Forum po 30-tce Strona Główna po 30-tce
niezwykła strona niezwykłych użytkowników
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Gminny Klub Czytelnika
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Falowanie i spadanie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Sob 21:14, 12 Cze 2021    Temat postu:

Anonymous napisał:
A jakie to są wytyczne Akademii?
proszę bardzo:
  1. Śniadanie w Wielkiej Sali
  2. Starożytne Runy (przedmiot bez Harry'ego i Rona)
  3. Obrona Przed Czarną Magią
  4. Przerwa
  5. Numerologia (przedmiot bez Harry'ego i Rona)
  6. Lunch (Wielka Sala) podczas przerwy
  7. Podwójne Eliksiry
  8. Czas wolny
  9. Obiad w Wielkiej Sali
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Nie 3:22, 13 Cze 2021    Temat postu:

A tak poważnie:
"Aby móc konkurować o miano najlepszego filmu i Oscara w tej kategorii, film będzie musiał spełniać przynajmniej dwa z czterech narzuconych przez Akademię kryteriów. A te, jak można było się tego spodziewać, dotyczą głównie kwestii różnorodności. Od tej pory przy kwalifikacji danego filmu będą brane pod uwagę płeć, orientacja seksualna i tożsamość etniczna i rasowa (m.in. przynajmniej 30% całej ekipy filmowej powinny stanowić osoby z tych grup: kobiety, mniejszości rasowe, osoby LGBTQ+, osoby z niepełnosprawnością fizyczną lub intelektualną, niedosłyszące).

Podobnie ma się rzecz z obsadą — co najmniej jeden z aktorów pierwszoplanowych ma reprezentować mniejszość rasową lub etniczną, a aktorzy wcielający się w drugoplanowe role powinni reprezentować inne mniejszości: np. osoby niepełnosprawne, czy środowiska LGBTQ+."
Plus jeszcze kilka. Tyle na temat sztuki. Think "Kwestia różnorodności".
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Nie 7:46, 13 Cze 2021    Temat postu:

A tak na poważnie, to widzę, że Kraśnik tkwi w niektórych niezwykle głęboko

W rzeczywistości:

"Począwszy od 2024 r. wraz z 96. Oscarami, filmy, które mają nadzieję zakwalifikować się do najlepszej kategorii obrazu, będą musiały spełniać standardy włączenia zarówno w kamerze, jak i za kulisami.
Aby spełnić standardy reprezentacji na ekranie, co najmniej jeden z głównych aktorów lub znaczący aktor drugoplanowy musi pochodzić z niedostatecznie reprezentowanej grupy rasowej lub etnicznej, niezależnie od tego, czy oznacza to Azjatów, Latynosów, Murzynów, rdzennych Amerykanów, Bliskiego Wschodu, Afryki Północnej, rdzennych Hawajczyk lub inny mieszkaniec wysp Pacyfiku.
Istnieją alternatywy: Trzydzieści procent wszystkich aktorów w drugorzędnych lub nieznaczących rolach może pochodzić z dwóch z następujących kategorii: kobiety, LGBTQ, niedostatecznie reprezentowana grupa rasowa lub etniczna lub osoby z niepełnosprawnością poznawczą lub fizyczną. Inną alternatywą jest skupienie głównego wątku na niedostatecznie reprezentowanej grupie."


Przy czym nie wiem czym tu się podniecać, podobne kryteria BAFTA wprowadziła już w 2019 roku:

"Aby spełnić standardy, produkcje muszą wykazać, że pracowały nad zwiększeniem reprezentacji niedostatecznie reprezentowanych grup w dwóch z czterech następujących obszarów:
• Reprezentacja na ekranie, motywy i narracje
• Przywództwo projektowe i praktycy kreatywni
• Dostęp branżowy i możliwości
• Możliwości różnorodności w rozwoju widowni."
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Nie 10:20, 13 Cze 2021    Temat postu:

Już lepiej. Choć to nadal ściema. Think
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Nie 16:30, 13 Cze 2021    Temat postu:

Anonymous napisał:


Przy czym nie wiem czym tu się podniecać, podobne kryteria BAFTA wprowadziła już w 2019 roku:


No właśnie. "Niewidoma osiemnastoletnia Selina D’Arcey (Elizabeth Hartman) jest tyranizowana przez matkę prostytutkę i dziadka pijaka. Od lat nie wychodzi z domu, gdzie traktowana jest jak służąca. Pewnego dnia przypadkowo poznaje czarnoskórego Gordona Ralfe’a (Sidney Poitier). To spotkanie odmienia jej smutne i monotonne życie…"
Oscar i Złoty Glob w 1966 roku. Jak już palimy głupa to idźmy na calość. Think
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Nie 18:02, 13 Cze 2021    Temat postu:

dziadzia odgrzewa kotlety

"Film, który ma dobre intencje, „A Patch of Blue” jest łatwy do wyśmiania, choć człowiek czuje się za to trochę winny. Pojawił się w epoce intensywnych rasowych niepokojów i prawdopodobnie był bardzo odważny jak na swoje czasy, przedstawiając wykształconego, elokwentnego czarnego mężczyznę zaprzyjaźniającego się ze ślepą córką białych śmieci. Ale Sidney Poitier jest w swoim sprawiedliwym trybie czarnego mężczyzny, roli, do której był zmuszany zbyt często i która może być trudna do przyjęcia, a Elizabeth Hartmann daje charakterystycznie zmanierowany występ jako niewidoma dziewczyna i za bardzo przypomina mi Sandy Dennis. Film ma dobre intencje, ale współczesna publiczność może uznać go za zbyt świętoszkowaty, by go znieść."
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Pon 2:24, 14 Cze 2021    Temat postu:

Ach ta nienachalna inteligencja. A swoją drogą książkę można przeczytać, o ile oczywiście ktoś gustuje w rozdzierających serce okrutnych historiach. Ach ta pamięć. Brick wall Wydawało mi się, ze książka podobnie jak film ma tytuł "W cieniu dobrego drzewa", a to "Skrawek błękitu" Elizabeth Kata. Ale to już prawie 50 lat minęło jak czytałem.
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Pon 2:45, 14 Cze 2021    Temat postu:

A propos tytułu topika to książkę tą poleciła mi pani bibliotekarka (z wielką klasą) z maleńkiej biblioteki w gminnym, a może wtedy jeszcze gromadzkim domu kultury. Miała może ze 30 metrów kwadratowych ale księgozbiór był oszałamiający jakościowo. Chyba pasjonatka. Think
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Pią 21:39, 09 Lip 2021    Temat postu:

Nie jest dobrze. Think Wszystko wskazuje na to, że Animka wpadła w ohydnie refleksyjny nastrój. W upalnym lipcu??? To może dla odmiany jeszcze raz
pani Dixie. Tyle tych harlequinów ściągam, że dopiero teraz odkryłem trylogię "Beckett". Jestem dopiero na początku 2 tomu ale już odkrylem jej modus operandi. Znaczy się, jeśli na początku bohaterowie poczują chemię to żeby potem się między nimi paliło i waliło (i rzeczywiście się pali i wali) to i tak koniec jest wiadomy, czyli obrzydliwe szczęście. Brick wall
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Nie 21:31, 11 Lip 2021    Temat postu:

Zawsze jestem w refleksyjnym nastroju.


"Przewóz" Andrzej Stasiuk - soczyste i esencjonalne. Nie dla szerszego odbiorcy.
"Przez" Zośka Papużanka - pretensjonalne i zbyteczne. Dla nikogo.
"Sezon na truskawki" Marta Dzido (opowiadania) - w moim przypadku, spóźnione o jakieś 20 lat. Dla kobiet.
"Kąkol" Zośka Papużanka - w trakcie, ale już widać, że o niebo lepsze od "Przez" (dobrze, że jej sobie nie odpuściłam) (obrzydzenie autorki do kur - dla Seeni mogłoby być bezcenne).
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Śro 18:06, 14 Lip 2021    Temat postu:

Anonymous napisał:
nie spodobało mi się, gdy Żulczyk, w końcówce powieści, wkłada w usta swojego bohatera sugestię, jakoby na mitingach AA powszechnie wyśmiewano Pilcha i jego sposób pisania o piciu. Mam wrażenie, że przemawia przez niego zazdrość słabszego pisarza o pisarza, jednak, zupełnie innej klasy lub - co chyba jeszcze gorsze - brak pokory.
nie, chyba nie obczaiłaś kontekstu
Żulczyk, stary alkus, nabijał się, że Pilch za bardzo pudrował, mimo wszystko, ten swój alkoholizm. Żulczyk jako ten nuworysz, świeżo po detoksie, z łatwością mógł punktować Pilcha za te wszystkie umajania, których Pilch się notorycznie dopuszczał - oczywiście w tzw. międzyczasie Pilch odłożył łyżkę, co postawiło połajanki Żulczyka w kiepskiej sytuacji
generalnie jednak uważam, że to zdrowe, kiedy młode wilczki podgryzają starców, coś na zasadzie przeciwwagi do całowania butów co jest nauczane w świecie pisiorów
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Sob 21:35, 31 Lip 2021    Temat postu:

"Pem nie pozwalał bratu zapomnieć o kokonie motyla, który Hely przyniósł do szkoły na kiermasz nauki". Przez sześć tygodni opiekował się kokonem, czytał książki, robił notatki, utrzymywał właściwą temperaturę i robił wszystko, co należało; kiedy jednak, w dniu kiermaszu nauki, przyniósł do szkoły nie wyklutą poczwarkę, ułożoną czule na wacie w pudełku po biżuterii, okazało się, że to nie kokon, ale kawałek zaschniętej kociej kupy".


Nie wiem, czy to kogoś zachęci nie mniej, choć "Mały przyjaciel" Donny Tartt nie dorównuje "Tajemnej historii", a może i "Szczygłowi" (bowiem Donna popełniła tylko te trzy, za to, sążniste, powieści), jest to oryginalna pisarka i jej książki (na co może ów fragment nie wskazuje), mają w sobie coś ujmująco niepokojącego.
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Pon 15:40, 06 Wrz 2021    Temat postu:

Tytuł książki: "Pająki. Mordercy, kanibale i seksualni ekstremiści". Z opisu: "...znajdą się czytelnicy ciekawi świata, zatroskani losami przyrody i postrzegający ją jako źródło piękna, harmonii i duchowych inspiracji".
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Sob 19:17, 02 Paź 2021    Temat postu:

Czego to kobiety nie wymyślą? d'oh! Tu konkretnie pani Adrienne Basso. Otóż szczęście nowo zawartego związku małżeńskiego zawisło na włosku, gdy pan młody odkrył ku swej wściekłości, że jego żona jest dziewicą. Brick wall On wykombinował sobie, że jego niedawno zmarły brat odebrał cnotę pewnej pannie przekreślając jej szanse na jakąkolwiek przyszłość. Więc jak kto głupi się jej oświadczył, a w noc poślubną okazało się, że cały pogrzeb na nic. Całe szczęście, że to harlequin i wszystko bardzo dobrze się skończy. Think
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Sob 23:24, 02 Paź 2021    Temat postu:

nie kobiety, mizoginie, tylko ludzie podłej kondycji, którzy dla paru centów nie wyrzekną się żadnej okazji - no i jak widać, to działa...
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Nie 15:12, 03 Paź 2021    Temat postu:

Wracając do miłośników przyrody:
"Jeże. Najeżona kłopotami namiętność", Hugh Warwick. Urocza książka, ciekawa i sympatycznie napisana, ale podszyta smutkiem. Nie może być inaczej, gdy autorem jest naukowiec i przyrodnik; nie w czasach postępującego zniszczenia.

"Nasza część nocy" Mariana Enriquez. Jeśli ktoś ma ochotę na horror, to lepiej sięgnąć po Kinga, niż po 700 stron nieco mętnej i dusznej opowieści. Ale coś w tym jest. Tylko jeszcze nie wiem, co. Może zapoznamy się z panią Marianą bliżej Think
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Nie 10:17, 10 Paź 2021    Temat postu:

czasy się zmieniają, pokolenie Z ma swoją własną listę harlequinów:

- „One Last Stop” Casey McQuiston - lesbijska komedia romantyczna z wątkiem podróży w czasie

- „Red, White & Royal Blue” Casey McQuiston - romans gejowski syna latynoskiej prezydentki Ameryki z brytyjskim księciem (cztery razy na liście bestsellerów „New York Timesa” plus Alex Award 2020)

- „Felix Ever After. Na zawsze Felix” Kacen Callender - romans z czarnoskórym transpłciowym chłopakiem w roli głównej

- „Te wiedźmy nie płoną” Isabel Sterling - lesbijski romans o miłości wiedźm

:hamster_evil:
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Pon 0:05, 11 Paź 2021    Temat postu:

E tam. Normalne kobiety i ja (też zasadniczo normalny) nie sięgamy po literaturę o zboczeńcach, bo nas to po prostu brzydzi. Nawet rekomendacja (baczność) Franciszka (spocznij) by nie pomogła. Więc nie ściemniaj mi o pokoleniu Z. Shame on you
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Pią 0:29, 12 Lis 2021    Temat postu:

Niestety czytelnictwo wśród użyszkodnikow tego forum jest nikczemnej wielkości i\lub natury. Obawiam się, że większość nie czyta nawet tego co sama napisze, a ci którzy na własne nieszczęście nauczyli się (i nie zapomnieli) czytać, rzecz dziwna, czytają wyłącznie teksty wyjątkowo ohydne. Żeby nie przynudzać nieznośnie oto perelka, której nie trzeba czytać. Wystarczy patrzeć i słuchać (choć dźwięk jest ohydnej jakości) co rzeczywiście jest o wiele mniej męczące niż skladanie literek. Think
youtube.
com/watch?v=6Lgnggncb74
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Nie 21:28, 19 Gru 2021    Temat postu:

Okazuje się, że czytanie harlequinów może być trudne i niebezpieczne. Zwłaszcza dla przedstawiciela płci zasadniczo ohydnej. I nie chodzi tylko o intelektualne zmagania z najczęściej ohydnie pokręconymi pomysłami uroczych autorek. Czasami jest to zupełnie inny świat. Brick wall A swoje dodają jeszcze tzw chochliki drukarskie, których harce umykają uwadze korektora. Np. "Dłoń Dungarrana podtrzymywała jej głowę, a ona entuzjastycznie odwzajemniała pocałunki. Namiętność wyruchała coraz większym płomieniem...". Jedna literka, a w efekcie szok, a potem niestosowna wesołość. oops
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Falowanie i spadanie Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następny
Strona 4 z 10

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin