Forum po 30-tce Strona Główna po 30-tce
niezwykła strona niezwykłych użytkowników
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Gminny Klub Czytelnika
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Falowanie i spadanie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pią 16:55, 23 Wrz 2022    Temat postu:

"Tango" Witkowskiego słabe - i językowo, i gatunkowo, ale jako rozrywkowe czytadło, nie czyta się tego aż tak źle. Widać też, że autor starannie odrobił lekcje, bombardując czytelnika wiadomościami na temat nazw marek past do butów, proszków do zębów, perfum i innych przedmiotów międzywojennej użyteczności codziennej Angel
Przy okazji dotarło do mnie, co uwiera mnie w książkach tego pisarza. Lubię, kiedy literatura piękna jest choć trochę... piękna Anxious przy czym nie chodzi o to, aby była lukrowana: o ohydzie też można pisać w sposób porywający. Ale w powieściach Witkowskiego świat zawsze jest plugawy i on się w tej plugawości lubuje.
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Pią 23:03, 23 Wrz 2022    Temat postu:

Anonymous napisał:
w powieściach Witkowskiego świat zawsze jest plugawy i on się w tej plugawości lubuje.
może to jest jedyny powód, dla którego czytuję Witkowskiego, bo to rzeczywiście jest fakt, gówno w jego powieściach niemiłosiernie śmierdzi
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Wto 19:59, 01 Lis 2022    Temat postu:

Anonymous napisał:
Anonymous napisał:
Karl Ove K.
cztery pory roku jakoś ominąłem, chyba jako post-trauma z mein kampf, ale gwiazda poranna czeka na półce

Świetna. Co prawda, kiedy dotarłam do ostatniego rozdziału, poczułam rozczarowanie: to już? to tyle? tylko tak?, ale, w sumie, jest to spójne i więcej nie potrzeba.
Na marginesie, mam wrażenie, że Karl Ove nawet kiedy nie pisze o sobie, to i tak ciągle pisze o sobie Angel
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Śro 4:34, 09 Lis 2022    Temat postu:

"Panna Warde po obejrzeniu próby
powiedziała do Sary z przekąsem, że panna Cooper jako
główna bohaterka, Angelina, sprawiała wrażenie osoby, która
chętnie da się udusić panu Midwinterowi i nawet cofała się
nieznacznie, by trafić prosto w jego ramiona."
Pan Michał Wołodyjowski to przy mnie pętak. Zasadniczo nie chodzi o robienie szablą, lecz o mnogość amorów. Znaczy się, znów się zakochałem. Oczywiście nie aż tak jak w paniach Quinn, James, czy nawet w pani Heyer. Pani Hawksley nie jest natchnioną pisarką romansów ale jest świetna. Think Poza tym lubi żyrafy.
Choć podejrzewam, ze to jej ksywka ze szkoły, bo jej liczne bohaterki przeżywają ohydne rozterki z powodu słusznego wzrostu.
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Sob 0:47, 12 Lis 2022    Temat postu:

Anonymous napisał:
mam wrażenie, że Karl Ove nawet kiedy nie pisze o sobie, to i tak ciągle pisze o sobie Angel
nie jest to wyjątek, jeśli chodzi o pisarzy w ogólności
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Pią 17:49, 18 Lis 2022    Temat postu:

"– Pracuję nad poprawą mego charakteru.
– Najwyższa pora. Wyglądasz, jakbyś od tygodnia hulał i nie
zmrużył oka.
– Lekkie oznaki znużenia na moim obliczu sprawiają, że damy
zlatują się, by mnie pocieszyć. To mi całkiem dogadza."
Zasadniczo zaczyna się nieźle. Think
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Pią 18:32, 18 Lis 2022    Temat postu:

Oczywiście pozytywny uczestnik tego dialogu ma na imię Andrew. Not talking Niestety wygląda na to, że głównym bohaterem będzie ten drugi co zresztą sugeruje tytuł powieści. Jest to ohydnie bogaty, przystojny, zdemoralizowany, zblazowany, choć nie pozbawiony poczucia humotu arystokrata. Pomyślałem, że jedynym ratunkiem dla niego może być tylko córka pastora. I rzeczywiście to ona znajduje go w lesie pobitego niemal na śmierć i swoją czułą opieką omal go zabija. Jednym słowem pani Liz Tyner zaczyna brawurowo i obawiam się, że nie utrzyma tego tempa do końca powieści. A właściwie to wiem, bo chyba już to czytałem.
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Sob 12:08, 19 Lis 2022    Temat postu:

Pani Tyner mocno spuściła z tonu ale przebłyski pozostały. Np. z powodu zarazy państwo młodzi nie widzieli się 6 tygodni przed ślubem. W efekcie, w dniu ślubu ona go w ogóle nie poznała, bo wydobrzał po pobiciu, a ona straszliwie schudła. On myślał, że przez ohydne rozterki rozdartej wątpliwościami panny młodej, a ona, że zagłodzila się prawie na śmierć, żeby zmieścić się w suknię ślubną, którą przed laty uszyła dla niej umierająca matka. Brick wall
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Nie 4:27, 20 Lis 2022    Temat postu:

Zakończenie jest słit beznadziejne. Nici z kolejnej miłości. Think
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Pon 20:46, 21 Lis 2022    Temat postu:

Chyba pochopnie wyraziłem się o pani Tyner. Potem przeczytałem Brick wall powieść p. Helen Dickson, która była fatalna w każdym fragmencie. Kiedyś zjadłem w jakiejś przypadkowej knajpie zepsutą golonkę i do dziś nie mogę skusić się na ulubioną ongiś potrawę. Obawiam się czy teraz z harlequinami nie będzie tak samo.
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Czw 17:36, 24 Lis 2022    Temat postu:

Nie poddałem się. Not talking Przeczytałem moją ukochaną "Zakałę" autorstwa pani Heyer i jestem gotów do ponownej lektury jakichś uroczych harlequinow, Żeby tak samo się dalo zrobić z golonką, Najlepsza golonka była pod Tarnowem. Brick wall
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Śro 3:01, 07 Gru 2022    Temat postu:

Wbrew pozorom w romansach dość często można znaleźć odkrywcze mysli. Think Np. "Jest 365 dni w roku, a tylko 7 grzechów głównych. To oznacza, że człowiek może popełnić każdy z nich 51 razy w roku i jeszcze zostaje mu tydzień na pokutę. Oczywiście tak jest wtedy, gdy dopuszcza się tylko jednego grzechu dziennie. Naprawdę zdeterminowany osobnik nie musi sobie narzucać żadnych ograniczeń." Brick wall
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Nie 2:14, 18 Gru 2022    Temat postu:

Okazało się, że nawet, zasadniczo, miłośnik harlequinów trafia w końcu na nawet niezły, a mimo to ohydnie ciężki do przebrnięcia przypadek. Brick wall
"Niebieska suknia wyglądała pięknie już w sklepie.
Teraz zapierała dech w piersi. Delikatny srebrny haft oplatał górną warstwę
niebieskiej krepy, która odznaczała się na spodniej warstwie atłasu. Na
rękawach powiewały lśniące wstążki i mieniły się brylanty. Pod żyrandolami
suknia przypominała słoneczne światło lśniące w tafli błękitnego morza.
Suknia była głęboko wycięta, by lepiej ukazać tony brylantów, które miała
na sobie Madame "
Tego żaden normalny mężczyzna nie zniesie na dłuższą metę. Think A tu jest tak ciągle, cykl ma 4 tomy, jestem w połowie drugiego i cierpię potwornie.
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Wto 21:35, 27 Gru 2022    Temat postu:

Poniższy fragment przywiódł mi na myśl opisy, m.in. strojów, z mojego pierwszego audiobooka, a właściwie, precyzyjniej rzecz ujmując, słuchowiska - pierwszej część "Gry o Tron". Ktoś mi pożyczył i wzięłam przez grzeczność, nie obiecując, że wysłucham, z przeświadczeniem graniczącym z pewnością, że nie poświęcę temu więcej, niż kwadrans. Raz, że audiobook. Dwa, że bajda opatrzona w serialu. Wszystko na nie. I przepadłam. Na parkingu nie mogłam rozstać się z samochodem (gdyż samochód okazał się jedynym komfortowym miejscem do odsłuchu). Na ekspresówce rozważałam postój na awaryjnych, żeby zmienić płytę, która właśnie się skończyła. Naprawdę smakowicie i barwnie opowiedziana historia, i myślę, że nawet źle by się tego nie czytało. G. Martin ładnie operuje słowem i jest to słowo adekwatne do tego typu opowieści, kwieciste, okrągłe i malownicze, takie... sienkiewiczowskie Angel plus plejada gwiazd polskiego kina użyczająca głosu (nie zawsze przekonująco) bohaterom sagi.
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Śro 22:37, 28 Gru 2022    Temat postu:

Anonymous napisał:

Tego żaden normalny mężczyzna nie zniesie na dłuższą metę. Think A tu jest tak ciągle, cykl ma 4 tomy, jestem w połowie drugiego i cierpię potwornie.


Lecz jeśli ten normalny mężczyzna pragnie zrozumieć jak widzą świat kobiety (bo chyba po to czyta te wszystkie powieści), to ma tutaj idealny przykład. Nie zauważą jaki jest przekrój zaworu do spłuczki, za to odcień migotania odbitego światła nie umknie ich uwadze.
Pozdrawiam!
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Śro 22:52, 28 Gru 2022    Temat postu:

Anonymous napisał:
Naprawdę smakowicie i barwnie opowiedziana historia, i myślę, że nawet źle by się tego nie czytało. G. Martin ładnie operuje słowem i jest to słowo adekwatne do tego typu opowieści, kwieciste, okrągłe i malownicze, takie... sienkiewiczowskie Angel


A mnie z kolei to przypomniało jego "Piaseczniki".
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Wto 13:31, 03 Sty 2023    Temat postu:

Zasadniczo Martin jest raczej szekspirowski. Think Znaczy się, z rowną lubością morduje ohydków jak i urocze bohaterki. Syzyfowym wysilkiem skończyłem "Stylistki". Potem dla równowagi przelecialem 11 tomów "Zaginionej floty", by powrócić do romansów z górnej półki, czyli Nory Roberts. Na razie zauważylem, że jedna z uroczych bohaterek ma na imię Savannah i natychmiast wyobrazilem sobie zajebistą polską laskę o imieniu Łańcut. Brick wall
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Pią 14:41, 06 Sty 2023    Temat postu:

"Unicestwianie" Houellebecqa - nierówna powieść. Do pewnego momentu czytało się ją dobrze, ale przejście z unicestwiania globalnego na indywidualne przyjemność tę popsuło. Z okładki, książka "niepozbawiona nadziei i pewnego romantyzmu". Pewnego romantyzmu to, może i tak, ale nadziei? na co?
Przedostatnia powieść, "Serotonina", bardziej przypadła mi do gustu.
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Pon 16:48, 09 Sty 2023    Temat postu:

Max du Veuzit "Mój nieznany mąż". Ewenement, znaczy się, jedyny na razie harlequin, który mnie: wkurzył, zniesmaczył, obraził moją inteligencję. Tak na gorąco, jeszcze sobie tego nie uporządkowalem.
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Pon 20:19, 09 Sty 2023    Temat postu:

A propos młodej, ubogiej i gruntownie wykształconej, skusiłam się na audiobook "Dziwne przypadki Jane Eyre" autorstwa panny Brontë - li tylko dlatego, że czyta go Cielecka. Ku mojemu zaskoczeniu, wcale to zgrabnie napisane i zdatne do słuchania (iżby zachować język epoki).

Doszedłszy także do wniosku, że z twórczością ostatniej Noblistki da się chyba zapoznać, zabrałam się za "Lata".
(...) noworodek rzucany w górę niczym oskórowany królik na sali porodowej kliniki Pasteura (...)
Już mi się podoba ten styl Angel
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Falowanie i spadanie Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następny
Strona 8 z 10

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin