Forum po 30-tce Strona Główna po 30-tce
niezwykła strona niezwykłych użytkowników
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Gminny Klub Czytelnika
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Falowanie i spadanie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Śro 0:40, 20 Lip 2022    Temat postu:

Anonymous napisał:
A co ma piernik do wiatraka?

No właśnie nie wiem, co Anxious Nie mam pojęcia, o czym miałaby świadczyć wypowiedź Lema sprzed 20 lat na temat jednego, niedoczytanego eseju Tokarczuk, ale skoro ten fakt z satysfakcją przywołałeś, to widać Lem jest dla Ciebie osobą opiniotwórczą, a jeśli tak, to chyba nie wybiórczo i znasz, i podzielasz, także inne jego głośne opinie.
Jeśli zaś chodzi o polityczne fiksacje, to zostawiasz wszystkich daleko w tyle. Wystarczy na topiku o książkach wspomnieć o książce naszej noblistki, żebyś się zachowywał tak, jakby Cię giez w 4 litery ukąsił.
Moim zdaniem, Twoje wypowiedzi (i fantazje na temat tego, co powiedziała Tokarczuk - mimo, że tego nie powiedziała) są, przede wszystkim, Twoją wizytówką, Twoim autoportretem i przez wrodzoną delikatność nie będę rozwijać tego wątku
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Śro 1:35, 20 Lip 2022    Temat postu:

A rozwijaj sobie do woli. Już mi się nie chce prostować tego co wypisujesz na mój temat, bo wiesz o mnie więcej niż ja. Chciałbym tylko zuważyć, że nie mam nic wspólnego ze słowami p. Olgi. Ten arogancko-pogardliwy niewypał odpaliła sama, z potrzeby serca. Nikt jej do tego nie zachęcał, czy prowokował.
Jej słowa nie tylko mnie ohydnie zbulwersowały. Think Internet wrze. Gdyby miała odrobinę klasy to próbowałaby przeprosić "idiotów" lub przynajmniej swój przekaz załagodzić. Gdyby miała odrobinę klasy to zauważyłaby polską pomoc dla Ukrainy, co jest ważne w kontekście jej dawniejszej skandalicznej oceny stosunków polsko-ukraińskich.
Zauważ jak bardzo zesstarzał się jupiter. 15 lat temu napisałby, że to ohydna dziwka bez zadnej szkoły. Starość nie radość.
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Śro 16:44, 20 Lip 2022    Temat postu:

internet wrze? 050

wygugluj sobie dziadzia "Jestem w Stegnie na plaży", to może zrozumiesz co to jest wrzenie internetów i dlaczego Tokarczuk niekoniecznie tym się przejmuje :hamster_evillaugh:
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Śro 20:49, 20 Lip 2022    Temat postu:

No rzeczywiście poziom zbliżony do literatury p. Olgi. Think Z drugiej strony wyguglałem TikToka. "W Polsce (w 2020) 90% użytkowników aplikacji stanowiły osoby w wieku poniżej 18 lat. 66% posiadaczy kont było użytkownikami aktywnymi (publikującymi treści). 95% użytkowników stanowiły kobiety. 90% użytkowników oceniało serwis pozytywnie." Może z tymi idiotami p. Tokarczuk ma odrobinę racji. Niestety również Lem stwierdził, że przed wynalezieniem Internetu nie miał pojęcia, że na świecie jest aż tylu idiotów. Brick wall
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Pią 0:13, 22 Lip 2022    Temat postu:

Zawsze uważałam, że to forum ma walor edukacyjny.
"Jestem w Stegnie na plaży" :hamster_evil:
Time to die
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Czw 12:38, 18 Sie 2022    Temat postu:

"Pragnęłam się cieszyć z tego, co mam, pani Sweeney. Tak bardzo
tego pragnęłam, ponieważ w przeciwnym razie musiałabym się przyznać do
tego, że nie mam dostatecznie dużo."
Moja Jane była święcie przekonana, że siłą napędzającą społeczeństwo jest grzeczność. Nora Roberts, do której wrociłem po latach stawia na marzenia. Obie mimo dzielących je 200-tu lat wysoko też oceniały miłość. Choć z drugiej strony kobiety niezmiennie nie mogą się zdecydować czego chcą. I to się pogarsza. Jakaś młoda lady sprzed wieków, gdy poznała jakiegoś minimalnie nawet sensownego dżentelmena natychmiast się w nim zakochiwała. To była trochę taka zadaniowa milość, bo przede wszystkim pragnęła swojego domu i dzieci. Think
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Sob 11:36, 20 Sie 2022    Temat postu:

Trudno upatrywać zalet w tym, że kiedyś kobiety chwytały pierwsze portki z brzegu, żeby realizować niekoniecznie swoje oczekiwania (mąż, dzieci, rodzina). To piękna rzecz i niezbywalne prawo jednostki, nie wiedzieć, czego się chce - jeśli się marzy i szuka.
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Pon 1:17, 22 Sie 2022    Temat postu:

Anonymous napisał:
Jakaś młoda lady sprzed wieków, gdy poznała jakiegoś minimalnie nawet sensownego dżentelmena natychmiast się w nim zakochiwała
no wiadomo, a jakaś młoda pracownica szwalni z powodu głodu, musiała temu sensownemu dżentelmenowi najpierw obciągnąć zanim się w nim natychmiast zakochała

poptown.
eu/chodzic-i-usmiechac-sie-wolno-kazdemu-praca-seksualna-w-xix-wieku/
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Pon 16:47, 22 Sie 2022    Temat postu:

E tam. Pogląd, że małżeństwo było, jest i będzie jakąś formą prostytucji jest banalnie odwieczny. Oczywiście kompletnie bez sensu, bo w większości przypadków nie chodzi o seksualną alternatywę. Znaczy się albo seks, lub szerzej miłość, albo cokolwiek innego co jest osobiście ważne. W rzeczywistości w różnym stopniu występuje koniunkcja, czyli mamy i to, i to I tu dochodzimy do istoty sprawy. Znaczy się do kompromisu, a nie kurewstwa. Zasadniczo są mniej lub bardziej dopasowane związki, lecz nie istnieją takie, gdzie nie występuje jakaś potrzeba kompromisu. I najczęściej kompromis/y nie dotyczy/ą seksu. Zasadniczo nie da się uprawiać prostytucji, gdy podczas seksu rzyga się jak kot z obrzydzenia. Ogólnie problemy ohydnych kompromisów w związkach jest ohydnie skomplikowany i dodatkowo ohydnie mieszają w nim czas i tzw. osoby trzecie Brick wall Choć trzeba uczciwie przyznać, że za większość porażek odpowiadają najczęściej własne: egoizm, głupota i lenistwo. Think
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Pon 17:11, 22 Sie 2022    Temat postu:

A zacząć należało od oczywistej prawdy, że seks jest zasadniczo przereklamowany. Najlepiej ujął to chyba nieodżałowany Terry Pratchett. Znaczy się z seksem jest jak z gotowaniem. Każdy ma w swojej bibliotece szereg ksiąg kucharskichh, marzy o egzotycznych potrawach ale na codzień zwykle zadowala się jajecznicą, a gdy jest posypana świeżym szczypiorkiem to już prawie jest pełnia szczęścia.
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Pon 19:17, 22 Sie 2022    Temat postu:

"Wziął jej rękę i gwałtownie przysunął do ust. - Czy mogę się o ciebie
starać, Shannon?
- Nie. - Rozległ się śmiech. - Możesz za to ożenić się ze mną, Murphy.
- Zajmę się tym. - Przyciągnął ją do siebie i zanurzył twarz w jej
włosach. - Jesteś moja, Shannon. Jesteś moją jedyną miłością.
- Wiem. - Przymykając oczy, położyła głowę na jego piersi. Serce biło
mu mocno i równomiernie. Miłość, pomyślała, rozwiązuje wszystko. -
Chodźmy do domu, Murphy - powiedziała cicho. - Przygotuję ci śniadanie."
Tak kończy się trylogia siostr Concannon. Bylem dumny z siebie, że odgadłem milość Shannon i Murphy'ego jeszcze w poprzednim tomie zanim się poznali. Ale mimo to p. Roberts zaskoczyła mnie tworząc miłość karmiczna. Oboje śnili ten sam sen o niespełnionej miłości kasztanowlosej czarownicy i rycerza na białym koniu. A ponieważ Murphy śnił o niej od 12-trgo roku życia i gdy wreszcie zobaczył ją w realu to omal nie doznał zawału, więc zasadniczo nie ściemniał.
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Nie 12:18, 28 Sie 2022    Temat postu:

Anonymous napisał:
"Empuzjon" Olgi Tokarczuk. Hm. Hmm, hmm. Jest w porządku, ale nie o take Olge walczyliśmy...
oj tam, oj tam, całkiem zgrabny „Horror przyrodoleczniczy” :hamster_rofl:
Chyba naszej szanownej noblistce była potrzebna taka lżejsza odskocznia, przecież nie można w kółko generować wiekopomnych dzieł, niezłomnie stojących na piedestale literatury Blue_Light_Colorz_PDT_02

W odróżnieniu na ten przykład od Tanga Witkowskiego, które to jakoś takie jest wymęczone, mało lotne, aż nie-witkowskie prawie. Widać, że pisarz męczył się nieznośnie w gorsecie powieści kryminalnej, nie miał do niej serca, przez co podobnie jak sernik pichcony mechanicznie - zrobiła się ta powieść zakalcowata. Do tego niezmiernie niechlujnie jest zredagowana, strasznie mnie na przykład drażniły liczne powtórzenia zdań oraz myśli. Nawet w jakimś momencie pomyślałem sobie, że Witkowski skończył się jako pisarz i zostały mu już tylko obleśnie monotonne, celebrycko - gejowskie wyskoki. Ale kto wie, może się jeszcze odrodzi, jako ten Feniks z popiołów.
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Pon 5:37, 29 Sie 2022    Temat postu:

Zasadniczo nie chwaląc się, dzielnie oparłem się pokusie pogrążenia się w upojnym świecie celebrycko-pedalskich orgii i zamiast tego przeczytałem nietypowego harlequina od początku do końca poświęconego jedynie heroicznym próbom grzecznej córeczki z bardzo dobrego domu uwiedzenia przystojnego kowboja i przy okazji pozbycia się żenującej u 21-noletniej kobiety cnoty. Mimo pomysłowości Autorki szlachetny kowboj, podobnie jak ja, oparłby się licznym pokusom dostarczanym przez ohydnie zdeterminowaną bohaterkę, gdyby nie straszliwa burza z piorunami i potopem. Trudno uwierzyć ale wreszcie trafilem na Autorkę jeszcze bardziej melodramatyczną niż ja, potrafiącą opowiadać bez wysilku i, niestety, trochę infantylną. Nie ma idealnych kobiet. Brick wall
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Pon 15:30, 05 Wrz 2022    Temat postu:

Sarah Lark. Autorka romansu historycznego. Brick wall Prawda, że brzmii niewinnie? Nic bardziej mylnego. Po pierwsze to ohydna Niemka, a po drugie zamiast uroczego harlequina funduje czytelnikowi typowo niemiecką, czyli bardzo solidną sagę, której osią są głownie losy Gwyneiry, którą poznajemy jako 17-letnią corkę lorda Silkhama. Tytuł tej sagi to "W krainie białych obłoków". A kraina ta to bynajmniej nie Bawaria, lecz Nowa Zelandia. Przejrzałem pobieżnie wszystkie trzy tomy i zrobiło to na mnie tak wielkie wrażenie, że aż boję się zabrać za dokładne czytanie. Zaczyna się jak wstęp do "Fortepianu", jest w klimacie "Pożegnania z Afryką", a moim pierwszym, dziwnym skojarzeniem był "Piknik pod Wiszącą Skałą". Coś ohydnie trudnego. Think I, obawiam się, przepraszam za to ohydne słowo, pięknego. d'oh!
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Pon 23:26, 05 Wrz 2022    Temat postu:

Anonymous napisał:

W odróżnieniu na ten przykład od Tanga Witkowskiego, które to jakoś takie jest wymęczone, mało lotne, aż nie-witkowskie prawie. Widać, że pisarz męczył się nieznośnie w gorsecie powieści kryminalnej, nie miał do niej serca, przez co podobnie jak sernik pichcony mechanicznie - zrobiła się ta powieść zakalcowata.

No właśnie stoi to na półce i czeka. Prawdę mówiąc, Witkowski sam mnie trochę zniechęca tym posłowiem do Krajewskiego: "W prywatnej rozmowie Marek Krajewski powiedział mi kiedyś, że gdybym ja, z moim okiem do szczegółu i znajomością realiów napisał kiedyś kryminał retro, którego akcja dzieje się przed wojną w środowisku homoseksualistów, to mogłoby być coś. No cóż, Marku, w Twoje ręce. Jeśli to nie jest to coś, to zapewne innego już nie będzie!" Nie pobrzmiewa w tym wiara, że to coś.
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Sob 1:30, 10 Wrz 2022    Temat postu:

Anonymous napisał:
Nie pobrzmiewa w tym wiara, że to coś.
i to jest coś, co Cię zatrzymało, serio?
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Sob 9:56, 10 Wrz 2022    Temat postu:

Nie, zatrzymuje mnie zbyt duży wybór i zbyt mało czasu. W kolejce oprócz Witkowskiego czeka nowy Karl Ove K., stary Myśliwski, Orbitowski, Ishiguro i "Śmierć pięknych saren".
Dramatyczny przykurcz czasu, połączony z osłabieniem funkcji wzrokowych (nawet nie to, że jakoś desperacko bronię się przed ubraniem w "okulary do czytania", po prostu, rzeczony przykurcz stoi mi na drodze, żeby zająć się tym tematem) powodują, że muszę starannie wybierać lektury. "Jak leci" czytało się w liceum.
Poza wszystkim, Witkowski zwykle mnie rozczarowuje. Mam poczucie, że stać go na wiele, stać go, by napisać naprawdę "coś", a rozmienia się na drobne.
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Sob 23:21, 10 Wrz 2022    Temat postu:

Anonymous napisał:
Karl Ove K.
cztery pory roku jakoś ominąłem, chyba jako post-trauma z mein kampf, ale gwiazda poranna czeka na półce
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Nie 8:58, 11 Wrz 2022    Temat postu:

Przewalczyłeś wszystkie 6 tomów? chapeau bas
Mnie zachwycił tylko pierwszy, utknęłam na piątym.
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Nie 22:48, 11 Wrz 2022    Temat postu:

Anonymous napisał:
Przewalczyłeś wszystkie 6 tomów? chapeau bas
Mnie zachwycił tylko pierwszy, utknęłam na piątym.
piąty zrobiłem, a szósty mi umknął, bo była dwuletnia przerwa w tłumaczeniu, a dwa lata to przecież teraz już inna epoka
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Falowanie i spadanie Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następny
Strona 7 z 10

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin