Forum po 30-tce Strona Główna po 30-tce
niezwykła strona niezwykłych użytkowników
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Wszystko co spędza nam sen z powiek a dotyczy...rodziców
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Po 30-tce
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
pogłoska
maszynista z Melbourne


Dołączył: 06 Mar 2010
Posty: 4672
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 336 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z o2
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 10:59, 07 Cze 2012    Temat postu:

Kura domowa napisał:

To jest okropne! Jak można czuć obrzydzenie dla własnej matki, ojca, czy teściów? Jak można czuć obrzydzenie do kogokolwiek? Pojąć tego nie mogę. To kochasz tylko pięknych i zdrowych? A w chorobie odwracasz się du/pą?


Ciekawe, że pomyślałaś najpierw o obrzydzeniu...
Miałam raczej na myśli, ten stan poirytowania, o którym tak trafnie pisze flykiller.
Może lepiej, gdy dziecko zrywa kontakty niż miałoby dręczyć schorowanego rodzica.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
rosegreta
Gość





PostWysłany: Czw 11:24, 07 Cze 2012    Temat postu:

A teraz z inne beczki :
kolega do żony wynajmuje profesjonalną opiekunkę na czas pracy. Resztę wykonuje sam. Z żoną jest utrudniony kontakt, albo i brak. Karmiona jest przez sondę i jest cewnikowana. To wybór kolegi. Zona choruje długo to trwa juz kilkanaście lat (SM). On chyba już tak się przyzwyczaił, że nie potrafiłby inaczej, myslę, ż enie wiedziałby co zrobić ze swoim zyciem (przynajmniej tak odebrałam ten jego strach ).
Koleżanka zajmuje się zawodowo opieką nad osobami starszymi. Opowiadała mi o swojej pracy. Czasem więcej problemów stwarzają faktycznie najbliżsi niż sami chorzy. Obecnie koleżanka pracuje w ZOlu.
Moja ciocia opiekuje sie babcią. Chyba nie jest jej łatwo, bo czasem dzwoni aby ktos zabral babcie. Ona jednak m najlepsze warunki (dom parterowy, ogródek). I wtedy postanawiają, że wyjeżdża a któraś z sióstr ją zmienia. Każdy potrzebuje urlopu/odpoczynku. Ciocia już jest na emeryturze.
Koleżance lekarze kazali oddac dziecko po porodzie, będzie roślinką - wmawiali jej. Nie oddała. Jak bardzo się mylili, choć to intensywna walka koleżanki, ciężka walka o normalność. Dziecko jest nastolatką, najlepsza uczennicą w klasie. Wygrywa olimpiady naukowe, pięknie maluje. Jest pogodną, miła, bystra nastolatką. Czym by była w domu opieki społecznej... Fakt, porusza sie na wózki, ale czy to ją dyskwalifikuje ?
Moja siostra kiedyś rozmawiając ze mna dziwiła się matkom opiekującymi się chorymi dziećmi (chodzilo o niepełnosprawność umysłową ). Przeciez one się męcza, nie mają własnego zycia. Nie wiem czy sie meczą tłumaczyłam jej : dokonały wyboru, wg ich pewnie słusznego. Nie można więc jej mówić tego, ze źle postąpiła, ze zmarnowała sobie zycie. To dopiero by ich przygnębilo. Ja to tak odczuwam przynajmniej.


Ostatnio zmieniony przez rosegreta dnia Czw 11:39, 07 Cze 2012, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Kewa
optymistyczna realistka


Dołączył: 05 Lis 2005
Posty: 24976
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1879 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: prawie Wrocław

PostWysłany: Czw 14:14, 07 Cze 2012    Temat postu:

rosegreta napisał:


Koleżance lekarze kazali oddac dziecko po porodzie, będzie roślinką - wmawiali jej. Nie oddała. Jak bardzo się mylili, choć to intensywna walka koleżanki, ciężka walka o normalność. Dziecko jest nastolatką, najlepsza uczennicą w klasie. Wygrywa olimpiady naukowe, pięknie maluje. Jest pogodną, miła, bystra nastolatką. Czym by była w domu opieki społecznej... Fakt, porusza sie na wózki, ale czy to ją dyskwalifikuje ?

To mnie właśnie wkurza! Sytuacja, gdy lekarze ufni swym podręcznikom usiłują zastąpić "boga". Pamiętam młodą dziewczynę. Pierwszy dzień szła po pracy na zielonym świetle, gdy uderzył w nią pijany weterynarz. Przysłali ją do nas na prowincje, gdy nie było już szansy na skuteczne leczenie. Mówili, że będzie rośliną. Zauważyłam jednak, że reaguje grymasem na odsysanie, że słyszy kroki, otwiera oczy. Poprosiłam żeby przynieśli jej nagrania z ulubionymi piosenkami. Każdą wolną chwilę w pracy spędzałam przy Monice czytając jej, mówiąc do niej, wykonując ćwiczenia, masując. Mieliśmy wtedy wredną oddziałową, której nie podobało się moje zaangażowanie, sama nie wiem dlaczego, ogólnie mnie nie lubiła. Wkrótce odeszłam z pracy, ale czasem wpadałam do koleżanek i do Moniki. Machała na mój widok i uśmiechała się. Cudu nie było, ale był z nią kontakt. Roślinki tak nie potrafią.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
flykiller
Gość





PostWysłany: Czw 15:01, 07 Cze 2012    Temat postu:

Im częstszy mam kontakt z lekarzami, tym większe wrażenie przypadkowości. Kiedy diagnoza jest już postawiona, rzeczywiście, medycyna ma ogromne możliwości. Ale zanim się to stanie, lekarz bardzo często porusza się po omacku, w sferze domysłów i mniej lub bardziej trafionych hipotez. Zupełnie tak jak pacjent, tylko, w przeciwieństwie do pacjenta, siłą rzeczy (siłą swojej wiedzy), tych hipotez potrafi postawić więcej. Nie mogę się też pozbyć odczucia, że ta diagnostyka byłaby skuteczniejsza, gdyby lekarze uważniej słuchali, co się do nich mówi, dawali się pacjentowi pełniej wypowiedzieć, nawet "popłynąć" czy ponarzekać. A oni, już od pierwszych słów, rozpoczynają szufladkowanie, już pierwszymi, zadanymi pytaniami usiłują kierować rozmową w stronę najbardziej odpowiadającej im hipotezy.
Powrót do góry
Kewa
optymistyczna realistka


Dołączył: 05 Lis 2005
Posty: 24976
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1879 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: prawie Wrocław

PostWysłany: Czw 15:36, 07 Cze 2012    Temat postu:

Też mam takie wrażenie. Wygląda to trochę tak, że zaczynamy pod wpływem ich prestiżu dopasowywać nasze objawy do oczekiwań. Błędne kolo się robi.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hower
Johnnie Walker


Dołączył: 05 Lut 2006
Posty: 4817
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 437 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Jaaa???

PostWysłany: Czw 16:39, 07 Cze 2012    Temat postu:

tina napisał:
No to sie dowiedzialam, ze moj brat zerwal kontakty z wlasna matka, bo byl zbyt wrazliwy, aby patrzec na jej cierpienie.

Jakiz on wrazliwy i.... I milosierny...
Pomyślałem, że nie umiemy rozmawiać o tym co czujemy..albo po prostu to ukrywamy.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kewa
optymistyczna realistka


Dołączył: 05 Lis 2005
Posty: 24976
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1879 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: prawie Wrocław

PostWysłany: Czw 17:07, 07 Cze 2012    Temat postu:

Hower napisał:
tina napisał:
No to sie dowiedzialam, ze moj brat zerwal kontakty z wlasna matka, bo byl zbyt wrazliwy, aby patrzec na jej cierpienie.

Jakiz on wrazliwy i.... I milosierny...
Pomyślałem, że nie umiemy rozmawiać o tym co czujemy..albo po prostu to ukrywamy.

Można rożnie tłumaczyć, ale to zwykłe tchórzostwo jest i dorosły człowiek tak nie postępuje.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Seeni
Królewna Glątwa


Dołączył: 16 Wrz 2005
Posty: 18510
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2377 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Czw 17:24, 07 Cze 2012    Temat postu:

Rozumiem irytację Tiny. Podobnie wkurza mnie bezwolne rodzeństwo mojego męża i ta ich rodzinna nieumiejętność zebrania się w kupie i mówienia jednym głosem, kiedy sytuacja tego wymaga.
Ale z doświadczenia wiem, że to nie zawsze zwykłe wygownictwo i tchórzostwo. Tina pisała, że kilka miesięcy opiekował się Mamą. Moja Matka po 2,5 roku opieki nad swoją Mamą zwyczajnie wymiękła. W sensie organicznym. Wymioty, biegunka, omdlenia, spadek wagi, stany depresyjne. W dosłownym sensie nie była w stanie tej opieki sprawować. Pewnie, że to jakiś mechanizm obronny organizmu, dyktowany podświadomie instynktem samozachowawczym, ale niektórzy tak mają. Pewnie są i takie osoby, którym owa niemoc włącza się od samego początku.
Odwiedziny w Zolu, u chorego to chyba jednak takie minimum, którego można wymagać od każdego.(?)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kewa
optymistyczna realistka


Dołączył: 05 Lis 2005
Posty: 24976
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1879 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: prawie Wrocław

PostWysłany: Czw 17:33, 07 Cze 2012    Temat postu:

Odwiedziny, ale i inne wsparcie, niekoniecznie przy zmianie pampersa, do licha! Może porozmawiać przez telefon, może wysłać kartkę, czy załatwiać sprawy urzędowe, ale ma być!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kobieta z klasą
maszynista z Melbourne


Dołączył: 17 Sie 2010
Posty: 2268
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 49 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 18:58, 07 Cze 2012    Temat postu:

Kewa napisał:
Odwiedziny, ale i inne wsparcie, niekoniecznie przy zmianie pampersa, do licha! Może porozmawiać przez telefon, może wysłać kartkę, czy załatwiać sprawy urzędowe, ale ma być!


Dokładnie tak samo myślę. Zdaję sobie sprawę, że wszystkie niedogodności fizyczne mogą budzić u nas obrzydzenie, ale tak jak pisałam to obrzydzenie można pokonać jeśli się kocha.
I oczywiście rozumiem wycieńczenie fizyczne osoby, która się opiekowała i teraz już nie daje rady. To też dla mnie normalne i ludzkie.

Ale nieludzkie jest dla mnie wszelkie inne tłumaczenie: jestem słaby, mam rodzinę, niech ktoś inny bo ja nie mogę...
Mam mniej drastyczny ale też okropny przykład na to jak ludzie potrafią być egoistyczni i podli zarazem.
Moja bratówka wykorzystywała moją mamę przez 6 lat do opieki jej i mojego brata synka ( a wnuka mamy). Mróz nie mróz, upał nie upał- mama po 2 zawałach pędziła najpierw rowerem z 3 km potem cały dzień niańczyła, zmywała ich gary, przygotowywała obiad...
A dziś moja bratówka nie zatelefonuje do teściowej na dzień matki bo jak twierdzi matkę ma się tylko jedną. Odwiedziny są bardzo sporadyczne bo i po co? Już mały nic nie potrzebuje od dziadków. A mama tęskni i cierpi- i najgorsze, że niczym sobie na takie traktowanie nie zasłużyła. Tego cała moja rodzina jest pewna. Jedna ździra może tak zrujnować stosunki w całej rodzinie.
Dlatego ja mam jakieś podwójny moralny obowiązek względem swoich rodziców. Mam ich wspaniałych. Dlatego chciałabym, żeby chociaż starość mieli pogodną i godziwą.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Seeni
Królewna Glątwa


Dołączył: 16 Wrz 2005
Posty: 18510
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2377 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Czw 19:11, 07 Cze 2012    Temat postu:

Kewa napisał:
i inne wsparcie...może porozmawiać przez telefon, może wysłać kartkę!

Doskonały pomysł w przypadku chorych niekontaktujących.
Nie wpieniajcie Tiny tymi propozycjami pomocy ze strony brata Blue_Light_Colorz_PDT_02


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kewa
optymistyczna realistka


Dołączył: 05 Lis 2005
Posty: 24976
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1879 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: prawie Wrocław

PostWysłany: Czw 19:14, 07 Cze 2012    Temat postu:

Seeni napisał:
Kewa napisał:
i inne wsparcie...może porozmawiać przez telefon, może wysłać kartkę!

Doskonały pomysł w przypadku chorych niekontaktujących.
Nie wpieniajcie Tiny tymi propozycjami pomocy ze strony brata Blue_Light_Colorz_PDT_02

Tina wspomniała, że Mama się bardzo przejmuje, zatem kontaktuje Angel


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Seeni
Królewna Glątwa


Dołączył: 16 Wrz 2005
Posty: 18510
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2377 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Czw 19:22, 07 Cze 2012    Temat postu:

No przepraszam, ale ja na to patrzę ze swojego punktu widzenia. Angel Gdybym przez dwa lata sprawowała samodzielną opiekę nad osobą mocno chorą, następnie załatwiała dla niej opiekunki, następnie Zol, czyli generalnie przez kilka lat ponosiła całkowitą odpowiedzialność za kogoś takiego, to telefonu czy kartki od innego członka rodziny nie uznałabym za wsparcie adekwatne.
Zabiłabym, gdyby ktoś próbował mi wyjaśnić, że to jest wsparcie Hyhy
Tak. Myślę, że byłabym do tego skłonna. Anxious
Przepraszam Kewa ale mam głupawkę- totalną, odmóżdzającą i nie do opanowania.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kewa
optymistyczna realistka


Dołączył: 05 Lis 2005
Posty: 24976
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1879 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: prawie Wrocław

PostWysłany: Czw 19:26, 07 Cze 2012    Temat postu:

Oczywiście, że nieadekwatne. To właściwie była odpowiedź na Twoją obserwację, że nie każdy się nadaje, nie każdy jest dość odporny psychicznie, żeby się opiekować. Opiekować to jedno, a wsparcie psychiczne to drugie, stąd ta kartka. Lepiej cokolwiek, niż nic.
Oj, tam głupawka, zwykłe pobudzenie


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Seeni
Królewna Glątwa


Dołączył: 16 Wrz 2005
Posty: 18510
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2377 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Czw 19:34, 07 Cze 2012    Temat postu:

Chyba nie lepiej. Ty sobie wyobrażasz, jak to może wkurzyć. ? Nie chorego( chociaż czort wie, chorego może też) ale tego kto istotnie postawił swoje życie na głowie, żeby pomóc naprawdę. Przychodzisz do takiej przykładowo cioci codziennie, dbasz o nią, te cholerne pampersy przynosisz czy zmieniasz, załatwiasz profesjonalną opiekę, rehabilitacje, użerasz się z lekarzami i w MOPSIE i przy jakiejś tam okazji dowiadujesz się że stryjek wysłał kartkę.
No i jeszcze ta ciocia ci dowali, że tylko ten stryjek się o nią martwi i ją kocha, bo wysłał kartkę. A Ty nigdy nie wysłałaś.
Głupawka, głupawka..
Ps. Teść nie odbiera od dwóch dni telefonu.
Edit : orta zrobiłam oops


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Seeni dnia Czw 19:46, 07 Cze 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kobieta z klasą
maszynista z Melbourne


Dołączył: 17 Sie 2010
Posty: 2268
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 49 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 19:41, 07 Cze 2012    Temat postu:

A potem spotykasz się ze stryjkiem w sądzie, I tak być też może,

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kewa
optymistyczna realistka


Dołączył: 05 Lis 2005
Posty: 24976
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1879 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: prawie Wrocław

PostWysłany: Czw 20:00, 07 Cze 2012    Temat postu:

Seeni, to ja już naprawdę nie wiem jak Cię zadowolić. Z jednej strony zwalniasz ludzi z obowiązku opieki, bo nie mogą, nie potrafią, z drugiej, gdy usiłuję przekonać, że jednak mimo wszystko powinni w jakiś nawet ograniczony sposób, wybuchasz. Not talking
Ja mam to samo na okrągło. Jesteśmy blisko, więc wszystko na naszej głowie. Nawet zastrzyki musiałam jeździć dwa razy dziennie dawać teściowej osobiście, zanim przekonałam, że może to robić pielęgniarka z rejonu. Nawet na święta córki nie przyjechały. Tylko, że to one zawsze przywoziły dzieci na wakacje, tylko, że to w opiekę nad nimi angażowali się teściowie (teściowa była przez pół roku u swojej córki, gdy ta miała trójkę małych dzieci) i im pomagali finansowo. Teraz nawet moje dzieci są mniej zdolne, ładne i mądre, niż dzieci jej córki. Cóż, przyzwyczaiłam się i mam to w nosie. Z mojej strony jest to już zwykły obowiązek odkąd spotkałam się z pretensjami, w miejsce wdzięczności. Za to kochane córki cały czas dzwonią do matki, zatem jest jakieś "zamiast".


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Seeni
Królewna Glątwa


Dołączył: 16 Wrz 2005
Posty: 18510
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2377 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Czw 20:12, 07 Cze 2012    Temat postu:

A widzisz...
Kryzys przechodzę zwyczajnie.
Dziś mnie nic nie zadowoli. Not talking
To, że rozumiem, że niektórzy ludzie nie są w stanie świadczyć pomocy na rzecz bliskich nie znaczy, że mnie to nie wkurza. Not talking
Podobnie jak wkurza mnie, kiedy ktoś tej pomocy domaga się zupełnie nie licząc się z Twoimi realnymi mozliwościami. Albo jak ustala się wspólnie jakieś określone zasady tej pomocy a potem ktoś wszystko stawia na głowie.
Właściwie ..wszystko mnie wkurza.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kobieta z klasą
maszynista z Melbourne


Dołączył: 17 Sie 2010
Posty: 2268
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 49 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 20:17, 07 Cze 2012    Temat postu:

Jutro będzie lepiej Drga Seeni!

Nie ma co za dużo myśleć, nie ma co za dużo zastanawiać się. Życie i tak pisze swoje scenariusze...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hower
Johnnie Walker


Dołączył: 05 Lut 2006
Posty: 4817
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 437 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Jaaa???

PostWysłany: Czw 22:52, 07 Cze 2012    Temat postu:

Kura domowa napisał:
Jutro będzie lepiej Drga Seeni!

Nie ma co za dużo myśleć, nie ma co za dużo zastanawiać się. Życie i tak pisze swoje scenariusze...
Nie koniecznie lepiej..ale po prostu trzeba robić swoje. Dobranoc

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Po 30-tce Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
Strona 5 z 8

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin