Forum po 30-tce Strona Główna po 30-tce
niezwykła strona niezwykłych użytkowników
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Forumowa wartość dodana
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 7, 8, 9, 10, 11, 12  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Wysypisko
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
animavilis
Gość





PostWysłany: Pon 21:34, 10 Wrz 2007    Temat postu:

Sprawa jednakże nie dawała mu spokoju.
...masło, masło, ma-sło, ma-słoma, sło-ma, słoma... Słoma! Niebezpieczna słoma! - zakrzyknął uradowany - wszystko jasne. Trzeba Jej zabrać słomę.
Personel szpitala przeżył trudne chwile wyciągając wierzgającą Kasztankę z legowiska i zgarniając resztki ugniecionej słomy. Doktora Aproxymatiusza zaś jeszcze przez wiele dni ścigały urażone prychnięcia i rozżalone parskanie.
Jakby tego było mało, nadal nie odnaleziono pilota, zwłok ślepej i nie zidentyfikowano tajemniczej wielbicielki ordynatora.
Atmosfera stawała się nie do zniesienia...
Powrót do góry
slepa i brzydka
madonna z wielkim cycem


Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 10000
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 964 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Vondervotteimittiss

PostWysłany: Nie 0:17, 20 Sty 2008    Temat postu:

nie, nie, nie...!!!! tego sie nie da zwytrzymac!!! czemu boli?? jest w kawalkach, cholernych kawalkach, i nie ma prawa w kawalkach bolec... a jednak boli. kazdy kawalek boli jako calosc, a odczucie bolu ich wszystkich razem jest dla jednej swiadomosci absolutnie nie do zniesienia!!!

kto mnie tu rzucil na te zimna podloge jak zwykla kupe na nic juz nikomu nie potrzebnego miecha!?? kto nie uszanowal tego pieknego odejscia w niebyt i zrobil z tego krwawy cyrk??!! kto mnie wykorzystal dla wlasnych postnych celow i uzywajac jako tresci dodal sobie nowa cyfre do licznika...

niewazne, czas na zemste...

gdzie ja w ogole teraz jestem??


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
slepa i brzydka
madonna z wielkim cycem


Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 10000
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 964 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Vondervotteimittiss

PostWysłany: Nie 0:38, 20 Sty 2008    Temat postu:

i co wazniejsze... dlaczego ja w ogole jestem?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
slepa i brzydka
madonna z wielkim cycem


Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 10000
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 964 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Vondervotteimittiss

PostWysłany: Nie 0:39, 20 Sty 2008    Temat postu:

o Boze SPAM, SPAM!!!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
slepa i brzydka
madonna z wielkim cycem


Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 10000
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 964 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Vondervotteimittiss

PostWysłany: Nie 0:40, 20 Sty 2008    Temat postu:

stalam sie trollem

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
melpomena
zła kobieta


Dołączył: 03 Wrz 2005
Posty: 9156
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 475 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 7:33, 20 Sty 2008    Temat postu:

Jak 99,99% innych internautów.

I co z tego?

Edit: Jak 100%.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
stara_reklama
Gość





PostWysłany: Nie 14:00, 20 Sty 2008    Temat postu:

W półśnie-półjawie zbierała kawałki swego ego porozrzucane po całym szpitalu. Któryś z pacjentów wyciągnął jej upapranego w błocie złośliwości t-shirta i powiesił sobie nad łóżkiem niby ikonę. Na korytarzu dwoje z nich udawało, że gra w zośkę jej strzępkami myśli wyrwanymi z kontekstu. Było jej przykro jak spojrzała na ten jarmark używanych fragmentów przeszłości którą sama tworzyła. Szpital coraz głośniej pohukiwał jej imię, jak skandujący kibice podczas rozpędzania się na skoczni swego ulubionego zawodnika. Porzuciła myśli o zbieraniu tego co po niej pozostało i zaczęła wsłuchiwać się w tę coraz głośniejszą jednomyślność tłumu. Nieskoordynowane do tej pory brawa zaczęły harmonizować swe amplitudy. Słychać było wyraźne tętnienie tłumu. Zrobiło jej się miło jak pomyślała, że to jej zasługa. "Niesamowite" - powiedziała do siebie w myślach, przystając w korytarzu pełnym rozedrganych słupów powietrza. Rozciągnęła usta w uśmiechu, dziwiąc się jednocześnie jak kilku starych, dobrze niegdyś przez nią wynagradzanych klakierów krzyczało: "Kochamy Cię ...". Tłum wrzał i skandował imię, którego nie dosłyszała... "Klimek" ? Blue_Light_Colorz_PDT_10
Powrót do góry
Aproxymat
Para X to my


Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 33795
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1537 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: zewsząd
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 23:47, 20 Sty 2008    Temat postu:

Rany, muszę coś wymyślić, bo ŚiB odświeżyła topik, który wymaga trochę inwencji

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
melpomena
zła kobieta


Dołączył: 03 Wrz 2005
Posty: 9156
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 475 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 9:06, 21 Sty 2008    Temat postu:

Przecież tu jest jej (inwencji) bardzo dużo...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
animavilis
Gość





PostWysłany: Pon 9:50, 21 Sty 2008    Temat postu:

Ja tam widzę bardzo dużo rozczłonkowanych, porozrzucanych kawałków...
Powrót do góry
Kasztanka
Gość





PostWysłany: Pon 16:35, 21 Sty 2008    Temat postu:

Znowu bolala ja glowa. Wyniki z dnia na dzien byly coraz gorsze.
- Wiesz, czasem tak mysle, ze to wszystko to chwilka, mgnienie... tak jakby wrecz... splunac - rozesmiala sie glosno. - Myslisz, ze da sie te kawalki pozbierac i polaczyc? I zeby mozna bylo z tego co zostanie, jesli nie ladnego, to chociaz cos fajnego zrobic, nie?
- Mhm - odpowiedziala kobieta o pieknych dloniach - moze sie uda cos skleic. Moze byc nawet i slepa... To chcesz tej kielbasy czy nie? Bo to ostatni kawalek...
- Kawalek kielbasy dobrze obsuszonej... - zanucila poprawiajac sie na krzesle. - A wiesz, ze tamten swiat jest wielki? I taki piekny.
Powrót do góry
illunga
Procyon Lotor


Dołączył: 06 Lip 2006
Posty: 8282
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 473 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Ankh-Morpork
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 11:02, 22 Sty 2008    Temat postu:

Potwornie zaspana wypęłzła z pokoju. Obraz rzeczywistości korytarzowej wydał się dziwną kontynuacją minionego przed chwilą snu:
na zaimprowizowanej ze stosu pościeli i deski do prasowania, skoczni, stała Ślepa we wdzięcznej pozie telemarku. Dookoła kłębił się tłum obwieszony pętami kiełbas w barwach narodowych, a lekko po prawej stronie, stojąca przy sztalugach Kasztanka, malowała wielki obraz. Po dłuższym wpatrywaniu się, można było dopatrzeć się czegoś mocno rozczłonkowanego, coś jakby "Guernica".
Wrzaski tłumu stały się konkretniejsze jakby. "Klimek!" "Klimek!"
Klinek?-pomyślała - Chyba dobry pomysł.
Odwróciła się w stronę pokoju z głębokim marsem na czole: najpierw w bieliźniarce czy od razu do pokoju pielęgniarek? Może mają coś do dezynfekcji? Think


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
slepa i brzydka
madonna z wielkim cycem


Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 10000
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 964 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Vondervotteimittiss

PostWysłany: Pią 10:19, 30 Maj 2008    Temat postu:

szwendala sie, jak szweda sie umeczony pies. powloczyla nogami, jak skonany slimak. wedrowala po Zakladzie, jakby nie miala celu ani pomyslu. de facto nie miala celu, ani pomyslu. dotarla do konca korytarza i postanowila zastonowic sie nad koncem wszelkiej rzeczy, nawet tak banalnej jak korytarz psychiatryka. jej zastonowienie nie potrafilo jednak banalnie dojsc do konca, jako, ze korytarz wcale wlasciwie sie nie konczyl. jego przedluzenie stanowil pokoj, oddzielony od korytarza drzwiami, ktore okazaly sie zamkniete. zdziwienie jej nabralo sily i polotu, poniewaz uzmyslowila sobie, ze w osrodku zamknietym, dodatkowe zamykanie pomieszczen, czyniac je niedostepnymi, jest zgola nienormalne!
tej nocy przyczaila sie w niszy za rzezba Wenus z Milo, ktorej z nudow poobgryzala bezowe czlonki. wlasnie wtedy pochwalila pomysl doktora Aproxymiusza, zeby rzezby w Zakladzie tworzyc z bezy. nie tylko nie da sie o nie skaleczyc, ale mozna tez nimi zaspokoic dreczacy wyrzutami sumienia nocny seks...yyy... glod. glod! cofam - chodzilo mi o glod - serio. glodnemu beza na mysli!! bezowe jej mysli przrwalo skrzypniecie marmurowej posadzki. powoli zakradla sie do pokoju grupka "zamknietych, bardziej niz inni, w celach zapewnienia bezpieczenstwa innym chorym". na czele stala zakapturzona postac, stanie owo nie przeszkadzalo jej dzierzyc w rekach potezny klucz w ksztlacie.. no mniejsza (i tak nikt nie uwierzy, ze cipa mozna otworzyc jakiekolwiek drzwi!).
ich gwaltowne wejscie i pobyt trwaly razem niespelna 30 sekund. tlok w szybkim tempie opuscil pomieszczenie i rozpierzchl sie po Zakladzie.
ona nic nie rozumiala. postanowila zatem nastepnej nocy dalej sledzic te tejemne poczynania. nastepnej nocy nie bylo juz drzwi. tlok rowniez sie nie pojawil.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
deja
jak kaktus


Dołączył: 13 Sty 2007
Posty: 2899
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 53 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 11:37, 01 Cze 2008    Temat postu:

Sama noc dziwnie szybko biegła, jakby się spieszyła na spotkanie ze świtem. Rozejrzała się jeszcze raz wokół i zauważyła skrawek materiału dziwnie wystający na styku sciany i podłogi jakby znikąd. Mienił się i nie mogła się oprzeć chęci dotknięcia go. Chwyciła go i pociągnęła. Z zadziwiajacą łatością pozwalał się wyciągać coraz wiekszy i wiekszy i coraz bardziej kolorowy. Barwy zaczęły się układać we wzory. Barwne plamy nabierały kształtów cudownych kwiatów, plączących się łodyg. Teraz już, gdy przymróżyła oczy, widziała jak wzór tworzy wzgórza, jeziora, łąki i lasy .... skrawek materiału ... widok z nieba na Eden ... poplątane łodygi czy ludzkie losy ... myśli .... i jakie to wszystko barwne ... piękne ... czasem straszne ... niesamowite ... i pragnienie otulenia się tym teraz już wielkim połeciem materiału, i strach, że stanie się tylko jednym z jego elementów i zatraci siebie jaką jest, że stanie się tylko włóknem, jednym z wielu ... może tak samo barnym, ale tylko jednym z wielu ...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
slepa i brzydka
madonna z wielkim cycem


Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 10000
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 964 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Vondervotteimittiss

PostWysłany: Wto 13:04, 03 Cze 2008    Temat postu:

snilo jej sie, ze gonili ja zli pensjonariusze. byli zli, bo byli chorzy i dlatego, ze ja gonili. a zli byli tym bardziej, im ja bardziej doganiali. jeden z nich rzucil sie jej na plecy. rzucil sie na nia wespol z bratem blizniakiem plci odmiennej lecz pogladow tozsamych. taka powalona i bezbronna zaczeli bic plastikowymi lopatkami. okladali ja nimi po calym ciele, a niektore z lopatek lamaly sie na jej twardej glowie. oni przy tym krzyczeli. krzyczeli miedzy innymi, ze to jej wina, ze lopatki sie lamia, bo ma taka twarda glowe, i gdyby nie byla taka slepa i brzydka, to nie musieliby jej bic i wtedy ich lopatki pozostalyby w calosci. slepa glosno jeczala i przepraszala. przepraszala z calych sil, ze tu jest, ze tak meczy i zaraza ludzi swoja obecnoscia. obiecala, ze zniknie, jesli wygra wybory i pozwola jej odejsc z glowna wygrana. blizniacy naradzali sie i naradzali, a glowy im rosly i rosly. widok dwoch rosnacych glow byl tak przerazajacy, ze slepa zaczela znowu krzyczec....
nagle jej dlon uchwycila dlon doktora Aproxymiusza. doktor pochyla sie nad nia, a samym tylko spokojnym oddechem dawal jej do zrozumienia, ze zlo minelo. slepa i brzydka poprosila doktora o hipnoze, dzieki ktorej doktor bedzie mogl usunac wspomnienia tego strasznego snu. doktor zyczliwie przystal na jej prosbe, jednak usunal jej tez kawal cynicznego sceptycyzmu. to byl blad, dzieki temu posunieciu w slepej zakielkowalo prawdziwe i szczere uczucie wielkiej sympatii...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
stara_reklama
Gość





PostWysłany: Wto 16:34, 03 Cze 2008    Temat postu:

Nawiasem mówiąc nie była to jedyna Wielka-Sympatia. Dokładnie była to cała rodzina Sympatii. Przedrostek Wielka sugerował, że to część nazwiska odziedziczona po matce. Tak też było w istocie. Matka miała gabaryty, które można by porównać z wielkością Ziemi, lub nawet całego Układu Słonecznego. Coś jak Wielka Niedźwiedzica krążąca pośród czarnej dziury.
Znamienne to, że świat inaczej niż przypuszczał Kopernik kręci się głównie w okolicy czarnych dziur. Jakże dziwne są meandry odkryć. Już Aztekowie mówili, że świat się kręci wokół dupy, ale wtedy nikt im nie wierzył.
Wracając do Wielkiej-Sympatii i jej uczucia. Było to uczucie niedosytu i niespełnienia. Chciała brać i dawać, nie tylko pełnymi garściami. Myślała o zawodzie portierki, wtedy mogłaby mieć pełno kluczy i trzymać je w osobnej szafce. "Tak dawać te klucze i zabierać... to by było coś "- pomyślała. W tej chwili uznała jednak, że to zbyt instrumentalne. Gdyby dało się dawać i brać coś nieskażonego, czystego, bez bakterii, wirusów. To powinno być coś ponadwymiarowego i ponadczasowego. Coś, co przetrwa każdy kataklizm.
Uczucie Wielkiej-Sympatii stawało się coraz bardziej wyraźne i skondensowane. Od pary nienasyconej przeszło w parę nasyconą dochodząc momentami do pary przesyconej, czyli krótko mówiąc - nuda (przyp. red. z angielskiego "nude").

Prawie biegiem wszedł do pokoju doktor AleAs. Jak zwykle zajęty i zabiegany. Otwierające się drzwi jęknęły jakby pod nosem: "kurwa mać", uderzając w ścianę i odłupując fragment olejnej farby. Farba zgięła się wpół trzymając się za wybrzuszenia. Ślepa otworzyła oczy i spytała: "lecimy?"
Po chwili odrętwienia z hipnozy doktora Aproxymatiusza już bardziej przytomnym głosem spytała, czy mówiła podczas snu o miłości.
Dr. AleAs nie odpowiedział na jej pytanie. Spojrzał tylko na kalendarz z poprzednią miss i powiedział: "Muszę Panią teraz zbadać, Pani Ślepa. Proszę się rozebrać".
"Czy będę musiała zdjąć stanik?" - spytała swoim słodkim głosikiem.
"Nie będzie go Pani musiała nawet zakładać" - odparł i pomyślał o starym i zapomnianym poglądzie Azteków.
Wielka Sympatia nie mogła na to patrzeć i wyszła się upić z rodziną.


Ostatnio zmieniony przez stara_reklama dnia Wto 16:36, 03 Cze 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
stara_reklama
Gość





PostWysłany: Czw 16:47, 03 Lip 2008    Temat postu:

Porażka to pisanie z samym sobą na forum. W zasadzie można by to skrócić do: "Porażka to pisanie z samym sobą". O ! Już się robi ciekawie. Można samemu sobie zacytować siebie. Taka mała radość rośnie w sercu, że jednak ktoś zacytował. Ktoś zwrócił uwagę, ktoś pamiętał. W dodatku jak się nie wie jak pisać możnaby to można by w kolejnych zdaniach inaczej. Wtedy w zasadzie to tak jakby pisały dwie osoby i tylko jedna z nich by popełniała błędy. Najgorzej chyba będzie z interpunkcją. Wszędzie można wstawić ten cholerny przecinek. Są również zalety samotności. Wiadomo, że nie można się na ten przykład opluć. Zakładając oczywiście, że mamy bezwietrzny dzień. Można się za to samodzielnie zwyzywać od tych, którzy nie umieją czytać ze zrozumieniem. Po powtórnym przeczytaniu można się już kłócić, że się czytało i to dwukrotnie. Kłótnia z samym sobą może być wszak inspirująca. Może dawać chwilę do zadumy i wyrywać z codzienności jedzenia chleba. Najwięcej radości daje jednak próba przewyższenia adwersarza intelektem. Przebicia się przez jego beznadziejnie płytki i pseudoliteracki ton. Choć jeden jedyny raz zawsze ostatnie zdanie należy do nas. Współdyskutant zwyczajnie rejteruje ze słownego pola bitwy lub czując się kompletnie zdruzgotany ustępuje, udając, że nie warto dyskutować.
Jest czas na wymyślenie zgrabnej odpowiedzi. Nikt się nie wciśnie zmieniając temat lub co gorsza bleblając o bleblaniu, zmieni całkowicie los jakże istotnych słów, cyzelowanych przez długie godziny. Emotki są zbędne. Zrozumienie intencji poprzedniego autora - trywialne. Jest jedna drobna wada. Dyskusja staje się jakby jałowa, bezprzedmiotowa, nie mniej jednak nadal ciekawa. Można temu też zaradzić. Wystarczy się wsłuchać w rzeczywistość i kosz nowych tematów gotowy. Ot na przykład dzwony biją. A komu biją, że się tak spytam przekornie? Wiadomo. Temu który to czyta, a nie piszącemu. I już jest radość, i znowu pociecha jak biją kogo innego i gdzie indziej.
Na zakończenie przydała by się puenta. Pisanie z samym sobą wcale nie jest jednoosobowe, bo jeden pisze, a drugi czyta. Można by się pokusić nawet o stwierdzenie, że jest nas więcej, bo powinien być ktoś, kto to jeszcze rozumie. Nie można jednak wymagać wszystkiego od samego siebie, prawda? Anxious
Powrót do góry
fi
Gość





PostWysłany: Czw 21:49, 03 Lip 2008    Temat postu:

trochę to co napisze będzie poza konwencja tego topiku, ale skoro już on jest na wysypisku...

niebieski >>> Tak już jest, że nie wszyscy uczestnicy rozmowy zabierają w niej głos. Także milczenie jest jej ważnym elementem. Przychodzi taki moment, kiedy coś nas porusza i wtedy zaczynamy mówić/ pisać…
A to dialogowanie samego ze sobą? Ja miałam i tu na forum takie doświadczenia i całkiem sobie - z perspektywy czasu - chwalę – dla mnie było w pewnej chwili tylko ważne wiedzieć, po co to robię… czyli tak jak piszesz - trzy w jednym – piszę – czytam i rozumiem…
Powrót do góry
lulka
Ewa chce spać


Dołączył: 29 Sie 2005
Posty: 11227
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1364 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 22:22, 03 Lip 2008    Temat postu:

Coraz rzadziej zaglądał do szpitalnej świetlicy.
Czasami w przelocie rzucił jakieś słowa, ale biegł dalej w pośpiechu.
Czasami ktoś odpowiadał, ale coraz rzadziej. Po co bowiem odpowiadać skoro następnym razem przeleci przez świetlicę za dwa tygodnie lub miesiąc?
Odpowiedź już i tak będzie nieaktualna. Nawet ta zapisana.
Treść pozostanie, ale tu niewielu szuka treści. Ważne jest by wiedzieć, że ktoś w danej chwili chce usłyszeć to co mamy do powiedzenia. Inna chwila jest bowiem bez znaczenia - inne myśli, inne słowa.
Pozostał mu więc monolog wśród uśmiechów przyjaznej grupy pensjonariuszy. W końcu przeciąg jaki robił przelatując wnosił miły powiew - szczególnie, że lato tego roku było takie duszne.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
slepa i brzydka
madonna z wielkim cycem


Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 10000
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 964 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Vondervotteimittiss

PostWysłany: Pią 7:26, 04 Lip 2008    Temat postu:

usmichajaca sie przyjaznie grupa pensjonariuszy natchnela go nowa mysla. mial wiec silny argument w walce z samym soba o pierwszenstwo w szpalerze erudytorow. otoz usmiechajaca sie przyjaznie grupa pensjonariuszy, ktorej z kazdego kacika na wpol otwartych ust sciekala strozka sliny, pokazala jednoznacznie, ze mozna opluc siebie samego nawet w bezwietrzny, pogodny dzien.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Wysypisko Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 7, 8, 9, 10, 11, 12  Następny
Strona 8 z 12

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin