Forum po 30-tce Strona Główna po 30-tce
niezwykła strona niezwykłych użytkowników
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Wysokie poczucie własnej wartości a pycha
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Uskok Tektoniczny
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
FRIDA
Gość





PostWysłany: Pią 21:41, 27 Lip 2012    Temat postu: Wysokie poczucie własnej wartości a pycha

Wysokie poczucie własnej wartości, to według mnie zaleta, i potężna siła, dająca przebicie, stanowiąca oręż przed wszelkimi przeciwnościami życia. Kto wyniesie, tę cechę z domu, jest prawdziwym szczęściarzem. Jednak, często, spotykam się, z próbą, olbrzymią ochotą stłamszenia - wysokiego poczucia własnej wartości, u osób, które to poczucie posiadają. Wysokie poczucie własnej wartości, najzwyczajniej, wielu, po prostu irytuje. Szybko, zarzuca się takim osobom - pychę, egocentryzm, i próbuje sprowadzić na ziemię. Dlaczego? Często, takie zachowania, typowe są dla osób ze starszego pokolenia, ukształtowanych na mentalności, żeby nie chwalić, i kształtować poprzez krytykę, a ewentualną ponadprzeciętność, kwitować milczeniem ( żeby komuś woda sodowa do głowy nie uderzyła ). Według starej szkoły, krytyka, powinna motywować, a chwalenie, a raczej jego nadmiar, nie jest wskazane. Jasne, że pomiędzy wysokim poczuciem własnej wartości, a pychą, jest cienka granica, i łatwo ją przekroczyć, ale w końcu, to dwie zupełnie inne sprawy. Bez wysokiego poczucia własnej wartości, trudno o sukcesy, a raczej trudniej się je osiąga Angel Co o tym myślicie?
Powrót do góry
karpieniec złocisty
światłość bijąca zza zakrętu


Dołączył: 05 Lip 2012
Posty: 908
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 74 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 21:50, 27 Lip 2012    Temat postu:

Pycha, megalomania i przeświadczenie o własnej wszechzajebistości - to cały ja

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kasia_imig
maszynista z Melbourne


Dołączył: 12 Lut 2010
Posty: 2481
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 292 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 22:03, 27 Lip 2012    Temat postu:

Trudno nazwać zaletą coś, na co wpływ mamy minimalny albo żaden. Jednak wysokie poczucie własnej wartości na pewno ułatwia życie. Wiem to na pewno, bo sama mam obniżone i mimo wielu prób, nie tylko moich, nie udaje się go podwyższyć . Ludzie z wysokim poczuciem własnej wartości nie wywołują we mnie zazdrości, tylko sympatię, taki nabożny podziw, w sumie nie wiem dlaczego.
FRIDA napisał:
Jasne, że pomiędzy wysokim poczuciem własnej wartości, a pychą, jest cienka granica

Jest też często różnica między poczuciem własnej wartości a wartością hm... obiektywną .


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez kasia_imig dnia Pią 22:23, 27 Lip 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
slepa i brzydka
madonna z wielkim cycem


Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 10000
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 964 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Vondervotteimittiss

PostWysłany: Sob 0:43, 28 Lip 2012    Temat postu:

w zasadzie uwazam, ze poczuciem wlasnej wartosci jest jak z uczuciami religijnymi. jesli oba wywodza sie z prawdziwej cnoty, jednego nie da sie zniszczyc, drugiego obrazic. immanentna cecha stanu rzeczy jakim jest owo poczucie, jest wlasnie to, ze osiagnietego poziomu nikt nie jest nam w stanie zanizyc, bo mamy te cholerna swiadomosc, ze nasza wartosc wlasna obroni sie sama. dlatego jakiekolwek proby wplywania na ow stan, spala na panewce. dobrze czuc sie z samym soba, to byc odpornym na ataki tych, ktorym nasze wlasne poczucie moze byc sola w oku.

mozna oczywiscie dyskutowac, czy ta cudza wartosc jest prawdziwa, a jej odczucie zasluzone. jednak usilujac dochodzic tego, czy ktos przedstawiajac dana wartosc, ma prawo czuc sie z nia az tak dobrze, stawiamy siebie na zgola przegranej pozycji.

innymi slowy, z jednej strony poczucie wlasnej wartosci chroni jak tarcza przed nieprzychylnoscia innych, z drugiej jest tym silniejsze im bardziej pozwala nam szanowac innych i nie kwestionowac ich odczuc o wlasnej osobie.


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
rosegreta
Gość





PostWysłany: Sob 7:34, 28 Lip 2012    Temat postu: Re: Wysokie poczucie własnej wartości a pycha

FRIDA napisał:
Według starej szkoły, krytyka, powinna motywować, a chwalenie, a raczej jego nadmiar, nie jest wskazane. Bez wysokiego poczucia własnej wartości, trudno o sukcesy, a raczej trudniej się je osiąga Angel Co o tym myślicie?

Mnie obecnie uczono (terapeuci), że krytyka nie jest wskazana. To znaczy, np dziecko rysuje, podchodzimy próbujemy znaleźć to co nam się podoba, chwalimy i dodajemy np jesli byś dodało więcej zieleni efekt by był jeszcze lepszy itp. Uważam, że taka metoda jest wg mnie lepsza, doskonalsza. Mozna z dzieckiem porozmawiać o tym co robi dobrze a co źle. I nie powodować u niego wycofania, nie zniechęcać go.
Nigdy nie uważałam krytykę za cos dobrego. Mówię o swoim przykładzie np. To chyba bardziej zlozona sprawa i indywidualna. Byc może zalezy od poczucia wartości jak równiez wrażliwości na pewne czynniki zewnętrzne.
Czasem wykorzystuję innych, to znaczy żartem powtarzam sobie: ale jestem mądra, piękna, wspaniała, wyjątkowa, niepowtarzalna (każdy jest niepowtarzalny ).. (w zalezności od dnia i potrzeby ) w ten sposób, że wciągam w to drugą osobę aby przyznała, ze mam rację w tym utwierdzaniu siebie. Mężczyźni zazwyczaj potwierdzają mówią : oczywiście, jesteś - czasem się usmiechają. Z kobietami nie jest tak juz łatwo. Sa takie co powtórzą, są takie co się wykręcę, a jest znaczna część co zaraz wygarnia/wytyka mi moje wady i mówi co o mnie mysli...
Oczywiście, ze w zalezności od dnia, od mojej akceptacji siebie w danym dniu, nie z każdym prowadzę zabawę. Nie jestem masochistką.
Nie przeszkadza mi u innych silne poczucie wartości, ja nawet takim osobom może trochę zazdroszczę, tego poczucia i nie ma dla mnie znaczenia czy ta osoba jest bucem i czy słusznie ma aż tak duże poczucie tej wartości.
Uważam, że od tego zależy nasze samopoczucie, akceptacja, a więc każdy powinien mieć dość stabilne poczucie swojej wartości.
Znów wyszło : maslo maślane - poprawię potem, inaczej skasuję i już nigdy nie napiszę ( ot, moje poczucie wartości )
Powrót do góry
ws
maszynista z Melbourne


Dołączył: 02 Wrz 2005
Posty: 2151
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 127 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 9:14, 28 Lip 2012    Temat postu:

dziewczyny, taki temat od rana, w sobotę ?!!! litości

bardzo mnie zaskakują ludzie łącząc kwestie tak, jak ja bym nigdy nie połączyła, dlatego interakcje z ludźmi są nie do przecenienia, dlatego tak być z ludźmi lubię, mimo nierzadkiej frustracji, która mnie ogarnia w momentach niemożności porozumienia, samego tylko porozumienia, a nie aż zgody

i tak nie połączyłabym nigdy przenigdy poczucia własnej wartości z pychą, piję dopiero drugą kawę, więc proszę mi wybaczyć o ile zbłądzę umysłem, ale podstawowa różnica między tymi pojęciami jest taka jak mniemam, że jedno jest po stronie wad, a drugie jest po stronie zalet,

co więcej nie uważam, by granica między nimi była cienka, dla mnie to proste, choć możemy w tym temacie stworzyć i 100 stron jak nie więcej,
człowiek z poczuciem własnej wartości nie czuje się lepszy od innych, a człowiek ogarnięty pychą tak,

człowiek z poczuciem własnej wartości bez trudu pozostaje skromny, po prostu jego świadomość jest większa, a człowiek ogarnięty pychą skromny być nie może, zaś jego świadomość siebie jest niska

ludzie z poczuciem własnej wartości nie płacą za nie, w tym sensie, że to jest wartość dodana, która zawsze procentuje in plus, tak wewnętrznie jak i społecznie,
ludzie ogarnięci pychą płacą spore koszty, głównie społecznie, ale przypuszczam, że wewnętrznie też

nierzadko człowiek pyszny nie ma poczucia własnej wartości
ale bywa, że ten co ma, jest też pyszny, więcej czy mniej, czyli ma i to i to, ale o tym nie wie i mieszając pojęcia miewa kłopoty, głównie z ludźmi


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
FRIDA
Gość





PostWysłany: Sob 9:25, 28 Lip 2012    Temat postu: Re: Wysokie poczucie własnej wartości a pycha

rosegreta napisał:

Mnie obecnie uczono (terapeuci), że krytyka nie jest wskazana)


Teraz, owszem, są inne wskazówki w tej materii, co nie przeszkadza, wielu osobom nadal wychowywać poprzez krytykę, kształtować, a nawet podporządkowywać sobie zespół w pracy - na zasadzie wiecznego krytykowania. U mnie, krytyka od zawsze wzbudzała niechęć, a nawet pewnego rodzaju bunt, przeciwko osobie, która krytykuje, szczególnie jeśli krytykowana byłam niesprawiedliwie, i tylko po to, żeby mi "nosa utrzeć".
Niestety, zdarzają się osoby, które chcą na siłę, osobom o wysokim poczuciu wartości, obniżyć to poczucie, a nawet wywołać u nich jakieś niewystępujące dotąd kompleksy - co oczywiście jest niezwykle trudne ( jeśli wysoką wartość ukształtowali już w nas rodzice ), i próby kończą się porażką. Nie wiem, jak Wy, ale ja bynajmniej mam prywatnie takie odczucie, że ta wysoka wartość, jej świadomość, bardzo często jest ( przynajmniej w Polsce ) utożsamiana z pychą, z zarozumialstwem, zadzieraniem nosa, no bo przecież, jeszcze ciągle gdzieś tam, odzywa się mentalność - "prawdziwe gwiazdy świecą się same"
A jak się, do tego wszystkiego ma - skromność? Czy skromność to według Was cnota?


Ostatnio zmieniony przez FRIDA dnia Sob 9:30, 28 Lip 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
karpieniec złocisty
światłość bijąca zza zakrętu


Dołączył: 05 Lip 2012
Posty: 908
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 74 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 11:09, 28 Lip 2012    Temat postu:

Równaj w dół! Hehe...Mentalność przeciętnego narodu o stłamszonym, katolickim ego. Pycha kojarzona była od zawsze z porażką. Pycha zawsze musi przecież zostać w końcu ukarana. Poczucie własnej wartości jest określeniem mocno subiektywnym, to co człowiek mianem tym określa, przez otoczenie zazwyczaj odbierane jest jako pycha właśnie. Z drugiej jednak strony pejoratywny wydźwięk ma słowo: kompleks. Kompleksu mieć po prostu nie wypada. Zakompleksieni ludzie skazani są na pogardę. No więc jak to właściwie jest? Bo wychodzi na to, że najlepiej mają szaraki. Szary Kowalski, którego najwyższą cnotą jest skromność. Kowalski kompleksów nie ma, ale z lubością widzi je u innych. Bez wygórowanych aspiracji, mierząc zazwyczaj w środek, znakomity z niego jest młotkowy. Młotkowy posiada umiejętność wbijania wystających gwoździ...
Skromność jest wygodna, skromnisiów wszyscy lubią - na Małysza nikt nie pluje. Mimo wszystko skromność jest zaletą, jeśli podawać ją w odpowiedni sposób. Bez fałszu, zakłamania i pod publikę. A to nie jest łatwe...


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
FRIDA
Gość





PostWysłany: Sob 11:32, 28 Lip 2012    Temat postu:

karpieniec złocisty napisał:

Skromność jest wygodna, skromnisiów wszyscy lubią - na Małysza nikt nie pluje.


Taak, a niepokorność, może okazać się kontrowersyjna.
Powrót do góry
ws
maszynista z Melbourne


Dołączył: 02 Wrz 2005
Posty: 2151
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 127 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 11:43, 28 Lip 2012    Temat postu:

tak, skromność to wg mnie cnota, ale nie obowiązująca, skromność taka o jakiej pisze karpieniec, ujmuje mnie u ludzi o bardzo dużych osiągnięciach,
przeciwnie jeśli tzw wielki człowiek skromnością nie epatuje, a przeciwnie pychą właśnie, to nie budzi sympatii ludzi,
myślę, że pycha człowieka zamyka i oślepia, że jest mało rozwojowa, skromność przeciwnie, bo przecież zawsze jeśli już ludzie muszą się porównywać, a często muszą, są lepsi od nas w danych dziedzinach, zawsze
pycha rzeczywiście jest karana, ale niekoniecznie konkretnie "przez kogoś" najczęściej psuje nam relacje z otoczeniem, niekoniecznie też, bo nie chcemy równać do niego w dół, ale zazwyczaj bo wynosimy ponad innych, bo przestajemy szanować ludzi, niesłusznie
mam osiągnięcia, mam talenty, pracuję na swoje sukcesy, ale czy to mnie czyni kimś ponad innych, nie w moim rozumieniu świata

ludzie najczęściej żyją tak jak są w stanie w danych okolicznościach, jak są w stanie

tak, kompleks jest w rzeczy samej wstydliwy, paradoksalnie ci co piętnują kompleksy, sami mają ich po kokardę, jak się to wie, to można spokojnie robić swoje

myślę, że budowanie średniej to fakt, przy czym komu to służy, dla kogo to dobre a dla kogo nie ?
natomiast chorobliwe chęci wybijania się ponad tzw szarą masę, ponad tą przeciętność uważam za słaby cel w życiu, i chyba skazany na wiele frustracji, poznaj swoje talenty, kim jesteś, kim nie i znajdź swoją drogę, nie bój się nią iść, to jest mega wyzwanie i praca na naprawdę całe życie


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ws
maszynista z Melbourne


Dołączył: 02 Wrz 2005
Posty: 2151
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 127 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 11:53, 28 Lip 2012    Temat postu:

skromność to nie to samo co pokora,
w drodze osiągania różnych celów, istotne jest prawdopodobnie nie tyle to, że zdobywamy społeczne uznanie, ale to, że uświadamiamy sobie "MOGĘ", a potem skoro mogę to, i to pewnie mogę i więcej,
uświadamiamy sobie swoje mocne obszary, a kiedy już się umocnimy w sobie, bez kompleksów możemy sobie uświadomić i słabe, które nas nie czynią kimś gorszym, a są po prostu częścią nas,
kiedy wiem, że mam daną wadę i jestem z tym pogodzona, to kiedy ktoś to ostro skrytykuje, ja nie mam załamania nerwowego, tylko mogę spokojnie zareagować, doskonale zdając sobie sprawę, że każdy ma jakieś własne wady, a ja mam tą, i tyle


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
rosegreta
Gość





PostWysłany: Sob 11:54, 28 Lip 2012    Temat postu:

A z mojego "pracowego" doświadczenia wynika cos zupełnie innego.
Jestem skromna, nieśmiała (trochę mnie to wkurza, ale nie jest łatwo to odrzucić). Najlepiej wychodza w pracy osoby robiące mnóstwo zamieszania. Które opowiadają o swoich sukcesach, o tym co robią, ile mają do zrobienia, o swoich obowiązkach, współpracownikom, szefostwu, wszystkim dookoła.
Takie osoby są doceniane, gdyż każdy słyszy, ze pracują... A cokolwiek zrobią, nawet najmniejszy sukces urasta do ogromnego w ich ustach.
Brakuje mi odwagi i tupetu aby tak robić, choć dostrzegam, ze to przynosi efekty w postaci doceniania, awansów i nagród.
Kiedyś nawet jedna moja była szefowa powiedziała do mnie : dlaczego pani się nie chwali, nawet nie wiedziałam, ze pani to potrafi, ze wszystko to pani sama... Ale juz bylo za późno... Oskary za to zgarnęli inni...
Więc nie mówcie mi o skromnym Kowalskim, bo to jakiś stereotyp wg mnie.
Wyniosłość zarzucono mi kilkakrotnie. Nie wiem czy jestem pyszna, raczej moje unikanie wynika z nieodnalezienia sie w towarzystwie, strachu przed zużytą energią, bo wiele mnie to kosztuje.
Choć jestem otwarta i łatwo nawiązuje kontakty...
Wiele jest we mnie sprzeczności. Wiem.
I ambiwalencji Kasiu.
Powrót do góry
FRIDA
Gość





PostWysłany: Sob 11:58, 28 Lip 2012    Temat postu:

ws napisał:
skromność to nie to samo co pokora,


Owszem, nie to samo. Ale, można uznać, że pokora to jakaś odmiana skromności. Nie można zaprzeczyć, że pokora, ma wiele ze skromnością wspólnego. Na innych płaszczyznach, aspektach życia, będziemy podnosić i nawiązywać do pokory, a na innych zaś, będziemy mieć na myśli skromność. Pokora, wg.mnie zawiera się w skromności Angel
Powrót do góry
ws
maszynista z Melbourne


Dołączył: 02 Wrz 2005
Posty: 2151
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 127 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 12:05, 28 Lip 2012    Temat postu:

w pracy to jest jeszcze polityka, tam gdzie kilka osób od razu zaczyna się polityka, to oczywiste,
skromność w pracy się nie opłaca, bardzo rzadko kadra kierownicza dostrzega tych rzeczywiście pracowitych i zdolnych, bardzo rzadko ich wspiera, by rośli i stawali się mocniejsi, pewniejsi siebie, to się firmie nie opłaca, bo trzeba wtedy więcej płacić,

ale z moich doświadczeń to się opłaca w dłuższym okresie czasu, bo zatrzymuję mocnych i zdolnych ludzi, wiem, że ludzie docenieni zrobią o wiele więcej za te same pieniądze, a niedocenieni są frustratami, jeśli zostaną to ze strachu i nie generuje to dobrej atmosfery w firmie

docenia się też odwagę, nie jest nieskromne otwarte mówienie o swojej dobrej pracy, uczciwe i wprost, świadomość własnej dobrej roboty, to się docenia, takich ludzi się szanuje, to też jest moje doświadczenie

przeciwnie, umniejszanie siebie i zaniżanie własnych umiejętności nie budzi szacunku, wręcz przeciwnie, nie opłaca się, pokazuje, że taka osoba albo jest niszczera, albo zakompleksiona, nie dam zadania odpowiedzialnego takiej osobie, bo mam wątpliwość czy sobie poradzi


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Poldek
googletyczny autopostowicz


Dołączył: 27 Sie 2005
Posty: 15624
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1119 razy
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Sob 12:06, 28 Lip 2012    Temat postu:

Przede wsystkim, wysokie poczucie wlasnej wartosci pozwala nie zalamywac sie kazdym niepowodzeniem.
Wzrusza sie ramionami, mysli - i co z tego, i tak jestem zajebisty - i zyje dalej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ws
maszynista z Melbourne


Dołączył: 02 Wrz 2005
Posty: 2151
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 127 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 12:08, 28 Lip 2012    Temat postu:

o to to,
pycha mówi - jestem zajebisty,
poczucie własnej wartości mówi - jestem zajebisty, i inni też są zajebiści,

taka różnica


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
rosegreta
Gość





PostWysłany: Sob 12:26, 28 Lip 2012    Temat postu:

poczucie własnej wartości- Tak
pycha- potrafi zgubić i prowadzić na manowce - Nie
skromność- w odpowiednich sytuacjach - TAK, w pracy - NIE
pokora- pewna filozofia zyciowa, daje uspokojenie wg mnie dość ważna jest i wcale nie ogranicza, mimo tego, ze wymaga uznania swoich ograniczeń...
Powrót do góry
karpieniec złocisty
światłość bijąca zza zakrętu


Dołączył: 05 Lip 2012
Posty: 908
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 74 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 12:28, 28 Lip 2012    Temat postu:

ws napisał:


myślę, że budowanie średniej to fakt, przy czym komu to służy, dla kogo to dobre a dla kogo nie ?
natomiast chorobliwe chęci wybijania się ponad tzw szarą masę, ponad tą przeciętność uważam za słaby cel w życiu, i chyba skazany na wiele frustracji, poznaj swoje talenty, kim jesteś, kim nie i znajdź swoją drogę, nie bój się nią iść, to jest mega wyzwanie i praca na naprawdę całe życie

Zależy. Zależy po co kto żyje. Swój żywot można po prostu przeżyć i to też jest jakaś droga. Tylko, że prędzej czy później nadejdzie taki moment, w którym człowiek zastanowi się w końcu: Co po mnie? Wspomnienia mogą okazać się niewystarczające. Lepiej jest chyba coś po sobie zostawić, nie? Umiejscowić się na skali, którą zaczynają wielcy a kończą przegrani. Uważam, że każdy ma jakiś talent, nawet taki najbardziej szeroko rozumiany. Jako cyniczny egoista hołduję zasadzie: Po mnie choćby potop, jednak nie mogę równocześnie nie zauważyć faktu, że świat po mnie nadal będzie istniał.
Poczucie własnej nieprzeciętności dotyczy wszystkich tu obecnych z tą różnicą, że nie każdy ma ochotę wystawiać ją w pełnym słońcu. Nie każdy też będzie ścigał się ze szczurami. Odpychał najsłabszych, eliminował zbędne obciążenia, szedł na całość. Ambicja, taka prawdziwa, bezkompromisowa, czasem ślepa i okrutna, potrafi dokonywać cudów i osiągać najwyższe cele, niedostępne szarzyźnie. Patos wyszedł, ale prawdziwy.
Pycha bywa dopingiem i drogą bez odwrotu. Żadnej asekuracji, że może się uda. Kości się rzuciły
Wszyscy wielcy byli pyszni.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ws
maszynista z Melbourne


Dołączył: 02 Wrz 2005
Posty: 2151
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 127 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 12:48, 28 Lip 2012    Temat postu:

karpieniec złocisty napisał:

Zależy. Zależy po co kto żyje. Swój żywot można po prostu przeżyć i to też jest jakaś droga.


tylko wiesz, nie dla każdego po prostu znaczy to samo

karpieniec złocisty napisał:
Tylko, że prędzej czy później nadejdzie taki moment, w którym człowiek zastanowi się w końcu: Co po mnie? Wspomnienia mogą okazać się niewystarczające.


czy koś żyje dla wspomnień ?
ja nie

karpieniec złocisty napisał:
Lepiej jest chyba coś po sobie zostawić, nie? Umiejscowić się na skali, którą zaczynają wielcy a kończą przegrani.


nie, nie mam aspiracji zostawiać coś po sobie, pewnie nie ja jedna,
zbyt ubogie jak dla mnie jest wartościowanie "wielcy/przegrani"
i jak to zdefiniować ? tą wielkość, to przegranie,
to znów są oceny, czy ja mam żyć dla ocen ?
czy mam biegać by stać się olimpijczykiem ?
biegam bo lubię

karpieniec złocisty napisał:
Uważam, że każdy ma jakiś talent, nawet taki najbardziej szeroko rozumiany. Jako cyniczny egoista hołduję zasadzie (...)
Poczucie własnej nieprzeciętności dotyczy wszystkich tu obecnych z tą różnicą, że nie każdy ma ochotę wystawiać ją w pełnym słońcu. Nie każdy też będzie ścigał się ze szczurami.


ludzie mają bardzo wiele talentów, pokutuje wychowanie w pokorze, dążenie do niewychylania się, wrażliwość na społeczne odrzucenie, a wcale nie musi tak być, nie musi,
to nie kwestia ochoty, to kwestia odwagi, wygodnie mówić - nie mam ochoty, ale to nieprawda, to zawsze jest kwestia odwagi

karpieniec złocisty napisał:
Nie każdy też będzie ścigał się ze szczurami. Odpychał najsłabszych, eliminował zbędne obciążenia, szedł na całość. Ambicja, taka prawdziwa, bezkompromisowa, czasem ślepa i okrutna, potrafi dokonywać cudów i osiągać najwyższe cele, niedostępne szarzyźnie.


to jest zawsze dla mnie jak manifest człowieka, który się boi, siebie, zmiany, realizowania marzeń, zrobić cokolwiek, tak sobie wtedy tłumaczy świat, bo przecież nie powie sobie, że jest tchórzem, a jest

ta szarzyzna to strach, pogarda dla niej mówi więcej niż ludzie są sobie w stanie wyobrazić

karpieniec złocisty napisał:
Pycha bywa dopingiem i drogą bez odwrotu. Żadnej asekuracji, że może się uda. Kości się rzuciły
Wszyscy wielcy byli pyszni.


nie, nie wszyscy, ale na pewno zrobili cokolwiek, by sięgać, cokolwiek, zaczyna się od marzenia, od pragnień, nie od pychy, moim zdaniem


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
rosegreta
Gość





PostWysłany: Sob 12:54, 28 Lip 2012    Temat postu:

Moim zdaniem pycha raczej ogranicza.
Myślę, ze jakby kierowali się pychą nic by nie osiągnęli.
Moze mylisz KZ z nieskromnością albo poczuciem wartości, marzeniami ?
Pycha uniemożliwia nam rozwój, uczenie się i podążanie ku celom, o których ledwie odważamy się marzyć. Rodzi w nas iluzoryczne poczucie mądrości, mocy i przenikliwości. Każe kategorycznie innych osądzać, obdarzać nienawiścią i pogardą. Wtedy zamiast inwestować czas i energię we własny rozwój, zaprzęgamy je do gorączkowej obrony iluzji naszej wszechwiedzy i doskonałości. zacytuję Wojciecha Eichelbergera
Nie potrafiłabym celniej napisać o co mi chodzi.
Pycha powoduje raczej spoczęcie na laurach.
A tak w ogóle wkleję linka do tego artykułu.
Będzie to w temacie, bo jest o poczuciu własnej wartości też.
[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez rosegreta dnia Sob 13:09, 28 Lip 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Uskok Tektoniczny Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
Strona 1 z 9

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin