Forum po 30-tce Strona Główna po 30-tce
niezwykła strona niezwykłych użytkowników
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Gminny Klub Czytelnika
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Falowanie i spadanie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Sob 21:10, 14 Sty 2023    Temat postu:

Anonymous napisał:
Już mi się podoba ten styl Angel

No normalnie jestem w szoku, takie to zaskakujące. d'oh!
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Śro 23:21, 18 Sty 2023    Temat postu:

"— W co ty sobie pogrywasz, co? W jednej chwili pytasz mnie na parkingu, czy ktoś mnie
wyruchał w dupę, a chwilę potem siedzisz sobie na górze, sączysz wino i jesz kolację z jakąś
kobietą. Musisz mieć naprawdę zdrowo nasrane w głowie!"
d'oh!
Naprawdę trudno sobie wyobrazić bardziej niefortunne przedstawienie się przyszłej teściowej (jakaś kobieta). Choć zasadniczo zazdrość o matkę ohydnego absztyfikanta ją w sumie uratowała. Think
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Pon 22:48, 23 Sty 2023    Temat postu:

Zasadniczo właśnie zdobyłem ostateczny dowód na wyższość ducha nad materią. Znaczy się, pieczywo skończyło mi się rano, a ja nie mogę oderwać się od książki, by kupić inne. Zresztą chyba wszystkie okoliczne sklepy są już zamknięte. Brick wall Do rana kasza manna. Think Ale tak niestety działa pani Quinn. Jej nie zdarzają się chwile geniuszu. Czytelnik obcuje z nim od pierwszej do ostatniej strony. Dodatkowo w większości jest to geniusz brawurowy. Zostało mi jeszcze kilkanaście stron (w tym noc przedślubna) "Kocham cię z dziesięciu powodów" ale koniecznie muszę teraz ugotkować kaszę. Wiem, to ohydnie przygnębiające nawet uwzględniając fakt, że będzie to kasza manna z sokiem malinowym.
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Pią 21:49, 17 Lut 2023    Temat postu:

Nadal słucham "Dziwnych losów Jane Eyre", stwierdzając, że jeśli Jupiter nie zapoznał się z twórczością E. Brontë, niezwłocznie powinien to uczynić. Jest to bowiem stylowy i zdecydowanie ambitny harlequin, a tytułowa panna, aczkolwiek jak na gust Jupitera, być może, nadmiernie wyemancypowana, rezolutna i niezależna, jest jednakoż osóbką szlachetną i pełną "cnót niewieścich". Poza tym, historia niezwykle romantyczna i sama płonę ciekawością, jak też się zakończy, a nie stanie się to prędko, bo droga do pracy krótka i nawet jednego rozdziału nie sposób w jej trakcie wysłuchać. A, mówiąc serio, zaskoczyła mnie ta książka. Spodziewałam się tzw. literatury dla kucharek, ale dziewiętnastowieczna pisarka tak lubuje się w pogłębionej analizie ludzkich emocji i tak je, ustami bohaterki, rozparcelowuje, że postaci są bardzo interesująco pogłębione psychologicznie i wiarygodne. Ogólnie, pomijając incydentalne momenty nieznośnego wręcz chrzanienia w jakiś bombastycznych dialogach (zwłaszcza w dialogach kochanków), książka jest ciekawa i zgrabnie napisana. A Cielecka jest doskonałą lektorką, z tą swoją perfekcyjną dykcją i dźwięcznym głosem z odrobiną metalu.

W kolejce czeka audiobook "Ja, Klaudiusz". Ten, z kolei, został zakupiony dla głębokiego glosu Mirosława Baki, bo samego Gravesa znam. To doskonała powieść i tym przyjemniej będzie ją sobie przypomnieć w tej formie.
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Pią 23:20, 17 Lut 2023    Temat postu:

Anonymous napisał:
pani Quinn. Jej nie zdarzają się chwile geniuszu. Czytelnik obcuje z nim od pierwszej do ostatniej strony

Pewnego letniego popołudnia na zamożnej angielskiej posiadłości, lady Annabelle wraz ze swoim bratem lordem Jamesem, bawili się w krokiet na trawniku. W oddali dostrzegli karetkę, która zatrzymała się przed drzwiami głównymi. Z niej wysiadł przystojny młody mężczyzna w eleganckim fraku i cylindrze, który przedstawił się jako hrabia Oliver.

Lady Annabelle i hrabia Oliver znali się już od dawna, ale ich drogi rozeszły się, kiedy Oliver wyjechał z kraju, aby służyć w armii. Teraz, po latach, odnaleźli się ponownie. Lady Annabelle była wdową po mężu, który zmarł kilka lat wcześniej, a hrabia Oliver był już wolny, ponieważ zakończył swój związek z kobietą, którą miał poślubić.

Wkrótce okazało się, że ich wzajemne uczucia są wciąż żywe, a ich sympatia do siebie wzrosła w ciągu lat rozłąki. Jednak droga do szczęścia nie była łatwa - Oliver musiał zmierzyć się z ciemnymi tajemnicami z przeszłości, które zagrażały jego przyszłości, a Annabelle musiała zmierzyć się z narastającymi napięciami w swoim społeczeństwie, które nie akceptowało związku z młodszym mężczyzną.

Mimo przeciwności, para była zdeterminowana, aby przezwyciężyć trudności i być razem. Po wielu perypetiach i niebezpieczeństwach, w końcu udało im się zjednoczyć. Ich miłość była silniejsza niż jakiekolwiek przeciwności losu.

Tak kończyło się kolejne romantyczne opowiadanie w stylu Julii Quinn, które na zawsze zapadło w pamięć mieszkańców angielskiej posiadłości i stało się tematem rozmów przy herbatce wśród arystokracji.


:hamster_lol:
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Pią 23:27, 17 Lut 2023    Temat postu:

krótkie opowiadanie na kanwie "Dziwnych losów Jane Eyre" w stylu Charlesa Bukowskiego:

Jane była młodą dziewczyną z piekła rodem. Została skopana przez życie i teraz była tylko cieniem samej siebie. Pracowała jako guwernantka dla bogatego szlachcica, ale nie była szczęśliwa. Była zamknięta w sobie, a jej serce było zimne jak lód.

Jednego dnia poznała swojego pracodawcę, pana Rochester. Był on starszym mężczyzną, ale miał coś w sobie, co przyciągało Jane. Zaczęli się spotykać i szybko zaczęło między nimi iskrzyć.

Jednak życie znowu okazało się okrutne i rozerwało ich na strzępy. Jane zdała sobie sprawę, że nie może dłużej być w cieniu pana Rochestera i postanowiła odejść.

Została sama, bez przyjaciół i rodziny, ale w końcu zaczęła doceniać swoją wolność. Zaczął jej tęsknić za życiem, za ludźmi i za tym, co może ją jeszcze spotkać. Zdawała sobie sprawę, że to ona decyduje o swoim życiu, a nie los.
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Sob 10:05, 18 Lut 2023    Temat postu:

:hamster_evil:
początek niezły, ale potem już coraz gorzej.
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Nie 0:56, 19 Lut 2023    Temat postu:

E tam. Te pierdy a'la Quinn są tak żałosne, że nie znajduję słów, by w pełni wyrazić swą pogardę (a słow znam ohydnie dużo). To dziwi, bo te bzdety pisał prawdopodobnie jakiś snobistyczny półgłowek, który towarzysko branzluje się dyskusjami na temat modnego serialu Bridgertonowie. Brick wall
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Nie 9:51, 19 Lut 2023    Temat postu:

Anonymous napisał:
te bzdety pisał prawdopodobnie jakiś snobistyczny półgłowek, który towarzysko branzluje się dyskusjami na temat modnego serialu Bridgertonowie. Brick wall
dziadzia spesonifikował ChatGPT :hamster_lol:
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Pon 14:24, 20 Lut 2023    Temat postu:

Czytam właśnie drugi tom (Panna na wydaniu) jakiejś trylogii autorstwa pani Stephanie Laurens. Oczywiście to nie ta klasa co p. Quinn ale czyta się ją całkiem przyjemnie. Łyżką dziegclu jest zasadniczo udanie ogrywanie przez nią ohydnego stereotypu oswojonej bestii, czy też nawróconego łajdaja. Myślę, że wyświadcza tym samym niedźwiedzią przysługę swoim czytelniczkom.
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Wto 0:31, 21 Lut 2023    Temat postu:

Co jeszcze ta ohydna Stefania wymyśli? Panna Sophie Winterton zdążyła już zakochać się w lordzie Jacku Lesterze, a ten zdecydowanie uznał, że ona jest jego. Think Pozostały tylko: oświadczyny, ślub, noc i epilog. A jestem dopiero w jednej trzeciej powieści. Brick wall
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Wto 2:46, 21 Lut 2023    Temat postu:

Na zewnątrz coraz silniejsze porywy wiatru, a pani Stefania nie wymyśliła nic ohydnego. Po prostu pannie Sophie uświadomiono, że sir Jack potrzebuje bardzo bogatej żony, a ona nie wiedziała, czy ma w ogóle jakiś posag. Najzabawniejsze jest to, że Jack od niedawna byl bogaty jak nabab, a ona przyparta do muru oświadczyła mu, iż poszukuje bardzo bogatego męża, czym ohydnie go zbulwersowała. Gdy stan jego świeżego bogactwa stanie się powszechnie wiadomy to tym bardziej będzie jej trudno powiedzieć mu tak, bo on nadal uważa ją za swoją. Ale pozostało mi już tylko 20% tekstu, więc realny staje się nasz ulubiony happy end. A potem prześpię najgorszą wichurę. Think
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Wto 3:58, 21 Lut 2023    Temat postu:

Kolejność ostatecznie byla następująca: noc, oświadczyny i koniec. Opisu oczywistych: ślubu i epilogu już pani Stefania nie napisała. Dobranoc. Pray
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Sob 10:16, 25 Lut 2023    Temat postu:

Brontë! Brontë! Brontë, Jupiterze, nie żadne Laurensy ani Quinny! Przyzwoita klasyka i doprawdy, nieznośny wręcz romantyzm. Choć, powiedziałabym, zakończenie powieści o Jane Eyre dość, w pewnym sensie, hardcorowe, a autorka okazała się wręcz niespodziewanie krwiożercza względem męskiego bohatera. Ale - jeśli nie czytałeś - powinno Ci się spodobać. Koszmarnie romantyczne i ku pokrzepieniu serc. Muszę obejrzeć którąś z ekranizacji.
Zaczynam też dostrzegać, choć w nielicznych aspektach, przewagę audiobooków nad tradycyjną formą. Jestem niemal pewna, że nie znalazlabym w sobie dość cierpliwości, aby przedrzeć się przez ponad 600 stron eleganckiego języka epoki panny Brontë lub, więcej jeszcze pewnie, malowniczego bajania G.R.R. Martina.
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Śro 4:39, 01 Mar 2023    Temat postu:

No cóż, może nawet wieki temu zajrzxałem do "Dziwnych losów Jane Eyre" ale bylem wstępnie uprzedzony ohydnymi recenzjami, ogólnie do twórczości sióstr Bronte. Raczej wariatki niż romantyczki. Na bazie Twojego entuzjazmu ściągnąłem jakąś powieść Anny. Przeczytam wkrótce. Na razie, gdy w tle słychać było przejmujący glos p. Kaz Hawkins pochlaniałem "Wydarzenia pewnej nocy " (w dwóch tomach). W efekcie na podjum najlepszych pisarek romansu historycznego obok pań Quinnn i James wskoczyła pani Julie Anne Long. To też pisarka natchniona. Think
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Śro 7:22, 01 Mar 2023    Temat postu:

"– Jesteśmy przyjaciółmi? – nalegała, zaniepokojona.
– Tak. Oczywiście. Jesteśmy przyjaciółmi. – Jego głos
brzmiał zaskakująco łagodnie.
Odetchnęła z ulgą.
– Ponieważ… ponieważ teraz potrzebuję przyjaciela bardziej
niż… czegokolwiek innego.
Zrozumiał natychmiast.
– Chcesz powiedzieć, że przyjaciele nie krzyczą w rękaw
drugiego przyjaciela, przeżywając niebotyczny orgazm.
– Tak sądzę. Nie, nie robią tego.
(...)
Jonathan odchrząknął.
– Doskonale. A zatem ustalone. Jesteśmy przyjaciółmi i
powinniśmy zachowywać się tak, jak przyjaciele się zachowują.
Będę ci zaplatał włosy. Będę z tobą chodził do kasyna, na wyścigi
konne, do burdelu…
– Jonathan."
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Śro 23:44, 01 Mar 2023    Temat postu:

Nie jest dobrze. Świtało mi, że coś Julie Anne Long już kiedyś czytałem. Otworzyłem archiwum a tam 10 tomów cyklu "Pennyroyal Green" (bez tomów 7, 8 i 9). Brick wall Myślę, że "Wydarzenia pewnej nocy" to jeden z brakujcych tomów. Think Tak więc zapuściłem ścieżkę dźwiękową "A Star is Born" w tle i otworzyłem tom 1. d'oh! Jak to omal nie powieszono Colina Eversea (uroczego łajdaka), choć powieść zaczyna się chwilę przed egzekucją. Typowy suspens. Chyba w "Sto lat samotności" jest scena jak gość z zabitej dechami wiochy w dżungli samodzielnie wynalazł rower, udał się do stolicy, by pochwalić się wynalazkiem i tam zemdlał ujrzawszy startujący samolot. Trudno mi uwierzyć, ze pani Long niezależnie od Hitchcocka wymyśliła suspes. Shame on you Całe szczęście, że to harlequin z naszym ulubionym happy endem, bo groziło by nam coś na kształt "Niebieskiego żołnierza", czyli pięknego romansu zaczynającgo i kończącego się ohydną masakrą. Pray
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Pią 2:23, 03 Mar 2023    Temat postu:

Odmienność harlequinów pisanych niemal wylącznie przez kobiety nie polega zasadniczo na często absurdalnych meandrach damskiego rozumowania. To też ale od powieści pisanych przez mężczyzn głownie odróżnia ich dotykowość. Niby banał, bo powszechnie wiadomo, że jedną z dwóch cech, która bezwzględnie odróżnia kobiety od mężczyzn jest wrażliwość na bodźce dotykowe. Ale dopiero w harlequinach widać jak ogromnie różnią się pod tym wzgledem światy męski i damski. Jestem dumny, że to zauważyłem, bo jako facet jestem jako ten ślepiec dostrzegający kolory. Inna rzecz, że akurat powieści p. J A Long szczególnie ową dotykowość damskiego uniwersum akcentują. Think
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Czw 9:26, 09 Mar 2023    Temat postu:

Kto by pomyślał, że harlequin może być inspiracją do poważnych refleksji? To co się rzuca w oczy, to że w XIX wieku (i wcześniej) ludzie byli wewnątrzsterowni (motywowani głownie tradycją, wiarą i moralnością chrześcijańską), w XX wieku zewnatrzsterowni (chaotyczne tworzenie nowych wartości), XXI wiek to już komunistyczna karykatura zewnątrzsterowności. XXII to będzie albo kontrrewolucja, albo totalny komunistyczny obłęd i chaos. Może będzie jakiś XXIII wiek, a może nie. Think Miałem szczęście liznąć sojologię z podręcznika prof. Ossowskiej, jednej z nielicznych ocalałych przedstawicielek intelektualnej elity. Z drugiej strony np. amerykańskie elity przetrwały niemal nietkniętne rzeziami dwóch wojen światowych, a jednak jako pierwsze przerażająco łatwo uległy agresywnemu, komunstycznemu genderyzmowi. Źle to wróży. Brick wall Choć od czasu do czasu daje się dostrzec nielliczne i nieśmiałe jeszcze przejawy budzenia się Ameryki. Np. proba stworzenia strefy wolnej od lgbtq w disneylandzie na Florydzie. Think
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Pon 6:06, 13 Mar 2023    Temat postu:

I oto padl z hukiem mit, ktoremu od lat hołdowałem. Brick wall Romanse pisane przez kobiety są zasadniczo pogodne i kończą się happy endem, a męskie bywają okrutne i kończą się tragedią. Przeczytałem "Majątek Wideacre" i upewniłem się w Google, czy pani Philippa Gregory rzeczywiście jest kobietą. Jest. Co gorsze jest uznawaną za "królową brytyjskiej fikcji historycznej", a mnóstwo jej powieści przetłumaczono na język cywilizowanych ludzi. Obecnie obiecałem sobie, że nie przeczytam żadnej innej jej powieści, choć wypełnienie tego postanowienia nie będzie łatwe. Think
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Falowanie i spadanie Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następny
Strona 9 z 10

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin