Forum po 30-tce Strona Główna po 30-tce
niezwykła strona niezwykłych użytkowników
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Gminny Klub Czytelnika
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Falowanie i spadanie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Wto 21:51, 21 Gru 2021    Temat postu:

Są tylko harlequiny. Tak mnie ten ohydny chochlik zbulwersował, że postanowilem przeczytać coś z innego gatunku. W katalogu ebooków na literkę A obok pani Andrew był Joe Alex. O, kryminał, ucieszyłem się i otworzyłem "Gdzie przykazań brak dziesięciu". No tak, zapewne już się domyślacie. Dość powiedzieć, że ten "kryminał" kończy się, gdy pewna urocza dama wcześniej obydwiema ręcami broniąca się przed małżeństwem wreszcie powiedziała TAK. Brick wall
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Wto 4:29, 04 Sty 2022    Temat postu:

Zasadniczo już powinienem do tego przywyknąć. Zaczęło się niezbyt fortunnie. Byli pełni wzajemnych uprzedzeń ale powoli przekonywali się, że się mylili, a to drugie jest wspaniałe po prostu. Gdy już oczekiwałem rychłego, nieodmiennie szczęśliwego zakończenia zorientowałem się, że jestem dopiero w połowie tego harlequina. Brick wall Znaczy się ohydnej Autorce placą chyba od znaku, więc teraz będzie kombinować jak koń pod górę, by rzecz przesądzoną odwlec w czasie. Przecież w końcu pobiorą się, będą żyli długo i szczęśliwie, a zdesperowana swatka, czyli Stary Książę doczeka się wymarzonego wnuka. Think
(Judith McNaught - Na zawsze)
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Śro 19:50, 05 Sty 2022    Temat postu:

No skończylem. Autorka nie jest ohydna, Hau, hau, hau. Chyba pierwszy raz od pierwszego do ostatniego zdania miałem wrażenie, że oglądam film, a nie czytam książkę. I okazało się, że rzeczywiście p. McNaught to fachura w branży filmowej i ma ponad 30 milionow sprzedanych książek. Wlaśnie ściągnąłem kolejnych 14. Brick wall
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Śro 22:00, 05 Sty 2022    Temat postu:

Panna Mloda (zasadniczo niezbyt szczęśliwa) na chwilę przed ślubem z Potworem.
"Panie - wołała w myślach, przełykając z trudem twardą grudę strachu, która narastała jej w gardle - jeśli masz zamiar zrobić coś, Żeby temu zapobiec, musisz się pośpieszyć, bo już za pięć minut będzie za późno! Z całą pewnością zasługuję na coś lepszego niż wymuszone małżeństwo z człowiekiem, który skradł mi dziewictwo! Przecież; sama mu się nie oddałam, Ty wiesz! Uprzytomniwszy sobie jednak, że grzesznie strofuje Wszechmocnego, szybko przeszła na błagalny ton. Czyż nie służyłam Ci zawsze jak należy? - szeptała bezgłośnie.
Czyż nie byłam Ci zawsze posłuszna?
Nie zawsze, Jennifer - zagrzmiał jej w głowie głos Boga.
No, prawie zawsze - przyznała się z gorączkowym pośpiechem. Codziennie brałam udział we mszy, z wyjątkiem dni, kiedy byłam chora, codziennie odmawiałam też pacierze, rano i wieczorem. No, prawie codziennie - poprawiła się szybko, zanim sumienie znów zdążyło zgłosić sprzeciw - poza tymi wieczorami, kiedy zasypiałam, zanim zdążyłam je
skończyć. No i starałam się, naprawdę się starałam być taka, jaką chciały mnie widzieć wszystkie dobre siostry w klasztorze. Sam wiesz, jak bardzo się starałam! Panie - zakończyła z rozpaczą - jeśli pomożesz mi z tego wybrnąć, już nigdy więcej nie będę samowolna ani krnąbrna!
W to raczej nie wierzę, Jennifer - odparł Bóg z powątpiewaniem.
Ależ nie, przysięgam - powtórzyła w myślach gorliwie, próbując się targować. Zrobię wszystko, co zechcesz, pojadę prosto do klasztoru i poświęcę życie modlitwie, i... "
I zaraz potem została żoną Powora,
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Pon 0:29, 10 Sty 2022    Temat postu:

Zasadniczo nie tak zaraz, a osąd kto w tej parze był Potworem jest dyskusyjny. Podobnie w tomie drugim Westmorelanda.
Oczywiście starałem się sięgnąć dalej niż opisuje fabula i myślę, że owa niesamowita popularność harlequinów to pokłosie chrześcijańskiego mitu, że miłość wszystko zwycięża. Think I tak Autorka rzuca swoim bohaterom, a wlaściwie ich uczuciom ohydne klody pod nogi, a oni cierpią i kochają coraz bardziej. Zupełnie jakby p. McNaught starała się napisać beletrystyczną, romansową wersję hymnu o miłości z I Listu św. Pawła do Koryntian.
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Wto 4:03, 11 Sty 2022    Temat postu:

"W swojej ręce trzymał jej dłoń..." To cytat z opisu nocy poślubnej Stephena i Sherry, znaczy się hrabiego i hrabiny Westmoreland. Jako mężczyzna o zasadniczo konserwatywnych poglądach z trudem znoszę tą ohydną pornografię. Brick wall
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Pon 5:24, 17 Sty 2022    Temat postu:

Tak sobie myślalem i myślałem dlaczego tak podobają mi się książki p. McNaught i okazało się, że dlatego ponieważ wszystkie jej bohaterki są rude. Think
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Pią 8:55, 21 Sty 2022    Temat postu:

Czytam "Fajerwerki" wiadomo kogo, a w tle na akordeonie gra p. Inita Abolina (Rosjanka? Łotewka?). Piszą w Wikipedii, że p. McNaught z czasem wprowadzała do swoich powieści elementy suspensu. I to prawda. Wlaśnie jestem przed nieuniknionym spotkaniem Diany i Cola. Normalnie Hitchcock. Brick wall
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Sob 1:25, 22 Sty 2022    Temat postu:

Anonymous napisał:
Tak sobie myślalem i myślałem dlaczego tak podobają mi się książki p. McNaught
jest prostsze wytłumaczenie - to taki mentalny wibrator, widać tego potrzebujesz
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Nie 9:30, 23 Sty 2022    Temat postu:

Koniec świata. Brick wall Przynajmniej w połowie setek przeczytanych harlequinów bohaterka zmaga się z ohydnym dylematem, czy naprawdę kocha swojego nowego mężczyznę, czy też jest tylko zauroczona zajebistym seksem. Natomiast w każdym bohaterka ma znacznie mniej istotny dylemat, czy on ją kocha, czy też jako typowa szowinistyczna męska świnia myśli wyłącznie o zaspokojenie ohydnej samczej chuci. Taki harlequinowy standard. Ale oto czytam "Triumf miłości" (w tle chwilowo nic nie gra), gdzie to bohater, który pokochał nową kobietę gigantyczną milością jest zrozpaczony, bo nie wie, czy ona go kocha, czy tylko pożąda. Znaczy się p. McNaught postawiła harlequina na glowie. Przegięła. Think
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Nie 21:09, 30 Sty 2022    Temat postu:

Helen Philips "Wizyta", czyli książka, o której czytelnicy portalu "Lubimy czytać" opowiadają z zapałem, że dziwna jest bardzo, najdziwniejsza, jaką czytali (co sugeruje, że czytali bardzo mało) i niezrozumiała. Nie wiem, co w tej powieści jest szczególnie dziwnego lub niezrozumiałego (zawiera, po prostu, sporo elementów fantastyki), czyta się nieźle, ekscytacji nie było.

"Niepokój przychodzi o zmierzchu" Marieke Lucas Rijneveld to już nieco cięższy kaliber, powieść brutalizująca swoją szczerością i nieco przytłaczająca, tym bardziej, że opowieść snuta jest z perspektywy dziecka. Polecam, choć, tradycyjnie, nie Jupiterowi. W porządnych, tradycyjnych rodzinach takie rzeczy nie mają miejsca Not talking
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Wto 0:16, 01 Lut 2022    Temat postu:

Z rozkoszą nie przeczytam.
Powrót do góry
...
Gość





PostWysłany: Czw 22:18, 03 Lut 2022    Temat postu:

sprawdzam, czy można pisać bez logowania
Powrót do góry
...
Gość





PostWysłany: Pią 0:45, 04 Lut 2022    Temat postu:

jednak nie można
Powrót do góry
...
Gość





PostWysłany: Wto 22:27, 08 Lut 2022    Temat postu:

przechlapane.
spróbuj może się podpisać.
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Pon 13:10, 11 Kwi 2022    Temat postu:

Jako ten Jerzy Hoffman zabralem się za lekturę powieści p. Lisy Kleypas od końca. Znaczy się, zacząłem od cyklu Ravenels, potem Rodzinę Hathaway i dotarłem do Wallflowers. Ma to swoje dobre strony ale też niestety ohydne. Np. niby wiem, że St. Vincent i Evie za 30 lat nadal będą bardzo szczęśliwym małżeństwem, podobnie jak Marcus Westcliff i Lillian, lecz obecnie nic nie pasuje. d'oh! Lillian i Marcus lubią się jak pies z kotem, St. Vincent flirtuje z Lillian, a Evie jeszcze nie poznał, choć ta jest w zasięgu ręki. Z ohydną niecierpliwością czekam, zeby losy znanych mi już bohaterów wskoczyły na właściwe tory.
Najgorsze jest to, że podobno p. Lisa napisała powieść Where's my Hero wspólnie z boską Julią Quinn. Chyba będę musiał walczyć z napisanym w barbarzyńskim języku oryginałem. Brick wall
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Pon 16:02, 11 Kwi 2022    Temat postu:

Tak rozwiewają się złudzenia. Skoro cykl ma cztery tomy, dotyczy czterech przyjaciółek, z których jedna jest już mężatką to gdybym miał tak wielką inteligencję jaką sobie przypisuję, to domyśliłbym się, że czytam tom drugi. Co zresztą było wyraźnie napisane na okładce. d'oh! Jednak to zasadniczo pikuś, bo Westcliff uwiódł pijaną Lillian, a potem się z nią ożenił. Poza tym Evie udała się do domu St. Vincenta i zaproponowała mu małżeństwo, więc wszystko zmierza we właściwym kierunku. Think
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Śro 10:44, 13 Kwi 2022    Temat postu:

Ha. P. Lisa pogubiła się w matematyce. Rohan w Ravenels ma ok.30 lat, a w Wallflowers 25 lat. Oba cykle dzieli ok. 30 lat. Jakby nie liczyć w przypadku Rohana p. Lisie wcięło 25 lat. A i Lillian też jest ze 20 lat za młoda w Ravenels. Think
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Wto 16:28, 03 Maj 2022    Temat postu:

Wlaśnie Hartley poślubił Samanthę. I wychodząc z kościoła podał jej lewe ramię, Oczywiście dlatego, że byl kaleką i miał niesprawne prawe. Yć może nie wszyscy wiedzą wiedzą, ze kiedyś były dwa rodzaje małżeństw. Z prawej i z lewej ręki. Nie chodziło tylko o to, po której stronie oblubieńca stała przysięgająca panna młoda. Zasadniczo takim prawdziwym małżeństwem (nierozerwalnym, z majątkiem żony przechodzącym na własność męża, nieodwołalnym dziedziczeniem wspólnych dzieci i takie tam) było małżeństwo z prawej ręki. Ohydne małżeństwo z lewej ręki przede wszystkim dopuszczało rozwód, a majątek zony pozostawał w dyspozycji głównie jej ojca. Cały posag podlegał też zwrotowi po rozwiązaniu małżeństwa. Oczywiście w naszym przypadku nie miało to znaczenia, bo choć posag Samanthy był całkiem niezły, to był to malutki pikuś w porównaniu z ohydnie nieprzyzwoitym bogactwem Hartleya. Think Co najmniej 70 tys. funtów rocznego dochodu. d'oh! Dla porównania roczne zarobki pracownika najemnego oscylowały między 30 a 50 funtów. Poza tym Samantha przyjęła oświadczyny Hartleya nie mając bladego pojęcia o jego bogactwie i tytule (markiz). Myślała, że świadczy on usługi arystokratom w dziedzinie projektowania krajobrazu i zapewniła go, że dzięki jej posagowi będą mogli żyć dostatnio.
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Nie 19:41, 08 Maj 2022    Temat postu:

W wieku 20-30 lat też czytałeś harlekiny, czy dopiero po 50 Cię zainteresowały?
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Falowanie i spadanie Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następny
Strona 5 z 10

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin