdyby tak jednak uprościć Angel

Wysoka samoocena jest przymiotem dla nas samych, wewnętrznym, nie potrzebuje potwierdzenia i odbioru przez innych, pycha jest dwustronna , potrzebuje potwierdzenia u drugiego człowieka i tym się żywi.


strasznie uproszczone, ale coś w tym jest Angel


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Seeni
Królewna Glątwa


Dołączył: 16 Wrz 2005
Posty: 18510
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2377 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Pon 7:42, 30 Lip 2012    Temat postu:

Lu śliczny post. Chciałam napisać coś podobnego, ale nie wiedziałam jak. Swojego czasu, jako młoda studentka dorabiałam sobie pracując, co roku, w sadzie, właśnie wśród takich prostych, zwyczajnych ludzi i ohydnie mi się podobali. Oni nie poszukiwali. Oni byli na właściwym miejscu, bez gorączkowej pogoni, bardzo twardo osadzeni w realiach i...szczęśliwi.

Co do pyszałkowatości to jestem żywym przykładem. To nijak nie jest związane z moimi ewentualnymi zaletami, umiejętnościami, moim miejscem społecznym itd. Zasadniczo bezpodstawne jest i zupełnie automatyczne. Ja zwyczajnie lubię siebie od zawsze, wszystko sobie wybaczam, bagatelizuję ułomności, tak ładnie potrafię siebie sobie wytłumaczyć ( przykładowo:no dobrze nie wiem nic na temat kwantów, ale za to wiem od czego konie dostają zaburzeń żołądkowych) Jeżeli nawet poraża mnie jakaś cecha mojego charakteru, niewiedza w jakimś temacie, jakiś wrzód na nosie- to tylko chwilowo. Do tego wszystkiego dochodzi zawsze stosunkowość rzeczy na tym świecie, którą tak dobrze można zmanipulować każdą skazę. Ach, och- może nie jestem najpiękniejsza, najmądrzejsza, najlepsza, najwrażliwsza ale...stosunkowo jednak jestem. Angel
Generalnie to mi się dobrze przekłada na kontakty z innymi ludżmi, bo pewność co do własnego debeściarstwa zupełnie uwalnia mnie od ohydnej zawiści, uczestnictwa w pogoni szczurów itd. Nie mam żadnej potrzeby udowadniania innym ludziom ( ani sobie) swojej doskonałości, bo to tak jakby przeprowadzać dowód na okoliczność, że trawa jest zielona.
Oczywista oczywistość- jak mawiał pewien polityk.


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mailo
maszynista z Melbourne


Dołączył: 21 Lip 2011
Posty: 2406
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 103 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: inąd
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 7:54, 30 Lip 2012    Temat postu:

Nie przeszkadza mi u innych zbytnia pewność siebie, zarozumialstwo itp , ale musi być spełniony jeden werunek - ten ktoś musi mieć powód żeby tak się zachowywać, musi mi czymś imponować. Jeśli, tak jak napisał karpieniec, ktoś rozwija swoje talenty, jest ambitny, dąży do celu i go osiąga to ok, rozumiem jak jest przekonany o swojej zajebistości. Ale jak ktoś nic sobą nie reprezentuje i tak na prawdę nie ma powodu się wywższać a robi to , to raczej budzi śmiech. Od razu przypominają mi się gwiazdki klasy B typu Jola Rutowicz, które nie robią nic ciekawego nie wyróżniaja się z tłumu (chyba że głupotą) a uważają, że są zajebiste. Z jednej strony to dobrze, że nie mają komleksów, a z drugiej budzą śmiech:)
Sam jestem pewny siebie w tych dziedzinach , w których jestem dobry. Dlatego czasem żal mi osób, które są naprawdę warościowe, mają talenty i mogłyby się wybić ale są zbyt skromne, aby się "zareklamować". mozna dużo na tym stracić.


Post został pochwalony 1 raz

Ostatnio zmieniony przez mailo dnia Pon 7:59, 30 Lip 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Seeni
Królewna Glątwa


Dołączył: 16 Wrz 2005
Posty: 18510
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2377 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Pon 8:01, 30 Lip 2012    Temat postu:

mailo napisał:

Ale jak ktoś nic sobą nie reprezentuje i tak na prawdę nie ma powodu się wywższać a robi to , to raczej budzi śmiech.

Ale przekonany szczerze o swojej zajebistości nigdy nie czuje potrzeby wywyższania się. Think Bo i po co. Jest zajebisty- koniec kropka- tego nie trzeba nikomu udowadniać.
Jak ktoś musi się wywyższać, przekonywać innych o swojej doskonałości- to znaczy, że swoją zajebistość poddaje w wątpliwość- ma niskie poczucie własnej wartości.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mailo
maszynista z Melbourne


Dołączył: 21 Lip 2011
Posty: 2406
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 103 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: inąd
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 8:07, 30 Lip 2012    Temat postu:

Seeni napisał:
[Jak ktoś musi się wywyższać, przekonywać innych o swojej doskonałości- to znaczy, że swoją zajebistość poddaje w wątpliwość- ma niskie poczucie własnej wartości.


O właśnie, dzięki za dopełnienie. Nie wiem czemu mi Doda przyszła na myśl, chyba dlatego że ciągle powtarza, że jest zajebista:)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Poldek
googletyczny autopostowicz


Dołączył: 27 Sie 2005
Posty: 15624
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1119 razy
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Pon 8:07, 30 Lip 2012    Temat postu:

Seeni napisał:

Ale przekonany szczerze o swojej zajebistości nigdy nie czuje potrzeby wywyższania się. Think Bo i po co. Jest zajebisty- koniec kropka- tego nie trzeba nikomu udowadniać.
Jak ktoś musi się wywyższać, przekonywać innych o swojej doskonałości- to znaczy, że swoją zajebistość poddaje w wątpliwość- ma niskie poczucie własnej wartości.


tak, tak wlasnie jest i kropka.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Seeni
Królewna Glątwa


Dołączył: 16 Wrz 2005
Posty: 18510
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2377 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Pon 8:15, 30 Lip 2012    Temat postu:

I w ogóle nie zgadzam się z mailo, że trzeba rozwijać swoje talenty, być ambitnym, dążyć do celu i go osiągać- żeby móc powiedzieć o sobie: jestem zajebisty.
Wystarczy być przyzwoitym człowiekiem. Zajebista może być Pani sprzątająca klatki schodowe, mimo braku wykształcenia, niskich zarobków i braku ambicji. Niby dlaczego nie?? Sprząta rewelacyjnie, jest miła uczynna, serdeczna w kontaktach, zawsze z Tobą pogada i przygarnie porzuconego zwierzaka.
Nie ma prawa do wysokiego poczucia własnej wartości, jeżeli całośc składa się na wartościowego człowieka.??


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mailo
maszynista z Melbourne


Dołączył: 21 Lip 2011
Posty: 2406
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 103 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: inąd
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 8:28, 30 Lip 2012    Temat postu:

Seeni napisał:
I w ogóle nie zgadzam się z mailo, że trzeba rozwijać swoje talenty, być ambitnym, dążyć do celu i go osiągać- żeby móc powiedzieć o sobie: jestem zajebisty.
Wystarczy być przyzwoitym człowiekiem. Zajebista może być Pani sprzątająca klatki schodowe, mimo braku wykształcenia, niskich zarobków i braku ambicji. Niby dlaczego nie?? Sprząta rewelacyjnie, jest miła uczynna, serdeczna w kontaktach, zawsze z Tobą pogada i przygarnie porzuconego zwierzaka.
Nie ma prawa do wysokiego poczucia własnej wartości, jeżeli całośc składa się na wartościowego człowieka.??


Seeni jeżeli ktoś jest wartościowy to ok. Chodziło mi o to, że jak ktoś sobą nic nie reprezentuje, ani takich wartości jak ambicja, wykształcenie, anie takich, które ty podałaś to nie robi na mnie żadnego wrażenia. Dlatego podałem tą Jolę Rutowicz, która nie robi nic, nawet nie sprząta klatek schodowych i nie jest miła, ani ładna ani utalentaowana, a jest przekonana o zajebistości i z takich osób się śmieję a nie ze sprzątaczek;) I chodziło mi tez o taki kontekst, który ty podałaś, że o tym ktoś w kółko gada jaki jest super a nie ma podstaw.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez mailo dnia Pon 8:31, 30 Lip 2012, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Poldek
googletyczny autopostowicz


Dołączył: 27 Sie 2005
Posty: 15624
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1119 razy
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Pon 8:34, 30 Lip 2012    Temat postu:

Seeni napisał:
I w ogóle nie zgadzam się z mailo, że trzeba rozwijać swoje talenty, być ambitnym, dążyć do celu i go osiągać- żeby móc powiedzieć o sobie: jestem zajebisty.
Wystarczy być przyzwoitym człowiekiem. Zajebista może być Pani sprzątająca klatki schodowe, mimo braku wykształcenia, niskich zarobków i braku ambicji. Niby dlaczego nie?? Sprząta rewelacyjnie, jest miła uczynna, serdeczna w kontaktach, zawsze z Tobą pogada i przygarnie porzuconego zwierzaka.
Nie ma prawa do wysokiego poczucia własnej wartości, jeżeli całośc składa się na wartościowego człowieka.??


A mowie ze sprzataczka nie moze byc zajebista bo jest tylko sprzataczka, to jest wlasnie pycha Blue_Light_Colorz_PDT_02


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
klementyna
syndrom sztokholmski


Dołączył: 12 Mar 2009
Posty: 3630
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1062 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 8:39, 30 Lip 2012    Temat postu:

Seeni napisał:

Ale przekonany szczerze o swojej zajebistości nigdy nie czuje potrzeby wywyższania się. Think Bo i po co. Jest zajebisty- koniec kropka- tego nie trzeba nikomu udowadniać.
Jak ktoś musi się wywyższać, przekonywać innych o swojej doskonałości- to znaczy, że swoją zajebistość poddaje w wątpliwość- ma niskie poczucie własnej wartości.

Zostałam połechtana tu faktem, że ktoś myśli również podobnie. (Seeni tą pochwałą podwyższyłaś mi nadwątlone poczucie wałsnej wartości )

Seeni napisał:
(...) żeby móc powiedzieć o sobie: jestem zajebisty.
Wystarczy być przyzwoitym człowiekiem.

To tak niewiele, a czasem staje się barierą nie do przeskoczenia.

Seeni napisał:

Zajebista może być Pani sprzątająca klatki schodowe, mimo braku wykształcenia, niskich zarobków i braku ambicji. Niby dlaczego nie?? Sprząta rewelacyjnie, jest miła uczynna, serdeczna w kontaktach, zawsze z Tobą pogada i przygarnie porzuconego zwierzaka.
Nie ma prawa do wysokiego poczucia własnej wartości, jeżeli całośc składa się na wartościowego człowieka.??

Oczywicie, że ma.. ale w konforntacji ze "środowiskiem" jej własna samoocena będzie zaliczać spadki.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez klementyna dnia Pon 8:42, 30 Lip 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Poldek
googletyczny autopostowicz


Dołączył: 27 Sie 2005
Posty: 15624
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1119 razy
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Pon 8:43, 30 Lip 2012    Temat postu:

klementyna napisał:

Oczywicie, że ma.. ale w konforntacji ze "środowiskiem" jej własna samoocena będzie zaliczać spadki.


Shame on you
Nieprawda, poczucie wlasnej zajebstosci nie pozwoli na to.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Uskok Tektoniczny Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
Strona 2 z 9

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin