Forum po 30-tce Strona Główna po 30-tce
niezwykła strona niezwykłych użytkowników
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Forumowa wartość dodana
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 5, 6, 7 ... 10, 11, 12  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Wysypisko
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kasztanka
Gość





PostWysłany: Pią 16:46, 09 Mar 2007    Temat postu:

Usiadla w kacie cicho lkajac.

-... caly magnez tego swiata... razem z cala siarka... oddam...

Zasnela zasmarkana.
Powrót do góry
animavilis
Gość





PostWysłany: Pią 23:15, 09 Mar 2007    Temat postu:

I wtedy pojawiał się Smok. Zionął siarką i magnezem. Nieparzystokopytna zerwała się na równe nogi i pocwałowała ogłosić innym dobrą nowinę...
Powrót do góry
illunga
Procyon Lotor


Dołączył: 06 Lip 2006
Posty: 8282
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 473 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Ankh-Morpork
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 9:47, 12 Mar 2007    Temat postu:

Historyja o wyprawie dzielnego Rycerza Sędziwoja Wścieklicy, któren to na smoka się wybrawszy, wielce poturbowan został przez onego.
Razu pewnego wybrałem się wraz z moim dzielnym rumakiem ku pieczarze, gdzie jako to kmiecie we wsi prawili, smoczysko wielkie, a siarką i magnezem śmierdzące, zaległo. Stanąwszy przeto przed jamą ciemną zakrzyknąłem:

-Wyłaź że ty zaraz maro wszeteczna, bom krwi twej wielce pożądający!

Z pieczary dobiegło jakoweś chrobotanie, a zaraz potem dym buchnął i głos straszliwi i dudniącu w takie oto słowa się ozwał:

-A spadaj mi stąd pajacu jeden. Mało to mam od rana do roboty?!

Nie zraziwszy się owym ozwaniem jeszcze raz zakrzyknąłem:

-Pódźże tu pomiocie diabelski, bo jakem Wścieklica, rozpruję cię na dwoje!

I w tejże chwili cios jakowyś straszliwy w chełm mój uderzywszy, przyłbicę mi zaklinował, tak że świata nie widziałem. Jednocześnie grad ciosów dotkliwych, jął nekać mnie okrutnie, tak że zbroja jeno głuchym hukiem odpowiedziawszy, powyginała się w miejscach wielu. Uznawszy przeto swą klęskę, w te pędy spiąłem rumaka mego i przez wykroty pogalopowałem, żywot ratując, goniony rozjuszonym wrzaskiem bestyji:

-A jak mi tu jeszcze raz przyleziesz, to i drugiego mopa nie pożałuję. Do łóżka, a nie łazić mi po korytarzach kiedy sprzątam!!!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
animavilis
Gość





PostWysłany: Wto 8:30, 13 Mar 2007    Temat postu:

Smok! Smok!! - prychnęła rozdrażniona Aurelia Bździągwa, jedyna sprzątaczka, której udało się przepracować w szpitalu pełne pół roku i energicznie przeciągnęła mopem po korytarzu.

Nagle, jak spod ziemi wyrosł przed nią cherlawy, około 66 -letni mężczyzna i wlepiając w Aurelię wielkie smutne oczy baseta, wyszeptał: - Kasiek jeść....
-Tfu! - siarczyście splunęła na podłogę, zaciskając stanowczo wąskie usta. Historia Kaśka była znana nawet poza granicami szpitala: piękna i eteryczna śpiewaczka operowa po zmianie płci gwałtownie zasłabła na umyśle i w męskim ciele pędziła tu smutny żywot już 44 rok.
- Dobrze jej tak, nie trza było natury poprawiać - pomyślała mściwie Bździągwa, bowiem jako osoba pobożna i trzeźwa odczuwała żywy wstręt do wszelkiej maści wynaturzeń.

Zabrała mop i wiaderko i ociężałym krokiem poczłapała w stronę magazynku. Drogę przecieła jej jeszcze krzykliwa grupa półnagich mężczyzn: najpierw pędem przebiegł zwalisty brunet okryty dywanikiem ze skóry tygrysa, tuż za nim białoskóry okularnik przepasany futerkiem z kota, a za nimi, z wściekłością w oczach, brodacz w czapce z bobra.
- miauuu, miauuuuu, grrrrrrr, khyy...khyy, ggggggggr - niosło się po całym korytarzu.
- Biedne, biedne ludzie. Dzieci takie dorosłe, kurczaczki niedojrzałe. Za co to tak bozia karze, rozum odbierając? Co się tam roi? Oj, bożesz ty mój, boże, na ile to nieszczęścia się człowiek napatrzy.... - biadoliła sprzątaczka, otwierając drzwi magazynku. W ciemności zabłysły jarzeniowym światłem żółte, dzikie ślepia. Aurelia rozciągnęła wąskie usta w szerooookim uśmiechu - Dobry Smoczek, dobry. Mamusia już przyszła i da papusi.
Powrót do góry
illunga
Procyon Lotor


Dołączył: 06 Lip 2006
Posty: 8282
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 473 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Ankh-Morpork
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 11:50, 19 Mar 2007    Temat postu:

Spis pokontrolny majatku trwałego Szpitala pod Wezwaniem Klepsydry.

(...)
Wiele części majątku ruchomego, zostało w niewyjaśnionych okolicznościach przywłaszczone przez pensjonariuszy i personel. Przykładem dywaniki, prześcieradła, węże ogrodowe, jak również zegarki maści wszelakiej.
Trwałemu uszkodzeniu uległa część ścianek działowych, jak również mop i kilka lamp sufitowych.
W pomieszczeniach odkryto przetrzymywanie nielegalnie zwierzę. Nad przynależnością gatunkową zastanawia się już specjalnie powołana komisja. Poszlaki wskazują na jaszczurkę, jednakże wystąpiły pewne niezgodności proceduralne, wynikające z pewnych rozbieżności między encyklopedycznym rozmiarem, a stanem falktycznym zwierzęcia.
Ciąg dalszy spisu przedstawiony zostanie w terminie późniejszym.

Protololantka, Ill.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nudziarz
Gość





PostWysłany: Pon 14:19, 19 Mar 2007    Temat postu:

Czołgając się betonowym kanałem wentylacyjnym Nudziarz od dwóch godzin nieprzerwanie parł naprzód...
Musze się stad wydostać - powtarzał w myslach - muszę!!!
Ujrzawszy w koncu swiatełko w końcu tunelu prawie zapłakał ze szczęscia. Jestem wolny!!.. jestem wolny!! podspiewywał połgłosem na melodię któregoś z wiekopomnych dzieł Piotra R.
Przecisnawszy się przez ostatnia przeszkodze otarł pajeczyny z twarzy i przyzwyczaiwszy oczy do ostrego światła rozejrzał sie. Cała radość uleciała w jednej chwili. Zatoczywszy w swojej ucieczce jakieś dziwne koło znów znajdował się w dyzurce pielęgniarek.

Jaki on szorstki.. i jaki nie empa.. ape.. nieapetyczny... bleeeeeeee.... usłyszał znim wzrok spowiła ciemność...........
Powrót do góry
Stream sparks
Czarownica z Portobello


Dołączył: 30 Sty 2007
Posty: 7706
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 32 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z drugiego wymiaru

PostWysłany: Śro 16:03, 21 Mar 2007    Temat postu:

Spowity w ciemności, opuszczony i zapomniany przez wszystkich...leżał pod drzwiami dyżurki.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
illunga
Procyon Lotor


Dołączył: 06 Lip 2006
Posty: 8282
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 473 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Ankh-Morpork
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 9:20, 27 Mar 2007    Temat postu:

Drzwi od dyżurki rozwarły się z przeciągłym jękiem, któremu zawtórował, równie przeciągły wrzask siostry oddziałowej, walącej się na podłogę, po efektownym potknięciu o leżące u jej stóp ciało.
Ciało poruszyło się. Niespiesznym ruchem ręki, sięgnęło po jedna z leżących wokół strzykawek z magnezem, a następnie biorąc niewielki zamach, zaaplikowało go , wciąż leżącej i sypiącej niecenzuralnymi inwektywami, siostrze oddziałowej. Efekt był nadspodziewany i piorunujący....


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ribka_pilka
smażalnia story


Dołączył: 25 Paź 2006
Posty: 21202
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 17:28, 05 Cze 2007    Temat postu:

Siostra zrobiła się niebieska, konwulsje rzucały jej ciałem w lewo i prawo. Przygryzając język do krwi, wyrzęziła: Oko Was wszystkich załatwi..Ciało nie słyszało...nieśpiesznie oddalało się w uprzednio obranym kierunku.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kipol
maszynista z Melbourne


Dołączył: 31 Maj 2006
Posty: 8027
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Mała Sycylia

PostWysłany: Sob 14:54, 09 Cze 2007    Temat postu:

I wszędzie było słychać niesamowity śmiech Kipola...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ribka_pilka
smażalnia story


Dołączył: 25 Paź 2006
Posty: 21202
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 9:15, 10 Cze 2007    Temat postu:

Hiena to czy ..? Śmiech odbijał się dzikim echem..Echo..choo..Teleecho..wirtual echo..Wszystko było nierzeczywiste....Byt zorientował się, że widzi piksele...I już...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kipol
maszynista z Melbourne


Dołączył: 31 Maj 2006
Posty: 8027
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Mała Sycylia

PostWysłany: Wto 8:56, 26 Cze 2007    Temat postu:

A jednak coś dalej skradało się ponurym korytarzem...Czy to cień?Nikt tego nie wiedział....

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Stream sparks
Czarownica z Portobello


Dołączył: 30 Sty 2007
Posty: 7706
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 32 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z drugiego wymiaru

PostWysłany: Wto 18:12, 26 Cze 2007    Temat postu:

Nikt..poza Kipolem...., którego śmiech zdawał się wypełniać cały budynek...
złowrogi.. szyderczy..przejmujący smiech.... niczym ujadanie kojota.
Poranek kojota?...hmmm.
Wtem na ciemnym korytarzu zamajaczyło światełko...początkowo mdłe, niewyraźne, lecz z chwili na chwilę....powiększało się jakby ..rosło, zamieniając sie w świetlną kule. Głuchą ciszę prerwał dźwiek otwieranych drzwi zza których....


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ribka_pilka
smażalnia story


Dołączył: 25 Paź 2006
Posty: 21202
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 18:59, 26 Cze 2007    Temat postu:

Zza których..Nie..to zbyt przerażające..Poranek Kojota, w jednej chwili przeszedł w Dzień Szakala..Upiorne wycie dobiegające zza drzwi zapowiadało nadejście Nocy żywych trupów.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aproxymat
Para X to my


Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 33795
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1537 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: zewsząd
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 8:00, 21 Sie 2007    Temat postu:

Ledwie świtanie wzięło Forum pod swe skrzydła, a już Niebieski zerwał się na równe nogi z posłania, gotowy do drogi. Przełknął w pośpiechu śniadanie i tęsknym spojrzeniem ogarnął jeszcze oprawione w złocone ramki zdjęcie Ślepej i Brzydkiej. Westchnął ciężko, poprzysięgając sobie po raz kolejny, że już wkrótce podejmie się walki z największym rywalem do jej serca - niejakim Pasztetem. Ponieważ Niebieski nie był pewien czy pojedynki na forum są legalne, w wielkiej tajemnicy zakupił dwa stare florety, które uznał za godne narzędzia do rozstrzygania sercowych sporów. Przy tym nie miał bladego pojęcia o fechtunku i spodziewał się, że Pasztet może okazać się lepszym szermierzem, co poskutkowało układaniem przez Niebieskiego szeregu niezgrabnych epitafiów na własną pamiątkę. Nawet teraz przyszło mu do głowy, że dobrze byłoby, by "Niebieski" zrymowało się z "krezki". Krezka bowiem - jako błona podtrzymująca jelita, czy coś w tym stylu - zdawała mu się odpowiednim słowem oddającym agonalne cierpienia po sztychu wprost w trzewia, zadanym przez znienawidzonego Paszteta. Czasem jednak, zamiast smutnego roztrząsania niekorzystnej wersji pojedynku, Niebieski pogrążał się w rozmyślaniach o skutkach ewentualnego zwycięstwa, dostawał od tego przyjemnej gorączki i nie mógł skoncentrować się na niczym innym, trzeba go było wtedy okładać lodem i odczytywać mu średniowieczne reguły zakonne - dopiero wtedy mógł nieco ochłonąć.
Tym razem jednak Niebieskiego czekała misja, jakiej nikt nigdy dotąd na Forum nie dokonał...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
animavilis
Gość





PostWysłany: Wto 12:09, 21 Sie 2007    Temat postu:

Nie minęła godzina, gdy gnany pożądaniem niebieski z obłędem w niebieskich oczach przekradał się korytarzami do spiżarki, sąsiadującej z pokojem ślepej. Dawno już bowiem, w przypływie miłosnego szału, skradzioną lulce czerwoną szpilką z metalowym flekiem wydłubał w ścianie mały otworek i korzystał z wdzięków swej nieświadomej boginki. Już miał majstrować przy zamku, gdy usłyszał biegnący ze spiżarni cichy zaśpiew. Zajrzał przez dziurkę i wytężył słuch. W półmroku spiżarni, z okiem przytulonym do jego dziurki! Blue_Light_Colorz_PDT_21 siedziała ta nudna, myszowata ani_lis spod trójki.
Co ona robi, u diabła? - pomyślał niebieski, dostrzegając jakiś automatyczny, posuwisty ruch.
Kiedy wreszcie zrozumiał co widzi i gdy do zakątków jego splątanego umysłu dotarł sens jękliwego zawodzenia, rzadki włos zjeżył mu się na głowie. Ani_lis tymczasem mechanicznie przesuwała tasakiem po ostrzałce, nucąc:

Nie podycha już niebieski
Gdy mu wytnę kawał krezki
Oj dana dana, oj!

Namolnego zaś Paszteta
Przerobimy na kotleta
Oj dana dana, oj!

Trupy schowam do spiżarki
Resztę się powpycha w garnki
Oj dana dana, oj!

Jak oczyszczę zaś przedpole
Ze ślepaczkiem poswawolę
Oj dana dana, oj!

Będę śpiewać Jej od rana
Tyś jedyna, tyś kochana
Oj dana dana, oj!
Powrót do góry
slepa i brzydka
madonna z wielkim cycem


Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 10000
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 964 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Vondervotteimittiss

PostWysłany: Wto 13:06, 21 Sie 2007    Temat postu:

slepa wdzieczyla sie do swojego odbicia w lustrze. tanczyla i kolysala w rytm dobiegajacej zza sciany delikatnej melodii. ubrana byla w delikatna zwiewna koszulke nocna z materialu cienkiego niby mgielka. w tem uslyszala gwaltowne pukanie do drzwi. sploszona podeszla i otworzyla je gwaltownie. powstaly przeciag przewial ja po plecach, zmierzwil jej wlosy i zmrozil na tyle, ze skutek tego poruszyl stojacego w drzwiach mezczyne. niebieski, spogladajac na jej stwardniale sutki zdolal wydusic z siebie tylko:
- yyyy, ja... yyy... wlasnie...
po czym spojrzal jej w oczy i spokojniej dodal...
- musimy uciekac...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
animavilis
Gość





PostWysłany: Śro 8:18, 22 Sie 2007    Temat postu:

Zaśpiew za ścianą umilkł.
- Szybciej, szybciej - szeptał zbielałymi wargami niebieski.
Ślepa dała się ponieść narastającej panice i uczepiwszy kurczowo ręki niebieskiego, wybiegła z nim na korytarz.
Z tyłu zaklekotały drzwi od spiżarki.
Nie dogonię ich - Ani_lis zmełła w ustach przekleństwo, wodząc palcem po ostrzu tasaka. - Co robić? co robić?
Pilot! - ryknęła nagle z całych sił. - Pilot! Ślepa i niebieski ukradli pilota!!!
Wrzask przetoczył się korytarzem i zapadła pełna napięcia cisza.

Pilot stanowił wyposażenie telewizora, dumy i miłości całego psychiatryka. Każdego dnia, co najmniej 3 razy, dyżurni i liczni ochotnicy tkliwie pucowali ekran, czule wodzili szczoteczką od kurzu po zakamarkach milczącego bożka, pałeczkami do demakijażu usuwali zanieczyszczenia z pilota. Telewizor nie działał od lat, z górą, dziesięciu, ale poprzedni dyrektor zakładu, doktor Ali As, obiecał chorym, że pewnego dnia sprzęt zostanie uruchomiony i od tamtej pory 300 ponad pacjentów marząco uśmiechając się na myśl o nieznanych światach za murem, czekało tęsknie, aż zapłonie kineskopowe oko.
Nowy dyrektor - dr Aprotymiusz Proksy, próbował, co prawda, przerwać tę farsę, ale wywołało to falę tak gwałtownych protestów ze strony pensjonariuszy zakładu, zakończonych dramatycznym strajkiem głodowym, że, zrezygnowany, machnął w końcu ręką. Zamach na telewizor czy pilot był więc kradzieżą ponad 300 marzeń, zbrodnią! profanacją! masakrą!

Nic zatem dziwnego, że po chwilowej ciszy, ze wszystkich stron zaczęły dobiegać krzyki niedowierzania i ryki wściekłości. Kto żyw, chwycił, co tam miał pod ręką i rzucił się w pogoń za dwójką uciekinierów.
Ach! - pisnęła lulka, porzucając "Alicję w krainie kwantów" i łoskot jej szpilek zabrzmiał wraz z ciężkim mlaskaniem rozchlapanych męskich mokasynów kaśka66.
Marconi1000 zakrztusił się degustowanym przez siebie sosem i wymachując warząchwią, popłynął kołyszącym krokiem 300 kg żywej wagi za kobietami.
- Janek, przestań wreszcie nadawać! Łapcie ich! - wrzasnęła Druga Ewa, siostra oddziałowa i pobiegła zawiadomić dr Aprotymiusza. Janek zaniemówił i pobiegł korytarzem wraz z wianuszkiem wielbicielek: Mii, Migotki, Iskierki i Yappa.
Za nimi mknęła w łopocie prześcieradeł Melpomena, mamrocząc greckie tragedie i i usiłując zerwać z twarzy antyczną maskę [a może tylko maseczkę z ogórków, nie pomnę].
Nudziarz ziewnął, ale ruszył lotem ptaka, za nim zaś, zorientowawszy się, że Nikt go już nie słucha, potruchtał niezdecydowany Weles.
Z wanny wyskoczyła Riba, naga i lśniąca, co spowodowało nagłą kolizję zapatrzonych: bobra i Tygrysa, jednakowoż niebezpieczną tę sytuację uratowała Nikita, wlokąc za sobą bobra za brodę.
Za nimi, wykrzywiając ze złością karminowe usta i wymachując masywną krwistoczerwoną torbą ruszyła Seeni.
Krew się poleje - stoicko stwierdziła illunga i beznamiętnie zacisnęła dłoń na pilniczku do paznokci.
Pasztet wzruszył ramionami: owczy pęd. Ale pilot... - powiedział głos w uchu środkowym. Jasna cholera, warknął, porzucając notowania giełdowe i dołączył do pogoni...
Powrót do góry
stara_reklama
Gość





PostWysłany: Śro 8:48, 22 Sie 2007    Temat postu:

Dwie godziny wcześniej:

- Spakowałaś z sobą tylko to co może być najbardziej przydatne w podróży? Ciepła odzież jest zbędna, na ulicy skwar. Masz stringi na zmianę?

Oczy Ślepej zrobiły się wielkości złotego talara sprzed wieków. Zarumieniła się lekko choć bardzo nie chciała dać po sobie tego poznać. Obracając głowę rzuciła wzrokiem na wpółotwarte drzwi swojej szafy przy której na sznurku suszyła się bielizna.

Nie mógł tego widzieć - pomyślała - Przecież zawsze tak ustawiam drzwi żeby nikt wchodzący nie natknął się na bieliznę.

-Stringi? - rzuciła badawczo patrząc gdzieś niby w przestrzeń korytarza.

Tym razem Niebieski stał się jakby czerwony, poczuł się jak ścięty burak wyciągnięty z marynaty. Miętosząc w dłoniach kostkę pomyślał - Oby tylko nie spojrzeć w lustro - w którym odbijał się pełen przekrój suszącej się koronkowej garderoby.
Westchnął głośno jakby zdejmując z siebie ogromny ciężar emocji, który między nimi powstał i podnosząc na wysokość wzroku kostkę wystękał:

- Wiem, że teraz to już głupio wyszło. To przez mój dwudniowy pobyt w Anglii. Brakuje mi czasami polskich słówek. Chyba rozumiesz o co mi come on. Wziąłem z sobą gitarę i pękła mi e więc jak masz zapasowe to...

Ślepa przewróciła ślepiami w te i wewte po czym zrobiła sztucznie skwaszoną minę.

- Wejdź. Nie będziesz tak stał jak klezmer w bramie. Zrobię herbatę i opowiesz mi bez angielskich stringów gdzie mamy uciekać i kto nas goni, bo coś się zamotałeś kolego. Wiesz coś może co u Animy? Dzwoniła do mnie chyba z dwie godziny temu. Była bardzo wzburzona i mówiła, że "nas dopadnie", czy do "mnie wpadnie". Nie zrozumiałam dokładnie. Słodzisz?

- Nie wszystkim - szepnął wchodząc do środka - Niestety na herbatę nie mamy czasu. Słyszałaś, że zginął pilot? Anima chyba jeszcze o tym nie wie. Zgadnij kogo będzie cały szpital podejrzewał. Musimy wiać...
Powrót do góry
Kasztanka
Gość





PostWysłany: Śro 11:40, 22 Sie 2007    Temat postu:

Pilot! - uslyszała - Pilot! Ślepa i niebieski ukradli pilota!!!
Znieruchomiala. Ostatnia dawka leków zapisana przez prowadzącego ją weterynarza nie mogła pozostać bez echa, ale nie pozostawiala jedoczesnie żadnych sladów na skórze. Nikt z pacjentów nie interesował się, co tez takiego można dodatkowo zażywać, by wszystko pozostało na swoim miejscu.
- .... brrrrrrrreeeeeeeeeeeeeednieeeeeeeeeee.... przeeeeecieeeeeeż ta slepa pisała w ankiecie, że widzi tylko biaaaaaaaaaaaaaaaały iii czaaaaaaaaarrrrrrrrrnyyyyyyyy ... jak zooooooobaczyyyyyyyła coś nieeeeebieeeeeeskieeeeeeeegoooooooo???...
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Wysypisko Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 5, 6, 7 ... 10, 11, 12  Następny
Strona 6 z 12

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin