Forum po 30-tce Strona Główna po 30-tce
niezwykła strona niezwykłych użytkowników
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Forumowa wartość dodana
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 6, 7, 8 ... 10, 11, 12  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Wysypisko
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
stara_reklama
Gość





PostWysłany: Śro 13:42, 22 Sie 2007    Temat postu:

-Chcesz gryza Ślepa?- rzucił mimochodem Niebieski odpakowując kanapkę z pledu.
-Zwariowałeś? Ja nie jestem z tych które się rzucają zaraz na kanapkę. - to mówiąc rozłożyła nogi wersalki stojącej w narożniku i usiadła.
- Nie czujesz się zaszczuty jak Bruce Willis w Ściganym? - wybiegła myślą o kilka korytarzy dalej - Wiesz co oni nam zrobią jak nas znajdą? Boję się prądu, ale nic im nie powiem. Nic.
- Nie martw się. Mam flaszkę wódki którą możemy razem wypić jak pościg będzie blisko. Upijemy się tak, że nie będziemy mogli mówić i sprawa załatwiona. Byłem już na takich przesłuchaniach - spojrzał prosto w oczy Ślepej i powiedział - Kimble, dr Richard Kimble, a nie jakiś Willis. Tobie się już wszystko z Animą kojarzy.
- Nie powiem co teraz wymacałam u Ciebie. Wstydź się. Brak mi słów. Już myślałam, że to na przykład ten, no...termos, ale taki mały termos?...a to pilot. - uśmiechała się od ucha do za piętnaście czwarta przeskakując myślami po brudnych butach niebieskiego. Wcale nie Brudny Harry tylko Harrison Ford - wystrzeliła nagle - Nie puszczali tego na animal planet?
- zostawić drugą kanapkę na zagrychę?
- Nie zmieniaj tematu. Wiesz przecież o czym myślę. Dasz nacisnąć "ON/OFF"?
- Dobra, a potem zróbmy coś romantycznego i szalonego zgadzasz się?
- Myślisz o tym samym co ja? - promienisty uśmiech rozjaśnił na chwilę pokój jak nagły błysk lampy błyskowej.
- Tak. Hurra! Hurra! Zawsze chciałem z tobą wsadzić odwrotnie baterie w pilocie. Naciskamy?

OFF Anxious
Powrót do góry
Kasztanka
Gość





PostWysłany: Śro 15:19, 22 Sie 2007    Temat postu:

Siedziała pod drzwiami, zgięte nogi oplotła rękoma. Myślące czoło wsparła na kolanach, oczy też uciekły z oczodołów wywalone na wierzch.
- Co ty tutaj robisz? - usłyszała - Nie powinnaś czasem iść się położyć?... Co my tu mamy??? Wstyd, jak babkę Kiepską kocham, wstyd!!! - sanitariusz spojrzał na plamę, którą dała. - Co się stało?
- Popłakałam się...
- Ale przez kogo?
- ON... ON... ON...
- Który on?
- Dali mi głupiego jasia przez dziurkę od klucza...
- Zmieścił się?
- Tak... a potem ślepa walnęła go z powrotem na kanapkę... i tuliła... a potem przybiegła anima, ta od Villas...i zabrała im flaszkę, krzycząc, że to eliksir młodości i że trzeba bardzo uważać, bo zawsze się można zarazić śmiechem...
Powrót do góry
stara_reklama
Gość





PostWysłany: Wto 11:43, 28 Sie 2007    Temat postu:

Na korytarzach zamieszanie. Spoglądając w prawo widać przechadzające się wielkie zajęcze uszy...
-Panie doktorze, czy widział Pan tego zająca? - szepnął przez dziurkę od klucza niebieski.
-Jakiego zająca? To już nie widzisz kury?
-Nie Panie doktorze. To jest zając. Dokładnie to same zajęcze uszy widzę.
-Czy te uszy tylko chodzą? A może jeszcze coś szepczą, czy też krzyczą? Słyszysz jakieś głosy niebieski?
-Tak Panie doktorze. Z Pana to jest mądry gość. Ja słyszę, a Pan już wie, że słyszę mimo, że nikomu nie mówiłem - szeroki uśmiech zwany w towarzystwie podrostków bananem pojawił się na niewskazującej oznak myślenia twarzy. Nastąpiła nawet chwila skupienia w postaci spojrzeń w lewo i prawo lecz po chwili kolejny banan na bezmyślnej twarzy zdawał się kończyć rozmowę z doktorem.
-Czy musimy rozmawiać przez dziurkę od klucza? Otworzę izolatkę i opowiesz mi więcej o tych głosach, dobrze?
-Nie dobrze Panie doktorze. Bardzo niedobrze. Jak Pan otworzy drzwi to zając będzie nas mógł podglądać. Wtedy będzie już po nas. Żaden sąd nam nie uwierzy.
-Dobrze więc nie otwieram drzwi, ale powiedz co te uszy mówią?
-One zdradzają pewną tajemnicę. Był tu taki jak Pana nie było taki mały z takim drugim i mówił, że nazywa się Poliszynel. Można powiedzieć, że ich dwóch było tych Poliszyneli, bo ten drugi to jego brat. Opowiadał, że będziemy wolni, bo wolność jest najważniejsza. Zrobi nam podobno wybory żebyśmy się czuli wolni. Teraz te uszy to tylko powtarzają.
-wierzysz w to niebieski, że wyjdziesz kiedykolwiek ze swojej izolatki?
-nie wiem Panie doktorze, czy ja bym chciał być wolny. Kiedyś rozmawiałem na korytarzu z taką jedną Brzydką o zwierzętach czyli animach i ona mi Panie doktorze powiedziała, że naprawdę wolny to jest żółw i ślimak. Dlatego trzeba je zamykać w klatkach, bo uciekają. Nawet jak siedzą to są wolne. Głupie nie? Podobno każdy może być jak ten żółw tylko trzeba się skupić i nic nie robić.
-czy ktoś jeszcze widzi te uszy które opowiadają o wyborach?
-jasne. Niech Pan spyta Ver. Ona to mówi, że całe życie to wybory. To taka sztuka te wybory więc każdy jest niby artystą kowalem - wyborcą.

Doktor odwrócił się na chwilę od drzwi izolatki i zaczął się zastanawiać, czy w istocie wybory w domu wariatów mogą cokolwiek zmienić - wybory - powiedział mimowolnie, a echo korytarza powtórzyło kilkukrotnie za nim. Teraz i on zauważył, że po korytarzu chodzą dziwne słuchy. Zauważył jednak zamiast ewolucji postępującą degenerację spowodowaną nowoczesnością. Słuchy idąc korytarzem robiły się coraz mniejsze cofając się do niższej formy gatunkowej zwanej podsłuchami. Niezmącony banan na twarzy niebieskiego zastanawiał, czy nie byłoby lepiej urodzić się żółwiem w Bieszczadach... wolnym żółwiem. Anxious
Powrót do góry
nudziarz
Gość





PostWysłany: Wto 12:07, 28 Sie 2007    Temat postu:

Tylko spokojnie... tylko spokojnie.... powtarzał w myslach Nudziarz.
Zastanów się chłopie zanim podejmiesz jakieś działania!. Wytezył otumaniony psychotropami umysł i nagle jak na ekranie przed oczami pojawiło się słowo PODWIECZOREK.
Ma być kisielek... cytrynowy... szepnał rozmarzonym głosem do siebie.... cytrynowy.....
Porcja Slepej... porcja Niebieskiego..... i moja to razem trzy razy pyszny kisielek....

Tam!!! tam pobiegli!! krzyknał do Animy podajac jej upuszczony w pospiechu tasak.
Tylko pamietaj!! ostrym do przodu!!!!

......
Powrót do góry
bobro
gryźliwy behemot


Dołączył: 15 Paź 2006
Posty: 20179
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z boku trochę
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 17:15, 28 Sie 2007    Temat postu:

napis na jednych z mijanych drzwi jakby chciał, żeby go przeczytać

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kewa
optymistyczna realistka


Dołączył: 05 Lis 2005
Posty: 24976
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1879 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: prawie Wrocław

PostWysłany: Wto 19:35, 28 Sie 2007    Temat postu:

- Panie doktorze...- siostra Druga Ewa wsunęła się do gabinetu, gdzie pogrążony we śnie o krwawym zombi leżał w hamaku doktor Aproxymowicz.
- Podobno ukradli helikopter - powiedziała szeptem zasłaniając usta dłonią.
- wie pan... nie będzie... już "na dobre i na złe".
Doktor przeciągnął się i stracił równowagę. Spadł z głośnym trzaskiem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
animavilis
Gość





PostWysłany: Wto 21:13, 28 Sie 2007    Temat postu:

Runął ciężko na podłogę i stracił przytomność. Ocknął się zamroczony i leżał przez dłuższą chwilę nie otwierając oczu. W oddali było słychać wrzaski rozwścieczonych pacjentów. Trwały poszukiwania pilota, niebieskiego i ślepej. Już miał odemknąć leniwe powieki, gdy poczuł nad sobą gryzącą woń formaldehydu i cichy szept:
- Aproxymiuszu, ach, Aproxymiuszu, nie umieraj...już Cię kocham tyle lat... na przemian w smutku i śpiewie... może to już jest osiem lat, może dziewięć... nie wiem...
Doktor zacisnął mocniej oczy i zesztywniał, czując lekkie muśnięcie na czole, na policzku, na...
Powrót do góry
lulka
Ewa chce spać


Dołączył: 29 Sie 2005
Posty: 11227
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1364 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 22:18, 28 Sie 2007    Temat postu:

Gdy się w końcu ocknął i otworzył oczy oślepiły go jupitery ze wszystkich stron.
Jesteś szalona - wyszeptał, ale dalsze słowa utknęły mu w gardle.
W szpitalu panowała cisza. Druga Ewa z programu drugiego wskazywała na okno za którym wisiała sznurkowa drabinka. Przemykali po niej pacjenci szpitala wspinając się do samolotu w poszukiwaniu pilota...
Co za wariactwo! Czy to wszystko było tylko wyreżyserowanym nagraniem?
Chciał wstać, ale źle zawiązane sznurówki spowodowały, że znowu runął jak długi. Odpływając w niebyt pomyślał, że inna wersja Szalonej mogłaby być lepsza...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kewa
optymistyczna realistka


Dołączył: 05 Lis 2005
Posty: 24976
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1879 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: prawie Wrocław

PostWysłany: Śro 21:44, 29 Sie 2007    Temat postu:

Pilot tymczasem zaczął chodzić do tyłu. Doktor obserwował go leżąc na plecach i nie bardzo mu się to podobało. Czym spowodowana może być taka przemiana? To pewnie baterie włożone odwrotnie - pomyślał. Przez pokój przecwałowała Kasztanka, ale jej cwał również odbywał się w odwrotną stronę.
- niepokojące, naprawdę dziwne.
Otrzepał kurz ze szpitalnych spodni i ...ruszył do tyłu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
slepa i brzydka
madonna z wielkim cycem


Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 10000
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 964 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Vondervotteimittiss

PostWysłany: Czw 11:37, 30 Sie 2007    Temat postu:

uciekali dlugo i namietnie. chwilami chowali sie w zakamarkach szpitala poniekad aby zlapac oddech lub chwile wspolnego szczescia, poniekad aby nasluchiwac czy poscig aby ich nie zgubil. dawno nie czuli takiego szczescia i podniecenia. schowani za szafa obejmowali sie, az kazde czulo gwaltowne bicie serca tego drugiego.
- nie opuszcze cie az do smierci. kocham cie. jestes dla mnie jak wspomnienie zrywanych z drzewa sliwek, jak pisk opon spod swiatel na Kaponierze, jak lowienie ryb wczesnym switem. jestes moja muzyka, moim wiatrem i natchnieniem...
jej oczy zaszly mgla a wielka lza wzruszenia splynela po policzku. niebieski zatrzymal ja pocalunkiem. po chwili calowal juz jej skron, ucho, wtapial rece w cudowne blond wlosy. anima nawet nie opierala sie tym cudownym pieszczotom. w delikatnej piastce zaciskala pilota i kluczyki do helikoptera. od wlazu na dach dzielilo ich dwadziescia metrow.

w piwnicy, do ktorej niebieski podstepnie zwabil slepa, lezaly jej zmasakrowane zwloki.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
animavilis
Gość





PostWysłany: Czw 12:31, 30 Sie 2007    Temat postu:

Dr Aproxymiusz, spacerując po ogrodzie, zdradzał oznaki niezwykłego wręcz wzburzenia, co, biorąc pod uwagę, że wciąż chodził do tyłu, było zrozumiałe. Rozdrażnienie doktora spotęgował widok myszowatej ani_lis z obnażonymi piersiami, tulącej się namiętnie do drzewa i szepczącej miłosne zaklęcia.
- Trzeba jej podać środki na obniżenie libido - prychnął ze złością, daremnie usiłując nieposłusznym kończynom nadać pierwotny bieg.

- Tak niebieski, taaak, taaaaaAuuuu! - wrzasnęła ani_lis upuszczając na gołą stopę tasak. Otrzeźwiło ją to momentalnie. Zaskoczona kierunkiem swoich sennych rojeń odskoczyła jak oparzona od drzewa i podjęła pościg ze zdwojoną wściekłością.

- Nie, nie, NIE! - ryknął w tym samym czasie niebieski budząc się z okrutnego koszmaru w ramionach ślepej.

- Jesteś taki niebieski na twarzy... niedobrze Ci, darling? - spytała zatroskana ślepa.
- Ślepa...to Ty... już dobrze, miałem zły sen, ale jesteś tu kochanie... - zbielałymi wargami wyszeptał niebieski
i
Powrót do góry
Aproxymat
Para X to my


Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 33795
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1537 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: zewsząd
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 19:05, 30 Sie 2007    Temat postu:

Aproxymiusz wciąż poruszał się wstecznie co doprowadziło go do niejakiej konfuzji i myśli o zrobieniu Resetu. Próbował zagadnąć przechodzącą Illungę, ale ponieważ działał pod prąd czasu - więc zamiast wydobyć z siebie głos - to z głowy i uszu Illungi wyleciały jego słowa i wsteczną akustyczną falą wtłoczyły mu się do ust. Było to doprawdy fascynujące zjawisko, choć z punktu widzenia Illungi wyglądało to jeszcze dziwniej, bo pamiętała, że Aproxymiusz coś do niej powiedział, kiedy nic nie mówił, ale jak już powiedział, to nic nie pamiętała.
Poza tym Aproxymiusz przejął się bardzo tym, że po forum biegają roznegliżowane forumowiczki, co groziło im wychłodzeniem organizmów i nieżytami górnych dróg oddechowych i nie tylko. A jeszcze jakby było mało, na korytarzu rozlegał się donośny metaliczny chrobot, jakby stado stalowych chomików postanowiło poprzegryzać rury. Aproxymiusz zatrzymał się przy kolejnej izolatce, zerknął przez wizjer - ale zobaczył tylko strasznie szybko migoczące światło. Chrobot zaczął narastać. Coś dziwnego wisiało w powietrzu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
slepa i brzydka
madonna z wielkim cycem


Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 10000
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 964 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Vondervotteimittiss

PostWysłany: Pią 7:32, 31 Sie 2007    Temat postu:

cokolwiek to bylo, co tak wisialo, urwalo sie akurat w momencie, gdy zwriowana slepa przejezdzala pod tym na trzykolowym rowerku.
zmiazdzenie czaszki, zlamanie kregoslupa, zgon na miejscu... lekarska diagnoza nie pozostawiala zadnych watpliwosci - nudziarz dostanie na podwieczorek podwojna porcje kisielu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
animavilis
Gość





PostWysłany: Pią 7:54, 31 Sie 2007    Temat postu:

- hej...
powiedział z roztargnieniem makukek - film tu jakiś kręcą czy co? "Pragnienie śmierci II"? Eksmituję się z tego wariatkowa...
pozdrawiam
makuś
Powrót do góry
illunga
Procyon Lotor


Dołączył: 06 Lip 2006
Posty: 8282
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 473 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Ankh-Morpork
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 13:09, 31 Sie 2007    Temat postu:

Strasznie szybko migoczące światło, które dr A. zobaczył przez wizjer, zakończone było lufą. A właściwie zakończone było antyterrorystą, który wlazłszy przez okno,omiatał, profesjonalnia (jak mu się wydawało) pomieszczenie, swoją bronią. Pomieszczenie było puste (jak mu się znowu wydało). Dlatego głos, który odezwał się znienacka spod łóżka, przyprawił światełko o migotanie wręcz.

-Drzwi są otwarte- spokojnie powiedziała ani_lis
Światło zamigotało nerwowo.

-Może pan wyjąć drzwiami. To czasem miła odmiana.
Światło nadęło się profesjonalnie (jak mu się wydawałao)

-Hytek haski- wymamrotała postać przez kominiarkę.

-Dykcja chłopie! Dykcja!-odezwała się Illunga, stając w drzwiach z tasaczkiem ani_lis w ręku.

-Naostrzyłam, ale na razie nic więcej nie zrobię, bo mi Ślepa zabrała rower napędowy od osełki i gania po korytarzu- podała tasaczek ani_lis.

-Zbytek łaski, powiedziałem-postać na chwilę uchyliła czapeczkę, a następnie naciągnęła ją znowu po białka, a nawet żółtka oczu. Zerkając nieufnie na błyszczące ostrze cofnęła się w kierunku okna. Kominiarka zawadiacko przekrzywiła się na jedno oko.

Na nieszczęście oko owe znajdowało się po stronie sznura od rolety i nie było w stanie ostrzec czarno odzianego ninja o niebezpieczeństwie. Krok-noga w sznurach- rozpaczliwe szarpnięcie-parapet i głową w dół! Ale przedtem seria w sufit.

-Boszszszsz znowu będzie malowanie-Illunga przyklepała tynk, który spadł jej na włosy.
-Fajny kolor-stwierdziła wychodząc


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kewa
optymistyczna realistka


Dołączył: 05 Lis 2005
Posty: 24976
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1879 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: prawie Wrocław

PostWysłany: Sob 13:56, 01 Wrz 2007    Temat postu:

- Dlaczego uważasz, że to byli terroryści? - spytał doktor Aproxymowicz, czy Aproxymoniusz (sam stracił pewność co do brzmienia własnego nazwiska).
- Antyterroryści - poprawiła go Illunga podkładając ramię pod niewygodnie ułożoną głowę - na dodatek w przebraniu ninji.
Doktor przeszedł się po pokoju tyłem.
- Co ich łączyło za Ślepą?
- Strasznie się ich bała. Chodziło o jakiś niebieski kod. Była też w układzie z Animavilis, ale to już chyba przeszłość.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
stara_reklama
Gość





PostWysłany: Sob 14:12, 01 Wrz 2007    Temat postu:

Czas odetchnąć - powiedział mimochodem niebieski. Czas nabrał głęboko powietrze w płuca i wolno je wypuszczając kopnął mimochód w plecy żeby więcej nie był ślepą tubą niebieskiego. Mimochód wstał i z przesadnym ironicznym uśmiechem przeszedł mijając czas i pozostawiając teraźniejszość za sobą. W czasie kiedy broń biała w postaci opiewanego tasaczka ustępowała miejsca krótkiej broni lufowej, Ślepa lizała się z ran zadanych samej sobie. To rowerek, to spadający kolejny element wyposażenia szpitala, zawsze coś było przeciw niej. Nawet Anima zwykle przyjazna tym razem starała się całkowicie upodlić Ślepą wkładając ją w niebieskie oślinione łapska bruneta, który w zasadzie był ciemnym świńskim blondynem. Wiadomo było o nim tyle, że nie jest jeszcze taki stary i może poruszać się samodzielnie bez chodzika lub laski. Dlatego sepleniąca Kasztanka czasami wymieniając z nim poglądy mówiła "bez laski". Nikomu o tym nie mówił, bo szpital jest pełen sugestii szczególnie gdy idzie o laski ale miał już swoją wymarzoną laskę. Najpierw wiele o niej czytał. Chłonął każde słowo które można było o niej znaleźć, później odnalazł jej wizerunki. Piękna, prostolinijna, zgrabna. Wyobrażał sobie wielokrotnie jak dotknie jej ramion i spojrzy na horyzont chowający się za szczytami z piany i słonej wody.
Muszę ją mieć - krzyknął wpółnucąc jak Rysiek w piosence o cegłach - Szkoda, że nawet jak będzie moja to zawsze będzie laską Jakuba - pomyślał, zaczerpnął świeżego powietrza znad piany wypełniającej już tylko dno... - ech to taki starożytny trójkącik z tą laską - mówił w nieposłuszną przestrzeń, a ostatnie zdanie znowu kojarzyło mu się z tym co zwykle: z sekstantem który zawsze pomagał oceniać właściwie długość.
Czas ciągnął za rękę niebieskiego mimochodem mówiąc jakby się kurczył. W efekcie rozrywany mimochód krzyknął wytrzeszczając oczy - "animisię śni" - wiedział, że to jego ostatnie słowa, ale nie miał już siły walczyć. Anima chciała mu dodać otuchy. Widząc, że to ostatnie słowa jakie usłyszy w swym życiu postanowiła skłamać szepcząc do ucha mimochodem - "Zawsze będę twa".
Powrót do góry
Kasztanka
Gość





PostWysłany: Śro 16:45, 05 Wrz 2007    Temat postu:

Wiele rzeczy zmienilo sie w ostatnim czasie w ich szpitalu. Jej punkt widzenia zawezil sie mimo wszystko poszerzajac horyzont.
- Widzisz - szepnela - tak chcialam, tak byc musi. Znalazlam droge ucieczki. Nie patrz, jakbys mnie pierwszy raz zobaczyl, to mnie peszy. Nie, nie pytaj mnie o ostatnia wole, daje Ci puszke... moja puszke Pandory. Zreszta, nawet jak jej nie otworzysz, to i tak bedzie o jedna idiotke mniej.
Zaklopotany zerknal na tekturowe opakowanie po bialej herbacie z napisem
opakowanie zastepcze, ktore wcisnela mu w reke.
- Sporo czytalam i wiem, ze to jest mozliwe. Zmieniam materie, rozumiesz? Juz nie bede literami, bede Twoja mysla - spojrzala mu prosto w wirtualne oczy. - I zawsze mozesz sie do mnie usmiechnac...
Powrót do góry
Kewa
optymistyczna realistka


Dołączył: 05 Lis 2005
Posty: 24976
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1879 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: prawie Wrocław

PostWysłany: Nie 20:35, 09 Wrz 2007    Temat postu:

Raz jeszcze zerknął na rzędy kolorowych literek. Wszystkie układały się w słowa, które nic nie znaczyły. Ostatni wyraz zawierał jakby tchnienie, może również ostatnie: Pozdro... Blue_Light_Colorz_PDT_02

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aproxymat
Para X to my


Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 33795
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1537 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: zewsząd
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 9:48, 10 Wrz 2007    Temat postu:

Kasztankę przeniesiono na Forum z innego szpitala, ponieważ bardzo opornie reagowała na terapię elektrowstrząsami. Doktor Aproxymatiusz długo studiował nadesłaną historię choroby, zastanowiła go dziwna uwaga: "Masło niebezpieczna" (błąd popełnił ktoś kiedyś, kiedy notował majątek przyniesiony przez Kasztankę, z uwagą, ze ma ze sobą słonie, takie pluszowe maskotki). Na wszelki wypadek zaordynował, by nie podawać jej masła w posiłkach i ogólnie obserwować czym może zagrozić reszcie pacjentów i personelowi.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Wysypisko Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 6, 7, 8 ... 10, 11, 12  Następny
Strona 7 z 12

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin