Forum po 30-tce Strona Główna po 30-tce
niezwykła strona niezwykłych użytkowników
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Ziemia obiecana?
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Po 30-tce
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kewa
optymistyczna realistka


Dołączył: 05 Lis 2005
Posty: 24976
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1879 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: prawie Wrocław

PostWysłany: Śro 20:53, 29 Wrz 2010    Temat postu:

nudziarz napisał:


Załóżmy teoretycznie, że masz bardzo zdolne dziecko w gimnazjum ( które to dziecko chce dostac się do dobrego liceum ) i w jego klasie jest kilku uczniow naprawde słabych.. no i nauczyciel wybiera opcję, iż dostosowuje poziom nauczania wlasnie do nich. Więc wraca, powtarza wszystko po wielokroć tak, zeby oni złapali w czym rzecz. jaki program jest w stanie zrealizować i jaka qwiedzę wyniesie Twoje dziecko - nie musze pisać.

I teraz druga wersja.. masz słabe dziecko a a nauczyciel leci programem dla zdolnych, którzy wszystko łapia w mig , więc można zrobic naprawde dużo, tyle że kosztem m.in Twojego dziecka, które nie ma szansy na zrozumienie czegokolwiek.
Co byś wtedy napisał ???
tez dawałbyś przykład Marconiego ???


Są zajęcia wyrównawcze dla dzieci słabszych, a poza tym nie ma gwarancji, że dziecko słabsze z jednej dziedziny nie okaże się orłem z innej. Różnice w grupie uczą solidarności, wzajemnej pomocy, ogólnie - radzenia sobie. Są też wyzwaniem dla nauczyciela, bo nie leci tylko z programem, ale rozwiązuje problemy. Uważam, że dzielenie uczniów i wrzucanie ich do oddzielnych "worków" z etykietą przynosi więcej szkód niż pożytku i jest drogą na skróty, pracą na punkty, wyniki, a nie pracą z uczniami.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kobieta z klasą
maszynista z Melbourne


Dołączył: 17 Sie 2010
Posty: 2268
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 49 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 20:54, 29 Wrz 2010    Temat postu:

taka niewielka to właśnie może szybciej zmęczyć aniżeli duża i prężna. Bo w małej masz wszystko na swojej głowie, a w dużej masz "pomocników"...
Smutny ten temat, uciekam stąd bo się jeszcze zarażę...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nudziarz
męska zołza


Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 14583
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1176 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 20:59, 29 Wrz 2010    Temat postu:

kazde z nas ma prawo do wlasnego zdania
I pewnie kazde z nas zostanie przy swoim
Pozwolę sobie tylko dodać, że pod pojeciem " slaby" rozumiałem naprawę słabych uczniów, a pod pojeciem "orlów" naprawdę orłów i byłem przeciwny tworzeniu klas w których sa i jedni i drudzy. Ktoś może mi zarzucic popieranie tworzenia swoistych gett ( w rozumieniu klasa "najmocniejsza" klasa " najslabsza" no i tzw reszta), jednak gdybym miał dziecko wybitnie zdolne, lub majace poważne deficyty - nie mialbym ( dla jego dobra ) nic przeciwko owym "gettom".
I jak napisałem wcześniej
Nie ma podzialów idealnych.
Brak podziałów równiez nie jest idealny


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kobieta z klasą
maszynista z Melbourne


Dołączył: 17 Sie 2010
Posty: 2268
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 49 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 21:00, 29 Wrz 2010    Temat postu:

[/quote]
Są zajęcia wyrównawcze dla dzieci słabszych, a poza tym nie ma gwarancji, że dziecko słabsze z jednej dziedziny nie okaże się orłem z innej. Różnice w grupie uczą solidarności, wzajemnej pomocy, ogólnie - radzenia sobie. Są też wyzwaniem dla nauczyciela, bo nie leci tylko z programem, ale rozwiązuje problemy. Uważam, że dzielenie uczniów i wrzucanie ich do oddzielnych "worków" z etykietą przynosi więcej szkód niż pożytku i jest drogą na skróty, pracą na punkty, wyniki, a nie pracą z uczniami.[/quote]

Właśnie się pożegnałam gdy wpadła mi w oczy Twoja wypowiedź. Wyrównawcze owszem dla mniej zdolnych a dlaczego nie ma dodatkowych dla zdolnych? Naprawdę wierzysz w to co piszesz? Dzieciaki są okrutne i wyśmiewanie się z osłów jest rzeczą nagminną. Pomaganie sobie nawzajem? Ee jakoś nie widziałam tego często. Wręcz przeciwnie: pomagają sobie na wzajem słabi słabsi, dobrzy dobrym.
W moim skromnym 18 letnim doświadczeniu jako nauczycielki śmiało mogę powiedzieć, że podział na grupy według zdolności uczniów i szybkości przyjmowania tej wiedzy jest najlepszym sposobem by nikt nie poczuł się pokrzywdzony i skrzywdzony. Gdy właśnie ten poziom jest wyrównany wszyscy czują się równi a nie równi i równiejsi. Ale taki podział nie może być anonimowy bo tu nie ma nic do ukrycia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kewa
optymistyczna realistka


Dołączył: 05 Lis 2005
Posty: 24976
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1879 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: prawie Wrocław

PostWysłany: Śro 21:16, 29 Wrz 2010    Temat postu:

Kura domowa napisał:
Wyrównawcze owszem dla mniej zdolnych a dlaczego nie ma dodatkowych dla zdolnych?
To mnie się o to pytasz?! nauczycielka z 18 letnim stażem? Nie wiem dlaczego nie ma - powinny być. U nas nawet jakieś są, ale szczerze, to moje dzieciaki nie chciały na to chodzić. No może z wyjątkiem najstarszego, który redagował szkolną gazetkę.
Tak uważam jak napisałam - naprawdę Widzisz, mam bardzo zdolne dzieci, stertę dyplomów i świadectwa z paskiem. Mimo, że mój najmłodszy poszedł do szkoły rok wcześniej w ubiegłym roku był najlepszym uczniem w klasie. Najstarszy w liceum kilka lat temu został uczniem roku. W przyszłym roku kończy politechnikę. Mimo, że w moim miasteczku panuje trend, żeby dzieci bogatszych rodziców (w podtekście - te zdolniejsze) wysyłać do szkoły niepublicznej, moje nigdy nie chciały. Mają swoich kolegów: lepszych i gorszych, ale "radzą sobie". Jeszcze raz powtórzę: jestem przeciwna tworzeniu gett.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kobieta z klasą
maszynista z Melbourne


Dołączył: 17 Sie 2010
Posty: 2268
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 49 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 21:25, 29 Wrz 2010    Temat postu:

Ale to nie getto, uwierz mi. W grupie gdzie wszyscy są na podobnym poziomie WSZYSCY czują się lepiej. Nikt się nie wyróżnia, nie wyśmiewa, nie nudzi. Każdemu można poświęcić tyle czasu i uwagi, ile właśnie potrzebuje, że nie wspomnę, jak trudno pracuje się nauczycielowi z grupą szalenie zróżnicowaną. Mam wrażenie, że dla niektórych podział kojarzy się na getto i elitę, ale ja i Nudziarz chyba myślimy o tym samym, nie mylimy tych pojęć.
Widzisz, ja gdy będę miała taką możliwość wyślę moje dzieci do szkoły właśnie z takim podziałem bo wiem, że zdrowy podział nie jest zły, a wręcz przeciwnie, że napiszę kolokwialnie jest akuratny, co spowoduje, że moje dziecię nie poczuje się ani lepsze, ani gorsze, ot po prostu będzie jednym z....


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Formalny
maszynista z Melbourne


Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 8251
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 534 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: 3 planeta od Słońca
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 22:29, 29 Wrz 2010    Temat postu:

nudziarz napisał:


Formalny> mam wrażenie, że nie zrozumiałeś o co chodzi, albo, że chcesz ciut się czepiać


Na początek krótko, żeby nie psuć wyjątkowo wartościowego tematu i nie wdawać się w "oboczne" dyskusje. Idziesz na łatwiznę czytając tekst "po łebkach" (bo przecież rozumiesz to, co czytasz?) i zarzucając autorowi tekstu brak zrozumienia "o co chodzi". Co do czepiania się: moje pokojowe nastawienie do świata podpowiada mi, żeby zaproponować Ci uznanie, że jesteśmy kwita…

nudziarz napisał:

Załóżmy teoretycznie, że masz bardzo zdolne dziecko w gimnazjum (…)
I teraz druga wersja.. masz słabe dziecko a a nauczyciel leci programem dla zdolnych, (…)
tez dawałbyś przykład Marconiego ???
Nier ma podzialów idealnych.. ale brak jakiegokolwiek podziału tez nie jest dobry


Miałem bardzo zdolne dziecko w liceum (gimnazjum wtedy jeszcze nie było - jedno i drugie jest z tego czasu), potem na studiach. Nie było żadnego problemu z nauką pomimo zróżnicowania poziomu uczniów. Dziecko kształci się RÓWNIEŻ w domu! Zwłaszcza drugi syn doprowadzał do siwienia nauczycieli, ponieważ odpowiadał na wszystkie pytania na temat tego, co zostało przed chwilą powiedziane przez nauczyciela, lub ucznia który odpowiadał przy tablicy. Działo się tak pomimo, że mój syn siedział z słuchawkami od walkmana na uszach i w czapce narciarskiej na głowie. Nauczyciele w czasie moich cotygodniowych wizyt - po wezwaniu mnie do szkoły skarżyli się, że poza obniżeniem oceny ze sprawowania nie mogą mu obniżyć oceny z przedmiotu, bo syn wie więcej niż inni… Mojemu synowi zróżnicowanie poziomu w klasie nie przeszkodziło w zdobyciu odpowiedniego poziomu wiedzy, by nie mieć problemu z pójściem na wybrane studia. Podobne przykłady mam wśród dzieci znajomych.
Piszesz: "(…) Zdolni i tak beda się nudzić, słabi i tak niewiele zrozumieja. "
No tak - przecież to truizm, ale czy uważasz, że to rzeczywiście zdolnym w czymkolwiek przeszkodzi?
Na ten temat wyjątkowo trafnie odpowiada Ci również Kewa:

Kewa napisał:

Są zajęcia wyrównawcze dla dzieci słabszych, a poza tym nie ma gwarancji, że dziecko słabsze z jednej dziedziny nie okaże się orłem z innej. Różnice w grupie uczą solidarności, wzajemnej pomocy, ogólnie - radzenia sobie. Są też wyzwaniem dla nauczyciela, bo nie leci tylko z programem, ale rozwiązuje problemy. Uważam, że dzielenie uczniów i wrzucanie ich do oddzielnych "worków" z etykietą przynosi więcej szkód niż pożytku i jest drogą na skróty, pracą na punkty, wyniki, a nie pracą z uczniami.


Nic dodać - nic ująć!

nudziarz napisał:

Pada pytanie: ilu Einsteinów mamy?.. a ilu zwyczajnych zdolnych i mniej zdolnych uczniów ?


Mamy więcej "Einsteinów" niż jesteś sobie w stanie to wyobrazić. Mieliśmy ich zawsze i uczyli się w znakomitej większości wśród znacznie mniej zdolnych kolegów. Bardzo często nie różnili się w szkole od nich, co nie przeszkadzało im stawać się po latach wielkimi uczonymi, inżynierami, matematykami, geografami, lekarzami…
Jeśli nie stanie się nic nieprzewidzianego, w początkach przyszłego roku będę mógł Ci przysłać książkę, która odpowie Ci między innymi na to właśnie pytanie. Książkę z dedykacją…


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Formalny dnia Śro 22:45, 29 Wrz 2010, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Formalny
maszynista z Melbourne


Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 8251
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 534 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: 3 planeta od Słońca
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 22:32, 29 Wrz 2010    Temat postu:

Kura domowa napisał:
Ale to nie getto, uwierz mi. W grupie gdzie wszyscy są na podobnym poziomie WSZYSCY czują się lepiej. Nikt się nie wyróżnia, nie wyśmiewa, nie nudzi. Każdemu można poświęcić tyle czasu i uwagi, ile właśnie potrzebuje, że nie wspomnę, jak trudno pracuje się nauczycielowi z grupą szalenie zróżnicowaną. Mam wrażenie, że dla niektórych podział kojarzy się na getto i elitę, ale ja i Nudziarz chyba myślimy o tym samym, nie mylimy tych pojęć.
Widzisz, ja gdy będę miała taką możliwość wyślę moje dzieci do szkoły właśnie z takim podziałem bo wiem, że zdrowy podział nie jest zły, a wręcz przeciwnie, że napiszę kolokwialnie jest akuratny, co spowoduje, że moje dziecię nie poczuje się ani lepsze, ani gorsze, ot po prostu będzie jednym z....


Wprost proporcjonalnie do poziomu sympatii do Ciebie nie zgadzam się z Twoją opinią. Uważam ją za całkowicie nietrafną...
Dlaczego? Wytłumaczyłem już to w odpowiedzi nudziarzowi.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lelija
jarzębina


Dołączył: 28 Wrz 2010
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 23:58, 29 Wrz 2010    Temat postu:

To, że uczeń zdolny może się nudzić, a słaby nie nadąży na lekcji jest winą nauczyciela. Ja znam takiego fizyka, u którego na lekcji w czapce żaden uczeń nie mógłby siedzieć. U niego fizykę wszyscy umieją i rozumieją każdy na odpowiednim poziomie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Formalny
maszynista z Melbourne


Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 8251
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 534 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: 3 planeta od Słońca
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 0:35, 30 Wrz 2010    Temat postu:

lelija napisał:
To, że uczeń zdolny może się nudzić, a słaby nie nadąży na lekcji jest winą nauczyciela. Ja znam takiego fizyka, u którego na lekcji w czapce żaden uczeń nie mógłby siedzieć. U niego fizykę wszyscy umieją i rozumieją każdy na odpowiednim poziomie.


Nie zrozumiałaś dziecię roli czapki. Pod tą czapką była wiedza na temat omawiany na lekcji na dwa lata naprzód.
Uprasza się (niektórych) czytelników forum o uważne czytanie zanim się zacznie polemizować.

Btw: czy nowy nick Lelija zastępuje dotychczasowy nick znany skądinąd, ale firmujący znane już, specyficzne treści?...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nudziarz
męska zołza


Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 14583
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1176 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 4:35, 30 Wrz 2010    Temat postu:

żeby juz zakończyc ten watek ( jak napisałem wczesniej - kazdy ma prawo zostać przy wlasnym zdaniu )
Czy rodzic płacący za prywatne lekcje ( ot choćby jezykowe ) i majac wybór nie stara się umieścic dziecka w grupie o poziomie maksymalnie zblizonym do poziomu i wiedzy swojego dziecka.. czy też umieszcza dziecko w grupie o zaawansowaniu znacznie odbiegającym ( w górę lub w dół ) od wiedzy potomka ?

Wydaje się , że płacąc postepujemy bardziej racjonalnie niz mogąc korzystac z czegoś za darmo.. wiec może jednak te ciagotki do umieszczanie dzieci mało zdolnych razem z orłami to nie kwestia przemyslanej dbałosci o dobro dziecka a raczej ambicji rodziców ?. Bo cała wieś bedzie widziała, że moje dziecko jest slabeuszem. A że w dobrej klasie dziecko jedzie na jedynkach i dopach... i nie wie nic .. nioeważne...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
animavilis
Gość





PostWysłany: Czw 6:58, 30 Wrz 2010    Temat postu:

lelija napisał:
To, że uczeń zdolny może się nudzić, a słaby nie nadąży na lekcji jest winą nauczyciela.

Nie jest. Nauczyciel mający pod opieką trzydziestu bardzo różnych uczniów nie może sprostać potrzebom wszystkich. Dlatego przychylałabym się do opinii Kury domowej i nudziarza, że te podziały nie są złe, także dla uczniów słabszych. Nikt nie lubi wlec się ciągle w ogonie i ciągle być gorszy. To frustrujące. A jeżeli słaby uczeń okaże się przypadkiem orłem w jakiejś konkretnej dziedzinie, to przecież ta jego zdolność nie ulegnie samoistnemu zatraceniu. I proszę nie pisać, że nie będzie mógł się rozwijać, bo dokładnie ten sam przykład, tylko w innym kontekście, podał Formalny - jego zdolny syn nudził się na zajęciach, ale przecież zdolności Mu od tego nie ubyło i przeszkodą na drodze do niczego się nie stało...

Kura domowa napisał:
Pomaganie sobie nawzajem? Ee jakoś nie widziałam tego często. Wręcz przeciwnie: pomagają sobie na wzajem słabi słabsi, dobrzy dobrym.

W mojej szkole podstawowej zaszczepiano w nas praktykę pomagania słabszym. Obligowano wręcz uczniów lepszych do pomocy tym mającym trudności. To było pewnego rodzaju wyróżnienie i dlatego chętnie pomagano. Sama pamiętam, jak "dawałam korepetycje" koledze z klasy z (buahahaha!).... matematyki Kolega okazał się był niewdzięczny i poskarżył, że używałam jako perswazji parasolki, co już wtedy ujawniło, że talenta pedagogicznie nie są moją mocną stroną
Powrót do góry
famka_
Baba Jaga


Dołączył: 20 Lis 2006
Posty: 1336
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 532 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z domku z czekolady
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 8:06, 30 Wrz 2010    Temat postu:

animavilis napisał:
Paj, ale trącasz czułą strunę, podczas gdy nie pisaliście przecież o Waszych (osobistych) dzieciach, tylko o jakichś polskich dzieciach.
Nie zamierzam polemizować z niczyim wyborem (nie daję na polskie dzieci, nie daję na afrykańskie, daję na schroniska dla psów, bo takie mam życzenie), tylko uderzyła mnie ta zawziętość w promowaniu danego wyboru, tak jakby ten drugi - przecież także szczytny - jawił się jako naganny.



pozwolę sobię jeszcze wtrącić
anima nie neguję
tylko twardo stoję przy swoim wyborze , jeśli będzie mnie stać na pomoc całemu światu to napewno pomogę
póki co uważam że to co bliżej , i co bardziej realne (być może tylko dla mnie ) , to tu powinna iść pomoc
i jest dla mnie WIĘKSZĄ radością z łezką w oku jak patrzę na uśmiechniętą buzię dziecka z klasy syna jak wcinają razem kanpaki
niż patrzeć na plakaty studni z sudanu


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kobieta z klasą
maszynista z Melbourne


Dołączył: 17 Sie 2010
Posty: 2268
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 49 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 8:11, 30 Wrz 2010    Temat postu:

Formalny ale właśnie dlatego, że Twój syn wiedział ile wiedział pozwalał sobie na siedzenie w tej czapie. Gdyby był wśród samych uczniów takich jak on pewnie tę czapę szybciej by zdjął niż myślisz. Dlaczego? Otóż zajęcia były by prowadzone pod niego, czyli był by nimi ZAINTERESOWANY.
Nudziarz podał przykład z mojego podwórka. Otóż to! Nie sposób nauczyć się języka gdy jedno duka a drugie mówi biegle. Dukające frustruje się coraz więcej a płynne nic co już umie nie osiągnie. A skoro jest tak przy nauce języka, mniemam, że tak samo jest z każdym innym przedmiotem.
Wszyscy podajecie przykłady, że Wasze zdolne dzieci poradziły sobie mimo tych podziałów. To oczywiste, tylko nie macie pojęcia w jakim stopniu wykorzystali swój potencjał? Może gdyby właśnie mieli tę możliwość i mogli swój potencjał naprawdę dobrze wykorzystać rzeczywistość byłaby zupełnie inna.
Oczywiście, że zdolności rozwija się poza szkołą. Ale nie oszukujmy się? Ile czasu na nie pozostaje? Ja dla swoich dzieci szukam szkoły, która będzie rozwijała te zdolności już podczas zajęć, a dziecko przychodzące do domu będzie odpoczywać ( nie mylić z oglądaniem tv, czy graniem pc). Po prostu będzie na tyle wypoczęte i na tyle będzie miało czasu i sił by zająć się czymś co je interesuje. Ale żeby tak właśnie się stało moje dziecię musi pójść do klasy, która jest odpowiednia do jego poziomu intelektualnego i emocjonalnego, co wcale nie oznacza, że musi być w najlepszej klasie i najlepszej szkole bo wcale nie uważam, że moje dziecko jest wyjątkowo inteligentne. Tu nie ma być podział na lepszych i gorszych. Tu ma być podział na jak najbardziej odpowiedni dla danej jednostki. Tak marzy mi się...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kobieta z klasą
maszynista z Melbourne


Dołączył: 17 Sie 2010
Posty: 2268
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 49 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 8:15, 30 Wrz 2010    Temat postu:

Famko
dobrze, że pomagacie, ale wiesz żeby te dzieciaki nie nauczyły się tego, że tak będzie zawsze. Moim zdaniem dobrze by było, żeby za te przysłowiowe kanapki to dziecko coś zrobiło od siebie. Sama pomoc finansowa jest tylko pomocą doraźną. Dlaczego te dzieci chodzą głodne?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
letnisztorm
Tunrida Storm


Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 14847
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2172 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 8:22, 30 Wrz 2010    Temat postu:

To może ja opowiem jak ten podział wypadł w praktyce u mojego syna który jest teraz w klasie IV B. Faktycznie w jego klasie poziom jest wyrównany i jak się okazało po testach kończących klasę trzecią znacznie wyższy od klasy A. Z klasą A nauczyciele pracują niechętnie, dzieci sprawiają wiele problemów wychowawczych jakakolwiek próba rozmowy z rodzicami kończy się stwierdzeniem " Pani jest głupia moje dziecko jest ekstra " .

To jest tylko przykład bo prawdopodobnie przy innej konfiguracji może wyglądać to inaczej.

Jeszcze o dzieciach z ADHD, u syna koleżanki był taki przypadek, pani nie mogła sobie poradzić, rodzice nie reagowali, efekt był taki że przez pół godziny lekcyjnej Pani musiała zajmować się z tym chłopcem a na naukę z pozostałą trzydziestką pozostawało jej piętnaście minut.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kobieta z klasą
maszynista z Melbourne


Dołączył: 17 Sie 2010
Posty: 2268
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 49 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 8:28, 30 Wrz 2010    Temat postu:

Letni
Skoro jesteś przykładem tego podziału. Nie powiedziałaś najważniejszego: jesteś za a może przeciw?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
letnisztorm
Tunrida Storm


Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 14847
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2172 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 8:33, 30 Wrz 2010    Temat postu:

Ideologicznie w zasadzie byłam przeciwko, teraz z doświadczenia jestem zadowolona, i cieszę że nie muszę mieć doczynienia z przemądrzałymi mamusiami pindziami z klasy A. ( taki mały off do tematu o religii: przed I komunią pindzie pobiły się o te alby i sukienki )

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
rosegreta
Gość





PostWysłany: Czw 8:37, 30 Wrz 2010    Temat postu:

Szkoła jak szkoła, faktycznie dzieleni są uczniowie i to nie zawsze tak : zdolne, mniej zdolne, i te które wymagają dodatkowego zaangażowania. To Kuro, tworząc klasy nie sa w stanie stwierdzić od razu. Można by ewentualnie jakies testy lub egzaminy robić. Z tym, ze tego sie nie robi tylko dzieli dzieci w zależności od tego czym zajmują się rodzice. Jakby to było wyznacznikiem poziomu intelektualnego dzieci i ich możliwości. Z czasem dopiero nauczyciel jest w stanie to stwierdzić. Fakt, proponowano mojemu dziecku zmianę klasy. Tylko, ze ona nie chciała, tłumacząc sie przywiązaniem (akurat), chciaz mi wyjawiła, że tutaj nie musi zbyt wiele pracować i tak będzie najlepsza, a w innej będzie może najsłabsza, a ona tego nie chce. Trudno. Wychowałam lenia placz Może jeszcze coś da sie zrobić, na razie jestem tą marudzącą.
Powrót do góry
lelija
jarzębina


Dołączył: 28 Wrz 2010
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 8:40, 30 Wrz 2010    Temat postu:

Formalny napisał:
lelija napisał:
To, że uczeń zdolny może się nudzić, a słaby nie nadąży na lekcji jest winą nauczyciela. Ja znam takiego fizyka, u którego na lekcji w czapce żaden uczeń nie mógłby siedzieć. U niego fizykę wszyscy umieją i rozumieją każdy na odpowiednim poziomie.


Nie zrozumiałaś dziecię roli czapki. Pod tą czapką była wiedza na temat omawiany na lekcji na dwa lata naprzód.
Uprasza się (niektórych) czytelników forum o uważne czytanie zanim się zacznie polemizować.

Btw: czy nowy nick Lelija zastępuje dotychczasowy nick znany skądinąd, ale firmujący znane już, specyficzne treści?...


Nieczytelne dla uczestników świadczy nienajlepiej o autorze.
A podchody stosuj w równym sobie środowisku, bo ja na tego typu żartach się nie znam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Po 30-tce Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
Strona 7 z 9

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin